Manipulacja, cenzura czy całkowita wolność słowa na Nowym Ekranie? Oceńcie sami.
Czy ten avatar przystoi na portalu z założenia patriotycznym? Czy
takie logo służy interesom Polski? Jak widzimy jest tam zarys granic
Polski ściągnięty z logo PO do ilustracji wychodka dla kundla, który
olewa z granicy niemieckiej polskie terytorium. A z prawej leje na nasz
kraj jakiś Rusek. Już na pierwszy rzut oka widać w tym manipulację.
Adveo pisze: "
Nawet jakbym tłumaczył, że chodzi "o sikanie na logo
PO" to wymowa takiego obrazka jest dla mnie odwrotna. Dla mnie są to
kontury polskich granic. Co to ma wspólnego z PO ten obrazek nie
przekazuje. Szczególnie Polakom za granicą oraz wszystkim obcokrajowcom
związek z PO jest nie do skojarzenia. Pokazuje on bezpośrednią pogardę
do polskiego terytorium".
- czytaj dalej:
http://idb.nowyekran.net/post/88371,sikajacy-kundel
Co jest ważniejsze: obsikiwane logo PO czy granice Polski? No właśnie.
W ciągu pierwszych trzydziestu sekund nasze zmysły dokonują oceny i
klasyfikacji informacji. Jak ważne jest tzw. wejście, wiedzą ci, którzy
poszukują pracy. Pierwsze, najsilniejsze wrażenie powstaje w ciągu
pierwszych 30 sekund. Właśnie pół minuty potrzebują nasze zmysły, aby
pod każdym względem ocenić osobę widzianą po raz pierwszy w życiu.
Podobnie rzecz się przedstawia w przypadku włączenia nowej strony www.
Kiedyś przeczytałem ciekawy artykuł na jakimś portalu
historyczno-antropologicznym. Wynikało z niego, że ludzie 12 tys. lat
temu mieli największe mózgi. A potem było już z górki. Wtedy
zastanawiałem się, czy to wpływ większego ciała, które wymaga większego
mózgu do obsłużenia, czy też wpływ chłodnego klimatu (bo jest i taka
zależność). Gdy dzisiaj czytam niektóre wieści ze świata, to biorę
trzecią możliwość. Najprostszą, niestety.
Xbox One będzie monitorował, jak często oglądamy reklamy.
Xbox nie jest tu wyjątkiem. Prace nad systemami śledzenia użytkownika
podczas oglądania telewizji również trwają i jak donoszą media są bardzo
zaawansowane. Najbardziej prawdopodobny jest system nagradzania za
ogądanie określonych treści. Punkty wpadałyby podczas konkretnych akcji
np. śledzenia całego sezonu serialu, czy oglądania określonej ilości
reklam. Patent Microsoftu mówi także o wykorzystaniu kamery Kinecta do
skanowania zakupionych produktów, za co również wpadałyby osiągnięcia...
Pasowałoby to do wizji interaktywnej telewizji, o której Microsoft
mówił podczas konferencji.
- zobacz więcej:
http://www.chip.pl/news/sprzet/konsole/2013/05/xbox-one-bedzie-monitorowal-jak-czesto-ogladamy-reklamy#ixzz2VNlXgzVN
Wiele wskazuje na to, że
za jakieś 20 lat, będziemy cywilizacją
odmóżdżonych debili, wytresowanych jak psy w cyrku. Niewielka grupa
władców będzie zaś sterować miliardami fikających kozły z radości
zwierzątek w dowolny sposób, nie ruszając nawet tyłka sprzed telewizora.
Korporacja wstawi kamerę do mieszkania,a motłoch się zgodzi, bo będzie
taniej oglądać TV. Korporacja wsadzi kamery pod kołdry, a motłoch się
zgodzi, bo nie jest pedofilem i nie ma nic do ukrycia. Korporacja zażąda
pełnej dokumentacji medycznej, a motłoch się zgodzi, bo będzie tańsze
ubezpieczenie. Wszystko to stanie się prawem i motłoch to przegłosuje,
bo większość ma zawsze rację... Durni ludzie i tak będą klaskać z
zachwytu nad "nowszym lepszym" produktem. Brutalna prawda jest taka że
właśnie populacja durniów nadaje kierunek rozwoju, zwłaszcza we
współczesnym świecie - dlatego że najłatwiej są manipulowani reklamami i
kupują każdy szajs opakowany w sreberko. -opinie internautów
Wracając na nasze podwórko, do Nowego Ekranu. - Jak się okazuje
sposób rozmieszczenia treści, układ graficzny, kolory - ma znaczenie.
Ważne, by pamiętać, że elementy umieszczone po lewej stronie trafiają do
prawej półkuli mózgu. Natomiast elementy umieszczone po prawej stronie
trafiają do lewej półkuli.
Jeśli któraś z półkul nie potrafi przeanalizować danego elementu, wtedy
on trafia do drugiej. Teksty, liczby i statystyki zawsze trafiają do
lewej (analitycznej) półkuli mózgu. Skomplikowane ilustracje trafią do
prawej półkuli mózgu. Proste elementy (np. graficzne) w zależności od
umiejscowienia (np. logo, które z natury jest proste, by szybko i łatwo
mogło zostać przetworzone) mogą trafić do obu.
Mówiąc w skrócie, grafika jest przetwarzana przez prawą półkulę,
natomiast teksty, liczby, statystyki przetwarzane są przez lewą.
1. Gdy obok logo znaleźć się ma prostszy (mniej kolorowy) element
graficzny lub tekst, lepiej umieścić logo graficzne po lewej stronie, a
tekst po prawej.

Podświadomie
taki układ jest najlepiej odbierany. Logo jest postrzegane jako
bardziej atrakcyjne. Umieszczając elementy w odwrotnej kolejności, układ
zakłóca podświadome odbieranie logo.
Jaki jest skutek nieprawidłowego rozmieszczenia tekstu i logo?
Tekst umieszczony nieprawidłowo po lewej stronie (zamiast logo)będzie
przetwarzany przez lewą (analityczną) półkulę. Niestety do tej półkuli
trafi też prosty znak graficzny - logo, bo jest umieszczony po prawej
stronie (prosty element graficzny umieszczony po prawej stronie).
