Kim są nadludzie?

Czy nietzscheański Ubermensch ma coś wspólnego z chrześcijaństwem? A czy można chociaż zobaczyć w chrześcijaństwie pewne podobieństwa? - Zobaczmy. Pytania o człowieka, pytania o istotę człowieczeństwa należą do podstawowych.

Po co komu etyka?

Czym jest etyka i moralność? Czy zastanawiamy się nad tym na co dzień, czy postępujemy etycznie? Właściwe po co moralnością mamy się przejmować, albo jakimś zbiorem zasad etycznych?

Wojna cywilizacji według Samuela Huntingtona

Jak żywa jest pamięć zbiorowa? Huntington stawia tezę, że w XXI w. wojna między różnymi cywilizacjami zajmie miejsce dziewiętnastowiecznych wojen narodowych i dwudziestowiecznych wojen między ideologiami.

Dlaczego kult Maryi wywołuje u niektórych taki sprzeciw?

Kult Maryi jest zjawiskiem szczególnym i niezwykłym w Kościele Rzymsko-Katolickim. Obecny kształt tego kultu zawdzięczamy tradycji, pobożności ludowej, dyskusjom teologów i soborom. Dlaczego kult Maryi jest dla wielu chrześcijan kontrowersyjny?

Ks. Nikos Skuras: "oczywiście, oczywiście..."

Ks. Nikos - zawsze mówi o tym że Jezus Cię kocha z twoimi grzechami, i przyjmuje zawsze do Swego Serca. Ale używa mocnych słów i dla wielu jest kontrowersyjny. Jak atomowa bomba

Inżynieria zniewolenia

"Jeśli diabeł jest obecny w naszej historii to jest nim zasada władzy" - Mikhail Bakunin. Czym jest inżynieria społeczna? Mało kto wie, że inżynieria społeczna jest opartą na nauce sztuką nakłaniania innych ludzi do spełniania życzeń i oczekiwań rządzących.

Adama Doboszyńskiego Modlitwa o Wielką Polskę

Autorem modlitwy jest Adam Doboszyński - wybitny Polak, brutalnie zamordowany przez komunistów. Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Świętej Jedyny, Panie Jezu Chryste i Ty, Najświętsza Panno Kalwaryjska z cudownego obrazu, raczcie wejrzeć na szczerość dusz naszych i na czystość dążenia naszego...

Liberalizm – definicja bestii

W encyklice Pascendi Dominis Gregis papież Pius X napisał, iż „największa i najbliższą przyczyną modernizmu jest bez wątpienia pewnego rodzaju wypaczenie umysłu”...

poniedziałek, 22 października 2018

Komunikacja jako sukces lub porażka


Niestety nie jest tak, że oceniamy drugiego człowieka, albo dajemy wiarę w to co mówi ze względów merytorycznych. Warto zastanowić się nad mechanizmami przyswajającymi informacje przez nasz mózg i dlaczego o wiele ważniejsze są emocje niż racjonalne argumenty. Trudno w krótkiej notce przedstawiać całą zawiłą materię postrzegania przez człowieka, dlatego chciałbym jedynie zasygnalizować zagadnienia, odsyłając czytelnika do poszukiwań i poszerzania wiedzy na ten temat. W jaki sposób do człowieka docierają informacje, jak są przez niego filtrowane i w jaki sposób przyswajane, bo to nie jest tak, że wszystko co dociera do nas przez zmysły jest przez rozum absorbowane i uświadamiane. Ale nawet treści uświadomione nie są automatycznie uznawane za prawdziwe lub takie którym należy dać wiarę, bądź przyjąć do wykonania mechanicznie, jak rozkaz, bądź zastosować ze względu na użyteczność.

Komunikacja werbalna to komunikacja oparta na słowie. Arabskie przysłowie mówi: „Człowiek ma tylko jedne usta, ale dwoje uszu”. Podstawowym celem komunikacji jest przekazanie i uzyskanie informacji, a jedynym ograniczeniem formy jest nasza wyobraźnia. Przekazywać i pozyskiwać informację możemy za pomocą wypowiadanych słów, używając symboli, liczb, obrazów, plików audio, wideo, zdjęć i na wiele, wiele innych sposobów. Do tego dochodzą jeszcze komunikaty niewerbalne, które towarzyszą naszej komunikacji: wygląd, tembr głosu, sposób bycia, gesty itp.

