środa, 5 marca 2014

Rosyjscy Polacy



W 1898 roku wykradziony został przez działaczy PPS tajny memoriał Imeretyńskiego dotyczący współpracy z caratem, w którym Imeretyński relacjonował carowi założenia swojej polityki pozornych ustępstw, mających doprowadzić de facto do wzrostu tempa rusyfikacji Polaków. Wydany w Londynie wraz z wstępem autorstwa Józefa Piłsudskiego, zdobył niebywały rozgłos i w znacznej mierze przyczynił się do dymisji Imeretyńskiego, jak też zdecydowanego osłabienia pozycji stronnictw ugodowych.
/czyt. więcejhttp://www.wladcy.myslenice.net.pl/Polska/opisy/Aleksander%20Bagration-Imeretynski.htm

Czy Maria Skłodowska-Curie była Polką, Rosjanką, czy może Francuską

Po upadku Powstania listopadowego, w którym uczestniczyło wielu studentów, Uniwersytet został zamknięty. W 1857 roku otwarto Akademię Medyko-Chirurgiczną (ograniczona do dwóch wydziałów: lekarskiego i farmaceutycznego), a w 1862 Szkołę Główną Warszawską. Szkołę zamknięto niedługo po upadku Powstania styczniowego (w 1869). W 1870 roku otwarto Cesarski Uniwersytet Warszawski, rosyjskojęzyczną uczelnię, utworzoną w miejsce Szkoły Głównej, jako narzędzie rusyfikacji społeczeństwa polskiego. Większość profesorów przyjechała z Rosji. Ale jakoś się nie załapała, w dodatku wyjechała na studia do Paryża z powodów osobistych (umowa z siostrą).

Faktem jest to, że na świecie nie jest ona postrzegana jako Polka i sami Francuzi wymieniają ją jako swoją Noblistkę, podobnie jak wszystkie znaczące encyklopedie. Urodziła się w Polsce ale wykształciła we Francji i dlatego dokonała tego czego dokonała. Tak to tłumacza Francuzi i trudno odmówić im racji. 

Tak przy okazji była ona pierwszą w historii profesorem - kobietą. I tylko dlatego, że jej mąż zginął w wypadku samochodowym (tzn. dorożkowym).

foto: metryka Marii Skłodowskiej- Curie

Rusyfikacja to proces w okresie rozbiorów Polski, w którym państwo rosyjskie chciało doprowadzi do wynarodowienia przez narzucanie języka, kultury, sztuki, religii prawosławnej i zwyczajów rosyjskich. Ze względu na jeszcze ubogą znajomość języka i kultury polskiej, do silnej rusyfikacji zmuszano dzieci.
Nagłe zaostrzenie rusyfikacji było po upadku wcześniej wspomnianego powstania co doprowadziło do zniesienia konstytucji z 1815 roku ( która zapewniała Królestwu Polskiemu odrębność państwową). Samowola wielkiego księcia Konstantego oraz łamanie Konstytucji Królestwa Polskiego przyczyniły się do powstawania tajnych związków, a następnie do wybuchu powstania listopadowego (1830-1831). W 1832 wprowadzono Statut Organiczny Królestwa Polskiego, doszło do zlikwidowania Sejmu i odrębnego wojska polskiego, doprowadzono rosyjskie instytucje i rosyjskie prawo, konfiskowano uczestnikom powstania majątki ziemskie. W 1833 roku wprowadzono stan wojenny. Wszystkie decyzje podejmowali rosyjscy naczelnicy wojskowi oraz namiestnik rosyjski Iwan Paskiewicz. Rada Stanu zachowana do 1914 roku składała się w większości z Rosjan. Różne dziedziny życia stopniowo podporządkowano centralnemu kierownictwu w Petersburgu. Zlikwidowano Uniwersytet Wileński, Liceum Krzemienieckie i inne polskie gimnazja. 

