środa, 13 maja 2015

Przepis na wygraną Dudy i PiS-u


Już niedługo rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich w Polsce. W drugiej turze zmierzą się Andrzej Duda i Bronisław Komorowski. Prawdziwym czarnym koniem pierwszej tury okazał się Paweł Kukiz, który za granicą Polski był niekwestionowanym zwycięzcą. Głosowali na niego zwłaszcza ludzi młodzi.

Ten autentyczny głos sprzeciwu wobec dotychczasowych nieudolnych rządów, wobec korupcji politycznej, karierowiczów bez wykształcenia i charyzmy decydujących o losach milonów Rodaków nie powinien być zmarnowany. Na jesieni wybory parlamentarne, w których - miejmy nadzieję - ten zryw Polaków do boju o lepsze jutro dla swoich dzieci - zostanie przekształcony w dzieło odbudowy Rzeczypospolitej.

Ale najpierw II-ga tura. Widać, że obecnie obaj: Duda i Komorowski idą łeb w łeb. Andrzej Duda wygrywa jedynie jednym punktem procentowym nad swoim rywalem - dotychczasowym prezydentem.

Bronisław Komorowski pokazał dotąd jak bardzo jest oderwany od rzeczywistości, w której żyją miliony Polaków. Pokazał swoją butę i lekceważenie zwykłego człowieka.

Zachowuje się tak jakby był przekonany, że ta prezydentura mu się należy. Właściwie bez wysiłku. Kolejne pięć lat chciałby być "strażnikiem żyrandola", jeździć sobie po świecie i skakać po fotelach w kolejnych zwiedzanych przez siebie parlamentach.

Bardzo trafnie przeciwnicy Komorowskiego określili piastowanie przez niego najwyższego stanowiska w państwie jako obciach. Są także poważniejsze zarzuty - że stoi za nim dawny WSI i obecny "układ", który czerpie profity kosztem pozostałej części społeczeństwa, i który jest bardzo zdeterminowany nie oddać tak łatwo władzy. Jednostronne poparcie "reżimowych" mediów jest bardzo znamienne.

Z drugiej strony jest dr Andrzej Duda. Ma on 42 lata, z wykształcenia jest prawnikiem, pełnił m.in. funkcję wiceministra sprawiedliwości w resorcie kierowanym przez Zbigniewa Ziobrę i podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Teraz ma szanse zostać prezydentem Polski w wyborach w 2015 roku.

"Andrzej Duda, kandydat PiS od początku kampanii wyborczej zajmował drugie miejsce w sondażach. Jednak  to on wygrał pierwsze starcie. Na swojej inauguracji inicjującej kampanię przedstawił rodzinę: żonę Agatę, córkę Kingę, a także rodziców. Od tamtej pory często pokazuje się w gronie bliskich. Kim oni są? Żona Andrzeja Dudy, to Agata Kornhauser-Duda. Jest ona z wykształcenia germanistką i uczy języka niemieckiego w II liceum ogólnokształcącym im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie (do tej samej szkoły uczęszczał Duda). Państwo Dudowie ślub wzięli w 1994 roku, jeszcze na studiach, gdy kandydat PiS na prezydenta Polski miał zaledwie 22 lata, a ich córka przyszła na świat zanim skończyli studia.
Żona Dudy, Agata jest córką Juliana Kornhausera, poety, prozaika i krytyka literackiego, tłumacza literatury chorwackiej i serbskiej, będącego profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz wiceprzewodniczącym Rady Języka Polskiego. Córka Andrzeja Dudy to 19-letnia Kinga Duda. Piękna dziewczyna przyciągała wzrok fotoreporterów w czasie konwencji. Kinga jest studentką pierwszego roku prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, czyli poszła w ślady taty.