Półkula, która specjalizuje się w odczytywaniu informacji tekstowych i
liczbowych skupi się na trudniejszym tekście. Logo to najczęściej prosty
symbol/znak graficzny. Grafika logo z uwagi na umieszczenie po prawej
stronie tekstu trafia najpierw do lewej półkuli. Problem polega na tym,
że prosty symbol, przetwarzany równie łatwo przez obie półkule, nie jest
przekazywany do drugiej półkuli (do prawej, gdzie byłoby odczytane
najlepiej). Podświadomie odbieramy logo emocjonalnie gorzej, bo półkula
lewa zajęta jest przetwarzaniem trudniejszego tekstu.
2. Gdy obok logo ma być umieszczony inny element graficzny lub zdjęcie,
lepiej umieścić element graficzny lub zdjęcie po lewej, a logo po prawej
stronie.
Teraz bardziej skomplikowane graficznie zdjęcie bądź ilustracja. Zatem
koniecznie ten element graficzny powinien trafić do prawej półkuli
odpowiedzialnej za interpretację grafiki, czyli zgodnie z zasadą
umieszczamy go po lewej stronie. Logo umieszczamy po prawej. Logo -
najczęściej prosty symbol/znak graficzny powinien trafić do lewej
półkuli, która szybko poradzi sobie z odczytaniem i zapamiętaniem logo.
Umieszczając nieprawidłowo logo po lewej stronie i obrazek po prawej,
odczytywanie informacji zostanie zakłócone.
Jaki jest skutek nieprawidłowego, odwrotnego rozmieszczenia ilustracji/zdjęcia i logo?
Zgodnie z ogólną zasadą logo znajdujące się po lewej stronie trafi do
prawej półkuli odpowiedzialnej za odczytywanie grafiki. Ilustracja lub
zdjęcie trafiłyby wtedy do lewej, analitycznej części. Niestety, lewa
analityczna część mózgu nie umie poradzić sobie ze skomplikowaną
grafiką, dlatego ilustracja lub zdjęcie też trafiają do prawej. Zatem, w
przypadku złego rozmieszczenia, logo i ilustracja trafiają do tej samej
półkuli. Lewa (analityczna) półkula pozostaje niewykorzystana. Prawa
półkula musi zająć się trudniejszą ilustracją i niestety może mniej
energii poświęcić na zapamiętanie logo.
Dla zwiększenia przekazu warto oddziaływać na obie półkule potencjalnego czytelnika, klienta czy partnera biznesowego.
Ale którą półkulę potencjalni czytelnicy czy klienci mają lepiej
rozwiniętą? Malarz czy artysta ma prawdopodobnie lepiej rozwiniętą prawą
półkulę i lepiej się z nim komunikować używając obrazów i barwnych
opowieści. Podczas kontaktu z finansistą lepiej używać argumentów
liczbowych i konkretnych przykładów i analiz, gdyż on ma zapewne lepiej
rozwiniętą lewą (analityczną) półkulę. Łączenie elementów graficznych i
tekstowych pomaga w zapamiętywaniu oraz wpływa pozytywnie na
kreatywność.
źródło:
http://www.migomedia.pl/umieszczenie-logo
Odpowiednio komponując układ strony www można aktywnie wpływać na
zachowania odbiorcy, a nawet kształtować jego preferencje. Aby
dowiedzieć się jaka jest polityka redakcyjna Nowego Ekranu wystarczy
spojrzeć na ten portal odpowiednio przygotowanym okiem. Czy można
dostrzec tam manipulacje?
Nowy Ekran daje możliwość publikowania treści przez różnych autorów.
Warto więc wiedzieć, że każdy artykuł, każdy komentarz, każda grafika,
każdy układ może zawierać odpowiednio zamierzone ukierunkowanie,
zmylenie czy zafałszowanie przekazu. Jak się przed tym bronić?
Manipulacja jest jedną z najbardziej istotnych kwestii dotyczących
wpływu sposobu przekazywania informacji na swobodę myślenia odbiorcy.
Kwestia ta związana jest ze wspomnianym uprzednio zatruciem
informacyjnym środowiska społecznego człowieka. Zatruciu informacyjnemu
środowiska społecznego dotychczas poświęcało się niewiele uwagi. W
istocie jest ono równie groźne, jak zatrucie środowiska biofizycznego,
trudniej jednak dostrzegalne. Powoduje - do czego powrócimy jeszcze przy
końcu tego fragmentu - drastyczne ograniczenie swobody myślenia, tym
bardziej niebezpieczne, iż bez zewnętrznego nacisku, bez przymusu, wręcz
odwrotnie - stara się, aby pigułka informacyjna została połknięta
dobrowolnie i z przyjemnością. Dla specjalistów od reklamy i propagandy
korzystających z osiągnięć nauk społecznych informacja stanowi tylko
środek do osiągnięcia celu, bez żadnych ograniczeń natury etycznej. A
zatem - inaczej niż w nauce - jest zupełnie obojętne, czy będzie to
informacja prawdziwa czy też fałszywa, jeśli cel zostanie osiągnięty.
Zatrucie informacyjne polega (1) m.in. na tym, że wśród olbrzymiej
ilości informacji niewiele jest informacji rzeczywiście dla człowieka
istotnych i niewiele jest informacji prawdziwych. Mamy zatem do
czynienia z deprawacją natury etycznej poprzez bardzo dużą ilość
przekazów wzrokowych i słownych. Oddziałują one na człowieka w ten
sposób, iż przestaje on swobodnie i samodziel¬nie myśleć, traci kontakt z
rzeczywistością pozaznakową.
Przy nieustannym bombardowaniu jednostki ideami propagandowymi - pisze
M. Choukas - odrywa się ona wcześniej czy później od rzeczywistości
(...) Jej związki ze światem realnym się rozpadają (...) i propagandysta
dostarcza stopniowo wszelkich rad, które zaspokajają ciekawość
jednostki. Zanika inicjatywa, stabilizują się horyzonty myślowe.