W każdym wypowiadanym komunikacie możemy wyróżnić cztery płaszczyzny komunikacji:

  • Płaszczyznę rzeczową(formalną), poprzez którą przekazujemy pewne informacje w sposób oczywisty, formalny.
  • Płaszczyznę autoportretu(autoprezentacji), poprzez którą informujemy, w jakim jesteśmy nastroju, gdy wypowiadamy, nadajemy komunikat.
  • Płaszczyznę wzajemnych relacji, która informuje o stosunku do rozmówcy(lub otoczenia).
  • Płaszczyznę apelu, w którym jest zawarte nasze życzenie do odbiorcy.

Komunikację najlepiej rozumieć jako sztukę porozumiewania się, gdyż jest warunkiem sukcesu zarówno w życiu osobistym, karierze zawodowej i w polityce. Wpływ na skuteczność komunikowania mają:

  • myśli, czyli treść przekazu – to, co komunikujesz, a umysł odbiorcy odbiera na poziomie intelektu,
  • emocje, czyli sposób komunikacji i nastawianie do drugiej osoby – to, w jaki sposób wpływasz na emocje odbiorcy oraz jakich środków, sposobów i technik używasz do przekazania komunikatu,
  • działanie, czyli twoja umiejętność pozyskania informacji zwrotnej – to, czy potrafisz wywołać reakcję w drugim człowieku.

Gdy wszystkie trzy są obecne, z przekazu emanują przekonanie i pasja, a my jawimy się jako osoby godne zaufania. Nasi słuchacze nie zawsze będą pamiętali, co do nich mówiliśmy, ale na długo pozostanie w ich pamięci wspomnienie emocji, które towarzyszyły im podczas wystąpienia. Ważne, by były to pozytywne emocje.
Teraz już wiesz, co decyduje o skutecznej komunikacji z otoczeniem?

Bardzo ważna jest umiejętność aktywnego słuchania. Możemy to osiągnąć stosując następujące techniki:

  • Odzwierciedlenie – informujemy rozmówcę, jak zrozumieliśmy jego odczucia lub intencje.
  • Parafrazowanie – ujmujemy inne słowa zasłyszany komunikat, upewniając się czy dobrze został zrozumiany.
  • Klaryfikacja – skłaniamy rozmówcę do skoncentrowania się na głównej idei komunikatu lub prosimy o bardziej precyzyjne wyjaśnienie sprawy.
  • Potwierdzenie – dopowiadamy pewne słowa, potwierdzając, że jesteśmy zainteresowani wypowiedzią i słuchamy uważnie.

Komunikacja niewerbalna była stosowana od zarania dziejów ludzkiej cywilizacji, jednakże stała się przedmiotem poważnych badań dopiero w połowie lat 60. Przed XX wiekiem, najbardziej znaczącą publikacją dotyczącą zachowań niewerbalnych było „Wyrażanie emocji przez ludzi i zwierzęta" Karola Darwina. Jego praca została wydana w 1872, jednak wiele z idei i obserwacji, które w niej zawarł, są wciąż cenione przez współczesnych badaczy na całym świecie. Po prostu - jest ona używana świadomie przez ludzi chcących osiągnąć swój cel poprzez interakcję ze słuchaczami i ich zachowaniami.

Do wrodzonych zachowań niewerbalnych możemy zaliczyć również tzw. dystanse personalne. Dystans personalny możemy określić najprościej jako niewidoczną bańkę powietrza, która otacza nasze ciało. Z punktu widzenia psychologii, ciało nie kończy się na skórze. Tak naprawdę rozciąga się w przestrzeni, przez co ludzie mają poczucie własności w stosunku do bliskiego obszaru, która ich otacza.Podobnie jak zwierzęta ustalają swoje terytoria w zależności od populacji, w której dany osobnik dorastał, tak rozmiar strefy osobistej będzie zdeterminowany kulturowo oraz społecznie.

