piątek, 5 lutego 2016

Białoruś ponownie proponuje odbudowę Korony Rzeczypospolitej

Jaka przyszłość czeka Polskę i Białoruś po rozpadzie Federacji Rosyjskiej ?
Mówiąc o Białorusi powinniśmy pamiętać, że to właśnie oni są naszymi braćmi, w których żyłach płynie wspólna krew. Na Białorusi nigdy nie było Wołynia, ani SS-Galizien, nigdy nie było okrzyków "śmierć lachom", ani nigdy nie usłyszano "Sieg Heil" na demonstracjach. Na grobach Polskich Żołnierzy poległych w czasie II Wojny Światowej - zawsze leżą kwiaty. Jedyną winą Białorusi wobec Polski jest to, że leży bliżej Moskwy niż Warszawa.

Od kilkunastu miesięcy obserwujemy bardzo zaskakujące zachowanie prezydenta Białorusi - Aleksandra Łukaszenki. Pierwszą zaskakującą dla zachodnich obserwatorów wiadomością było uznanie władz Majdanu przez władze na Białorusi. Zaraz za tą informacją poszły komentarze, że na pewno Rosja szybko zareaguje i na Białorusi powieje inny wiatr. Tymczasem stało się dokładnie odwrotnie - Prezydent Ukrainy w trakcie wizyty w Mińsku usłyszał, że Białoruś nigdy nie wystąpi przeciwko Ukrainie, oraz że w pełni popiera prawo Ukrainy do samostanowienia. Następnym krokiem były wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki o szkodliwym skutku federalizacji Ukrainy. Ponownie była to linia polityki sprzeczna z tym, co słyszeliśmy ze strony Moskwy. W ostatnim czasie ze strony białoruskiego prezydenta pojawiły się jeszcze bardziej zaskakujące dla dziennikarzy słowa: trzeba zakończyć wojnę na Ukrainie i przywrócić porządek na wschodzie tego kraju.

Nie przez przypadek jednocześnie na Białorusi pojawiło się ponownie pytanie : kto jest spadkobiercą Wielkiego Księstwa Litewskiego - Białoruś czy Litwa (Żmudź) ? A może jednak Litwa jest jedna, tylko podzielona ? Jednocześnie pojawiło się o wiele ważniejsze pytanie : jak Białoruś może rozwijać się, nie będąc pod presją Rosji ? Kiedy świeciła najjaśniejsza gwiazda nad Białorusią ? Kiedy świeciła najjaśniejsza gwiazda nad Ukrainą ?

Odpowiedź jest oczywista - okres największej potęgi obu tych krajów, przypada na czasy Rzeczypospolitej Obojga Narodów ! Ponieważ jednak Białorusini są świadomi trudnej historii Polski z Ukrainą - podjęli decyzję, że sami muszą zrobić pierwszy krok.

Od 2012 roku zarówno elita jak i opozycja Białoruska wraz z niezależnymi mediami prowadzi kampanię w zakresie propagowania konfederacji Polski z Białorusią. Co ważne, taka konfederacja miałaby powstać jako sojusz państw, które w bardzo dużym stopniu zachowują swoją autonomię, a proces integracji zachodzi powoli z poszanowaniem interesów wszystkich stron. Sprawa jest na tyle interesująca, że pod niektórymi artykułami wypowiadają się nie tylko komentujący internauci, ale również. politycy różnych opcji zarówno z Polski, Białorusi oraz Ukrainy.

W ostatnich dniach sprawa weszła na znacznie wyższy etap. Otóż pojawiły się dokładne analizy Polskiej i Białoruskiej konstytucji pod kątem właśnie utworzenia takiej konfederacji. Okazuje się, że tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie.

Nie przez przypadek ten pomysł pojawia się w miejscu, które wydawałoby się jest najbliżej Moskwy. Jest to przede wszystkim bardzo wyraźny sygnał, że Rosja pomimo swoich deklaracji - nie jest w stanie powstrzymać odradzającej się Korony Rzeczypospolitej.

Nowe państwo w Europie - Korona Rzeczypospolitej - będzie regionalnym mocarstwem, centrum siły i rozwoju. Polska, Litwa, Białoruś i Ukraina utworzą swojego rodzaju "słowiańską Wielką Brytanię". Dwa kraje są już członkami Unii Europejskiej, pozostałe dwa - jeszcze nie. Będzie to mocarstwo największe terytorialnie w Europie, z największą populacją - ponad 100 mln ludzi (dla porównania: Niemcy 80mln, Wielka Brytania 65mln, Francja: 65mln). Ponadto łączne siły zbrojne to potencjalnie największa armia w Europie.

Odbudowa Korony Rzeczypospolitej jest kwestią najbliższych pięciu lat. Wszystkie nasze kraje - Polska, Litwa, Białoruś i Ukraina - są na zakręcie historii. Mamy dwie drogi - albo będziemy mocarstwem w Europie, albo mocarstwa znów zniosą nas z mapy Europy.

- Jarosław Narymunt Rożyński,
www.prezydent.org.pl

1 komentarze:

  1. Historyczna hossa Moskwy już się skończyła. Jeśli zdecydują się walczyć, to bój to będzie ich ostatni. Rosja to anomalia, która była możliwa tylko dzięki temu, że technika była zbyt słaba, aby wygrać z ogromna przestrzenią i surowym klimatem. I nie było w sąsiedztwie globalnego mocarstwa Chin.

    Ale świat zrobił się mały. Ani stakan samogonu ani dźwięk bałałajki już nie robią wrażenia. Świat zawsze zmierza do równowagi, anomalie się anihilują.

    Generałowie zawsze są gotowi wygrać przeszłą wojnę, ale tym razem będzie inaczej. Świat będzie dwubiegunowy. Nie ma miejsca dla mocarstwa rosyjskiego, nawet w wersji Trzeciego Izraela, bo to byłby czynnik ciągłej destabilizacji.

    Warunkiem świata dwubiegunowego jest bezpieczeństwo jedwabnego szlaku, a więc Rosja ''etniczna''. I dobrze.

    Pozostawienie Ukrainy na pastwę losu tzn. Rosji, to szukanie guza. Taka była polska polityka przez tysiąc lat i chodzi tu nie o jakieś mrzonki brata łapy, czy dąsy wrażliwców, a o własną doopę. Wszyscy po kolei carowie Moskali twierdzili, że ich priorytetem na zachodzie są ziemie Ukrainy i Polski. Coś się zmieniło?

    OdpowiedzUsuń

.