
Kult Maryi jest zjawiskiem szczególnym i niezwykłym w Kościele Rzymsko-Katolickim. Obecny kształt tego kultu zawdzięczamy tradycji, pobożności ludowej, dyskusjom teologów i soborom. Dlaczego kult Maryi jest dla wielu chrześcijan kontrowersyjny?
Pobożność ludowa
Na
wstępie należy zauważyć, że w Polsce kult Maryjny jest wyjątkowy, często
przybiera nienaturalnie duże rozmiary i wyraża się głównie w formie
pobożności ludowej.
Szukając przyczyn jego powstania i rozwoju należy cofnąć się do epoki
patrystycznej, w której zaczął rozwijać się kult świętych.
W Dyrektorium o pobożności ludowej i liturgii,
gdzie piąty rozdział poświęcony jest zagadnieniom związanym z kultem
Matki Bożej, który został zaprezentowany w Watykanie w dniu 9 kwietnia
2002r. pisze, że jesteśmy narodem, w którym cześć oddawana Maryi to
zjawisko oczywiste, posiadające znaczny stopień intensywności. Pojęcie
"kult" w odniesieniu do Matki Syna Bożego należy rozumieć w sensie
szerokim. W ścisłym bowiem zakresie oddawanie "kultu" należy się tylko
Bogu. Natomiast tajemnica Świętych obcowania wpisuje się w sposób
naturalny w obszar tego kultu i zajmuje właściwe sobie miejsce w jedynym
kulcie chrześcijańskim. Posługiwanie się pojęciem "kult" w odniesieniu
do Pana Boga i zarówno Maryi czy innych Świętych, prowadzi często do
nieporozumień i zaciemnia niesłychanie ważną prawdę wiary
chrześcijańskiej.
Dlatego
poprawniejsze jest mówienie o czci oddawanej Maryi i pozostałym
Świętym. Pobożność ludowa stanowi ważny kontekst teologiczny i
pastoralny czci oddawanej Maryi we wspólnocie Kościoła.
Fot: Nabożeństwa majowe w parafii Izbica
Nabożeństwo Majowe
Nabożeństwo
majowe pojawiło się w Europie około XIII wieku, jednakże dopiero w
czasach kontrreformacji maj został w modlitewnikach oficjalnie nazwany
miesiącem maryjnym. Jednakże już w V wieku na Wschodzie gromadzono się
wieczorami, aby śpiewać pieśni ku czci Matki Bożej. Co ciekawe osobą,
która popularyzowała w XIII wieku modlitwy przy figurach maryjnych w
Europie był król Alfons X osoba świecka. Pobożność ludowa prawie we
wszystkich przypadkach to inicjatywa oddolna, która wychodziła od
prostych, pobożnych ludzi. Można przypuszczać, że tak powstał na
przykład zwyczaj święcenia ziarna lub zagród na wsiach.
Nabożeństwo majowe kojarzy się przede wszystkim z Litanią Loretańską. Powstała ona około XII wieku we Francji. Swoją nazwę zawdzięcza jednak włoskiej miejscowości Loreto. Tam znajduje się sanktuarium, w którym według tradycji znajduje się część domu Matki Bożej przeniesionego przez aniołów. To właśnie w tym miejscu litania ta była szczególnie często odmawiana i rozpowszechniana. Do tej modlitwy przypisane były liczne odpusty, między innymi odpust dwunastodniowy. Późniejsi papieże dodawali kolejne. Z początku tekst litanii był różny. Pojawiały się takie wezwania jak np. Bramo odkupienia lub Mistrzynio pokory.
Nabożeństwo majowe kojarzy się przede wszystkim z Litanią Loretańską. Powstała ona około XII wieku we Francji. Swoją nazwę zawdzięcza jednak włoskiej miejscowości Loreto. Tam znajduje się sanktuarium, w którym według tradycji znajduje się część domu Matki Bożej przeniesionego przez aniołów. To właśnie w tym miejscu litania ta była szczególnie często odmawiana i rozpowszechniana. Do tej modlitwy przypisane były liczne odpusty, między innymi odpust dwunastodniowy. Późniejsi papieże dodawali kolejne. Z początku tekst litanii był różny. Pojawiały się takie wezwania jak np. Bramo odkupienia lub Mistrzynio pokory.
Wreszcie
Święta Kongregacja Obrzędów ustaliła jednolity tekst dla całego
Kościoła. W 1923 roku dokonano jednej z ostatnich ingerencji w tekst
Litanii Loretańskiej. W Polsce dodano tytuł „Królowo Korony Polskiej”, a
obecnie brzmi to wezwanie „Królowo Polski”. Tytułów Maryi jest w
litanii w sumie pięćdziesiąt. Myślę, że równie charakterystycznym
elementem nabożeństw majowych jest pieśń „Chwalcie łąki umajone”. Chyba
każdy potrafi ją zaśpiewać bądź przynajmniej zanucić. Powstała o wiele
później niż litanie, bo w XIX wieku. Jest to pieśń śpiewana jedynie w
Polsce.