Same procesy biorące udział w komunikacji z innymi ludźmi są trochę bardziej skomplikowane. Aby spróbować zrozumieć pewne mechanizmy musielibyśmy chociażby się cofnąć do Przewrotu Kopernikańskiego Kanta. Do tamtej pory zakładano przeciwieństwo między podmiotem poznającym a przedmiotem. Skupiano się na wzajemnych zależnościach pomiędzy przedmiotami, na prawach rządzących światem. Kant przeniósł punkt ciężkości dociekań filozoficznych na badanie warunków poznania rzeczy, ukazał zależność między podmiotem a przedmiotem, dowodził, że to podmiot (jego umysł) kształtuje przedmiot, a jego istnienie jest uwarunkowane podmiotem. Poprzednicy Kanta uważali, że doświadczenie umożliwia pojęcia – on odwrócił to, stwierdzając, że to pojęcia umożliwiają doświadczenie. /za Wikipedią. Byt kształtuje świadomość (brzmi znajomo?), czy może raczej jest tak, że to świadomość kształtuje byt?

Według analiz badań przeprowadzonych przez Nisbetta i Wilsona ludzie nie uświadamiają sobie poprawnie bodźców, jakie wpływają na ich poziom świadomości, czy zachowanie. Nie uświadamiają sobie swojego braku świadomości, ponieważ posiadają rzeczywistą wiedzę introspekcyjną, o końcowych, lub pośrednich efektach działania procesów psychicznych, natomiast uświadomienie sobie braku świadomości wiązałaby się z utratą poczucia kontrolowania siebie.

Człowiek, wg koncepcji Freuda wypiera się przed uświadomieniem sobie tych treści psychicznych, które są nieprzyjemne, nie pochlebne, bolesne, czy niebezpieczne, a które, pomimo nieuświadomienia regulują zachowaniem. Procesy poznawcze w sytuacjach standardowych, codziennych, dla podmiotu mają przebieg zautomatyzowany, podczas, gdy w sytuacjach nowych, są w większym stopniu świadomie kontrolowane. Obecność pewnych bodźców sytuacyjnych powoduje skoncentrowanie świadomej uwagi podmiotu na sobie, co prowadzi do zmian w postrzeganiu i zachowaniu podmiotu, np. wzrasta stopień, w jakim odpowiedz za własne zachowanie jest przypisywana samemu sobie. Mniejszą świadomością informacji charakteryzują się osoby autorytarne, ekstrawertycy, osoby preferują mechanizmy obronne, typu zaprzeczanie, oraz osoby posiadające dużo rodzeństwa.

Ludzki umysł działa niejako na dwóch poziomach, z których każdy jest zdolny do niezależnego działania. Jeden z nich jest świadomy i obiektywny. Drugi jest podświadomy i subiektywny. Obiektywna część służy do wykonywania operacji, komunikowania się i organizowania każdej aktywności. Koncentruje się na obiektywnym, zewnętrznym świecie, podlega percepcji pięciu zmysłów. Podświadomość zaś nie podlega percepcji zmysłów, za to postrzega intuicyjnie.
To w niej znajduje się siedlisko ludzkich emocji. Umysł podświadomy zawsze podlega sugestii, jest przez nią kontrolowany. Trzeba pamiętać, że podświadomość nie wartościuje sugestii, lecz przyjmuje je wszystkie i akceptuje wszelkie przekonania, które sami uznamy za prawdziwe i słuszne.

I teraz rzecz o kapitalny znaczeniu: przyjmujemy tylko takie treści z którymi się zgadzamy, które potwierdzają nasze dotychczasowe przekonania. To tłumaczy, dlaczego osoba o lewicowych poglądach nigdy nie zrozumie prawicowca i nigdy nie przyzna mu racji. I odwrotnie.

Empatia oraz zaufanie mają ogromne znaczenie w skutecznej komunikacji. Żeby móc skutecznie do kogoś dotrzeć i przekonać do czegoś, najlepiej wczuć się w jego sytuację. Trzeba też czasami komuś zaufać, np. nie traktować tego do którego mówimy  jako idiotę nie potrafiącego samemu myśleć. Bardzo ważne jest też wzbudzenie czyjegoś zaufania. Osoba nie posiadająca zdolności do emapatii jest "ślepa" emocjonalnie i nie potrafi ocenić ani dostrzec stanów emocjonalnych innych osób. Silna empatia objawia się między innymi uczuciem bólu wtedy, gdy przyglądamy się cierpieniu innej osoby, zdolnością współodczuwania i wczuwania się w perspektywę widzenia świata innych ludzi. Zaufanie wobec kogoś jest to nadzieja, wiedza lub wiara, że jego działania, przyszły stan lub własności okażą się zgodne z naszymi oczekiwaniami.

