poniedziałek, 18 maja 2015

Dlaczego nie należy przejmować się rankingiem po debacie 44 do 47 dla Komorowskiego?


Sondaże pokazały, że Bronisław Komorowski odrabia straty do Andrzeja Dudy i jest liderem w sondażu Millward Brown dla "Faktów" TVN przed drugą turą wyborów. Uzyskał on 47 proc. poparcia. To oznacza wzrost o 7 punktów procentowych. Na Andrzeja Dudę chce głosować dziś 44 proc. respondentów. Sprawą otwartą jest, czy to efekt debaty prezydenckiej? - Wszystko na to wskazuje. Oznaczało by to, że Komorowski odwrócił niekorzystny dla siebie trend, natomiast poparcie dla Dudy w badaniu Millward Brown - po debacie - się nie zmieniło..

Sondaż był przeprowadzony drogą telefoniczną na próbie 1256 osób. 9 proc. jest jeszcze niezdecydowanych.

Według sondażu tej pracowni, debatę wygrał Bronisław Komorowski - uważa tak 41 proc. ankietowanych. Andrzeja Dudę jako zwycięzcę wskazało 35 proc. pytanych. Natomiast prawie co czwarty (24 proc.) nie potrafiło określić swoich preferencji. /źródło: TVN.

Jak wiemy przed debatą Duda miał 44 proc. poparcia, a Komorowski 40. 17 proc. było ciągle niezdecydowanych. Walka toczyła się o te 17 proc. Doszło do zaplanowanego remisu. Co się działo potem? Medialne szczujnie natychmiast przypuściły atak dzieląc elektorat na: obciachowych emerytów Dudy, nowoczesną klasę reprezentowaną przez Komorowskiego, i zbuntowaną młodzież zakochaną w jarmarkowym rockendrolowcu Kukizie. Nie trudno zgadnąć, kto w takim przekazie jawi się, jako ‘cool guy’ i obrońca 25-letniego dorobku. Spoty wyborcze, "produkowane spontanicznie", nawet przez rodzinę miłościwie nam panującego prezydenta, jedynie umacniają ten wizerunek...

Tu warto zwrócić uwagę na dwa fakty, które są urabiane według rozpiski. Narracja jest taka: Kukiz podebrał wyborców Palikotowi - 37 proc., PSL - 15 proc. i PiS - 8 proc., no i, że zaciągnął do urn połowę tych, którzy w ostatnich wyborach parlamentarnych zostali w domach. Czyli, że 1 mln. rozgorczonej palikociarni znalazło nową przystań, a 2 mln. przebudziły się z drzemki, gdy Kukiz zaśpiewał. Jednym słowem sprzedaje się kit, że antysystemowe małolaty oderwały się od komputera i  ruszyły ławą na wybory, bo nowe hasło, to zmiana, której symbolem są młodzi i... Komorowski. Aby uwiarygodnić ten przekaz manipuluje się danymi. 

Nie ma się co czarować, sukces Kukiza, to wynik przelewu blisko 2 mln. głosów z para-banku Millera i milionowy prezent od wujka ze wsi –  bogatego, bo ma jeszcze jeden w skarpecie, schowany na czarną chwilę. Mamy więc kolejne dziecko zrodzone dzięki in-vitro w wiejskiej klinice – hybryda Palikota, Wałęsy i Owsiaka. Jego elektorat, to chłopcy i dziewczynki z SLD i PO. Na nich Duda liczyć nie może, nawet jakby obiecał roczny abonament na Cappuciono w ‘Starbucks’. Artmetyka jest prosta: Komorowski ma zagwarantowane min. osiem milionów, a Duda może liczyć na siedem. 

Debaty odgrywają tu ważną rolę przy kreowaniu iluzji coraz bardziej zaciętego wyścigu. Zakładam, że Komorowski zaskoczy błyskotliwością i ciętą ripostą. To nie będzie ten przysypiający, skofundowany Bronek, ale tryskający werwą i humorem, lubiany przez wszystkich, gajowy Marucha... Nie musi atakować, wystarczy by, jak Mayweather  w „walce stulecia”  z Pacquiao, robił uniki, koncentrując się na pracy języka, celnych kontrach i broń Boże nie wchodził na mównicę... To Duda będzie musiał ruszyć do natarcia, by przekonać sędziów i udowodnić, co najmniej jednemu milionowi Kukiza, że dali się nabrać na komunistyczną ściemę. Może ochłoną.

Ale wracając do debaty - urzędujący prezydent był napastliwy, niegrzeczny, arogancki, pewny siebie, reprezentował butę władzy. To się podoba obozowi urzędującego prezydenta, twardym zwolennikom, i części zapalonych obserwatorów sceny politycznej, ale zdaje się, że reszcie podoba się mniej.

PBK był bardziej aktywny, bardziej agresywny, zadał więcej ciosów – więc wygrał. Wrażenia twardych elektoratów i tych, którzy żywo zainteresowani są polityką i debatą, są na korzyść Komorowskiego. Twardy elektorat PBK podbudowuje się tym, że Prezydent parę razy dał „po mordzie” swojemu rywalowi, że przełamał wizerunek sennego dziadka i  „starego pierdoły”. Twardy elektorat Dudy rozczarowany jest faktem, że Duda nie zmiótł Komorowskiego, czego można było się spodziewać po zwycięstwie w I rudzie i utrzymujących się trendach. Komorowski zdecydowanie odrobił straty wizerunkowe, a Duda u części swoich wyborców wizerunkowo stracił. Dlatego ogólne wrażenie jest, że Duda jednak przegrał. Przy czym to jest wrażenie tych, którzy i tak swego zdania nie zmienią (ani na temat Dudy, ani Komorowskiego), więc to wrażenie jest nieistotne.

Obiektywnie pytanie kto wygrał debatę należy rozumieć w sensie: jak zmieniły się słupki poparcia? kto zyskał nowych zwolenników, kto stracił? kto się obiektywnie przybliżył do ostatecznego zwycięstwa w wyborach? Po pierwsze więc, trudno przypuszczać, żeby Ci którzy zdecydowanie optują za jednym z kandydatów zmienili zdanie. Twarde elektoraty, mimo różnych wrażeń i tak pozostały przy swoich opiniach i już dawno podjętych decyzjach.

za: http://janmak.salon24.pl/648461,komorowski-jak-walesa-przeciwko-kwasniewskiemu

0 komentarze:

Prześlij komentarz

.