W drugiej połowie 1999 do władzy w Rosji zbliżał się Władimir Putin. Władek w latach 1975-1990 był funkcjonariuszem KGB, a w latach 1998-1999 szefem Federalnej Służby Bezpieczeństwa (skąd my to znamy…). W 1999 roku został premierem oraz pełniącym obowiązki prezydenta Rosji po rezygnacji Jelcyna...
Kiedyś uważałem, że Rosjanie mają pecha. Są ludźmi wrażliwymi, przyjaznymi, pragną wolności tylko zostali w wyniku niekorzystnego splotu okoliczności uciemiężeni i zakuci w dyby. Nic bardziej błędnego. Rosyjska władza wyrasta wprost z rosyjskiej mentalności, różny jest tylko stopień jej wynaturzenia w zależności od okresu historycznego. Generalnie oni od długich dziesięcioleci nie robią żadnych postępów, po jakiejś krótkiej odwilży zawsze następuje powrót twardej ręki i oni to akceptują. Z Rosją nie będzie żadnego porozumienia ponieważ oni chcą narzucić wszystkim Słowianom swoją idee fixe. Polska jest wg. nich skundlona, nieczysta, bo przyswoiła wiele idei Zachodu, w dodatku zaproponowała niemało własnych koncepcji, którymi zaraziły się wieku temu niektóre narody słowiańskie. Jedyną rolą w jakiej Rosja widzi Polskę jest rola wasala a to oznacza grabież i upadek kraju. W Rosji nie rozumieją czym jest nowoczesne państwo, kim powinien być obywatel, jaka jest jego rola w tworzeniu siły i bogactwa całego kraju.
Musimy całkowicie uniezależnić się od rosyjskich surowców energetycznych i mieć na tyle silną armię, by ewentualne koszty zajęcia i utrzymania Polski były horrendalne. A to jest jak najbardziej możliwe.
Bajdy o "pokojowym sąsiedztwie" niesłychanie cieszą Rosjan. Oni uwielbiają takich naiwniaków. Pokojowe sąsiedztwo kury z lisem a własciwie niedźwiedzia z baranem. Proponuję poczytać profesora Andrzeja Nowaka, który ten temat studiuje od dziesiątków lat. I ciekawie pisze. Naprawdę warto. Doktryna rosyjska, biała, czerwona czy inna, nigdy nie przewidywała innego "pokojowego sąsiedztwa", niż trzymanie sąsiadów za twarz i wyciskanie z nich krwi i pieniędzy. A przedtem lubią sobie trochę kobiet pogwałcić. Aby "sąsiadów" ujarzmić. To nie zabawa, z takim "sąsiadem".
Pokojowo można co najwyżej próbować układać się z Ukrainą, wobec wspólnego wroga, Rosji, to tak. Dlaczego? Bo Ukraina nie ma w swojej doktrynie imperializmu i nie widzi Polski jako swojego wasala. To jej także ta sprawa zagraża ze strony Rosji. Tu nasz interes obronny jest wspólny. Bo najpierw Ukraina a później Polska mają być zwasalizowane. Najbardziej radykalne i skrajne ugrupowania ukraińskie nie mają na dziś więcej, niż 5% demokratycznego poparcia. Zanim urosną do 15, 25, więcej, jeżeli w ogóle... I czasami jakiś 1% skrajny wspomina o "ukraińskości" części małopolski wschodniej. Ciut. Ukraina nie zagraża wolności Polski. Rosja tak. I Rosja bierze wszystko, a jak nie może, z drugiej strony napuszcza drugiego wrogiego sąsiada. Bierze wszystko. Taka doktryna. Rozumiecie?
Nie może istnieć kawałek wolnej Polski i kawałek pod rosyjskim butem. Ze względów psychologicznych skutków takiego stanu rzeczy. Ewentualnie całą Polską można się podzielić (jak rozbiory albo Stalin z Hitlerem). Tu chodzi nie tylko o walkę ekonomiczną, terytorialną. O coś więcej.
Dla kogoś może istnieć "pokojowe sąsiedztwo". To za mało. Bo dla Rosji nie istnieje. Wiedzą to politolodzy. A cała reszta to propaganda i zasłona dymna przed połknięciem sąsiada i ssaniem z niego krwi. To może trwać lata, nawet długie, ale to cel.