Jeżeli mielibyśmy porównywać jakieś dwie osoby, pod względem wizerunkowym, merytorycznym bądź osobowościowym (w sytuacji, gdy przemawia polityk bądź lider), to przede wszystkim trzeba by się skupić przynajmniej na dwóch rzeczach: mowie ciała i przekazie podprogowym. Mowa ciała to nie to samo co przekaz podprogowy.

Przekaz podprogowy

Percepcja podprogowa jest procesem rejestrowania informacji bez świadomości ich spostrzegania. Sprowadza się to do spostrzegania bodźców silniejszych od fizjologicznego progu wrażliwości receptora, a słabszych od progu spostrzegania świadomego. Od dawna znany jest w neurologii fakt, że bodziec o sile niższej od wartości fizjologicznego progu absolutnego wywołuje przejściowy, lokalny wzrost pobudliwości neuronu. Następne podprogowe bodźce prowadzą do zsumowania się ich działania i w efekcie do zareagowania pobudzeniem przez neuron. Sumowanie zachodzi w synapsach, a warunkiem jego wystąpienia jest działanie kolejnych bodźców w bardzo krótkich odstępach czasu. Ponadto muszą to być bodźce o podobnej modalności odbierane przez ten sam receptor. Mechanizm tego zjawiska polega na tym, że zmiany potencjału błony komórki nerwowej wywołane przez bodziec wcześniejszy, zanim nie wygasną, zwiększane są przez bodziec następny, w efekcie końcowym zmiany potencjału błony komórkowej mogą osiągnąć wartość krytyczną i wyzwolić impuls nerwowy. Długotrwałe działanie bodźców podprogowych prowadzi do zmiany progu pobudliwości neuronu.

Kiedyś przekaz podprogowy zawężano do krótkich bodźców trwających ułamek sekundy, np. ukrytymi wśród klatek wyświetlanego filmu. Dzisiaj wiemy, że to zjawisko dużo szersze. Trzeba wiedzieć, że programowanie sugestią podprogową nie wymaga
określonego stanu umysłu, czy skupienia. Może być przeprowadzane w każdej sytuacji, w której aktywny jest zmysł wykorzystywany do przekazania sugestii. Najczęściej do sugestii podprogowej wykorzystuje się zmysł wzroku, ale nie tylko!
Programowanie wzrokowe polegało na wyświetlaniu odpowiednio sformułowanej sugestii przez bardzo krótki okres czasu (około 1/20 część sekundy) w taki sposób aby nie była ona możliwa do świadomego zarejestrowania. Oddziaływanie takie ze względu na bardzo krótki czas trwania kodowane jest w pamięci z pominięciem świadomości.
Tak powstałe engramy (ślady pamięciowe) pewnych słów, symboli czy też znaków firmowych (logo) mogą być rozpoznawane później jako już znane i kojarzące się z czymś przyjemnym. Aby przekaz był skuteczny, obiekt musi być poddawany sugestii przez dłuższy czas. /za: Portalwiedzy.onet.pl/

Infradźwięki (to fale dźwiękowe niesłyszalne dla człowieka, ponieważ ich częstotliwość poniżej 16 Hz jest za niska, aby mózg interpretował je jako dźwięk. Odbieramy je przy ich dużym natężeniu jako wibracje. Słonie i wieloryby, które słyszą infradźwięki wykorzystują je do porozumiewania się na duże odległości. Pod działaniem infradźwięków u człowieka może wystąpić: poczucie nadmiernego zmęczenia, dezorientacji, zwiększonej podatności na sugestie, senności, apatii a nawet depresji. Czy dźwięki o określonej częstotliwości mogą być wykorzystywane w relacjach telewizyjnych, podczas przedstawiania przemowy nielubianego polityka? - Ależ oczywiście.

Jak media programują nasz umysł? - Przekazy podprogowe, czyli słowa, dźwięki i obrazy, które znajdują się poniżej progu świadomej percepcji. Zwykle bodźce te trwają zbyt krótko, aby można było je świadomie zarejestrować (w przypadku percepcji wzrokowej oznacza to bodźce trwające krócej niż 0,04 sekundy) albo są zamaskowane przez inne bodźce. Są jednak przechwytywane przez odbiorcę i mają wpływ na jego sądy, postawy i zachowania. W 1928 roku Edward L. Bernays, siostrzeniec Zygmunta Freuda, perfekcjonista i posunięty w swych działaniach do skrajności mistrz manipulowania masami (to on postarał się o to, że kobiety zaczęły palić i zostało to powszechnie zaakceptowane przez społeczeństwo), twórca współczesnego systemu propagandy w książce pt. „Propaganda” napisał: "Świadome i inteligentne manipulowanie masowymi nawykami i opiniami mas, jest ważnym elementem demokratycznego społeczeństwa. Ci, którzy manipulują tym niewidocznym, społecznym mechanizmem, stanowią niewidzialny rząd, który jest prawdziwą siłą rządzącą w naszym kraju [USA]. Jesteśmy rządzeni, nasze umysły kształtowane, nasze gusta formowane, nasze idee sugerowane, w dużej mierze przez ludzi, o których nikt nigdy nie słyszał. Jest to logiczny efekt tego, w jaki sposób społeczeństwa demokratyczne są zorganizowane. Olbrzymia liczba ludzi musi współpracować w ten sposób, jeśli chcą żyć razem jako sprawnie funkcjonujące społeczeństwo".

Był w Internecie świetny przykład na przekaz podprogowy - Szkło Kontaktowe z 04.02.2012, gdzie migają na przemian postacie Kaczyńskiego i Hitlera (nagrane w zwolnionym tempie). Niestety film ten jest już niedostępny.

Mowa ciała

Na podstawie mowy ciała można odgadnąć prawdziwe intencje naszego rozmówcy. Ale jest też inaczej: na podstawie gestów, mimiki twarzy, sposobu patrzenia, bądź unikania wzroku, tudzież mrugania powiekami "podświadomie czujemy" z kim mamy do czynienia, czy jest wiarygodny i czy możemy mu zaufać.
Kontrolowanie języka ciała, gestów i zachowań jest bardzo trudne i praktycznie niemożliwe do opanowania. Warto jednak wiedzieć, że komunikacja niewerbalna służy uzupełnieniu mowy oraz pomaga wzmocnić przekazywaną informację. Albo też ją osłabiać, rzecz jasna.
Mamy na twarzy mięśnie, nad którymi nie potrafimy zapanować. De facto wykrywanie kłamstwa polega na wyłapywaniu fałszywych emocji. Jeśli ktoś udaje uśmiechniętego i zadowolonego, a w rzeczywistości jest zestresowany i smutny, to po odpowiednim treningu jesteśmy w stanie rozpoznać, że ten człowiek coś udaje. Jest szereg podobnych wskazówek, jak choćby asymetria emocji na twarzy. Człowiek obserwując rozmówcę odczuwa coś w rodzaju emocji o negatywnym bądź pozytywnym zabarwieniu.

W języku ciała można wyróżnić takie typy ekspresji niewerbalnej:

  • mimikę (wyraz twarzy),
  • kinezjetykę (pozycja ciała, postawa, gesty),
  • proksemikę (odległość od rozmówcy)
  • parajęzyk (głos - wysokość, natężenie).

Z czego wynika to, że kogoś lubimy. bądź nie lubimy? Kogoś lubimy słuchać i z nim rozmawiać, a inni nas odstraszają. Przede wszystkim nie lubimy rozmów z ludźmi, którzy wciąż mówią tylko o sobie, swoich pomysłach, rodzinie czy pracy. Sympatii nie przysporzy nam też wygłaszanie wykładów i ignorowanie zdania innych osób. Każdy z nas zna też kogoś, kto nie przyjmuje do siebie możliwości, że ktoś może nie zgadzać się z jego opinią. To wyjątkowo nieprzyjemne! Tak samo jak ludzie, którzy wraz ze zdaniem na każdy temat, posiadają też zestaw dobrych rad, które niezwłocznie powinniśmy od nich przyjąć. Czyli niejako narzucają nam ich punkt widzenia i wymuszają, abyśmy przyznali im rację. Co zrobić, aby ludzie zwrócili na nas uwagę, abyśmy wzbudzili zaciekawienie i mieli możliwość przedstawienia swoich racji? - William James, powiedział kiedyś, że „najgłębszym pragnieniem każdego człowieka jest bycie docenionym”. Czy już wiesz jak należałoby poprowadzić rozmowę, albo przemowę polityka?

Pierwsze cztery minuty rozmowy przesądzą, czy przyszły pracodawca cię polubi i zatrudni, czy niestety nie. Podobnie też pierwsze cztery minuty przesądzą, czy dany polityk wyda nam się interesujący, a jego propozycje coś warte.
Warto wiedzieć, że 60 do 80% przekazu niewerbalnego determinuje decyzję o zatrudnieniu nas, albo o tym, że z danym politykiem się zgodzimy i przyznamy mu rację.