Wszystko, co indywidualne, ulega zamrożeniu, staje się statyczne. I
niezależnie od władzy, jaką dysponuje jednostka, dostaje się ona
całkowicie pod wpływ propagandystów. Kontrola nad postępowaniem
jednostki przechodzi w końcu ze strefy jej psychiki w ręce propagandysty
(2).
Wydaje się, że powyższe stwierdzenia dotyczą nie tylko propagandy
politycznej sensu stricto. Dotyczą one również, w większym lub mniejszym
stopniu, wszelkiej propagandy w szerokim rozumieniu tego słowa (3).
Istnieje wiele metod, których stosowanie przyczynia się w sposób
szczególnie wydatny do zatrucia informacyjnego środowiska społecznego
człowieka. Metody te stosowane są tak w reklamie (4), jak i w
propagandzie. Słusznie też twierdzi Marshall McLuham, że metody
oddziaływania informacyjnego stały się od czasu rewolucji graficznej
znacznie bardziej skuteczne niż poprzednio. Przeka¬zy wzrokowe
oddziałują bowiem w większości wy¬padków znacznie silniej niż przekazy
słowne.
Na podstawie analizy znacznej części literatury przedmiotu (5) zostało
tu wyodrębnionych kilkanaście podstawowych metod, stosowanych (w pełni
lub nie w pełni świadomie) zarówno w oddziaływaniu bezpośrednim, jak i w
oddziaływaniu pośrednim, tzn. za pomocą masowych środków przekazywania
informacji. W związku zaś z tym, iż nazwy wyszczególnionych poniżej
metod w literaturze przedmiotu bywają różne, a często w ogóle ich brak,
zostały one skonstruowane przez autora (niniejszego opracowania w
oparciu o terminologię angielską oraz o istotne cechy owych metod.
Metod oddziaływania za pomocą przekazów wzrokowych i słownych jest w
rzeczywistości o wiele więcej, niż wyliczamy poniżej. Często bowiem,
zależnie od potrzeb sytuacji, bywają stosowane tzw. metody kombinowane,
zawierające kilka różnych elementów wyszczególnionych tutaj metod
podstawowych. Metody te opisujemy w sposób skrótowy.
1.
Metoda pozornego wyboru polega na tym, iż
przedstawia się kilka różnych punktów widzenia da¬nego problemu, lecz w
taki sposób, iż nieco bardziej pozytywnie przedstawia się ten punkt
widzenia, o jaki chodzi oddziałującemu. Można nawet się wa¬hać: tak czy
tak? Tego rodzaju stanowisko, jak pod¬kreśla się w publikacjach z danego
zakresu, jest bardziej przekonywające. Albowiem wybór, decyzję
dotyczącą słuszności danego poglądu, zostawia się odbiorcy. On sam
stwierdza, iż właśnie ten pogląd jest słuszny. Oddziałujący jedynie
przedstawiła zagadnienie w ten sposób, aby odbiorca dokonał takiego
właśnie, a nie innego wyboru.
Trzeba tu zaznaczyć, iż stwierdzenie ze strony oddziałującego, na pewno
tak i tylko tak często wywołuje opór. A przecież nie o to chodzi.
2.
Metoda ośmieszania, lecz nie ludzi a poglądów, które
się zwalcza. Na ogół jednak nie stosuje się metody ośmieszania do
poglądów głęboko zakorzenionych, np. do poglądów religijnych, gdyż
byłoby to nie skuteczne. Ośmieszanie bowiem przynosi rezultaty odwrotne
od zamierzonych wte¬dy, gdy stosowane jest do poglądów bardzo głęboko
zakorzenionych w psychice danego odbiorcy. Ośmieszanie tego rodzaju
poglądów ludzie uważają za osobistą obrazę, to zaś budzi w nich wrogość.
3.
Metoda autorytatywnego świadectwa polega ma
operowaniu twierdzeniami osób, które w danym środowisku uważane są za
autorytet. Należy przy tym wskazać na źródło, aby rozmówcy mogli się
przekonać na własne oczy.
4.
Metoda transferu (przeniesienia) polega na tym, iż
kojarzy się pogląd, który się propaguje, z tym poglądem lub pojęciem,
które w danym środowisku jest oceniane pozytywnie. Można też odwrotnie;
skojarzyć pogląd, który się zwalcza, z pojęciem lub poglądem wywołującym
w danym środowisku odruch niechęci. Na przykład: brudna wojna w
Algierze. Zostało tu skojarzone pojęcie, do którego ludzie czują odrazę
(brud) z pojęciem wojny, która jest niesprawiedliwa. Należy tu
zaznaczyć, iż za pomocą pewnych metod (np. znaną metodą zdania
większości, omawianą dalej) można co prawda wmówić ludziom, że biała
ściana ma odcień zielonkawy. W żadnym wypadku jednak nie można ludzi
przekonać, że ściana ta ma kolor soczystej zieleni. Przekonywający
narazi się bowiem na śmiech jawny lub - co gorzej - ukryty, poza
plecami. Straci zaufanie. A potem już, nawet wtedy, gdy będzie podawał
informacje prawdziwe (zgodne z rze¬czywistością), i będą one przyjmowane
z niedowierzaniem. Zaufanie bowiem ma to do siebie, iż bardzo trudno je
zdobyć, łatwo zaś stracić. Na kwestię tę zwraca się wiele uwagi.
5.
Metoda niezależnego zdania polega ma pozornym
całkowitym nie zwracaniu uwagi na to, czy odbiorcy zgadzają się z
oddziałującym czy też nie. Podkreśla się bowiem, iż przewagę w
stosunkach wzajemnych między ludźmi ma na ogół ta strona, której nie
zależy, a w każdym razie okazuje, że jej nie zależy. Zostało to
sformułowane w tzw. prawie Rossa, dotyczącym zależności zachodzących w
grupach dwuosobowych (6). Jeśli zatem oddziałujący będzie całkowicie
pewien własnego zdania, lecz okaże, iż nie zależy mu bynajmniej na
przekonaniu odbiorców o swojej słuszności - przekona ich często
skuteczniej niż wtedy, gdy będą myśleli, że chce ich przekonać. Trzeba
jednak zaznaczyć, iż warunkiem skutecznego stosowania tej metody jest
to, co popularnie nazywa się także niekiedy siłą przyciągania. Kwestia
ta nie jest dotychczas zbadana.
