poniedziałek, 9 listopada 2015

Putin posłańcem Azraela w Syrii?

Azrael - to anioł śmierci i Dnia Sądu Ostatecznego (arab. عزرائیل – ten, któremu pomaga Bóg), również: Azra'il, Izra'il . W Koranie pojawia się jako Malaikat Maut (dosłownie: anioł śmierci) (Koran 32:11 - w Koranie nie wymienia się go z imienia - jest wspominany jako „anioł śmierci” (malak al-mawt)). Jego funkcja anioła śmierci wiąże się z mitem o stworzeniu człowieka, któremu Bóg dał władzę nad ludzkimi duszami po ich śmierci. Według mitów ludowych kultury islamskiej strzeże tablicy, na której zapisane są imiona i losy wszystkich ludzi, którzy żyli, żyją i będą żyć – od pierwszej pary aż do końca świata.

- źródło: Wikipedia

W mistyce żydowskiej Azrael jest ucieleśnieniem zła, geniuszem śmierci. Właśnie Azrael miał być czwartym aniołem, któremu udało się przynieść Bogu garść ziemi, z której następnie został stworzony Adam. Ma on mieć "siedemdziesiąt tysięcy stóp i cztery tysiące skrzydeł, a w jego ciele znajduje się tyle oczu i języków, ile żyje ludzi na świecie."

Imię Azarel widnieje na piątym pentagramie Księżyca (Mathers, The Grea-ter Key of Solomon).

Co Azrael ma wspólnego z chaosem?



- Oto Julia Wang, lat 33, modelka, zwyciężczyni słynnej "Bitwy Ekstrasensów" w Rosji z 2014 roku. Posiada niezwykle zdolności paranormalne, sprawdzone także przez Sceptyków - Profesjonalistów, obecnych zawsze obowiązkowo w tym programie. Uwielbiana przez Tłumy. Zaprzedana i propagująca Zwycięstwo Ducha Chaosu (co widać na zdjęciach). Ulubiona liczba (co ogłosiła publicznie) - 666. Można ją znaleźć w jednym z jej adresów mailowych.

Oto tematy do których odsyła Julia, na swoich stronach:
#‎ДжулияВанг‬ ‪#‎JuliaVang‬ ‪#‎ДжулиВанг‬ ‪#‎djulivang‬ ‪#‎abyss‬ ‪#‎chaos‬ ‪#‎gothic‬‪#‎духхаоса‬ ‪#‎Lucifer‬ ‪#‎Хаос‬ ‪#‎Бездна‬ ‪#‎Люцифер‬ ‪#‎astral‬ ‪#‎астрал‬‪#‎Julia_Vang_Official‬

Kim dla Julii Wang jest Duch Chaosu? Albo co Azrael ma wspólnego z chaosem? Dla przykładu w grze Chaos Legion Azrael to duch chaosu, ale to tylko gra.

Podobne powiązanie znajdujemy również w operze "Cesarz Atlantydy" Victora Ullmanna, powstałej w 1943 r. w Theresienstadt, hitlerowskim obozie koncentracyjnym.  Śmierć symbolizowana przez Azraela przedstawiana jest jako nieuniknione fatum, które ciąży nad losem każdego człowieka; jest to siła okrutna i nieubłagana, która „zabija i porywa dusze”. Motyw Azraela rozbrzmiewa w postaci „archanielskiej trąby”, o której mowa w proroctwie dotyczącym losu anioła śmierci: „umrze ostatni, kiedy drugi raz zabrzmi trąba archanielska”. Przywołuje to kontekst sytuacji apokaliptycznej i związanej z nią ostatecznej zagłady ludzi. Interpretować też można to jako sugestię powiązania gwałtownej formy śmierci z wydarzeniami wojennymi, które z uwagi na rozmiar i charakter (wojna „wszystkich ze wszystkimi”) zyskują wymiar wojny ostatecznej – Armagedonu.

Z budowy motywu chaosu oraz kontekstu okoliczności, jakim towarzyszy, można wywnioskować, że za jego pośrednictwem manifestowana jest obecność drugiego z aniołów Apokalipsy – Abbadona, anioła przepaści, otchłani, „burzyciela porządku” i niszczyciela (Exterminans).

