wtorek, 24 września 2019

Humpty Dumpty: Wysyp oparowych debili c.d. Z. Niebieski

Z. Niebieski, opierający „swój” dorobek blogerski na przepisywaniu wikipedii i jej podobnych e-encyklopediach oraz ukrywaniu źródeł swojej „mądrości” usiłuje odsunąć od siebie znamię plagiatora.



Kiedy mamy do czynienia z plagiatem?
Faktycznie, na początku lat 1990-tych usiłowano połączyć pojęcie plagiatu z procentowym udziałem dzieła cytowanego w nowym utworze.
Bardzo szybko okazało się jednak, że to droga do nikąd.
Należy uznać, że w przypadku analizy krytycznej lub naukowej zakres dopuszczalnego cytatu jest znacznie większy od zakresu cytatu w ramach nauczania czy wyjaśniania (tak E. Traple, w: Komentarz, red. J. Barta, R. Markiewicz, 2011, s. 270; L. Małek, Cytat, s. 294; S. Stanisławska-Kloc, w: Prawo autorskie i prawa pokrewne, red. D. Flisak, s. 462). Sąd Apelacyjny w Łodzi stwierdził w wyr. z 17.12.2002 r. (I ACa 254/02, niepubl.), że: "Ocena dozwolonego zakresu zapożyczenia w postaci cytatu może być dokonana jedynie indywidualnie w odniesieniu do konkretnego przypadku (…) Cytaty możliwe są także w przypadku dokonywania analizy krytycznej. Odbiorca takiej analizy musi bowiem wcześniej zapoznać się dość dokładnie z fragmentami analizowanego dzieła, żeby zrozumieć jego krytykę. Przy tym ilustracja wypowiedzi polemicznej może nastąpić za pomocą materiałów nieodnoszących się bezpośrednio do przedmiotu krytyki. Autor opracowania z zakresu filmoznawstwa może posłużyć się we własnym tekście jedynie cytatami zredukowanymi do pojedynczych kadrów, ponieważ żadna inna postać cytatu filmowego nie nadaj się do wydrukowania. Natomiast, gdyby dzieło zawierające analizę miało postać materiału audiowizualnego (np. filmu dokumentalnego) mogłyby być zacytowane obszerniejsze fragmenty utworów audiowizualnych".
(Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Komentarz, red. dr Arkadiusz Michalak, 2019)

Zatem powoływanie się na udział procentowy tekstu cytowanego w nowym tekście jest całkowicie chybione i świadczy o oczywistym głuptactwie osoby tak czyniącej.

Ważne jest bowiem co innego.
Ważną wskazówkę, jaką role powinien pełnić cytat daje SN. Otóż cytat powinien pełnić funkcję podrzędną w stosunku do całości. Zgodnie z wyrokiem SN z 23.11.2004 r. (I CK 232/04, OSNC 2005, Nr 11, poz. 195) "(…) cytowany urywek (…) musi pozostawać w takiej proporcji do wkładu własnej twórczości, aby nie było wątpliwości co do tego, że powstało własne, samoistne dzieło".

To jest najważniejsze.
Nie ma prawnej przeszkody, by cytat sięgał nawet 99% nowego utworu. Ważne jest, że ten 1% czyni nowe dzieło.
To jest najważniejsze.
W wyroku pochodzącym z dnia 23 listopada 2004 r. (I CK 232/04) Sąd Najwyższy stwierdził, że
Przytoczenie cudzego utworu nawet w całości jest dozwolone, jeżeli następuje w celu określonym w art. 29 ust. 1 ustawy z dnia 4.2.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2000 r. Nr 80, poz. 904 ze zm.), przy czym przytaczany utwór musi pozostawać w takiej proporcji do wkładu twórczości własnej, aby nie było wątpliwości co do tego, że powstało własne dzieło.

Z. Niebieski tymczasem uważa, że zakres dozwolonego cytatu określają ściśle procenty. Być może jest nałogowym alkoholikiem i dlatego wszystko mu się kojarzy z procentami. ;)
Ale to pogląd zupełnie durnowaty i nie mający poparcia w obowiązującym prawie.
Zwisak zapomina jednak o najważniejszym – nie można ukrywać źródła, z którego się cytuje.
Niestety, taka praktyka ostentacyjnie łamiąca prawo autorskie jest na porządku na LEonku oraz wśród blogerów wywodzących się z oparowego szamba.
24.09 2019

Źródło: 
https://niepoprawni.pl/blog/humpty-dumpty/wysyp-oparowych-debili-cd-z-niebieski

___________________________

I na koniec komentarz, który mówi wszystko:

2 komentarze:

  1. Ten cały Humpty to wyrzucony przez Ruszkiewicza troll i cham. Dziwie się że gospodarz bloga wkleja coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro wyrzucony przez Ruszkiewicza to znaczy, że jest OK. Gorzej, gdyby był przez Ruszkiewicza chwalony.

    OdpowiedzUsuń

.