Na wywarcie pierwszego i pozytywnego wrażenia mamy jeszcze mniej czasu. Mechanizm wywierania pierwszego wrażenia to proces trwający zaledwie 10 sekund. Podświadomość analizuje i ocenia wrażenia uzyskane głównie za pomocą zmysłu: wzroku, słuchu oraz węchu. Jeśli nie zaciekawimy naszym wyglądem, nie przekonamy tonem głosu, pracę dostanie ktoś inny, na randkę pójdzie ta osoba, która wygląda jak gwiazda filmowa i wygra ten polityk, który ładniej mówi i lepiej wygląda. Psycholog biznesu Dariusz Duma wyjaśnia, że nie chodzi tu o przesadę lecz wiarygodność. - Pierwszym wrażeniem jesteśmy w stanie zrujnować to, co chcemy powiedzieć - tłumaczy.

Marcin Kalkhoff, strateg marketingowy uważa, że największą siłę ma przekaz wizualny. - Naturalnie wolimy oglądać ludzi ładnych, bo sprawia to większą przyjemność. Idealnie jest, gdy dana osoba łączy pozytywne cechy fizyczne i psychiczne. Kiedy komuś nie dostaje urody, brak ten kompensujemy uwypuklaniem jego talentów bądź pozytywnych cech charakteru. To też ważna wskazówka dla każdego, kto świadomie kreuje swój wizerunek. Czy polityk w ogóle powinien zastanawiać się nad świadomym kształtowaniem swojego wizerunku? Mam nadzieję, że odebraliście to jako pytanie retoryczne?

Wygraliśmy z wynikiem, który dobrze wróży na wybory parlamentarne – powiedział lider PiS na gorąco po ogłoszeniu wyniku wyborów samorządowych. Jarosław Kaczyński starał się przekonywać, że jego partia zatriumfowała. Mowa ciała prezesa mówiła jednak co innego. Te zachowania oznaczają, że Kaczyński szuka właściwych słów i jest zniecierpliwiony. – Zero radości, dał do zrozumienia, że nie wygrał – powiedziała Daria Domaradzka-Guzik, która dla Wirtualnej Polski oceniła mowę ciała prezesa PiS. Zdaniem ekspertki prezes "całym sobą manifestował przegraną i rozczarowanie".

Bibliografia:



czwartek, 4 października 2018

Moralność antyklerykała na przykładzie filmu "Kler" Smarzowskiego.


Film "Kler" obejrzałem już kilka dni temu i nie znalazłem tam nic, co by mnie przekonało o jego szczególnych walorach, wartościach, wyjątkowym przesłaniu, albo o pokazaniu skrywanej dotąd prawdy. Zobaczyłem za to, właściwie nie film, ale paszkwil, który propaguje agresywny antyklerykalizm. Który piętnuje polskich duchownych, aby walczyć z kościołem katolickim, zwalczać chrześcijaństwo i obrażać uczucia religijne wierzących. Jaki jest tego cel? Na myśl przychodzi mi pewna analogia. Otóż pod koniec lat trzydziestych prasa nazistowska, będąca na usługach obłąkanej nazistowską ideologią NSDAP stworzyła wizerunek Żyda, który miał usprawiedliwić szykowane, a potem dokonywane na nich pogromy. Żyda, który jakoby miał genetycznie zakodowane skłonności pedofilskie i czyhał jako pedofil na niemieckie dzieci. Podobny obraz kapłana rysuje Smarzowski w swojej produkcji, dorzuca do tego chciwość, alkoholizm i rozwiązły styl życia. Być może Smarzowskiemu spodobały się słowa Hitlera, które zamieścił w swoim życiowym dziele Mein Kampf: "Wielka masa ludzka padnie łatwiej ofiarą wielkiego kłamstwa niż drobnego fałszu". No i padła, na szczęście tylko antyklerykalna, bo katolicka ma ugruntowaną wizję KK i jego hierarchów. Radość braci antyklerykalnej z rzekomego sukcesu "Kleru" jest trochę przedwczesna, przecież jury festiwalu w Gdyni nie przyznało temu filmowi ani Złotych ani Srebrnych Lwów.

