303 z 357 deputowanych zarejestrowanych na wtorkowym posiedzeniu Rady Najwyższej Ukrainy przegłosowało historyczną decyzję. Ukraina rezygnuje ze statusu pozablokowego kraju i może przystępować do sojuszy wojskowych. - Pozablokowy status Ukrainy, ustalony w ustawie „O podstawach polityki wewnętrznej i zagranicznej” okazał się nieefektywny w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa państwa przed agresją i presją z zewnątrz. Długotrwałe znajdowanie się przez Ukrainę w „szarej” strefie pomiędzy potężnymi systemami obrony zbiorowej jest dla Ukrainy dodatkowym wyzwaniem – napisano w oficjalnym komentarzu do projektu.
Dokument wyjaśnia, że projekt odmowy od statusu pozablokowego jest skutkiem rosyjskiej agresji: – Agresja Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie, nielegalna aneksja Autonomicznej Republiki Krym, prowadzenie przeciwko państwu tzw. wojny hybrydowej, interwencja zbrojna na wschodnich terytoriach Ukrainy, stała presja wojskowa, polityczna, gospodarcza i informacyjna powoduje konieczność poszukiwania skuteczniejszych gwarancji niepodległości, suwerenności, bezpieczeństwa i integralności Ukrainy.
Jak pamiętamy Ukraińcy podpisali kiedyś dokument, który miał gwarantować im poszanowanie ich granic – Memorandum Budapesztańskie, które podpisały również USA, Wielka Brytania i Rosja. I co? Jedno państwo łamie zasady memorandum, a dwa pozostałe udają, że się tym przejmują. Poza tym należy przypomnieć 5-ty artykuł NATO: ,,Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub więcej z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego zgadzają się, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, to każda z nich, w ramach wykonywania prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego na mocy artykułu 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami działania, jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego.” ,,Jakie uzna za konieczne”.
Ukraina planuje też w 2015 roku przeznaczyć 5 proc. swojego budżetu, czyli około 86 miliardów hrywien (5,5 mld dolarów) na armię i służby mundurowe - powiedział agencji Reutera wysoki rangą przedstawiciel służb bezpieczeństwa.
Turczynow powiedział także, że Ukraińcy między 20 a 27 rokiem życia będą musieli odbyć 18-miesięczną służbę wojskową. Ogłoszony w maju obowiązkowy pobór objął Ukraińców w wieku od 18 do 25 lat.
W połowie grudnia minister obrony Ukrainy Stepan Połtorak zapowiedział, że w przyszłym roku Ukraina planuje zwiększenie liczebności armii do 250 tysięcy osób.
Jeżeli Ukraina będzie konsekwentna to za kilka lat może mieć najsilniejszą armię europejską, zaprawioną w boju z Federacją Rosyjską na wschodzie. I wtedy może to NATO zacznie pukać do drzwi Ukrainy, a nie Ukraina do drzwi NATO.
Ponieważ Ukraina nie może liczyć na to, że Putler kiedykolwiek odpuści "noworosyjski projekt" praktycznie nie ma ona wyjścia – musi budować silną armię w silnym państwie. Albo to się Ukraińcom uda, albo Rosja zrealizuje swój noworosyjski projekt, a docelowo wchłonie Ukrainę.
Wypada dodać, że Putler może się przeliczyć licząc na skruszenie Ukraińców embargiem, wojną i kosztowną energią. Na Ukraińców może to wpłynąć mobilizująco i utwierdzać w słuszności przyjętej drogi do Europy.
Ukraińcy mają pełną świadomość wojny z Rosją. Jak wynika z badań opinii publicznej 80% Ukraińców uważa, że ich kraj jest w konflikcie z Rosją.
Tymczasem Krym zgasł. Ukraina wyłączyła światło. Zaanektowany nielegalnie przez Rosję Krym został bez prądu. – Ukraina odłączyła półwysep Krym od dostaw energii – oświadczył rosyjski minister paliwa i energetyki okupowanego przez Rosję Krymu Siergiej Jegorow.
Zapewne nie mniej przykrą niespodzianką stał się też fakt, że zaledwie wczoraj premier okupowanego Krymu Siergiej Aksionow zdążył pochwalić się, że pomiędzy Rosją a Ukrainą zawarto umowę o dostawach energii elektrycznej na półwysep. Jego podwładny tłumaczy teraz co prawda, że to nie do końca tak, ponieważ rozmowy wciąż trwają, a teraz dotyczą już możliwości odnowienia dostaw.
Ukraina de facto tworzy się na nowo. Jako państwo i jako naród. Podstawą historii narodu już nie będzie unia perejasławska, oddająca Ukrainę carowi, jak to miało miejsce pod rosyjskim butem, ani tradycja OUN-UPA, jak to miało miejsce na zachodzie Ukrainy(nacjonalizm ukraiński to świadomy twór Austriaków w czasie zaborów i agentury niemieckiej w czasie II RP-jego cel był wiadomy). Dziś widzimy powolny zwrot w świadomości Ukraińców- już nie Lachy, a moskale stają się wrogiem, nawiązuje się do czasów RON-u(słynne "razem jesteśmy niezwyciężeni", "niech żyje Rzeczpospolita" Poroszenki). Dlatego ta wojna zrobiła dla uświadomienia narodowego narodu ukraińskiego więcej niż wszelkie akcje oświatowe i dyplomatyczne razem wzięte.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o państwo- Ukraina się przebudowuje i musi odpowiedzieć na pytanie, czy naprawdę potrzebuje Donbasu. Wg mnie nie- to region wymagający olbrzymich nakładów na restrukturyzację, a przede wszystkim zamieszkany prze kacapów z wypranymi mózgami, nienawidzącymi wszystko, co zachodnie i bezkrytycznie uwielbiającymi rosyjskie samodzierżawie (słynne "chcemy Rosji i Stalina..."). Z nich nie da się ulepić społeczeństwa obywatelskiego. Dlatego niech zostawią ten Donbas. Oczywiście najpierw zamienią go w morze ruin - jeśli Rosja chce go sobie zabrać, to niech go odbuduje. W każdym razie Ukraina nie może przystać na rosyjskie propozycje, że Donbas zostanie niezależną od Kijowa częścią Ukrainy - to będzie oznaczało tylko tyle, że Ukraina będzie musiała utrzymywać terytorium, nad którym nie ma żadnej kontroli.