- źródło: http://www.resfactanova.pl/pliki/archiwum/numer_23/RFN23%20Gaul%20-%20Symbolika%20opery%20Cesarz%20Atlantydy.pdf

Teoria chaosu powstała na gruncie nauk ścisłych. Podwaliny pod nią stworzył Edward Lorenz, który analizował modele prognozowania pogody. Przez przypadek odkrył, że bardzo mała zmiana danych wejściowych może spowodować kolosalną, zupełnie niespodziewaną różnicę w wynikach końcowych. Tyczy się to szczególnie układów dynamicznych, mających odzwierciedlenie między innymi w zmianach pogody. Zależności prowadzące do takiego, a nie innego obrotu sprawy, są bardzo skomplikowane i nawet miniaturowa modyfikacja jednego z czynników może spowodować, że zamiast bezwietrznej pogody nadejdzie tornado.

Aby zilustrować teorię chaosu na poziomie pogody, ułożono alegorię zwaną „efektem motyla”. Zakłada ona, że czynnik tak miniaturowy, jak trzepot skrzydeł owada w jednym miejscu, może być tym, co przeważy o powstaniu tornada w innym, bardzo odległym miejscu. To oczywiście tylko opowiastka i realne wpływy nie są aż tak kolosalne, ale przekaz jest jasny. Choć z daleka zmiany pogody mogą wydawać się losowe, są one jednak kompletnie przewidywalne, a złudzenie nieprzewidywalności jest tylko pokłosiem naszej ograniczonej wiedzy na temat wielkiej liczby czynników pośredniczących w powstawaniu tego przykładowego tornada. W rzeczywistości w atmosferze zachodzi mnogość procesów, które czasem się wzajemnie wzmacniają, a czasem osłabiają. Gdybyśmy mogli poznać i dokładnie określić siłę ich wszystkich, złudzenie losowości kompletnie by zniknęło, a prognozy zawsze by się sprawdzały.

Dzisiejsza nauka, zwana też „nową nauką”, odchodzi i przekracza dotychczasową wiedzę wraz z jej tradycyjnymi aksjomatami i porusza się po obszarach, które laikowi wydawać się muszą "paranormalne". Naukowcy też mają swe przekonania, lecz trudno je nazwać wiarą - trudno w coś wierzyć, gdy się to wie... Teoria Chaosu - która opiera się na założeniu, iż możliwe jest dokonywanie pomiarów, kontrolowanie lub odtwarzanie matematycznie nieprzewidywalnego zachowania się układów lub przebiegu zjawisk (procesy chaotyczne można zaobserwować np. w przebiegu zjawisk atmosferycznych bądź w turbulencjach ruchliwych cieczy, kiedy to ledwie dostrzegalne zakłócenia warunków początkowych powodują znaczące zmiany w końcowych stadiach ruchu; istnieje poetyczna wizja motylego skrzydła, które wprawione w ruch w Afryce wpływa na przebieg globalnych zjawisk klimatycznych) - po prostu dezaktualizuje większość naszych dotychczasowych poglądów, przekonań i tradycyjnych wiar zbudowanych na starych paradygmatach, zupełnie nieprzystawalnych jako narzędzia do dzisiejszych problemów, potrzeb, pytań i odkryć.

Dlaczego tak się dzieje? Co się stało? Otóż "odpowiedzialne" są tu pospołu: fizyka kwantowa, relatywizm nauki, zasada nieokreśloności Wernera Heisenberga (teoria mówiąca, iż obserwacja danego procesu nieuchronnie oddziałuje na ten proces, a zatem wyniki takiej obserwacji są zawsze wartościami relatywnymi, nie absolutnymi), zasada antropiczna (zespół teorii fizycznych i kosmologicznych głoszących, że obecność człowieka (gr. anthropos) we wszechświecie nie jest przypadkowa, a człowiek jako obserwator kosmosu jest czynnikiem determinującym prawdopodobieństwo w fizyce, ma on też zasadniczy wpływ na powstawanie rozmaitych zjawisk we wszechświecie, przetwarza i przekazuje informacje, co byłoby potwierdzeniem Einsteinowskiej koncepcji czasoprzestrzeni), a także wynikająca z tego wszystkiego "nowa kosmologia".