6.
Metoda selekcji polega na przedstawianiu tylko
faktów przemawiających za tezą, o której słuszności chce się kogoś
przekonać, całkowitym zaś pomijaniu licznych faktów. Unika się wtedy
konieczności dyskusji i kontrargumentacji. Co więcej, twierdzi się w
takim wypadku, iż owe inne fakty w ogóle nie istnieją. Przy stosowaniu
tej metody dba się także o to, aby osoby, na które się oddziałuje, nie
miały dostępu do szerszych źródeł informacji. Jeśli bowiem dostęp ten
będzie możliwy, meto¬da selekcji doprowadzić może (i często doprowadza)
do rezultatów odwrotnych niż zamierzane (przysło¬wie ludowe kwituje to
celnym stwierdzeniem: kłamstwo ma krótkie nogi. Metoda selekcji pole¬ga
bowiem na przedstawianiu części prawdy przy jednoczesnym twierdzeniu
(explicite lub implicite), iż jest to tzw. cała prawda dotycząca danego
zagadnienia. Jeśli zostanie zachowany warunek odcięcia tych, na których
się oddziałuje, od szerszych źró¬deł informacji, metoda ta bywa dosyć
skuteczna w stosunku do ludzi prymitywnych na niskim stopniu rozwoju
umysłowego oraz w stosunku do ludzi nawykłych do uległości. Oni bowiem
chcą być przekonani. Występuje tu pewien mechanizm racjonalizacji, który
- oddziałujący za pomocą metody selekcji - wykorzystuje się w sposób
możliwie najbardziej efektywny.
7.
Metoda zamiany nazw jest nieco podobna do opisanej
poprzednio metody transferu (przeniesienia). W metodzie zamiany nazw nie
chodzi jednak o łączenie pojęcia obojętnego emocjonalnie z pojęciem
emocjonalnie nieobojętnym (w sensie pozytywnym lub negatywnym), lecz o
zamianę jednej nazwy na inną, która wywołuje silną reakcję emo-cjonalną,
przeważnie natury negatywnej. Tak np. w pewnym odłamie prasy
amerykańskiej zamiast nazwy komuniści używa się zwykle nazwy czerwoni,
wiadomo bowiem, iż słowo to wywołuje u niektórych osób silniejszą
negatywną reakcję emocjonalną niż słowo komuniści. Z drugiej znów
strony, jeśli pragnie się np. wywołać pozytywną reakcję emocjonalną -
słowa swobodna inicjatywa brzmią dla wielu uszu o wiele lepiej niż słowo
kapitalizm. Metoda zamiany nazw rzadziej jednak używana jest dla
wzbudzenia reakcji emocjonalnych pozytywnych, o wiele częściej zaś dla
wywołania nienawiści do określonych grup ludzi lub nawet określonych
jednostek. Obecnie, wraz ze wzrostem oświaty i kultury wielkich grup
ludzi, metoda za¬miany nazw stosowana jest rzadziej niż poprzednio.
Należy bowiem zaznaczyć, iż metoda ta - jak i metoda selekcji - daje
najlepsze rezultaty przy oddziaływaniu na ludzi prymitywnych, o niskim
poziomie umysłowym. Obydwie te metody zresztą, sto¬sowane w zasadzie
przez warstwy rządzące od tysięcy lat, obecnie stają się coraz mniej
efektywne.
8.
Metoda negatywnych grup odniesienia to metoda
bardziej ogólna, raczej pomocnicza i na ogół skuteczna, służąca do
wzmożenia integracji danej grupy i utrwalenia pozytywnej postawy
względem określonych poglądów w sposób pośredni, a miano¬wicie za pomocą
wzbudzania i utrwalania negatyw¬nej postawy wobec innych grup (lub
innej grupy) ludzi wyznających inne poglądy. Metody postępo¬wania są
oczywiście podobne, niezależnie od treści wchodzących w grę poglądów.
Twierdzi się w takim wypadku, iż np. dany zespół poglądów jest jedynie i
zawsze słuszny; a zatem ci, którzy wyznają ów zespół poglądów, lub też
ci, którzy są takimi a takimi, są pod pewnymi aspektami lepsi od tych,
którzy są innymi lub wyznają inne zespoły poglą¬dów. Lepsi są zaś
dlatego, iż tylko oni są właśnie takimi, lub dlatego, że znają prawdę
inni jej nie znają lub brak im określonych cech, są więc godni pogardy
lub w najlepszym razie litości. Stąd też z początku powstaje niechęć,
potem zaś bardzo często nienawiść. W rezultacie utrwala się pozytywna
postawa wobec określonego zespołu poglądów. A o to przecież chodziło. Za
pomocą stosowania metody negatywnych grup odniesienia wyzyskuje się
właściwą, naszemu gatunkowi dążność do wywyższania się kosztem bliźnich,
czyli to, co stanowi jedną z form ekspansji osobowości. Tak np.
twierdzi się, iż rasa biała jest lepsza pod wieloma względami od czarnej
lub żółtej (co udowadnia się za pomocą odpowiednich badań naukowych)
albo iż pracownik umysłowy jest lepszy od fizycznego itd. Są to
przykłady najprostsze, istnieje wiele innych, bardziej złożonych. Metoda
negatywnych grup odniesienia stosowana była i jest w szerokim zakresie
przez poszczególnych dyktatorów i poszczególne sekty. Hitler wmawiał
Niemcom, iż są wykwitem rasy aryjskiej, Mussolini twierdził ze swojego
balkonu, iż Włosi są potomkami Rzymian, a każdy członek danej sekty
religijnej jest przekonany, iż tylko on oraz ego, współbracia z danej
sekty mają monopol na prawdę.
Przy posługiwaniu się metodą negatywnych grup odniesienia nie precyzuje
się naczelnych kryteriów wartości, byłoby to bowiem niebezpieczne.
Propago¬wanie zaś poglądów lepszości i wyższości jest możliwe wskutek
powszechnego braku umiejętności myślenia w dziedzinie precyzowania
kryteriów wartości.
9.