Jak ktoś zauważył, Rosja to typowy pasożyt, w odmienności od Niemców, też imperialistycznych. Oni nic swojego nie "tworzą", wszystko ukradną albo wyssają. Jak się tego nie zrozumie, nie zrozumie się Rosji. Na początek polecam "Listy z Rosji".
Jedną z głównych postaci walki z angielskim imperializmem był Mahatma Ghandi. Otóż gdyby taka postać pojawiła pod okupacją rosyjską, miała by okazję działać góra przez kilka dni, a nie wiele lat. Porównanie Anglików i półdzikich azjatyckich Rosjan jest trochę dziwne, ale tylko w sytuacjach, gdy druga strona kieruje się jakimiś stałymi zasadami, regułami życia można działa w opozycji. Rosja nie. U Rosjan oporny spada z samolotem lub ginie od kuli. Wóz Drzymały był możliwy tylko u Prusaków, pod zaborem rosyjskim delikwent w tydzień zniknął by na Syberii a pod sowietami zniknął by wraz z rodziną po godzinie. Nie można wszystkiego zrównywać i przykładać naszą miarę. Istnieje gradacja wszystkiego. Stopniowanie. Równowaga sił z Rosją ma szanse zaistnieć tylko wtedy, gdy Polska będzie miała dobre i wspólnie przeciwstawiające się Rosji stosunki. A i to za mało. Chodzi i o inne kraje buforowe.
Liczyć na zmianę doktryny państwa rosyjskiego ot tak, z dobrej woli, z wewnętrznej potrzeby? Cóż, byli i są "odważni", którzy nieświadomie i bez broni zapuszczają się na spacer w pobliże gawry niedźwiedziej. Gdyby chodziło tylko o czyjąś rodzinę, machnął bym ręką, tak ktoś wybrał. Idźcie i rodzina pójdzie tam, gdzie
przewodnik wskazał. Ale tu chodzi o Polskę. A to nie indywidualna zabawa i jednostkowe ryzyko. Nawet w sytuacji dość prostej, jak ruch drogowy, zawsze stosuje się zasadę ograniczonego zaufania.
Jak wygląda polityka Rosji od wieków? Wg myśliciei rosyjskich, czekających na Iwana Grożnego: "My Rosjanie i Niemcy rozumujemy w pojęciach ekspansji i nigdy nie będziemy rozumować inaczej. Nie jesteśmy zainteresowani po prostu zachowaniem własnego państwa czy narodu. Jesteśmy zainteresowani wchłonięciem, przy pomocy wywieranego przez nas nacisku, maksymalnej liczby dopełniających nas kategorii. Nie jesteśmy zainteresowani kolonizowaniem tak jak Anglicy, lecz wytyczaniem swoich strategicznych granic geopolitycznych bez specjalnej nawet rusyfikacji, chociaż jakaś tam rusyfikacja powinna być. Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno-geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana w istnieniu niepodległego państwa polskiego w żadnej formie. Nie jest też zainteresowana istnieniem
Ukrainy. Nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukraińców, ale dlatego, że takie są prawa geografii sakralnej i geopolityki". /Aleksander Dugin.
Wydane w 1997 Podstawy geopolityki (z podtytułem Geopolityczna przyszłość Rosji) autorstwa Dugina zostały zalecone jako podręcznik dla studentów najpierw w akademiach wojskowych i dyplomatycznych, a następnie w pozostałych uczelniach wyższych. Gazeta „Moskowskij Komsomolec” określiła kierowany przez Dugina ruch eurazjatycki jako intelektualną partię władzy, „Argumenty i fakty” nazwały go wprost ideologiem Putina, a jego Centrum Eurazjatyckich Inicjatyw Geopolitycznych – drugim MSZ Rosji. /źródło: http://rebelya.pl/post/7620/polska-musi-zniknac-katolicyzm-trzeba-rozkadac-
To są sprawy cywilizacyjne, nieprzemijające, więc zaklinanie rzeczywistości nic tu nie da.
Max Jamnicki, Cassiodorus, 2015-04-18
Źródło: http://naszeblogi.pl/54106-jaka-ukraina-bylaby-najlepsza-dla-polski
0 komentarze:
Prześlij komentarz