Krytyczne opinie na temat filmu Smarzowskiego są zadziwiająco zgodne i obecne nawet w liberalno-lewicowej prasie: "Istnieją ideolodzy, którym samo istnienie Kościoła uwiera, i dlatego cieszą się, kiedy znajdują godnych siebie fanatyków po stronie katolickiej. Wtedy ich obraz Kościoła krzewiącego niebezpieczny „mit” o zbawieniu potwierdza się i wszystko staje się jasne. Obydwie strony mogą swobodnie hasać w stworzonej na swój użytek nierzeczywistości, są tak naprawdę sobie potrzebne, znakomicie się uzupełniają". (...) "Polska smarzowska ma swój kretyński urok. Kto nie widzi, a nie musi widzieć, w niej jakiejś alarmującej diagnozy, chichocze i rechocze z powszechnego zidiocenia. I dobrze mu tak, i dobrze mu z tym. Słowem, dla takiej widowni ów pejzaż pędzla Smarzowskiego jest chciany. Również dla zawodowych moralistów, których podobny obraz społeczeństwa utwierdza w poczuciu własnej wyższości, w prawie do potępiania i zawstydzania”. /zródło: https://www.newsweek.pl/kultura/filmy-i-seriale/ksiadz-andrzej-luter-o-filmie-kler-wojciecha-smarzowskiego/4gd709z

Idźmy dalej. Czy Smarzowski w filmie "Kler "tak naprawdę opowiada o swoim środowisku sztuki teatralno-filmowej, tylko prawdziwe postacie zakrywa wymyślonymi? Nie sposób nie odnieść wrażenia, że przedstawienie Smarzowskiego w Mszy-Kazaniu to zakamuflowana analogia do czegoś innego. Czy za biskupa należało by podstawić jakiegoś "szefa" od kultury, a za księży dyrektorów kin i teatrów? Przecież Kościół Katolicki to środowisko, gdzie najmniej tego zła i najbardziej się to potępia; dużo więcej, statystycznie, tego zła jest w amerykańskim Hollywood. I bardzo prawdopodobne, że w polskim odpowiedniku tego filmowego środowiska również tak jest. Corey Feldman, znany aktor, który swoją karierę rozpoczynał w latach 80-tych opowiedział w 2012 roku w jednym z brytyjskich tabloidów, że kiedy miał 14-15 lat był otoczony przez zboczeńców. Aktor przypomniał również w wywiadzie sprawę dziennikarza BBC, Jimmiego Savila, który przez dekady gwałcił gości swojego programu za milczącym przyzwoleniem otaczających go ludzi - zob.:
http://www.fronda.pl/a/aktor-z-wladcy-pierscieni-mowi-o-pedofilii-w-hollywood,103835.html

Skoro amerykański Hollywood jest miejscem ludzi o podejrzanej moralności i wynaturzonych skłonnościach seksualnych, to może i polski świat filmowy po części też? Może jest tak, że "złodziej krzyczy łapaj złodzieja"? Albo "widzi drzazgę w oku innych, a belki u siebie nie dostrzega? - Zob.:
http://telewizjarepublika.pl/quothollywood-jest-miejscem-zdrajcow-i-pedofilowquot-slowa-eastwood39a-wywolaly-niemale-poruszenie,66410.html

Warto się zastanowić z czego wynika ta pokrętna logika, która każe napiętnować polskich duchownych za wyimaginowane nadużycia, przestępstwa, w tym seksualne, uogólniać jednostkowe przypadki, i jednocześnie milczeć na takie same grzechy artystów, dziennikarzy i polityków o lewicowych przekonaniach?