Kolejne zaostrzenie rusyfikacji nastąpiło po upadku powstania styczniowego. Naczelną władzę rosyjską w Królestwie Polskim sprawował Komitet Urzędujący do Spraw Królestwa Polskiego. Zlikwidowano odrębności administracyjne kraju, który podzielono na dziesięć guberni, Królestwo Polskie nazwano Krajem Przywiślańskim. Całkowicie zrusyfikowano administrację ale nigdy całkowicie nie usunięto kadry polskiej, ponieważ rząd nie dysponował odpowiednio wykwalifikowanymi Rosjanami. Zlikwidowano kościół unicki, który po jego likwidacji w 1839 w Rosji był tolerowany jeszcze przez władze w Kongresówce. Zmuszano unitów w barbarzyński sposób do przejścia na prawosławie. Budżet Królestwa włączono do ogólnego budżetu Carstwa Rosyjskiego. W 1874 roku urząd namiestnika zastąpiono stanowiskiem generała –gubernatora, który był zarazem dowódcą warszawskiego okręgu wojskowego obejmującego cały obszar Królestwa Polskiego.

Rosja za czasów zaborów zastanawiała się, jak zrobić z Polaków wiernych poddanych. Represje nie były skuteczne, gdyż wywoływały jedynie opór. Pojawił się więc projekt wyhodowania nowego typu Polaka, którego patriotyzm będzie tylko skorupą słów i rytuałów, pod którą nie będą się kryły żadne wolnościowe aspiracje. Być może z podobnym procesem mamy do czynienia i w III RP.
Generał-gubernatorem warszawskim i dowódcą wojsk Warszawskiego Okręgu Wojskowego 1 stycznia 1897 r. mianowany został gen. Aleksander Bagration-Imeretyński. Gdy był młodym oficerem sztabowym, brał udział w stłumieniu Powstania Styczniowego i znał Polaków. Później odznaczył się na terenie Bułgarii w wojnie rosyjsko-tureckiej 1877–1878. Jako generał-gubernator miał władzę na całym terenie Królestwa Polskiego.

Imeretyński postawił sobie za cel zakorzenić w Polakach lojalność wobec cara i Rosji. Jego zdaniem same represje wzmacniały tylko pozycję inteligencji. Drugim wrogiem dla Imeretyńskiego był polski ruch rewolucyjny, czyli ówczesny odpowiednik obecnej opozycji antysystemowej. Dlatego zamiast otwartej wojny proponował, by metodą ograniczonych ustępstw i kształtowania świadomości zmienić polską tożsamość w teatr niegroźnych rytuałów.

W styczniu 1898 r. Imeretyński zawarł swoje propozycje w „Memoriale do cara”. Tekst wraz uwagami imperatora poczynionymi na marginesie i stenogramem obrad rządu nad zaproponowanymi zmianami wykradła Polska Partia Socjalistyczna i ze wstępem Józefa Piłsudskiego opublikowała w Londynie w 1898 r., co ostatecznie przyczyniło się do upadku generał-gubernatora dwa lata później.

Co dać Polakom?

Imeretyński stwierdził, że Polacy stawiają opór tylko wtedy, gdy widzą „zamachy rządu na wiarę rzymskokatolicką, na język polski i na narodowość polską”. Dlatego proponował, by zmienić politykę wobec Kościoła, zrezygnować z rusyfikacji, którą określił jako utopijną, i zwiększyć wykładanie języka polskiego w szkołach średnich. Docelowo miano zrównać prawa Polaków z prawami reszty obywateli. Założenie politechniki oraz średnich i wyższych szkół technicznych miało umożliwić rozwój przemysłu, a tym samym związać z Rosją przedsiębiorców wspólnotą interesów. Generał-gubernator chciał jednoczyć ziemie Królestwa z centrum „na zasadach rosyjskiego ustroju państwowego”, czyli jako część integralną, a nie autonomiczną.

Imeretyński pragnął zespolić Polaków z Rosją „drogą wewnętrznego oddziaływania na świadomość, na duszę młodzieńca polskiego”. Najważniejszą rolę w tym dziele wyznaczył szkole. „Nowa szkoła rządowa – pisał – może w przyszłości stać się prawdziwym ogniwem łączącym kresy polskie z rdzennem centrum państwa rosyjskiego”. Car zanotował na marginesie: „zupełnie słusznie”.