Teoria chaosu stała się jedną z trzech (obok Teorii Względności i Mechaniki Kwantowej) największą rewolucją w nauce XX wieku, jednak w odróżnieniu od wyżej wymienionych dotyczy ona wszystkiego (tamte odpowiednio: fizyki; fizyki, chemii, biologii). Rewolucja ta polegała na odkryciu że bardzo proste formuły matematyczne prowadzą do chaosu (wcześniej uważano że układy są skomplikowane ponieważ opisują je skomplikowane formuły matematyczne.

Dokonując analizy wyłącznie na bazie fizyki (szczególnie dynamiki) rozróżniamy trzy możliwe typy zachowań układów dynamicznych: periodyczne (włączając tu niezależne od czasu), quasiperiodyczne i chaotyczne. Zachowanie quasiperiodyczne jest złożeniem przebiegów periodycznych o niewspółmiernych częstościach.

Zachowanie chaotyczne charakteryzuje się niestabilnością (brakiem stanu równowagi, nie trwałością) rozwiązań równania ruchu ze względu na warunki początkowe. Oznacza to, że dowolnie mała zmiana stanu początkowego prowadzi po jakimś czasie do jakościowych zmian trajektorii.

Chaos w równaniach ruchu można wykryć numerycznie za pomocą tzw. wskaźników Lapunowa. Bada się mianowicie zależność od czasu różnicy dwóch trajektorii, początkowo bardzo małej. Ta różnica jest parametryzowana jako exp(at), gdzie a jest wskaźnikiem Lapunowa. Jeśli a>0, mamy do czynienia z chaosem.

Chaos nie występuje w układach, opisanych liniowymi równaniami ruchu. Na przykład rozwiązania równania dx /dt = ax nie uważamy za chaotyczne. Zwykle dyskutuje się przypadki, kiedy trajektoria jest ograniczona w przestrzeni.

Jednym z najsłynniejszych przykładów zachowania chaotycznego są rozwiązania równań Lorentza. Są to trzy nieliniowe równania różniczkowe pierwszego rzędu, skonstruowane z myślą o modelowaniu zjawisk atmosferycznych.

źródło: http://www.fizykon.org/fiz_wspolczesna/teoria_chaosu.htm

Nie ma chyba jednak bardziej dynamicznego układu niż życie człowieka, ponieważ na nasz los wpływa nieskończona liczba czynników. Jedne z nich są mniej, inne bardziej ważne, ale czasem nawet bardzo niewielka zmiana okoliczności kieruje nas na zupełnie inne tory. Teorię chaosu na poziom ludzkich losów próbowało przełożyć już wielu pisarzy i reżyserów. Najbardziej znanym jest chyba „Efekt motyla”, produkcja z 2004 roku. Niestety, film ten jest sprowadzeniem teorii chaosu do poziomu głupkowatego amerykańskiego nastolatka, a sama idea tego dzieła na poziomie logicznym zupełnie się rozsypuje. Fabuła opowiada o człowieku, który potrafi zmieniać swoje wspomnienia, co przekłada się na sytuację, w której znajduje się już w dorosłości. Cofając się do kluczowych wydarzeń w przeszłości i zmieniając ich bieg, odkrywa, że wszystko poszło nie tak, jak zaplanował, bo dzięki efektowi motyla zaistniały jakieś nieprzewidziane okoliczności, które pchnęły koleje jego życia na nieprzewidziane tory. I wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że w każdej z alternatywnych rzeczywistości ci sami bohaterowie studiują (żeby było śmieszniej – psychologię) na tej samej uczelni, zmienia się tylko układ, kto z kim sypia. W rzeczywistości teoria chaosu spowodowałaby, że w odmiennych realiach byliby zupełnie innymi ludźmi – tworzyliby inne związki, rozwinęli w sobie inne zainteresowania, uczyli się w różnych miejscach. Tymczasem w filmie zmienia się tylko jeden parametr, a reszta stoi w miejscu, co jest właśnie zaprzeczeniem efektu motyla.