Pokuśmy się w tym miejscu na pewne analizy i diagnozy. - Podejrzewam, że dzieje się tak z powodu upadku moralnego pewnego środowiska i pewnych ludzi. Można zauważyć, że w jakimś momencie dochodzi do zanegowania wartości moralnych i ich ustalonej hierarchii z powodu potrzeby usprawiedliwienia własnej niegodziwości. Zaczyna wtedy dominować pycha i na tej bazie budowana jest cała machina służąca usprawiedliwianiu głosów oskarżających i płynących z sumienia, coraz bardziej spaczonego. Warto zastanowić się, czy wtedy sumienie spełnia rolę wewnętrznego głosu w sensie informatywnym przed? Dalej widać, że z biegiem czasu tak zdeprawowana osoba zaczyna budować subiektywne pojęcia i zasady, jak swoje normy etyczne, definicję prawdy, wolności, w opozycji do wartości istniejących obiektywnie i pojęć powszechnie dotąd funkcjonujących. Stąd dla takiej osoby oczywistym wydaje się relatywizm, czyli, że wszystko jest względne, że każdy ma swoją prawdę, swoje potrzeby, które są ważniejsze, bo moje. Takie osoby nie mogą potem zrozumieć tych, którzy zachowują się honorowo, bezinteresownie bronią prawdy, godności, swojej wiary, czy poświęcają swój czas, karierę dla jakichś wyższych racji, albo dla drugiego człowieka. Nie potrafią pojąć, np. dlaczego powstańcy warszawscy woleli zginąć niż żyć w zniewoleniu? I pytają, czy nie lepiej było przeczekać i zachować życie? Osoba ze spaczonym sumieniem będzie tchórzem, obronę ojczyzny w razie wojny będzie nazywała głupotą, a bohaterów frajerami. Zasady ustąpią cwaniactwu. Dochodzić wtedy może do zaniku wyższych norm moralnych. I do tworzenia coraz więcej dziwnych i pokrętnych zasad, przepisów prawnych i pojęć, np. cenzura zostaje zastąpiona "polityczną poprawnością", wolność - hasłem "róbta co chceta", imperatyw kategoryczny - "moralnością Kalego". To dlatego u takiej osoby jest możliwy taki absurd, jak litość nad bezpańskim psem, i jednocześnie przyzwolenie na zabicie nienarodzonego dziecka. Dziecka, które jest przecież istotą ludzką już od momentu poczęcia. Taka osoba, wbrew naukowym faktom będzie dalej nazywała nienarodzone dziecko zygotą, płodem, tylko po to, by usprawiedliwić po swojemu możliwość odebrania mu życia. To przez takie wypowiedzi jest budowana tzw. cywilizacja śmierci, gdzie nawet eutanazja jest nazywana mniejszym złem. Taki ktoś całkowicie świadomie neguje wtedy życie jako wartość najwyższą, co było od zawsze oczywistością i za zabójstwo drugiego człowieka karano śmiercią. No, ale wg takiej logiki, gdy nie dotyczy to jego osobiście, to można.

Daje się zauważyć pewna prawidłowość - to ci sami ludzie, te same środowiska, redakcje i organizacje zachwycają się takim filmem jak "Kler", i ci sami domagają się aborcji na żądanie, tolerancji dla homoseksualizmu, legalizacji związków jako małżeństw tej samej płci, a nawet adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Jak to się dzieje, że nie protestują, gdy homoseksualista okazuje się pedofilem? - Badania przeprowadzone przez dr Freuda z Clarke Institute of Psychiatry w Toronto wykazały, że 34 proc. homoseksualistów to pedofile. /czyt.: http://prawy.pl/3958-do-40-proc-homoseksualistow-to-pedofile-w-mediach-cisza/

Antyklerykalni mają swoje prawdy, są przekonani, że wszystko wiedzą lepiej i dlatego, wg nich muszą mieć zawsze rację. Wierzący i popierający prawicę to wg nich ciemnogród. Oczywiście nie potrafią swoich poglądów przekonująco bronić, ale i nie są tym zainteresowani. Oni nie szukają prawdy i nie dopuszczają myśli, że strona przeciwna może mieć rację. Ideologia (liberalizm, lewicowość, LGBT, prawo do aborcji na żądanie) jest przyjmowana przez nich na wiarę. To wyznawcy i dlatego do nich nic nie dociera, bo i dotrzeć nie może, gdyż nie myślą logicznie i racjonalnie. Są zainteresowani tylko ciągłym potwierdzaniem swoich racji, dlatego manipulują, kłamią i usprawiedliwiają. Często jest to komiczne, gdy sami sobie wtedy przeczą. Ale gdy im to wykazać, to reagują agresją. Atak trzeba u nich rozumieć jako formę obrony, gdy są bezsilni. Dlatego też cenzurują, banują, donoszą. Gdy im odpłacić tym samym, to zdziwienie i kwik jak tak można?

Konkluzja jednak prowadzi do smutnych wniosków, że dyskusja z takimi osobnikami jest niemożliwa. Mechanizm wyparcia poczynił już tak nieodwracalne zmiany w ich myśleniu, że żadne argumenty nie dotrą. Płaszczyzną porozumienia nie może być wtedy rozum, gdyż przesłaniają go emocje.

.