Naród rosyjski coraz bardziej i bardziej kocha swojego wodza. Według niedawnych badań centrum „Lewada ” od grudnia 2013r. ponad dwa razy wzrosła liczba Rosjan, którzy chcieliby, aby po 2018 roku Putin nadal był prezydentem Rosji. Jeśli władza znajduje się w ręku tych samych ludzi to według 41% Rosjan, w kraju zabezpieczony jest porządek i stabilność. Zaledwie 18% Rosjan sądzi, że prowadzi to do ich samowoli i korupcji. Rosjanie nie dostrzegają związku niezmienniczości władzy z korupcją, z którą niemal codziennie się stykają i już uważają za coś normalnego. Nie pojmują po co należy regularnie zmieniać kierownictwo kraju. Przecież Stalin wiele lat rządził i tylko dzięki temu mógł zbudować wielkość i dobrobyt Rosji – tak uważają. Być może nawet nie rozumieją po co komu potrzebne są wybory.
piątek, 13 marca 2015
Putin. Śmierć albo ZSRR 2.0.
Rosjanie pragną stabilności i wielkiej, potężnej Rosji.
Przełom w świadomości Rosjan nastąpił w ubiegłym roku w związku z „bohaterskim przyłączeniem Krymu przywracającym go do macierzy”. Tak propaganda Kremla przedstawia aneksję Krymu. I Rosjanie nie kojarzą podobieństwa tego aktu z analogicznym anschlussem Austrii dokonanym przez Hitlera, a porównują działania Putina do podbicia w 1478 r. Nowogrodu Wielkiego przez Iwana III i wcielenia go do Wielkiego Księstwa Moskiewskiego.
Tak właśnie Rosjanie myślą o aneksji Krymu przez Putina i tak oceniają swoją konfrontacje z Zachodem. Putin jest dla nich mocnym człowiekiem – silnym i niezastąpionym liderem, który oparł się naciskom Zachodu. Nie widzą i nie dostrzegają potrzeby zmiany bohaterskiego, twardego lidera.
A, że doprowadził Rosję do kryzysu?
- Doprowadził, to i wyprowadzić potrafi!
Taka jest logika rosyjskiej duszy.
Ba! Rosjanie wiążą z Putinem ogromne nadzieje na spełnienie ich gorącego marzenia, którego nie realizuje od wielu już lat ich komunistyczny św. Mikołaj.
W niedawnym badaniu zadano Rosjanom pytanie: - Co byś sobie życzył dla kraju od „Dziada Mroza”?
Oto odpowiedzi:
Sankcje, niestabilny rubel jeszcze im nie dokuczają, zaledwie 25% chciałoby zakończenia wojny „na” Ukrainie, prawie 60% spełnienia marzeń rosyjskiej duszy człowieka sowieckiego: odrodzenia ZSRR, czyli wielkiej i potężnej Rosji – jednym słowem imperium rosyjskiego.
„Died Moroz” nie reaguje na te marzenia, więc o swoich wyborców zaczął dbać darzony miłością, umiłowany wódz narodu - prezydent Putin.
Krym stał się częścią Rosji tak jak niegdyś Austria stała się częścią III Rzeszy – jest to zdarzenie o znaczeniu globalnym, wywołującym dumę, a nawet euforię w duszy Rosjanina. Powrót Krymu to początek zbierania sowieckich ziem, początek wstawanie z kolan i wkraczania na drogę powrotu do imperium, jakie było za Stalina – do budowy ZSRR 2.0, mocna oznaka odwrotu od największej tragedii XX wieku, jaką dla większości Rosjan był rozpad Związku Sowieckiego.
Przecież w ХХ stuleciu były tylko dwa państwa, które mogły wpływać na losy świata: ZSRR i USA – dwa imperia. A Putin tworzy nowy porządek tego świata - nową epokę, która charakteryzuje się tym, że przetrwać mogą tylko wielcy, zjednoczeni i silni. Mali, słabi – skazani są na wchłonięcie. Mali i słabi powinni lub muszą stać się „здравомыслящими”, czyli ludźmi zdrowo myślącymi – pora kończyć zabawę w samostanowienie i niezależność. Wszyscy muszą nauczyć się myśleć globalnie. Należy zbierać ziemie i powiększać terytorium Rosji, centralizować i umacniać władze oraz wzmacniać ludzi mentalnie, a przede wszystkim patriotycznie.
Takie myślenie tkwi już w rosyjskiej duszy. Zostało jej wpojone w trakcie panowania reżimu Putina w Rosji.
Ostatni okres prezydentury Putina rozpoczął się w maju 2012 r. i charakteryzuje się swoistym przekroczeniem przez niego Rubikonu pa aneksji Krymu: wojną Rosji z Ukrainą z udziałem rosyjskich wojsk, zabójstwem Borysa Niemcowa, więzieniem Nadieżdy Sawczenko, zabijaniem Ukraińców i śmiercią mnóstwa własnych żołnierzy. Niektórzy sądzą, że Putin wprowadza w Rosji współczesną formę XVI wiecznej opryczniny, lecz popełniają błąd. To nie oprycznina, to współczesna forma faszyzmu!