W rzeczywistym świecie nie możemy modyfikować przeszłości i sprawdzać różnych alternatyw. Wystarczy wyobrazić sobie jednak, że Hitler walcząc podczas pierwszej wojny światowej dostałby odłamkiem szrapnela, czego oczywiście był bardzo blisko, tak jak i innych okoliczności, w których mógł ponieść śmierć lub zostać kaleką. Kaleką, który nie mógłby być wzorem siły Aryjczyka. Na to, że pocisk spadł w tym a nie innym miejscu, miało wpływ tysiące, a gdyby przyjrzeć się bliżej – miliony, miliardy i biliony czynników. Celowniczy mógł choćby podrapać się po nosie, ustawiając korbkę wysokości lub zrobić cokolwiek innego, co choćby minimalnie zmieniło warunki wystrzału. Inna wilgotność powietrza, mały podmuch wiatru lub cokolwiek, co wpłynęło na ustawienie działa. Miliardy możliwości, z których każda powstała w wyniku splotu miliardów poprzednich czynników, z których każdy też był rezultatem miliardów przypadków itd. Nie potrzeba nawet iść tak daleko, wystarczyłoby, żeby Hitlera przyjęto na Akademię Sztuk Pięknych, a nie byłoby dzisiaj ani Ciebie, ani mnie, ani wszystkiego tego, co znamy. Znaczy coś by było, ale w zupełnie innym wydaniu.
Na czynniki takie, jak tor lotu pocisku artyleryjskiego, nie mamy żadnego wpływu. Co jednak z ludźmi i ich wewnętrznym światem? Adolf Hitler wcale nie musiał być potworem. Jego psychika także ukształtowała się w wyniku skomplikowanych procesów, które bardzo trudno odtworzyć. Ludzki umysł to układ pozornie chaotyczny. Ale – jak już wiemy – losowość jest tylko złudzeniem. Gdybyśmy umieli odtworzyć wszystkie świadome i przede wszystkim nieświadome procesy, mogli gruntownie poznać wszystkie ważne doświadczenia z przeszłości, nasza psychika okazałaby się równie przewidywalna jak procesy fizyczne, takie jak choćby wspomniana pogoda. W praktyce w pełni nigdy nie jest to realne, a nawet wyrysowanie głównych procesów i schematów, które nas ukształtowały, jest strasznie trudne. Trudne, ale jednak możliwe. Teorią chaosu na poziomie psychiki jest psychologia głębi, czyli termin zawierający w sobie wszystkie formy i szkoły psychoterapii, które wyrosły z psychoanalizy, a także wiele teorii zupełnie już od niej odległych.



Podobnie wytłumaczalne jest zło, które znamy z kart historii. Wlad Tepes, książę wołoski i pierwowzór filmowego hrabiego Drakuli, faktycznie lubował się w zadawaniu cierpienia. Uwielbiał wbijać ludzi na pal, co polega na wprowadzeniu naostrzonego drąga przez odbyt do wnętrzności.

Całkiem naturalne jest tu falliczne skojarzenie, tym bardziej, że Wlad był przetrzymywany w dzieciństwie jako zakładnik na dworze sułtana tureckiego. W tamtym świecie seksualne wykorzystywanie dzieci nie było niczym nadzwyczajnym, jednak dla syna arystokratycznej rodziny musiało być ogromną traumą. Traumą, która mogła być wyciszona tylko przez identyfikację z agresorem i zrobienie tej samej krzywdy swoim wrogom. Z tą różnicą, że penis został zamieniony w pal, który Wlad w ciągu swojego panowania kazał wbić w odbyt tysiącom ludzi.

Życie wydaje się chaosem. Otacza nas nieustanny trzepot skrzydeł – motyli, ptaków, a czasem nawet jakichś gigantycznych smoków. Świadomość to tylko czubek góry lodowej, której znakomita większość ukrywa się pod wodą. Tak też nasza psychika pokazuje nam tylko niewielki swój fragment, resztę skrywając w odmętach nieświadomości. Na co dzień nie musimy widzieć tego, co kryje się pod powierzchnią. Często nawet nie powinniśmy, aby te – nie przypadkiem wyparte – treści nie rozbiły naszej osobowości. Ale sensowne poznawanie ciemnej głębi nas samych może być pomocne. Szczególnie wtedy, kiedy próbujemy się zmienić i świadomie zejść z drogi, która na skutek wielu zrządzeń losu nas prowadzi. Podobnie ciekawie jest móc zrozumieć innych, nawet jeśli oni sami się do końca nie rozumieją. Psychika człowieka jest układem niebywale złożonym, ale jednak logicznym. Im więcej puzzli znamy, tym lepiej potrafimy wyobrazić sobie, co przedstawiałby w pełni ułożony obraz. Obraz psychiki konkretnego człowieka, który z prawdziwym, nieprzewidywalnym chaosem nie ma tak naprawdę nic wspólnego.