Metoda zdania większości polega w zasadzie na tym,
iż twierdzi się, propagując dany pogląd, że wszyscy tak myślą. Jest to
metoda tak szeroko stosowana, iż przeniknęła nawet do dyplomacji.
Mężowie stanu przemawiają więc, w imieniu narodu (co jest rozumiane w
sensie formalnym ze względu. na fakt, iż jest to posunięcie
dyplomatyczne), a inni mężowie stanu odpowiadają im w ten sam sposób,
sugerując jak gdyby, iż stoi za nimi cały naród, który w pełni popiera
ich poglądy. Następnego zaś dnia następuje zamach stanu. Prezesi
organizacji lub dyrektorzy zakładów pracy także zwykli - czyżby prawem
naśladownictwa? - przemawiać w imieniu wszystkich członków naszej
organizacja itd., mimo iż członkowie ci są często wręcz odmiennego
zdania. Przy stosowaniu metody zdania większości operuje się przeważnie
twierdzeniem nieprawdziwym, a w każdym razie niesprawdzonym. Metoda
zdania większości jest obecnie mało skuteczna, gdyż stała się ona
rodzajem banału, nie mówiąc już o tym, iż operowanie zdaniem większości w
celu przekonania rozmówców lub słuchaczy nie ma nic wspólnego z dobrze
uzasadnionym poglądem na dane zagadnienie. Obecnie zaś te właśnie
poglądy zaczynają być przede wszystkim brane w rachubę.
10.
Metoda bezpośredniego kłamstwa, którą często
posługuje się propaganda, wymaga dużej dozy bezczelności i pewności
siebie. Przy stosowaniu tej metody dba się szczególnie o to, aby
kłamstwa były prawdopodobne, odpowiadały przekonaniom większości
słuchaczy, oraz tworzyły spójną logicznie całość. Metoda ta stosowana
jest często w celu wzmacniania i utrwalania wyrobionych już uprzednio
postaw. Kłamliwe, tzn. niezgodne z rzeczywistością fakty, przedstawia
się z możliwie dużą ilością drobnych szczegółów, co więcej - stara się
właśnie o to, aby szczegóły te były wyraźnie, uwypuklone. Stwarza to
bowiem po¬zory prawdy. Stosowanie metody bezpośredniego kłamstwa nie
jest zbyt bezpieczne dla oddziałującego, w pewnych warunkach jednak -
zwłaszcza w warunkach społecznego napięcia - pozwala osiągnąć zamierzone
rezultaty. Co prawda, na krótką metę. Stosując tę metodę, przedstawia
się na ogół fakty fałszywe wraz z faktami prawdziwymi (tzn. zgodnymi z
rzeczywistym stanem rzeczy), gdyż w ten sposób także stwarza się pozory
prawdy oraz dezorientuje czytelników, słuchaczy lub telewidzów.
11.
Metoda stereotypów polega na stworzeniu stereotypu,
a następnie na częstym operowaniu stereotypem określonego typu osoby,
reprezentującej grupę ludzi, w stosunku do której pragnie się wzbu¬dzić i
utrwalić postawę negatywną lub pozytywną. Tak np. niektóre koła w USA
operują stereotypem krwiożerczego komunisty, z drugiej- zaś strony w
tzw. minionym okresie operowało się stereotypem kapitalistycznego
krwiopijcy itd. Podobne przykłady można by także podać, jeśli chodzi o
stereoty¬py pozytywne, grające rolę ideałów. Wraz ze wzrostem kontaktów
międzynarodowych oraz poziomu wykształcenia metoda stereotypów ulega z
konieczności stopniowemu zanikowi.
12.
Metoda powtarzania sloganów - warunkiem
skuteczności tej metody jest przede wszyst-kim tzw. właściwy slogan,
tzn. stosunkowo krótki i tak sformułowany, aby oddziaływał ma
wyobraź¬nię i uczucia odbiorcy. Slogan tego rodzaju powi¬nien być także
dostosowany do psychiki tej grupy ludzi, na którą pragnie się oddziałać.
Slogany bywają różnego rodzaju, np.: Your country needs you - Twój kraj
Ciebie potrzebuje (slogan angielski z czasów I wojny światowej), czy
też hitlerowski slogan: Ein Volk, ein Reich, ein Führer - Jeden naród,
jedno państwo, jeden wódz. Sto¬sując metodę powtarzania sloganów zakłada
się, iż odbiorca owych sloganów nie będzie się zastana¬wiał ani nad
znaczeniem poszczególnych słów, ani nad prawdziwością całego
sformułowania. Wykorzystuje się zatem lenistwo myślowe ludzi. Z chwilą
jednak, gdy ludzie wskutek znalezienia się w pewnych sytuacjach
zaczynają myśleć i zastanawiać się, metoda powtarzania sloganów staje
się nieskuteczna, obracając się często przeciwko tym, którzy ją stosują.
13.
Metoda tła emocjonalnego - można ją także nazwać
obszerniej: metodą wywoływania okre¬ślonego nastroju kojarzonego z
przekazywaniem określonych informacji. Nastrój wywołuje się wśród grupy
ludzi za pomocą różnorodnych środków (odpowiednie otoczenie zewnętrzne,
pora dnia, oświetlenie, muzyka, pieśni lub piosenki, ewentualnie taniec
lub lekkie środki podniecające), a następnie przekazuje się odpowiednie
im formacje, dbając jednak, aby informacji tych nie było zbyt wiele.
Jest oczywiste, iż wywołany nastrój powinien w możli¬wie wysokim stopniu
korelować pozytywnie z treścią przekazywanych informacji. Dlatego np.
byłyby prawdopodobnie pewne trudności, gdyby się prag¬nęło stosować
opasaną tu metodę do propagandy współczesnej wojny, dotychczas bowiem
nie zostały jeszcze skomponowane piosenki na temat uroków walki
atomowej. Być może jednak nastąpi to w niedalekiej przyszłości. Jest
pożądane, aby muzyce piosenek albo też pieśni, których używa się często
przy stosowaniu. metody tła emocjonalnego, towarzyszyły odpowiednie
słowa. W ten sposób właśnie najlepiej łączy się dwa zasadnicze elementy
danej metody: nastrój i treść. Tak też np. - zaznaczamy to jedynie w
charakterze dygresji - propaguje się za granicą seks, który znakomicie
odwraca uwagę młodszych i starszych ludzi od spraw społecznych.
Propaganda tego rodzaju popierana jest często przez państwo, a tzw.
sex-explosion w niektórych krajach (nie mylić z eksplozją demograficzną)
nie jest bynajmniej rezultatem samorzutnego i niekontrolowanego
oddziaływania różnych czynników. Metoda tła emocjonalnego stosowana jest
od tysięcy lat przez wszystkie zorganizowane religie oraz wiele
różnorodnych organizacji. Stosowana jest także - w bar¬dzo wysokim
stopniu natężenia - przy obrzędach inicjacji u ludów pierwotnych oraz,
słabszym stopniu natężenia - przez skauting. Dzieci bowiem i młodzież
podlegają na ogół o wiele silniej sugestii nastroju niż dorośli, obecnie
jednak w mniejszym stopniu niż dawniej, a to z powodu kryzysu
jednolitych kryteriów wartości.
Należy zaznaczyć, iż omawiana tu metoda jest na ogół bardzo skuteczna
nie tylko w zastosowaniu do dzieci i młodzieży. Oddziaływaniu jej
ulegają ludzie nawet o dosyć wysokim stopniu wykształ¬cenia, lecz słabym
zmyśle krytycznym, tzn. nie nawykli do samodzielnego myślenia. Metoda
tła emocjonalnego ma jeszcze tę zaletę, iż za jej pomocą nie tylko
kształtuje się i utrwala, odpowiednie postawy, lecz także w znacznym
stopniu wzmacnia integrację danej grupy oddanej określonemu
oddziaływaniu. W tym celu jednak określone operacje kojarzenia
wywołanego nastroju z danymi informacjami powinny być powtarzane dosyć
często raczej w ustalanych odstępach czasu, powinny także odznaczać się
pewną różnorodnością. Zresztą tak się przeważnie czyni, zwłaszcza w
masowych środkach oddziaływania.
Równie powszechna jest
metoda uzasadnień naukowych - jest ona jednak tak znana, że nie ma potrzeby jej tutaj przedstawiać.
Metody tu opisane są stosowane nie tylko w propagandzie, lecz także w
wychowaniu domowym i szkolnym, w kierowaniu ludźmi w zakładach pracy
itd. W tych wypadkach jednak są one stosowane bezwiednie, tzn. stosujący
je przeważnie (nie zdają sobie sprawy, iż stosują właśnie tę a nie inną
metodę. W propagandzie, także w niektórych organizacjach metody te
stosowane są na ogół świadomie. Celem wymienionych metod, jak zostało to
zaznaczone na początku rozdziału, jest spowodowanie określonego
postępowania ludzi. Postępowanie jednak w większości wypadków jest
wynikiem określonej postawy, postawa zaś implikuje nie tylko określony
sposób odczuwania; lecz także określony sposób myślenia. Wydaje się, iż
warto się zastanowić, jaki jest podstawowy cel pośredni - będący w tym
wypadku koniecznym warunkiem zmiany postępowania - który osiąga się, za
pomocą stosowana opisanych metod oddziaływania. Innymi słowy: w jaki
sposób dochodzi do wytworzenia i utrwalenia owych postaw, tak
korzystnych dla oddziałującego?
Otóż we wszystkich niemal opisanych metodach chodzi o oddziaływanie za
pomocą słów lub obrazów na różnego rodzaju uczucia, o podsycanie tych
uczuć i w ten sposób ograniczanie swobody myślenia tych, na których się
oddziałuje, bądź intensyfikacją ich myślenia w zamierzonym kierunku.
Jest to w danym wypadku konieczny warunek zmiany ich postaw. Chodzi
bowiem o to, aby myśleli oni tak, jak życzy sobie tego oddziałujący,
niezależne od faktu, czy ma on rację - oceniając ,na podstawie
racjonalnych przesłanek - czy też nie. Wtedy, gdy zespół poglądów
oddziałującego jest zgodny z poznaną dotychczas rzeczywistością, może on
operować argumentami racjonalnymi (7), które - jak się wydaje - są nie
do odparcia na dłuższy dystans, gdyż wytrzymują próbę konfrontacji z
rzeczywistym stanem rzeczy. Chociaż opinie oparte ma silnych uczuciach
bywają niekiedy dla ludzi ważniejsze niż fakty. Wtedy natomiast, gdy
poglądy oddziałującego wpajane tym, na których się oddziałuje, nie są
oparte na przesłankach racjonalnych, oddziałujący może jednak zyskać
wysoki stopień powodzenia w działaniu, jeśli potrafi umiejętnie operować
różnego rodzaju metodami oddziaływania. Metody te stanowią dla niego
istotną pomoc. Są w wielu wypadkach skuteczne. A zatem można by je
nazwać metodami dobrej roboty.
W tym miejscu powstaje dylemat, który rozwiązać można wtedy, jeśli
wyraźnie określimy to, co nazywamy dobrą robotą. Biorąc to pod uwagę,
należałoby zatem nazwać wymienione tutaj metody oddziaływania metodami
dobrej złej roboty (8). (...) Z jednej strony bowiem jest to działanie
często o wysokim stopniu skuteczności, z drugiej zaś - trudno mówić w
szerszym znaczeniu o dobrej robocie wtedy, jeśli jednym z koniecznych
warunków jej powodzenia jest ograniczenie niejako od wewnątrz swobody
myślenia ludzi, co na dłuższą metę ze względu, na rozwój społeczny nie
wydaje się korzystne (9). Jest to także sprzeczne ze sprecyzowanym
powyżej wzorcem wychowawczym (...).
Nie sądzimy bynajmniej, iż propaganda może nie być stosowana. Przy
obecnej przewadze myślenia emotywnego nie jest możliwe mobilizowanie
ludzi do jakichkolwiek akcji inaczej jak przez tzw. środki perswazyjne,
przekazywane za pomocą masowych urządzeń. Jest zresztą interesujące, co
podkreślił Ch.L. Stevenson, iż przy całkowitej emocjonalnej
neutralizacji słów: propagandysta i moralista mogą być one stosowane
zamiennie, jeden i drugi bowiem starają się wpłynąć na postawy ludzi za
pomocą różnych środków perswazji, odwołują się do znaczeń emocjonalnych
poszczególnych słów lub zwrotów i w ten właśnie sposób powodują zmianę
postaw (10).
W niniejszym rozdziale pragnąłem jedynie podkreślić, iż zmiana postawy
powoduje zmianą myślenia w określonej dziedzinie lub na określony temat.
Jeśli wychodząc z określonych kryteriów wartości pragnie się raczej
wzmóc umiejętność myślenia racjonalnego oraz swobodę myślenia, to wydaje
się, iż ten sposób propagandy lub moralizowania, jaki uprawiany jest
dotychczas, nie zawsze służy temu celowi.
Przytoczony fragment za Jarosław Rudniański, Homo cogitans. O myśleniu
twórczym i kryteriach wartości, Warszawa, Wiedza Powszechna, 1981, s.
122-136.
Przypisy:
(1) Klasyczną już pracą opisującą zatrucie informacyjne (chociaż bez
użycia tego terminu), spowodowane przez pracowników nauk społecznych na
usługach agencji reklamo¬wych, jest książka V. Packarda: The Hidden
Persuaders, New York 1960.
(2) M. Choukas: Propaganda Comes of Age, Washington 1965, s. 257 (cyt.
wg Q. Arbatow: Propaganda na Zachodzie. Doktryny, metody, organizacja,
Warszawa 1972).
(3) Przytaczamy tu kilka definicji terminu propaganda: Propaganda: próba
wpłynięcia na działania, myśli i uczu¬cia ludzi lub zapewnienia sobie
przyjęcia przez nich okre¬ślonego przekonania, postawy, doktryny lub
zasady (C. V. Good (red.): Dictionary of Education, New York 1959, s.
424). Jest to rozumienie najszersze tego terminu. Rozumienie węższe:
Propagandą nazywa się usiłowanie oddziaływania na osobowość oraz dążenie
do sprawowania kontroli nad zachowaniem się jednostek w stosunku do
wartości trak¬towanej jako nienaukowa lub wątpliwa w określonym
spo¬łeczeństwie i czasie (L. W. Doob: Public Opinion and Propaganda, New
York 1956, s. 240). Rozumienie pośrednie: (...) propaganda to
pozyskiwanie dla jakiejś idei lub akcji (J. Sosnowski: Teoria propagandy
w zarysie. Warszawa 1948, s. 9).
(4) Metody reklamy oraz mechanizmy psychologiczne wykorzystywane przez
reklamę opisane są dobrze w literaturze przedmiotu w języku polskim
przez M. E. Burtta: Psychologia stosowana, Warszawa 1965, s. 472-537. Na
ostatniej stronie swojego opracowania, w rozdziale zatytułowanym
Psychologia reklamy, Burtt pisze: Postęp społeczny opiera się na opinii
publicznej, na nią z kolei można wywierać wpływ za pomocą rozmaitych
technik psychologicznych. Czy nazwiemy je propagandą, czy wychowaniem to
już sprawa w dużym stopniu umowna.
(5) Biorąc pod uwagę niewielką objętość rozdziału, wymienianie tutaj
wszystkich pozycji, na jakich oparł się autor, nie wydaje się celowe.
Podstawowe prace z tego zakresu to: J.A.C. Brown: Techniąues of
Persuasion, New York 1963; K.W. Doob: Propaganda: Its Psychology and
Techniąue, New York 1935; tenże: Public Opinion nad Propaganda, New York
1956; L. Frazer: Propaganda, London 1957; C.I. Hovland, I.L. Janis,
H.H. Kelly: Communication and Persuasion: Psychological Studies of
Opinion Change, New Haven 1959; D. Katz, D. Cartwight, S. Eldersveld, A.
Mc Ciung Lee: Public Opinion and Propaganda, New York 1954; W. Schramm
(red.): Mass Communications, Urbana 1961, oraz The Process and Effects
of Mass Communication, Urbana 1955. Z polskich prac dotyczących tej
tematyki należy wymienić publikację F. Malczewskiego: Amerykańska wojna
psychologiczna, Warszawa 1964, wzmiankowaną już pracę J. Sosnowskiego:
Teoria propagandy w zarysie, L. Wojtasika: Psychologia propagandy
politycznej. Warszawa 1975, S. Kwiatkowskiego: Slowo i emocje w
propagandzie, Warszawa 1977, M. Szulczewskiego: Informacja społeczna,
Warszawa 1979, z prac radzieckich zaś - wspomnianą pracę G. Arbatowa:
Propaganda na Zachodzie.
(6) Zob. A. Eskola: Social Influence and Power in Two-Person Groups, Copenhagen 1961, s. 25.
(7) Bogaty zestaw metod operowania argumentami racjonalnymi daje T.
Pszczołowski w pracy: Umiejętność przekonywania i dyskusji, Warszawa
1964.
(8) Nasuwające się prakseologowi rozwiązanie za pomocą relatywizacji:
metody dobrej roboty, jeśli chodzi o sprawność działania, a złej, jeśli
chodzi o środki lub o cel - nie rozwiązuje, niestety, sprawy. W dalszym
ciągu bowiem dla szerokich warstw ludzi pozostaje otwarte pytanie, co
będziemy nazywali dobrą robotą. Zob.: T. Kotarbiński: Medytacje o życiu
godziwym. Warszawa 1966, s.142-143.
(9) W pewnych sytuacjach społecznych (np. zagrożenia wojennego, wojny)
stosowanie wyszczególnionych w tym artykule metod oddziaływania słownego
uważane bywa za nieodzowne.
(10) Ch. L. Stevenson: Ethics and Language, New Haven 1960, s. 243-252

Ps. a tymczasem NowyEkran.pl odjechał
Troche żal patrzeć, że organizacja ta biorąca na siebie zadanie (niby) zmiany układu/ systemu, proponuje ciągłość jak najbardziej istniejącego i starego systemu, który w swojej naturze jest pogański i anty-katolicki. Nie miejmy złudzeń, że proponowany Klub Cywilizacji Polskiej, Klub Poganosłowiański, czy Klub Konstruktywnych Antyklerykałów to coś nowego. Wszystkie one to tylko wersje lokalnej Loży Masońskiej. I jak już obcinać, drogi Panie, to tylko pejsy.