Autor „Memoriału” zalecał poszanowanie dla wiary i narodowości polskiej, gdyż szkoła powinna wywoływać „miłość do Rosji”, a obecnie swoim działaniem prowokuje nienawiść. Dlatego wskazywał, że do Królestwa należy przysyłać nie Rosjan, którym się nie udało dostać lepszych posad, a więc najgorszy element, ale najlepszych, ludzi wykształconych i na wysokim poziomie, którzy będą mieli przychylny stosunek do Polaków. W tym celu proponował podniesienie pensji dla urzędników przybywających z Rosji. Zmiana stosunku do polskich uczniów i nauczanie języka ojczystego po polsku miało z jednej strony zlikwidować tajne nauczanie jako już niepotrzebne, a niebezpieczne, z drugiej zaś związać młodych Polaków z Rosją.

Autor „Memoriału” podkreśla, że duchowieństwo podległe Rzymowi tworzy jakby państwo w państwie, a ksiądz „przejmuje się pseudopatriotycznymi poglądami” i jest „wrogiem wszystkiego co rosyjskie”. Wyjście z sytuacji widział jednak nie w walce z duchowieństwem, lecz w poddaniu księży, w tym programów nauczania w seminariach i egzaminów, kontroli władzy rosyjskiej. Dlatego ksiądz polski powinien uczyć religii w szkole, tym bardziej że poza nią jest „bardzo szkodliwy”, ale należy roztoczyć ścisły nadzór nad nim i selekcją do stanu duchownego. W rezultacie lud byłby zadowolony z obecności księży w szkole, ale przekazywane treści byłyby zgodne z interesem rosyjskim. Dlatego Imeretyński wskazywał na konieczność pozostania wszystkich rodzajów szkół w rękach rosyjskiej władzy państwowej.

Dalej generał-gubernator proponował dać ludowi możliwość rozwoju intelektualnego, ale wzmacniającego lojalność wobec Rosji. Przedstawił plan założenia w każdej gminie biblioteki ludowej, w której książek polskich będzie dwa razy więcej niż rosyjskich, ale wszystkie zostaną dobrane pod odpowiednim kątem przez władze. Car polecił przeznaczyć na ten cel 64 tys. rubli. W ten sposób chciano uzyskać „oddziaływanie duchowe na naród”, by nie czytał książek zakazanych, popularyzujących idee rewolucyjne i niepodległościowe.

Imeretyński pisał o ruchu narodowym: „nieprzejednana część polskiej inteligencji usiłuje zaszczepić wśród chłopstwa obcy mu dotąd patriotyzm polski, obudzić świadomość narodową, wpoić dążenia antyrządowe i nadzieję na przywrócenie niepodległości”. Sam zaś chciał uczynić z chłopów „trwałą podporę” władzy rosyjskiej. W tym celu proponował usunięcie niekorzystnych warunków ekonomicznych dla włościan, uporządkowanie spraw wiejskich, uruchomienie kredytów i przygotowanie programu dla wsi. W kwestii robotniczej chciał rozbudować fabryczne kasy chorych i ujednolicić kasy emerytalne.

Wnioski na dziś

Czytając „Memoriał” Imretyńskiego, nieodparcie nasuwa się myśl, że znalazł on godnych naśladowców w osobach właścicieli i administratorów III RP.

Niszczenie szkolnictwa, będące próbą zabicia ducha polskiego i traktowanie jako zbrodni przedstawiania „w świetle blasku” przeszłości Polski – to podstawowe instrumenty władzy, służące wyhodowaniu posłusznych Polaków. Jednocześnie panujący obecnie medialny show i bełkot jest współczesnym odpowiednikiem owych planowanych bibliotek ludowych z bezpiecznymi dla systemu treściami.

Można sobie wyobrazić, że obecna polityka antykościelna zostanie przez władze zaniechana, lecz za cenę pozostawienia religii jako pustej formy bez wolnościowej treści. Podobnie można sobie wyobrazić, że nastąpi uznanie wspólnoty narodowej w słowach. Tyle że akceptacja ze strony rządzących dla narodowego słowotoku będzie połączona z lojalnością wobec obcych mocarstw i zaniechaniem dążeń do obrony interesów własnych i niepodległości. Z punktu widzenia beneficjentów systemu opłacałoby się w ramach zbliżającego się przesilenia politycznego w Polsce przyjąć narodową czy patriotyczną retorykę bez jej treści, by wszystko pozostało po staremu.

Źródło: 
Gazeta Polska Codziennie Numer 557 - 10.07.2013

0 komentarze:

Prześlij komentarz

.