źródło: http://3dno.pl/teoria-chaosu/

Wygląda to tak, że życie zawęża nam wybór dróg, które możemy wybrać, ale na każdym życiowym "skrzyżowaniu" mamy jednak pewne pole do manewru. To trochę tak jak w teście "Pyłek na wietrze" - choć gna nas wiatr życia, to przy odrobienie wysiłku i dobrej woli możemy nieco zmienić swój kierunek lotu.

Inaczej takie myślenie nie miałoby sensu, bo redukowałoby się do absurdu - nawet to, że się nad tym zastanawiamy musiałoby być nam "pisane", tak jak i każda myśl itp. itd. W rzeczywistości stajemy przed różnymi wyborami i z naszej perspektywy podejmujemy decyzje, które przekładają się na nasze dalsze losy. I choć zakres tej wolnej woli jest stosunkowo niewielki, to jednak nie wszystko jest z góry napisane przez przeszłość.

Może z punktu widzenia hipotetycznego Boga wyglądałoby to zupełnie inaczej, ale wolimy raczej skupiać się na swoim tu i teraz niż rozważać coś, co nijak nie może być rozstrzygnięte.

Mechanika kwantowa zna procesy niedeterministyczne, nawet na ich kanwie powstały filmy.

Ludzki umysł to układ pozornie chaotyczny. Ale – jak już wiemy – losowość jest tylko złudzeniem. Gdybyśmy umieli odtworzyć wszystkie świadome i przede wszystkim nieświadome procesy, mogli gruntownie poznać wszystkie ważne doświadczenia z przeszłości, nasza psychika okazałaby
się równie przewidywalna jak procesy fizyczne, takie jak choćby wspomniana pogoda.

Co do teorii chaosu - obecnie poziom wiedzy w dziedzinie fizyki wzrósł ze względu na prowadzone w skali mikroskopowej badania i powstanie fizyki kwantowej. Teoria chaosu zakłada, że obserwowana przez nas losowość jest złudzeniem, ponieważ w rzeczywistości mamy do czynienia z chaotycznym, ale deterministycznym ruchem. Fizyka kwantowa temu zaprzecza, ponieważ odrzuca determinizm. Na poziomie kwantowym występuje prawdziwa, a nie złudna losowość, ponieważ aby opisać tą mikroskopową rzeczywistość za pomocą matematyki, musimy sięgnąć właśnie po pojęcia prawdopodobieństwa, losowości - inaczej otrzymane przez nas wyniki będą nieprawdziwe, tzn. niepokrywające się z doświadczeniem.

Gdyby porównać ludzką psychikę do teorii chaosu, to to porównanie lepiej oddaje istotę rzeczy (są miedzy sobą bardziej skorelowane niż ludzka psychika i fizyka kwantowa) czy też z innych powodów (typu teorię chaosu łatwiej wyjaśnić, więc lepiej nadaje się na analogię?).
Jeślibyśmy porównali ludzką psychikę do fizyki kwantowej, to straciłoby na aktualności twierdzenie, że możemy ją w pełni poznać, mając wystarczającą ilość informacji.

Nie jest jednak tak że chaos jest złudzeniem, to człowiek gdy tylko spojrzy natychmiast porządkuje chaos, bo ile jest liści na drzewie, ile kot ma włosów sierści, ile jest zadrapań na ścianie itd. Nikt nie jest w stanie uchwycić chaosu nas otaczającego bo tego jest zbyt wiele, ile robaków jest w trawie, więc z chaosu dziejących się rzeczy natychmiast wyciągamy porządek a reszta wchodzi w niebyt, ale żeby dany element nam się narzucił, żeby wywarł wrażenie musimy do niego wrócić , to się dzieje bardzo szybko, jak obsesja która nas nachodzi i nie puszcza, a tym etapie rzeczywistości wszyscy jesteśmy szaleńcami. Nie bez powodu geniusze to w większości ludzie zaburzeni, bo kto by się zastanawiał dlaczego jabłko spadło mu na głowę i cel tego spadania. Następnie nasz wyciągnięty z chaosu porządek nie jest tylko w nas, ale funkcjonuje w przestrzeni jako determinant, część naszej psychiki /kwanty/jest w przestrzeni i potrafi bardzo zarażać innych, którzy dotknięci determinizmem porządkują się zgodnie z nim na jakiś czas.

Bóg jest tym, który porządkuje chaos: „A ziemia była pustkowiem i chaosem; ciemność była nad otchłanią, a Duch Boży unosił się nad powierzchnią wód. I rzekł Bóg: Niech stanie się światłość. I stała się światłość. I widział Bóg, że światłość była dobra. Oddzielił tedy Bóg światłość od ciemności.” I Moj. 1:2-4

Chaos, pomieszana dusza z duchem, emocje z wiarą, i tym podobne stany są wielkim wrogiem chrześcijaństwa. Szatan jest autorem chaosu, również w naszym życiu i potrzebujemy uporządkowania.

Putin, angażując się w awanturę w Syrii i mordując Syryjczyków, w tym niewinnych cywilów - kobiety i dzieci staje po ciemnej stronie mocy; staje się narzędziem szatana. Kto pamięta przepowiednie dotyczące zburzenia Damaszku i rozpętania III-ej Wojny Światowej, która miała się rozpocząć od Syrii?

O jaki chaos chodzi w teorii chaosu? Najpierw trzeba zauważyć, że jest to chaos określany przymiotnikiem deterministyczny. Ten dziwny związek znaczeniowy jest usprawiedliwiony naturą mechanizmów, które znajdują się u źródła omawianego zjawiska. Istnieje uniwersalny mechanizm powstawania chaosu deterministycznego (w szczegółach jest on realizowany na różnych drogach).
Teoria chaosu nakłada epistemiczne granice na poznanie naukowe makroświata. W tym punkcie trzeba przede wszystkim odnieść się do kwestii przewidywalności. Omawiana teoria sugeruje potrzebę wyróżnienia różnych typów przewidywalności (przewidywalność „w zasadzie”, „w praktyce”, krótko– i długo–okresowa) i nieprzewidywalności.

źródło: http://dokumenty.upjp2.edu.pl/czasopismo_artykul/8a5f7111e5ec2c3ed77ea3120fa9e0da.2.Poznanski.pdf

Do czego jeszcze można wykorzystać Teorię Chaosu? - Do modelowania przyszłości.
- Putin zapewne to wie:

  • Przyszłość przesądzono…
  • Przyszłość zależy tylko od nas…

- Między tymi dwoma prawdami nie ma granicy. To dwa przeciwne potoki, w których rodzi się nasza rzeczywistość. Mamy możliwość zarówno przewidywać przyszłość jak i ją budować! I robimy te działania jednocześnie. Zechcieć to poczuć jest proste, po prostu wykonując proste działania, ale nie ciałem, a świadomością.

Bestseller Vitaliya Giberta (w Rosji przez 9 miesięcy sprzedano ponad 100 000 egzemplarzy), laureata 11. edycji rosyjskiego teleturnieju „Bitwa ekstrasensów”, który wygrał go nieprawdopodobną ze statystycznego punktu widzenia 95 procentową ilością głosów telewidzów, co, jak twierdzi, sam wymodelował (wyobraźmy sobie polityka lub partię, która w normalnych wyborach wygrywa taką przewagą). Książka Vitaliya Giberta przenosi nas do czasów szczęśliwego dzieciństwa, do tych odczuć, kiedy bez lęku o przyszłość bujaliśmy się na huśtawce, z głową w chmurach przemierzaliśmy ukwiecone polany, robiliśmy tylko to, co chcieliśmy, niczego nie musieliśmy i wiedzieliśmy dokładnie, gdzie schowano przed nami słodycze. Dorastając, zapominamy niestety o tych prostych zasadach prowadzenia beztroskiego życia, w którym wszystko układa się tak dobrze, jakby było zaczarowane. Przejmujemy wszystkie błędy świata dorosłych, razem z ich niepewnością, obawami, pseudo wartościami i... cierpieniem. Bo podobno takie właśnie jest dorosłe życie. Nie trzeba zgłębiać wiedzy tajemnej na specjalnych kursach ani jeździć na kraj świata do oświeconych mistrzów duchowych w poszukiwaniu wiedzy, która przecież od dnia narodzin znajduje się w naszym wnętrzu.