Dowódca sił amerykańskich w Europie gen. Ben Hodges szacuje, że na Ukrainie walczy ok. 12 tys. rosyjskich żołnierzy. W tej liczbie doradcy wojskowi, specjaliści od nowych broni i oddziały bojowe. Hodges oblicza, że dalsze 29 tys. rosyjskich żołnierzy Putin skierował na pozycje wyjściowe na zdobyty i anektowany Krym. Kolejne 50 tys. rosyjskich żołnierzy stacjonuje po rosyjskiej stronie gotowych do użycia, w wypadku, gdyby armia ukraińska była lepiej wyposażona i dowodzona i uzyskała przewagę na froncie.
Czy można stwierdzić, że spełniają się najgorsze obawy związane z powrotem Putina na Kreml?
- Jeszcze nie! Najgorsze to przecież wojna jądrowa. Jeszcze się nie zaczęła, ale jest możliwa. Putin uważa siebie za największego aktualnego przywódcę w skali całego świata i najpotężniejszą osobowość w dziejach Rosji. Jednym słowem uważa, że jest wielki. 15 lat pochlebstw oraz specyficznej, łagodnej krytyki prowadzonej przez jego wrogów i oponentów, tylko utwierdzały go w przekonaniu o swojej wielkości. A swoją drogę do wielkości, rozpoczął Putin jeszcze wcześniej w swojej „spółdzielni jezioro” w Sankt Peterburgu.
Przesiąknięty poczuciem swojej wielkości, w końcu postanowił naprawić błędy swoich poprzedników związane z tragedią rozpadu ZSRR i jego KGBistowska dusza przekształciła go w człowieka wojny. Putin uznał, że tylko w ten sposób może przywrócić wielkość swojemu krajowi. Wszyscy inni przywódcy z prezydentem USA na czele, to słabi i mali konkurenci, których nie ma co się obawiać. Uznał i nadal uznaje ich jako przywódców niezdolnych do przeciwstawienia się jego sile i wielkości.
Jako wielki światowy przywódca, Putin nie boi się śmierci i jest nawet do niej przygotowany w przypadku wojny jądrowej, którą straszy Zachód. Przekształca Krym w naszpikowany wojskiem lotniskowiec z ewentualną bronią jądrową na pokładzie, lecz w duchu ma jednak nadzieję, że wojna jądrowa nie nastąpi, jeśli Zachód okaże mu należyty szacunek i zaakceptuje nowy porządek, który wprowadza w Europie. Jako prezydent wojny, cieszy się Putin poparciem prawie całego otumanionego narodu – jak niegdyś inny wielki przywódca narodu niemieckiego Adolf Hitler.
Społeczeństwo jest gotowe oddać za Putina życie, a niektórzy podają mu nawet głowę jego wroga na srebrnej tacy jako swojemu umiłowanemu władcy, jak to bywało we wczesnym średniowieczu. I Putin jest pewien, że jego władzy nic nie zagraża. Jednak czuje strach wewnętrzny przede wszystkim przed swoimi rodakami. Struktury siłowe obsadza swoimi, tylko godnymi zaufania ludźmi. Z jego najbliższego otoczenia zniknęli już posłuszni oligarchowie, pozostali tyko najbardziej zaufani: sekretarz Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew, dyrektor FSB Aleksander Bortnikow, dyrektor Służby Wywiadu Zagranicznego Michaił Fradkow oraz Minister Obrony Sergiej Szojgu.
Putin wie przecież, że oligarchowie mogą stać się dla niego niebezpieczni. Ich liczba jako liczących się miliarderów zmalała w stosunku do 2014 r. o 10%, a ich łączny majątek zmniejszył się o około 60%. Najbogatszych, Władimira Jewtuszenkowa i Wagita Alekperowa, zmniejszył się odpowiednio o 77% i 73%: 胡润百富.
Putin jednak myśli ciągle o swoim bezpieczeństwie – o stworzeniu specjalnej elitarnej jednostki dla swojej ochrony. Rozważa utworzenie wysoko opłacanej gwardii narodowej, która mogłaby zamiast OMON-u rozpędzać mityngi i majdany – ślepo oddanej jednostki wojskowej, zdolnej do strzelania i zabijania Rosjan, ewentualnych uczestników majdanów. Ma jednak jeszcze cichą nadzieję, że jego wierni poddani z faszystowskim tworem FSB pod nazwą „Antymajdan”, przeciwstawią się sami ewentualnym majdanom.
Putin nie boi się sankcji, jest pewien, że jego naród jest zdolny przetrwać wszelkie niedogodności na drodze powrotu do ZSRR 2.0, która prowadzi do przywrócenia wielkości Rosji. A naród już wie, że przywrócić potęgę Rosji może tylko Putin, bo Putin to przecież Rosja, a Rosja to Putin!
I Putin jest gotów umrzeć dla realizacji tego wielkiego celu. I to nawet z Rosją.
A swój naród szprycuje totalną państwową propagandą w stylu III Rzeszy.
Powyższy klip to tylko drobny produkt goebbelsowskiej propagandy armii kremlowskich botów, opracowany ze środków budżetowych w potężnej spółce z o.o. "Internet - badania" na ulicy Sawuszkina 55 w Sankt Peterburgu dla narodu rosyjskiego.
Światlejsza część tego narodu bie dysponuje tak potężbymi środkami i stara się po amatorsku wyjaśniać społeczeństwu stopień ich otumaniania przez Kreml.
Ciekawe ile lat będzie potrzeba, aby Rosję wyleczyć ze współczesnej XXI wiecznej odmiany faszyzmu reżimu Putina?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz