niedziela, 7 czerwca 2015

Idzie wojna



Taktyką USA w czasie poprzednich wojen światowych było wkraczanie na arenę zmagań nie w chwili rozpoczęcia konfliktu, ale w momencie gdy sytuacja pozwalała na przechwycenie inicjatywy i pogrążenie przeciwnika. W czasie I wojny światowej nastąpiło to 6 kwietnia 1917 (od wybuchu wojny 28 lipca 1914 do wejścia USA upłynęło około 2 lata 9 miesięcy). W czasie II wojny światowej nastąpiło to po 7 grudnia 1941 roku(od wybuchu 1.09.1939 do wejścia USA upłynęło 2 lata i 3 miesiące). Współczynnik zmniejszenia upływu czasu w czasie IIWS wyniósł 0.818 w porównaniu do upływu czasu z okresu IWS , więc można przyjąć, że czas reakcji USA dla następnego konfliktu mógłby wynieść 0.818 x 2 lata i 3 miesiące(27 miesięcy = ~22 miesiące.

Jeśli przyjąć za początek ostatniego konfliktu na luty 2014, to termin włączenia się czynnego USA w ten konflikt to około grudnia 2015 roku. /źródło: http://instytutwolnosci.salon24.pl/632985,andrzej-duda-potrzebne-bazy-nato-w-polsce-relacja-wideo

W wy­pad­ku kon­flik­tu wo­jen­ne­go mię­dzy Fe­de­ra­cją Ro­syj­ską i Za­cho­dem o Ukra­inę, Pol­ska i kraje bał­tyc­kie zo­sta­ną zmie­cio­ne z po­wierzch­ni ziemi – oświad­czył Wła­di­mir Ży­ri­now­ski, lider nacjonalistycz­nej Li­be­ral­no-De­mo­kra­tycz­nej Par­tii Rosji (LDPR). W wy­wia­dzie dla te­le­wi­zji Ros­si­ja 24 Ży­ri­now­ski wy­ra­ził też prze­ko­na­nie, że pre­zy­dent Rosji pod­jął już de­cy­zję o roz­po­czę­ciu III wojny świa­to­wej. Ta „bę­dzie jed­nak stop­nio­wo po­da­wa­na do wia­do­mo­ści, by oni się za­sta­no­wi­li, czy chcą znowu spa­lo­nej Eu­ro­py”.

Zda­niem Ży­ri­now­skie­go Eu­ro­pej­czy­cy tego nie chcą.
– Co zo­sta­nie z kra­jów bał­tyc­kich? Nic nie zo­sta­nie. Sta­cjo­nu­ją tam sa­mo­lo­ty NATO. W Pol­sce jest sys­tem obro­ny prze­ciw­ra­kie­to­wej. Los kra­jów bał­tyc­kich i Pol­ski jest prze­są­dzo­ny. Zo­sta­ną zmie­cio­ne. Nic tam nie po­zo­sta­nie – oznaj­mił lider LDPR. – Wszyst­kie pro­ble­my wojny i po­ko­ju, a dzi­siaj są one zwią­za­ne z Ukra­iną, bę­dzie roz­strzy­gać jeden czło­wiek – głowa pań­stwa ro­syj­skie­go. Tak było w wy­pad­ku I wojny świa­to­wej, gdy osta­tecz­ną de­cy­zję pod­jął car Mi­ko­łaj II, i tak było w wy­pad­ku II wojny świa­to­wej, kiedy to wszyst­kie słusz­ne i osta­tecz­ne de­cy­zje po­dej­mo­wał Sta­lin – oznaj­mił Ży­ri­now­ski. – Przy­wód­cy tych ka­rzeł­ko­wa­tych państw po­win­ni się opa­mię­tać, za­sta­no­wić, na co je na­ra­ża­ją. Ame­ry­ce nic nie grozi, jest da­le­ko. A kraje wschodnioeu­ro­pej­skie same wy­sta­wia­ją się na pełne uni­ce­stwie­nie. I winne będą tylko one, bo my nie mo­że­my do­pu­ścić do tego, aby z ich te­ry­to­rium były wy­strze­li­wa­ne ra­kie­ty i star­to­wa­ły sa­mo­lo­ty w kie­run­ku Rosji – po­wie­dział. /źródło: http://www.fakt.pl/wydarzenia/bedzie-iii-wojna-swiatowa-putin-zaatakuje-polske,artykuly,480821.html

Rosja ma zaskakująco gwałtowny wzrost wydatków na zbrojenia w stosunku do stanu gospodarki. Nie bez znaczenia jest też ostra retoryka polityków na potrzeby zewnętrzne, ale także wewnętrzne w Rosji. Jest przeładowana agresją. A kiedy przyzwyczai się do czegoś naród, kiedy osiągnie się pewien poziom agresji i działań na frontach, to nie jest wcale łatwo zrobić krok w tył- mówi Peter Caddick-Adams, historyk i doradca rządu Wielkiej Brytanii. /źródło: http://wpolityce.pl/swiat/231979-doradca-brytyjskiego-rzadu-musimy-sie-liczyc-z-wojna-z-rosja-mamy-powazny-kryzys-ue-i-nato

Na kiedy wyznaczono wybuch III wojny światowej? Można przypomnieć tu fragment starożytnej wizji: "I powróci [król północy] do ziemi swej z dobrami ruchomymi wielkimi [1945. Ten szczegół wskazywał, że Hitler zaatakuje także ZSRR i będzie walczył aż do gorzkiego końca. Na początku nic nie wskazywało na takie zakończenie wojny], a serce jego przeciw przymierzu świętemu [wrogość wobec chrześcijan], i będzie działał [oznacza to aktywność na arenie międzynarodowej], i zawróci do ziemi swej [1991-1993. Rozpad ZSRR i Układu Warszawskiego, wojska rosyjskie powróciły do kraju]. W czasie wyznaczonym powróci z powrotem [powrót Rosji w tym kontekście oznacza kryzys, który przyćmi Wielką Depresję. Rozpadnie się nie tylko strefa euro, lecz także UE i NATO. Wtedy wiele krajów z dawnego bloku wschodniego powróci do rosyjskiej strefy wpływów]. I wkroczy na południe, ale nie będzie jak wcześniej [2008 - Gruzja], lub jak później [teraz Ukraina], gdyż ruszą przeciw niemu mieszkańcy wybrzeży Kittim [ten szczegół w tym kontekście wskazuje, że Amerykanie uderzą bez Brytyjczyków. Oni włączą się do tej wojny później] i będzie utrapiony i zawróci" (Daniela 11:28-30a). Zwrot: "ale nie będzie jak wcześniej, lub jak później" jest w tym kontekście także zapowiedzią kolejnej interwencji rosyjskiej, tym razem na Ukrainie. Także i tym razem Rosja odniesie spektakularne zwycięstwo. Zachód nie odważy się interweniować. Dopiero późniejsze, trzecie wejście na południe (wiele wskazuje na kolejną wojnę z Gruzją) zakończy się konfrontacją militarną z USA i globalną wojną jądrową (por. Mateusza 24:7; Objawienie 6:4).

Już od dłuższego czasu pojawiają się takie pytania sprowokowane sytuacją na Ukrainie. Niedawno można było przeczytać, że Instytut Wolności organizuje debatę pod hasłem "Czy grozi nam wojna? Jak się przygotować do zagrożeń” - z udziałem ministra obrony narodowej i wicepremiera Tomasza Siemoniaka (PO), prof. Andrew Michty, Pawła Kowala (Polska Razem) i Krzysztofa Szczerskiego (PiS). Dyskusja odbyła się 10 marca o godz 16.00 w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Wszyscy zadają sobie pytanie, czy Rosja zdecyduje się na zbrojną interwencję w Polsce? Wydaje się to wątpliwe z prostej przyczyny: Putin nie ma powodów do militarnego ataku i zajęcia terytorium Polski, gdyż wystarczy, że zadba o to, kto w naszym kraju będzie pełnił najwyższe stanowiska państwowe. A w tej sprawie historia nam podpowiada jak to już drzewiej bywało. Począwszy od 1720 roku kiedy najbliżsi sąsiedzi I Rzeczpospolitej, Rosja i Prusy, podpisały tajny traktat o stałej ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski poprzez niedopuszczenie, aby na polskim tronie zasiadł człek wybitny, gotowy do przeprowadzenia odpowiednich reform m.in. w celu wzmocnienia gotowości obronnej kraju.

W Polsce mamy aktualnie bardzo podobną sytuację. Niemcy od samego początku III RP skutecznie wpływają na polską politykę wewnętrzną bez specjalnej żenady faworyzując jednych i zwalczając drugich, przeszkadzających realizacji niemieckich planów. Wraz z nastaniem epoki Putina, również Rosja coraz śmielej sobie poczyna z Polską i to często właśnie przy współudziale Niemiec.

Gdy zdamy sobie z tego sprawę, to już trochę mniej nas będzie dziwić skąd na szczytach władzy w Polsce biorą się tacy ludzie jak Tusk, czy Komorowski, ale również dlaczego w przestrzeni publicznej nadal w najlepsze funkcjonuje taki na przykład Stanisław Ciosek i wygaduje takie na przykład brednie: Ciosek: Ukraina nie jest problemem.

Jednym słowem proponuję zamiast wyłącznie zastanawiać się nad tym czy Polsce zagraża rosyjska interwencja zbrojna, w pierwszej kolejności zastanowić się w jaki sposób egzystencji naszego państwa zagrażają zdrajcy i kogo należałoby jak najszybciej aresztować, albo przynajmniej potępić i odizolować. /źródło: http://instytutwolnosci.salon24.pl/632985,andrzej-duda-potrzebne-bazy-nato-w-polsce-relacja-wideo#comment_9991480

Dowódca armii USA w Europie nie ma wątpliwości: Rosja szykuje się do wojny.
Generał Ben Hodges, dowódca wojsk lądowych USA w Europie, w rozmowie z „The Wall Street Journal” przyznaje, że coraz bardziej pokutuje lansowane na Zachodzie podejście „nie prowokujmy Rosji”. Jego zdaniem, obawa przed prowokowaniem Rosjan kompletnie mija się z celem. „Ich nie można sprowokować. Oni teraz robią dokładnie to, czego tylko chcą”. Wojskowy prognozuje, że działania Kremla ukierunkowane są na mobilizację sił i przygotowanie do wojny.

- Wierzę, że Rosjanie mobilizują się teraz do wojny, która w moim przekonaniu wybuchnie w przeciągu najbliższych pięciu-sześciu lat. Nie chodzi o to, że Rosja zacznie wojnę w ciągu tych pięciu czy sześciu lat, ale myślę, że oni właśnie teraz przewidują, że sprawy mają się tak, iż Rosja będzie uczestniczyła w wojnie – w jakimś stopniu, w jakiejś skali, z jakimś jeszcze bliżej nieokreślonym wrogiem w przeciągu tych pięciu czy sześciu lat – prognozuje dowódca wojsk lądowych USA w Europie.

Ponadto w rozmowie z „The Wall Street Journal” gen. Ben Hodges zwraca uwagę, że „to, co dzieje się teraz na wschodzie Ukrainy jest bardzo poważnym problemem”

- Kiedy ostrzelali Mariupol, to przykuło moją uwagę. Mariupol jest niezwykle istotnym miejscem w tym konflikcie. Miasto z 500 tys. mieszkańców w rejonie Morza Czarnego. Rosja musi teraz zaopatrywać Krym z morza lub powietrza i jest to bardzo kosztowne. Dlatego jest oczywiste, że będzie teraz dążyć do przejęcia szlaków transportowych na drodze lądowej. Mariupol jest dokładnie na tym szlaku (...) Mówi się, że to, co prezydent Rosji Władimir Putin zrobił na Ukrainie jest manifestacją jego strategicznego spojrzenia na świat. Więc jeśli weźmiemy pod uwagę zaawansowany sprzęt wojskowy przerzucony tam w ostatnim czasie do... nazwijmy to „pełnomocników” Putina... to staje się jasne, że oni raczej nie zamierzają się stamtąd nigdzie ruszać – tłumaczy generał Ben Hodges.

Wojskowy wyjaśnia, że w skład nowej broni dostarczonej do tych „pełnomocników” wchodzi m.in. część najnowszego systemu obrony przeciwlotniczej oraz nowoczesnych systemów elektronicznych wykorzystywanych na polu bitwy. W ocenie dowódcy wojsk lądowych USA w Europie ten poziom wsparcia powinien sugerować Ukrainie, że to już nie jest wojna podjazdowa, ani zwykła demonstracja.

- Oni tam osiągnęli poziom gotowości bojowej dalece wykraczający poza jakiekolwiek możliwości, które mogłaby kiedykolwiek osiągnąć organizacja paramilitarna czy grupa rebeliantów – zauważa gen. Hodges.

Amerykański wojskowy w rozmowie z „The Wall Street Journal” przyznaje, że coraz bardziej pokutuje lansowane na Zachodzie podejście „nie prowokujmy Rosji”. Jego zdaniem, obawa przed prowokowaniem Rosjan kompletnie mija się z celem.

- Ich nie można sprowokować. Oni teraz robią dokładnie to, czego tylko chcą – tłumaczy gen. Ben Hodges. /źródło: http://niezalezna.pl/64375-dowodca-armii-usa-w-europie-nie-ma-watpliwosci-rosja-szykuje-sie-do-wojny

Jedyną bronią jaką Rosja może szantażować świat jest broń A. W przypadku wojny konwencjonalnej starcie Rosji z NATO przypominało by wojnę w Zatoce Perskiej w 1991r... Miesiąc ataków z powietrza potem 100 godzin operacji lądowej i koniec wieńczy dzieło - Putin kończy jak Saddam Husajn. USA bezproblemowo mogłyby zmontować w Moskwie takie samo widowisko jak w Bagdadzie w 2003 roku podczas "Shock & Awe" i Rosjanie bardzo dobrze o tym wiedzą bo nie są w stanie stworzyć systemu OPL/OPRak, który mógłby ich przed atakiem lotniczo-rakietowym USA obronić. Analityk A. Cyganok z IPWA podliczył, że dzisiaj ze 100 odpalonych rakiet ALCM/SLCM w Moskwę trafiłoby 85-90 z nich bo takie są aktualne możliwości obronne moskiewskiej dywizji PWO.

Natomiast odnośnie rzekomego zakłócenia systemów AEGIS najnowszego amerykańskiego niszczyciela klasy Arleigh Burke aż dziwne, że są jeszcze na świecie ludzie podatni na tak prymitywną rosyjską propagandę podaną przez Głos Rosji.

Dlatego nigdy nie były potwierdzone przez inne fachowe źródła zajmujące się tymi zagadnieniami.
Wystarczy wiedzieć że:
- Su-24 nie może przenosić systemu Khibiny-M bo nie jest przystosowany do jego przenoszenia. Żeby mógł przenosić system Chibiny i z niego korzystać musi zostać przeprowadzone głęboka modernizacja tych samolotów. Takiej modernizacji samoloty Su-24 nie przechodziły. System Chibiny-M przenoszony jest tylko przez najnowsze nabytki rosyjskiej WWS samoloty Su-35. Nawet następca Su-24 samolot Su-34 przenosi zubożałą wersję tego systemu Chibiny-W.
- Głos Rosji twierdzi, że w wyniku działań rosyjskich jammerów zgasły wszystkie ekrany na pokładzie okrętu. Pytanie: skad Rosjanie o tym wiedzą? czyżby byli na pokładzie USS Donald Cook? To wyjątkowo infantylne stwierdzenie. A nawet gdyby, to USS Donald Cook posiada zaawansowane systemy EW (walki elektronicznej) zdolne zupełnie pasywnie namierzyć samoloty wroga z dużej odległości.
- Głos Rosji twierdzi, że w wyniku działań dwóch Su-24 marynarze z USS Donald Cook złożyli rezygnację ze służby. Kolejne bzdury... Nikt z 280 osobowej załogi niszczyciela nie wrócił do domu. Owszem marynarze nie ukrywali iratycji, że dowództwo nie zdecydowało się zamienić tych Su w aluminiowe konfetti za pomocą choćby działka CIWS (4500 pocisków/minutę) bo nawet szkoda by było rakiet na ten ruski złom.
Z całą pewnością wkrótce, idąc za ciosem dowiemy się z portalu i radia Głos Rosji, że jakieś 4 Su-24 z jammerami prawie zatopiły całą VI Flotę.
Jak mogło być naprawdę? Najprawdopodobniej systemy wykrywania AEGIS zostały rutynowo wyłączone przez załogę aby nie zdradzić charakterystyk pracy systemu. Dwunastokrotny przelot samolotu rosyjskiego nad niszczycielem miał za zadanie sprowokować Amerykanów do włączenia anten systemu Aegis... To by tłumaczyło zachowanie pilota Su-24.

USA zdają sobie sprawę, że Niemcy i Francja działają w porozumieniu z Rosją przeciw Amerykanom. Niemcy i Francja od zawsze były wrogiem obecności USA w Europie (rok 1968). Niemcy, Francja i Putin rozbijają NATO. Dokonuje się na naszych oczach oddawanie pod wpływy Rosji tej strefy Europy, w której znajduje się Ukraina i Polska. USA rozważa prawdopodobnie przesunięcie granicy NATO z linii Odry na północno wschodnią ścianę granicy Polski z Rosją oraz Białorusią i Ukrainą. Francja i Niemcy w zasadzie wyszły z sojuszu. Inwazja Rosji na Ukrainę to tylko preludium, zasadniczy atak ruskich nastąpi na terytorium Polski. Przygotowaniem do tego jest dogadywanie się przez Niemcy z Putinem.

Zapomniane przepowiednie o III wojnie światowej

Nowy ogól­no­świa­to­wy kon­flikt, III wojna świa­to­wa, to motyw po­ja­wia­ją­cy się w wielu prze­po­wied­niach i pro­roc­twach. Ja­sno­wi­dze tacy jak Alois Irl­ma­ier - "pro­rok III wojny", Anton Jo­hans­son czy Mitar Ta­ra­bić ostrze­ga­li, że pokój w Eu­ro­pie to tylko stan po­zor­ny. Kogo uzna­wa­li za głów­ne­go agre­so­ra? I czy ich wizje mają szan­sę się speł­nić?

Wi­dząc okru­cień­stwa II wojny świa­to­wej i na­ro­dzi­ny broni ją­dro­wej Al­bert Ein­ste­in (1879-1955) do­szedł do wnio­sku, że ko­lej­ny ogól­no­świa­to­wy kon­flikt do­pro­wa­dził­by do upad­ku cy­wi­li­za­cji: "Nie wiem, czym bę­dzie się wal­czyć pod­czas III wojny świa­to­wej, ale na­stęp­na wojna po niej bę­dzie na kije i ka­mie­nie" - mówił.

Wizje "trze­ciej wojny" są sta­łym ele­men­tem pro­roctw i prze­po­wied­ni. Więk­szość ja­sno­wi­dzów jest zgod­na, że w nie­da­le­kiej przy­szło­ści świat znowu sta­nie w ogniu. Naj­ob­szer­niej­sze i naj­do­kład­niej­sze wizje do­ty­czą­ce ko­lej­ne­go wiel­kie­go kon­flik­tu mieli: Mitar Ta­ra­bić, Alois Irl­ma­ier, Mat­thias Storm­ber­ger i Anton Jo­hans­son.

Irl­ma­ier: "Czar­na ko­lum­na nad­cią­ga"

Alois Irl­ma­ier (1895-1959) z Fre­ilas­sing (Ba­wa­ria) zdo­był sławę jako różdż­karz i ja­sno­widz. Mó­wio­no, że czę­sto po­ma­gał po­li­cji w roz­wią­zy­wa­niu za­ga­dek kry­mi­nal­nych, a w cza­sie II wojny świa­to­wej po­praw­nie prze­wi­dy­wał, gdzie spad­ną alianc­kie bomby. Po 1945 r. po­ma­gał z kolei w od­naj­dy­wa­niu za­gi­nio­nych żoł­nie­rzy We­hr­mach­tu. Irl­ma­ier mie­wał także nie­ty­po­we wizje od­no­śnie losów świa­ta. Nie­ty­po­we, bo w więk­szo­ści zwią­za­ne z wy­bu­chem III wojny świa­to­wej.

"Do okien i drzwi Ba­war­czy­ków będą za­glą­dać dziw­ni żoł­nie­rze. Ze wscho­du na­dej­dzie ich czar­na ko­lum­na. Wszyst­ko dzia­ło się bę­dzie szyb­ko. […] Jadą czoł­gi, a ci, któ­rzy nimi kie­ru­ją są po­kry­ci śmier­cią. Tam gdzie się po­ja­wią nie ma nic - ani drzew, ani pta­ków, kwia­tów, zwie­rząt czy trawy. Sama zie­mia.
Jest tam też długa linia. Żoł­nie­rze ze wscho­du nie mogą przejść na za­chód ani od­wrot­nie. Wiatr na­wie­wa od wscho­du śmier­cio­no­śną chmu­rę. Nagle wschod­nie armie upa­da­ją. Rzu­ca­ją wszyst­ko i ucie­ka­ją na pół­noc, ale stam­tąd nie wra­ca­ją. Nad Renem wszyst­ko bę­dzie miało swój finał. Bę­dzie tak wielu za­bi­tych… Ty­sią­ce po­czer­nia­łych ciał.

W Rosji wy­buch­nie nowa re­wo­lu­cja i wojna do­mo­wa. Tru­pów bę­dzie tak wiele, że będą uprzą­tać je z ulic. […] Widzę czer­wo­ną masę i żółte twa­rze. Widzę wiel­kie roz­ru­chy, prze­ra­ża­ją­cą ma­sa­krę i ra­bu­nek. Śpie­wa­ją jakąś wschod­nią pieśń i palą świe­ce przed ob­ra­zem Maryi" - mówił.

Irl­ma­ier wy­ja­śniał, że sceny z przy­szło­ści prze­la­ty­wa­ły przez jego głowę ni­czym klat­ki filmu. Nie­ste­ty nie był pe­wien, kiedy doj­dzie do wiel­kie­go kon­flik­tu: "Przed wy­bu­chem wojny bę­dzie bar­dzo uro­dzaj­ny rok. Potem, po mor­der­stwie […] po­li­ty­ka, wojna wy­buch­nie nagle, w nocy. Widzę tylko kurz i cyfry ‘8’ i ‘9’. Nie wiem, co one ozna­cza­ją…" - wy­ja­śniał.

Ta­ra­bić: "Wście­kli natrą na wście­kłych"

Wizję III wojny świa­to­wej miał też serb­ski ja­sno­widz, Mitar Ta­ra­bić (1829-1899) - nie­pi­śmien­ny chłop ze wsi Krem­na, który po­dyk­to­wał na­cho­dzą­ce go wizje ba­tiusz­ce Za­ha­ri­ji Za­ha­ri­ćo­wi. "Szó­sty zmysł" był u Ta­ra­bi­ćów dzie­dzicz­ny (pro­fe­tą był rów­nież krew­ny Mi­ta­ra, Miloš). Ja­sno­widz nie wie­dział, skąd po­cho­dzi­ły od­zy­wa­ją­ce się w jego gło­wie "głosy", które ob­ja­wia­ły mu przy­szłe dzie­je Bał­ka­nów i świa­ta. Wąt­pił on jed­nak, by był to dar boży.

"Lu­dzie za­czną prze­no­sić się z miast na wieś" - mówił o cza­sach, które mają po­prze­dzać wiel­ką wojnę. "Ci, któ­rzy to zro­bią, ocalą sie­bie i swoje ro­dzi­ny, ale nie na długo, bo doj­dzie do wiel­kie­go głodu. Bę­dzie dużo je­dze­nia na wsiach i w mia­stach, ale bę­dzie ono za­tru­te. Ci, któ­rzy je zje­dzą, na­tych­miast umrą.
Po­tęż­ni i wście­kli ude­rzą w po­tęż­nych i wście­kłych! Kiedy wy­buch­nie okrop­na wojna, biada ar­miom, które będą latać po nie­bie. Le­piej bę­dzie tym, które będą wal­czyć na ziemi i wo­dzie. Lu­dzie pro­wa­dzą­cy wojnę będą mieć swo­ich uczo­nych, któ­rzy wy­my­ślą dziw­ne kule ar­mat­nie. Ich wy­buch nie bę­dzie za­bi­jać, tylko rzu­cać za­klę­cie na wszyst­ko, co żywe.

Tylko jeden kraj na końcu świa­ta - oto­czo­ny wiel­ki­mi mo­rza­mi i wiel­ki jak nasza Eu­ro­pa - bę­dzie żył w po­ko­ju i bez kło­po­tów. Ani w nim, ani ponad nim nie wy­buch­nie żaden po­cisk! Ci, któ­rzy uciek­ną i skry­ją się w gó­rach z trze­ma krzy­ża­mi, znaj­dą w nich schro­nie­nie i będą oca­le­ni, by dalej żyć w ob­fi­to­ści, szczę­ściu i mi­ło­ści, po­nie­waż nie bę­dzie już wię­cej wojen" - prze­po­wia­dał.

Jo­hans­son: "Rosja pod­bi­je Bał­ka­ny"

Anton Jo­hans­son (1858-1909) - ubogi rybak z Nor­we­gii (z po­cho­dze­nia Szwed), który po­sia­dał dar ja­sno­wi­dze­nia, w swo­ich prze­po­wied­niach za­po­wie­dział rze­ko­mo za­to­nię­cie Ti­ta­ni­ca, trzę­sie­nie ziemi w San Fran­ci­sco w 1906 r. oraz wy­buch I wojny świa­to­wej. Po­czą­tek trze­cie­go ogól­no­świa­to­we­go kon­flik­tu za­po­wia­dał na "ko­niec lipca lub po­czą­tek sierp­nia", choć nie był pe­wien do­kład­nej daty. Wojna miała za­cząć się od pod­bo­ju Per­sji i Tur­cji przez woj­ska ro­syj­skie.

"Ro­sja­nie pod­bi­ją potem Bał­ka­ny. We Wło­szech będą wiel­kie znisz­cze­nia. […] Ro­sja­nie zajmą ame­ry­kań­skie za­pa­sy. Niem­cy zo­sta­ną za­ata­ko­wa­ni od wscho­du. Doj­dzie tam do wojny do­mo­wej - Nie­miec bę­dzie wal­czył prze­ciw Niem­co­wi. Rosja ude­rzy na Stany Zjed­no­czo­ne, a te nie będą mogły wspo­móc si­ła­mi wal­czą­cej Eu­ro­py. Nowa broń wy­wo­ła w Ame­ry­ce hu­ra­ga­ny i znisz­czo­ne tam zo­sta­ną naj­więk­sze mia­sta" - głosi jedno z jego pro­roctw, które spi­sał pe­wien urzęd­nik ze Sztok­hol­mu.

O wy­bu­chu III wojny świa­to­wej wspo­mi­na­li też inni ja­sno­wi­dze. Wę­glarz Mat­thias Storm­ber­ger (1753-?) - le­gen­dar­ny ba­war­ski pro­fe­ta, mówił o niej tak: "Dwie albo trzy de­ka­dy po pierw­szej woj­nie na­sta­nie druga, więk­sza. Pra­wie wszyst­kie na­ro­dy będą w niej uczest­ni­czyć. Mi­lio­ny ludzi umrą, choć nie będą żoł­nie­rza­mi. […] Po dru­giej wiel­kiej woj­nie przyj­dzie trze­ci kon­flikt. Broń bę­dzie już wtedy zu­peł­nie inna. Jed­ne­go dnia umrze wię­cej ludzi niż w obu po­przed­nich woj­nach".

Mnich Józef (zm. 2009) ze słyn­ne­go klasz­to­ru Va­to­pe­di na Athos, któ­re­mu przy­pi­sy­wa­no nad­przy­ro­dzo­ne zdol­no­ści twier­dził, że III wojna świa­to­wa roz­pocz­nie się nad Mo­rzem Czar­nym. Potem mię­dzy Gre­cją a Tur­cją wy­wią­że się spór, do któ­re­go włą­czy się Rosja, któ­rej z kolei "wojnę wy­po­wie­dzą Eu­ro­pa i Ame­ry­ka" - prze­po­wia­dał. Wy­nik­nie z tego wiel­ki kon­flikt, w któ­rym naj­bar­dziej ucier­pi Gre­cja i… Ko­ściół Ka­to­lic­ki.

Po­dob­ne prze­po­wied­nie po­cho­dzi­ły od in­ne­go za­kon­ni­ka, fran­cisz­ka­ni­na o. An­drze­ja Cze­sła­wa Kli­musz­ko (1905-80) - zie­la­rza i ja­sno­wi­dza, który choć nie­chęt­nie dzie­lił się tymi wi­zja­mi, ostrze­gał: "Wszyst­ko wska­zu­je na to, żeśmy już wkro­czy­li w pierw­szą fazę po­cząt­ku końca na­szej cy­wi­li­za­cji". Do­da­wał jed­nak, że gdyby miał wska­zać miej­sce, które w przy­szło­ści bę­dzie naj­do­god­niej­sze do życia, wy­brał­by Pol­skę. Wiel­ka ka­ta­stro­fa czeka za to Wło­chy.