***

Na zaciemnionym parkingu stoi kilkanaście samochodów. Pomiędzy nie wprowadzony zostaje między innymi młody człowiek o jasnym, przenikliwym spojrzeniu. Ma wskazać, w bagażniku którego samochodu ukryty jest człowiek. Przechodzi obok kilku pojazdów, potem wskazuje na jeden z nich. Po chwili zostaje otwarty bagażnik wskazanego pojazdu. Pytany nie pomylił się – wskazał poprawnie samochód, o który chodziło.

Czy to scena z filmu gangsterskiego? A może informator policji wskazywał miejsce ukrycia narkotyków? Albo ktoś szukał miejsca ukrycia okupu? Nic z tych rzeczy. To scena z rosyjskiego widowiska „Bitwa ekstrasensów” – najbardziej niezwykłego, zagadkowego, a niektórzy twierdzą, że zachwycającego teleturnieju, jaki widziała rosyjska telewizja. W tym zadaniu oczywiście żaden z ekstrasensów nie wiedział, jaka jest poprawna odpowiedź – a przynajmniej tak twierdzą organizatorzy widowiska.

Opisywanym człowiekiem jest Vitaliy Gibert, jeden z najmłodszych, a jednocześnie najbardziej ostatnio znanych – w dużej mierze dzięki telewizji – rosyjskich ekstrasensów. To on zwyciężył w 11 sezonie wyżej wymienionego teleturnieju, przechodząc wcześniej pomyślnie przez wiele castingów. Jednocześnie, pośród wielu innych, z których wielu śmiało można określić mianem dziwaków, Gilbert wygląda właściwie jak normalny, niczym nie wyróżniający się chłopak.

Przedstawiany jest jako młody ezoteryk i mistyk, aktywnie zajmujący się uzdrawianiem. Mimo tworzenia wokół siebie odrobiny blichtru, ma opinię przyciągającego do siebie wyłącznie pozytywne emocje i ludzi, wśród których nie da się nie zauważyć sporej liczby przedstawicielek płci pięknej.
Vitaliy nie uważa się za czarodzieja, wiedźmina czy nadczłowieka. Według swoich słów jest jedynie „przewodnikiem wyjaśniającym połączenia pomiędzy dwoma różnymi, ale ściśle ze sobą związanymi światami, dwoma wymiarami”. Zaprzecza, jakoby mógł uzdrowić śmiertelnie chorego człowieka, tak samo jak nie może nikomu zapewnić rozwoju kariery czy bogactwa. Twierdzi, że zajmuje się jedynie sprawami na poziomie duchowym i nie zajmuje się problemami świata materialnego. Ale że łączą się one ze sobą, efekty mogą być różne...

Jednocześnie Gibert twierdzi, że z dowolnymi problemami człowiek może poradzić sobie sam, że jest Panem i Władcą swojego świata, własnej rzeczywistości, w której żyje. Jedyne, co robi, to podpowiadanie mu odpowiedniego kierunku i tego, jak dokładnie rozpocząć poruszanie się po ścieżce prowadzącej do własnego celu, bo, jak twierdzi, „właśnie ten start jest głównym problemem całej ludzkości i właśnie pomocą w jego rozpoczęciu się zajmuje”.

Vitaliy nie jest pierwszą osobą, która pisze, że własnymi myślami tworzymy nasz świat. Przypomina się w tym momencie wiele osób, które twierdziły podobne rzeczy, przewijające się w książkach Carlosa Castanedy czy tytułach takich jak „Transerfing rzeczywistości” lub – o wiele prostszy do zrozumienia – „Sekret”.