Chyba, że na tym zjeździe „Ведзьмы” w Noc Walpurgii (http://pl.wikipedia.org/wiki/Noc_Walpurgii" target="_blank">http://pl.wikipedia.org/wiki/Noc_Walpurgii) znajdą się chętni na świerze powietrze prawdziwie nowego Klubu Konstytucyjnej Republiki Polski. (?) "
Rozkminiłeś nas...
I co my teraz zrobimy ?..
Na WSI nas wyśmieją...
Moim zdaniem głównym odpowiedzialnym za biznesowe partactwo Nowego Ekranu jest prezes spółki, bo to on nie potrafił dogadać się z poprzednią redakcją doprowadzając do utraty domeny i to on odpowiada za tandeciarstwo związane ze zgubieniem 2 tygodni z życia portalu. A więc należałoby zwolnić prezesa i zatrudnić jakiegoś profesjonalistę, albo ewentualnie ogłosić jakieś jego przeprosiny i jakieś informacje jakie nowe kursy marketingu, sprzedaży internetowej czy technicznych aspektów portali internetowych przeszedł i jakie zdał po nich egzaminy.
Idź se. Zanim cię wyrzucę...
A potem możesz się poskarżyć koleżance z pubu. Może cię posłucha.
Spad.
pozdrawiam
Weź pod uwagę, że mówisz do trolla.
I kłamcy.
I oszczercy.
Tak naprawdę to nie wiem czemu tu jeszcze jest...
Dlatego mówiąc o "układzie" - wskazuję, że powinien mieć w pełni jawny charakter - jasny i oczywisty ideą, której służy.
Już pisałem, że jeśli dane mi będzie zawiadywać zakładka - będę chciał, aby pisali tam wyłącznie ludzie z nazwiskami i imionami, a do tego - aby stosowali formy grzecznościowe polskie.
I na koniec. Cały czas też podkreślam, że idea Cywilizacji Polskiej nikogo nie wyklucza. Zarówno pod względem etnicznym, jak i wcześniejszej działalności.
Każdy może się włączyć. Nawet ci, którzy będą chcieli włączyć się w "złej wierze" - też są mile widziani. Ich obecność będzie pomocna w promocji idei, a sama idea jest odporna na takie ataki.
- wyklucza katolików, więc prawie wszystkich Polaków...
Ja nie bawię się w takie rzeczy. Nie mam czasu.
Jeśli zniknął twój komentarz to znaczy, że admin nie śpi. Widocznie dostał zgłoszenie o nadużyciu.
Tyle.
PS. Twoja obecność na NE jest nadużyciem.
Mojej cierpliwości.
SPAD
- a z jakiego powodu to nadużycie? I to niby nie ty jesteś za to odpowiedzialny?
pozdrawiam
- dokładnie tak samo myślę. Ale chyba nie porozmawiamy swobodnie, bo ktoś usuwa tutaj moje wpisy. A podobno na nE nie miało być cenzury...
idea może nie, ale Pan tak. Nie zamierzam pisać pod swoim nazwiskiem, tak samo jak jestem za utrzymaniem tajności wyborów. To jest elementarz cywilzacji, cywilizacji, a nie cywilizacji polskiej, zapewniający szaraczkom uniknięcie prześladowań ze strony "szlachty" za poglądy.
Widocznie pojechałeś po bandzie.
To, że ci odpowiadam nie znaczy, że kontroluję/oceniam/wywalam twoje komentarze.
Od tego są Admini, jak widać - czujni.
Wiem GPS-ie.
Trolle się zbiegły.
nikt z nas nie wie, czego się spodziewać,
musimy cały czas kopiwać wszystkie swoje uwagi,
i porównywać z zawartością stron nE,
aby się dowiedzieć, co nam admini wywalili.
//Jeśli zniknął twój komentarz to znaczy, że admin nie śpi. Widocznie dostał zgłoszenie o nadużyciu.//
- a z jakiego powodu to nadużycie? I to niby nie ty jesteś za to odpowiedzialny?
nadużycie link skomentuj usuń
Mind Service 19.07.2013 21:09:14
//Nie wiem. Widocznie pojechałeś po bandzie. To, że ci odpowiadam nie znaczy, że kontroluję/oceniam/wywalam twoje komentarze. Od tego są Admini, jak widać - czujni.//
- to kto mi odpowie, jaki to punkt regulaminu naruszyłem? - Ten który mówi, że nie wolno pisać prawdy?
Dopóki nie przekroczysz linii.
Tak jak ci powiedziałem, jesteś ozdobą nowego ekranu.
Oprócz tego, że kłamiesz i nie odpowiadasz na pytania.
No i rzuciłeś poważne oskarżenie, że do jakiś admin jest (ukrytym) cenzorem na nE...
Nie, nie jestem :))
Co ty myślisz, że jak mam kaprys z tobą rozmawiać to ja jestem Redakcja ????
( która po nocy ślęczy, żeby wyłapywać smrody takich dupków jak ty...)
Ciesz się, że w ogóle coś do ciebie mówię.
@Mind Service 21:00:34
Bo jesteś niegroźny...
Wojtasa trzeba cenzurować bo to heretyk i odszczepieniec.
Ale ty?...
Zwykły pionek.
- jego nie trzeba cenzurować, wystarczy jak go nie będziesz lansował i bronił jak niepodległości.
//Nikt nie cenzuruje ciebie.
Bo jesteś niegroźny...//
- jak jestem taki niegroźny to kto usuwa moje wpisy? Twierdziłeś wcześniej, że to ktoś z adminów...
a na nE jest wolność słowa,
jednym słowem, cywilizacja polska proponuje zrezygnowanie z tajjości wyborów, odtąd głosujemy za PO, PiSem, lub Palikotem publicznie, aby znajomi wiedzieli, i aby bojówki partyjne też wiedziały.
A dzięki tradycji cywilizacji polskiej, której wszyscy się podporządkują, nie będzie jatki. A i robotę u Palikota dostanie każdy zwolennik Kaczyńskiego.