Andrzej Duda urodził się w 1972 roku w Krakowie. Ojciec Jan Tadeusz jest profesorem zajmującym się automatyką na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, a matka chemikiem". [1]

Duda jest oficjalnym kandydatem na Prezydenta RP z ramienia PiS. Wielu z tych którzy oddali głosy na jego przeciwników, szczególnie na Kukiza i Komorowskiego obawia się, że za Dudą stoi Jarosław Kaczyński. Że po ewentualnej wygranej Andrzej Duda zamelduje prezesowi PiS wykonanie zadania. PiS, a zwłaszcza Jarosław Kaczyński kojarzy im się z jeszcze większym obciachem niż Komorowski i skorumpowane PO. I dlatego, naturalnym odruchem dla nich jest zagłosowanie na Komorowskiego jako na mniejsze zło.

Tymczasem - wydaje się, że takie myślenie nie ma raczej podstaw. Andrzej Duda, mimo że został namaszczony przez Kaczyńskiego, to pozostaje kandydatem niezależnym i ma swoje poglądy. Poniekąd to zrozumiałe, jeśli chce być prezydentem wszystkich Polaków.

Ja wiem - niewielu to przekona. Ale jest jeszcze inna sprawa. "Jarosław Kaczyński (ur. 18 czerwca 1949 w Warszawie) – ma obecnie 65 lat. A to jest już wiek emerytalny. Osoby w zaawansowanym wieku niekiedy piastują ważne stanowiska w państwie, jeśli oczywiście są w pełni sił. A Kaczyński ma ku temu predyspozycje. Pamiętajmy, że ten polski polityk to doktor nauk prawnych. A także działacz opozycji demokratycznej w okresie PRL. Twórca i prezes partii politycznych Porozumienie Centrum oraz Prawo i Sprawiedliwość, senator I kadencji, poseł na Sejm I, III, IV, V, VI i VII kadencji. Od 14 lipca 2006 do 16 listopada 2007 prezes Rady Ministrów. Kandydat na urząd Prezydenta RP w przedterminowych wyborach prezydenckich w 2010". [2]

Taki długi staż w polityce to więcej niż zawód - to powołanie.

Ale, czy widzieliśmy jak trzej liderzy przegranych ugrupowań w wyborach w UK, które odbyły się kilka dni temu podali się do dymisji ze względu na klęskę wyborczą? I odpowiedzmy sobie teraz - jak to się ma do prezesa Kaczyńskiego, który przegrał już ...- no własnie - ile to już wyborów przegrał? - To ani z "reżimem", ani z "bandą czworga", "układem", III-cią czy IV-tą RP nie ma nic wspólnego. A z czym ma? - No właśnie.

Krótko mówiąc: Kaczyński musi odejść. Im prędzej tym lepiej. Dla dobra PiS i dla dobra Kraju. Musi go zastąpić na tym stanowisku ktoś młody, kompetentny i z charyzmą. Ktoś, kto pokaże tę partię nie jako grupkę dewotek w moherowych beretach, ale jako partię nowoczesną, obywatelską, nastawioną pozytywnie na przyszłość; szczególnie na ludzi młodych.

PiS musi stać się wyrazem autentycznego buntu z obecnej sytuacji w Polsce. Zwłaszcza u młodego pokolenia. Akcentowanie, że ten sprzeciw wobec establishmentu ma pozytywne znaczenie z uwagi na budzenie się ducha patriotycznego u tej części społeczeństwa, która dotąd była daleko od bieżących spraw politycznych jest oczywistością.

Ale jest coś jeszcze ważniejszego: zmiana pokoleniowa. Ordynacja wyborcza zdaje się daje prawa wyborcze już młodzieży w wieku 16 lat. Jak to się ma do betonowego elektoratu PiS? I jego wizji funkcjonowania państwa?

Pamiętajmy, że emeryci (głosujący na PO i PiS) to nie tylko ludzie o UB-eckiej i PZPR-owskiej przeszłości, ale to przede wszystkim ludzie o sowieckiej mentalności. To wobec tej mentalności protestują obecnie ludzie młodzi - wyborcy Kukiza. To z tej mentalności wynika cała reszta: od stylu polityki po funkcjonowanie państwa i świadomość obywateli z postawą patriotyczną włącznie.