Żeby to zilustrować Vitaliy przytacza taką przypowieść: „Pewnego razu osioł wpadł do studni i zaczął głośno ryczeć, wzywając pomocy. Na jego krzyki przybiegł właściciel i rozłożył ręce – przecież nie da się wyciągnąć osła ze studni.
Wówczas gospodarz pomyślał: „Mój osioł jest już stary i niewiele życia mu zostało, a ja i tak chciałem kupić nowego, młodego osła. Ta studnia całkiem już wyschła i już dawno chciałem ją zasypać oraz wykopać nową. Czemuż by więc nie upiec dwóch pieczeni przy jednym ogniu – zasypię starą studnię i jednocześnie pochowam osła”.
Niewiele myśląc, zaprosił swych sąsiadów, wszyscy zgodnie chwycili za łopaty i zaczęli wrzucać ziemię do studni. Osioł od razu zrozumiał, co jest grane, i zaczął głośno ryczeć, ale ludzie nie zwracali uwagi na jego krzyk rozpaczy i milcząc, wrzucali ziemię do studni.
Jednak osiołek bardzo szybko umilkł. Kiedy gospodarz zajrzał do studni, ujrzał następujący widok: każdy kawałek ziemi, który spadał na grzbiet osiołka, ten strząsał i udeptywał. Po jakimś czasie, ku powszechnemu zdziwieniu, osiołek znalazł się na powierzchni i wyskoczył ze studni!”.

Jaki stąd morał?
- „W naszym życiu zdarza się wiele różnych nieprzyjemności i w przyszłości możesz przyciągać do siebie coraz to nowe. I za każdym razem, kiedy spadnie na Ciebie kolejna gruda, pamiętaj, że możesz strząsnąć ją i właśnie dzięki niej wznieść się nieco wyżej. W ten sposób stopniowo zdołasz wydostać się z najgłębszej studni problemów”.
Być może fragment ten brzmi dla nas dziecinnie i banalnie, ale biorąc pod uwagę całą książkę, wcale się taka nie wydaje.

Jakie jeszcze są poglądy autora?
- „Nie wierzę w przeznaczenie i los. Uważam, że to największa brednia na naszej planecie. Nic nie jest wcześniej określone, możesz uzyskać wszystko, czego chcesz. Wszystko zależy od Twojej fantazji. Potwierdzeniem są przykłady założycieli takich koncernów jak Apple i Microsoft. Ludzie wymyślają uzasadnienie dla swego lenistwa, mówiąc o ludziach sukcesu: „Jemu się udało”, „Pewnie z kimś się przespała” itd. Najważniejsze, żeby odnaleźć samego siebie i kochać swą pracę. To, czym ja się zajmuję, przynosi mi kolosalne zadowolenie. Moje życie jest moją radością. Nie od razu do tego doszedłem. Niestety wielu ludzi wybiera pracę i partnerów umysłem, a nie sercem”.

Czy Vitaliy Gibert jest jedynie postacią wylansowaną przez telewizję? Czy ktoś chciał jedynie na nim zarobić, jednocześnie dostarczając rozrywki gawiedzi? A może w czasie trwania teleturnieju, przechodząc liczne próby, wśród których było między innymi wyjście ze skomplikowanego „labiryntu Minotaura” (co zresztą zrobił najkrótszą drogą) czy określenie, co kryje się za ciemną, nieprzenikliwą szybą, znał odpowiedzi na zadawane pytania, bo został o tym przez kogoś z góry uprzedzony. Czy dlatego wygrał rosyjską „Bitwę ekstrasensów”?

Rzecz ciekawa, że Vitaliy wygrał przewagą 95% głosów telewidzów. Aż taka przewaga i jednomyślność głosujących, teoretycznie niemożliwa ze statystycznego punktu widzenia wszystkich zadziwiła. W finale teleturnieju jego rywalami byli naprawdę mocni ekstrasensi o imponujących zdolnościach. W swej książce Vitaliy twierdzi, że wymodelował sobie przewagę głosów wynoszącą 95%. Twierdzi też, że jego technika, którą przybliża w książce, jest niezwykle szybka i efektywna. Nazywa ją modelowaniem, by odróżnić to od powszechnie znanych „wizualizacji”.

źródło: http://www.transerfing.pl/index.php/modelowanie-przyszlosciczy-mozna-cos-jeszcze-napisac-o-zarzadzaniu-swoim-losem.html

Modelowanie rzeczywistości to nie tylko jej opis ale i projekcja. Jeżeli potrafi modelować rzeczywistość taki Vitaliy, który chwali się tym publicznie w telewizji, to jak modeluje rzeczywistość Putin i jego świta?

Obserwując jego imperialne poczynania zdaje się, że ten rosyjski car jest groźniejszy niż nam się wydaje i dysponuje skuteczniejszymi środkami do osiągania swoich niecnych celów niż możemy to sobie wyobrazić.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

.