"Wi­dzia­łem żoł­nie­rzy prze­pra­wia­ją­cych się przez morze na ta­kich ma­łych okrą­głych sta­tecz­kach, ale po twa­rzach widać było, że to nie Eu­ro­pej­czy­cy. Wi­dzia­łem domy wa­lą­ce się i wło­skie dzie­ci, które pła­ka­ły. To wy­glą­da­ło jak atak nie­wier­nych na Eu­ro­pę. Wy­da­je mi się, że jakaś wiel­ka tra­ge­dia spo­tka Wło­chy" - po­wie­dział.

We­dług wy­li­czeń, od XI w. do dziś w hi­sto­rii świa­ta było nie­wie­le ponad 20 latpo­ko­ju. Wojna prze­sta­je być mrzon­ką, kiedy z kart pod­ręcz­ni­ka albo te­le­wi­zyj­nych ob­raz­ków prze­kształ­ca się dla czło­wie­ka w rze­czy­wi­stość. Choć nie­któ­rzy uzna­ją kon­flik­ty za motor eko­no­mii i po­stę­pu, naj­bar­dziej cier­pią z ich po­wo­du pro­ści lu­dzie - przy­pad­ko­we ofia­ry cho­rych am­bi­cji po­li­ty­ków…

Zastanawiam się czemu ciągle się mówi o III wojnie światowej, końcu świata bazując na proroctwach jedynie świeckich? 

Posłuchajmy teraz co na temat końca świata mówi Kościół i to oficjalnie i się sami zastanówmy:

1) 1934 roku Pan Jezus objawił orędzie do świata, które Św. Siostra Faustyna napisała w Dzienniczku:
Cytat z "Dzienniczka" nr 83: "- Napisz to: Nim przyjdę jako Sędzia sprawiedliwy, przychodzę wpierw jako Król miłosierdzia. Nim nadejdzie dzień sprawiedliwy, będzie dany ludziom znak na niebie taki.
Zgaśnie wszelkie światło na niebie i będzie wielka ciemność po całej ziemi. Wtenczas ukaże się znak krzyża na niebie, a z otworów, gdzie były ręce i nogi przebite Zbawiciela,[będą] wychodziły wielkie światła, które przez jakiś czas będą oświecać ziemię. Będzie to na krótki czas przed dniem ostatecznym."

2) Początkowo Kościół odrzucił orędzie Faustyny, lecz około 25 lat później O. Pio (stygmatyk, i charyzmatyk ) potwierdza to co Siostra Faustyna przekazała o czasach ostatecznych, o tym, że zbliża się Boże Miłosierdzie i Sąd Boży. Dodatkowo w Dzienniczku Pan Jezus chciał aby Kościół ogłosił 1 niedziele po Wielkanocy Niedzielą Bożego Miłosierdzia.

3) Już oficjalnym potwierdzeniem przez Kościół rychłego końca świata była dokonana przez Jana Pawła II kanonizacja Św. Siostry Faustyny i oddanie Bożemu Miłosierdziu całego świata w tym Rosji.

4) Obecnie 27 kwietnia 2014 roki w Niedzielę Bożego Miłosierdzia na ołtarze zostanie wyniesiony Jan Paweł II i Jan XXIII. W chwili ich wyniesienie w ramach Bożego Miłosierdzia Pan Bóg wyleje wiele łask na świat za nim ponownie przyjdzie.

To znaczy, że jest to już ostatnia prosta po kanonizacji Jana Pawła II, po tym będzie wiele łask i 3 dni ciemności. Orędzie Św. Siostry Faustyny wędruje po świecie od ponad 70 lat. Można to przyjąć można to odrzucić. Każdy ma swoje sumienie. Ale fakty i chronologia mówią same za siebie. Nikt nie może podważyć słów JP 2, a w szczególności O. Pio, który dzięki Bożym łaską wiele osób uzdrowił, a nauka to potwierdziła.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

.