Ci, którzy głosowali teraz na Kukiza nie będą starali się zrozumieć mitów IV-ej RP. Wg nich to bzdura wymyślona przez stertyczałe grupy dziadków, żyjących w świecie ułudy. Ta wyidealizowana rzeczywistość pisowskiego betonu ma się nijak do rzeczywistości z którą normalny człowiek obcuje na co dzień. Dlaczego "prawda" taka jak np. w ostatniej książce Wojciecha Sumlińskiego młodych ludzi - wyborców Kukiza i 95% ludzi w Polsce nie obchodzi? - Bo nie o "prawdę" tu chodzi, ale o jakość. Jaką jakość? - No właśnie.

Sprawa sztandaru, który ma być niesiony wysoko i z którego jesteśmy wszyscy dumni nie jest tak jednoznaczna jakby się mogła wydawać na pierwszy rzut oka. Dlaczego "sztandar nie przeszkadza w biznesikach"? - Bo ten sztandar to przede wszystkim własna koszula, bliższa ciału..., bo Pecunia non olet..., itd. I teraz pytanie: jak się ma hierarchia wartości każdego człowieka do pragmatyzmu, który każdy z nas wyznaje? To tylko kilka kwestii, żeby zrozumieć "o co biega".

Wróćmy więc do tej zmiany pokoleniowej w PiS, która musi nastąpić. Pytanie przeto idzie o przyszłość tej partii w obliczu wyborów parlamentarnych na jesieni 2015. Klęska PO będzie wtedy przesądzona, gdy zniknie jej przeciwnik w postaci PiS i Jarosława - Polskę Zbaw! Czyli o takie przekształcenie i odnowienie tej partii, które całkowicie zmieni jej oblicze. To jedyna droga do przejęcia oburzonych i zdobycia głosów niezdecydowanych i znajdujących się na lewo na scenie politycznej.

Sama wygrana Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich niewiele da w kwestii przemeblowania polityki, przewietrzenia gabinetów i zmiany stylu. Jeżeli ten "okrągłostołowy układ" utrwalony poprzez polaryzację wokół PO-PiS przetrwa, to nawet Kukiz i JOW-y nie wypalą i wszystko zostanie po staremu.

Pora, aby beton tworzący PiS zdał sobie sprawę, że nie ma żadnych szans na samodzielne rządzenie Krajem. Nawet jak wygra jesienne wybory to będzie musiało stworzyć koalicję z ... - no właśnie - z kim? - z populistycznym Kukizem? To już przerabialiśmy z Samoobroną.

Jest tylko jedna szansa na wyjście z tego błędnego koła i wygranie tej partii pokera: zmiana stylu uprawiania polityki przez PiS, wraz ze zmianą liderów tego ugrupowania; pozyskanie nowych wyborców, którzy już teraz mogą poprzeć Dudę.

Niemożliwe? A w UK jest możliwe, że liderzy ugrupowań, które poniosły klęskę podają się do dymisji? I zastępują ich nowi, z nowymi pomysłami i energią - bo to są te wysokie standardy, o które nam chodzi. Nam? - Tym młodym i zbuntowanym głównie. Pytanie, czy chcemy aby u nas było tak jak w ugruntowanych demokracjach Zachodu, czy nie?

To jest ten pomysł na wygraną. Prezentowanie dawnych programów i "osiągnięć" PiS-u i próby przekonywania tych, których "moherowcy" pogardliwie nazywają "lemingami" spotka się jedynie z pustym śmiechem, a bardziej natarczywe naciskanie skończy się u nich strachem i głosowaniem na Komorowskiego z obawy żeby nie wrócił PiS.

_______________________________
[1] http://www.se.pl/wiadomosci/polska/jaroslaw-kaczynski-potwierdzil-andrzej-duda-oficjalnym-kandydatem-na-prezydenta_480631.html
[2] http://pl.wikipedia.org/wiki/Jaros%C5%82aw_Kaczy%C5%84ski

1 komentarze:

  1. Na początku jest: Paweł Komorowski? Hm....
    A na drugie danie... Przywódcy poległych partii w UK naobiecywali ludziom, ale g.. zdziałali. A Kaczyński, właśnie zdziałał. Nie zapominaj, że Duda, to wunderwaffe Kaczyńskiego, właśnie.

    OdpowiedzUsuń

.