Z
początku nabożeństwo majowe w Polsce odprawiano na wsiach bez udziału
księdza. Rano wierni szli na msze, ponieważ msze wieczorne wprowadził
dopiero Pius XII w okresie II wojny światowej. Wieczorem zaś szli oni
pod przydrożny krzyż albo figurę Pana Jezusa lub Matki Najświętszej i
tam śpiewali Litanię Loretańską, a w czerwcu Litanię do Serca
Jezusowego. Często nabożeństwo to odprawiano bez księdza. Z czasem
przeniesiono je do kościołów i zaczęto wystawiać Najświętszy Sakrament.
Dodano także jeszcze jeden charakterystyczny element. Były nim tzw.
czytanki majowe. Dla duszpasterzy była to kolejna okazja, prócz Mszy, na
wygłoszenie krótkiego kazania lub homilii. Najczęściej koncentrowało
się ono wokół jakiś scen lub prawd wiary, które dotyczyły osoby Matki
Bożej lub świętych, którzy otaczali Ją szczególną czcią.
Jak widać zatem nabożeństwo majowe bierze swój początek w potrzebie takiej formy pobożności u wiernych. Nie jest to jednak liturgia. To rzeczywistość paraliturgiczna. Oczywiście nie zastępuje ona Mszy ani sakramentów. Posiada dwa cele. Pierwszy to rozbudzenie w wierzących pragnienia oddawania dodatkowej, większej czci Bogu lub Świętym. Msza i liturgia to najdoskonalsza forma modlitwa, ale konieczność pojawienia się pobożności ludowej Paweł VI nazwał ‘głodem Boga”. Druga to chęć przedłużenia liturgii i zaniesienia jej „pod strzechy”. Można wykazać kilka elementów, które ku tym formom modlitwy przyciągają. Pierwszy z nich to poczucie otwarcia na wielkość Boga oraz budowanie relacji z Nim. Dzieje się to poprzez jakby „własne” i bliskie sercu modlitwy. Pobożność ludowa pozwala odnaleźć sens życia oraz wytłumaczyć wiele jego tajemnic np. śmierć bliskich osób. Widać to między innymi w zwyczaju modlitw przy umierającym czy podawanie konającemu gromnicy. Kolejnym znamieniem jest poczucie bezpieczeństwa. Litanie, modlitwy wyniesione z domu pozwalają poczuć się beztrosko jak w dzieciństwie. Dzięki temu modlitwa kojarzy się z ciepłem domu, zapachem świeżych kwiatów i znajomymi melodiami.
Pobożność ludowa oraz lokalne zwyczaje pozwalają „scementować” wspólnotę lokalną. Wreszcie ogarnia ona wszystkie sfery życia człowieka. Modlitwa wkracza na pola, pod przydrożne krzyże i pod dachy domów. Sacrum gości w sferze profanum – świętość miesza się z codziennością nie rozmywając się jednocześnie w szarości dnia. Ostatnią cechą pobożności ludowej jest jej prostota. Do dzisiaj zdarzają się ludzie, niestety już tylko starsi, którzy znają na przykład litanie do Serca Pana Jezusa lub Loretańska na pamięć. Bardzo często prostymi słowami są przekazywane ważne i trudne do zrozumienia prostym ludziom tamtych czasów treści teologiczne.

Jak widać zatem nabożeństwo majowe bierze swój początek w potrzebie takiej formy pobożności u wiernych. Nie jest to jednak liturgia. To rzeczywistość paraliturgiczna. Oczywiście nie zastępuje ona Mszy ani sakramentów. Posiada dwa cele. Pierwszy to rozbudzenie w wierzących pragnienia oddawania dodatkowej, większej czci Bogu lub Świętym. Msza i liturgia to najdoskonalsza forma modlitwa, ale konieczność pojawienia się pobożności ludowej Paweł VI nazwał ‘głodem Boga”. Druga to chęć przedłużenia liturgii i zaniesienia jej „pod strzechy”. Można wykazać kilka elementów, które ku tym formom modlitwy przyciągają. Pierwszy z nich to poczucie otwarcia na wielkość Boga oraz budowanie relacji z Nim. Dzieje się to poprzez jakby „własne” i bliskie sercu modlitwy. Pobożność ludowa pozwala odnaleźć sens życia oraz wytłumaczyć wiele jego tajemnic np. śmierć bliskich osób. Widać to między innymi w zwyczaju modlitw przy umierającym czy podawanie konającemu gromnicy. Kolejnym znamieniem jest poczucie bezpieczeństwa. Litanie, modlitwy wyniesione z domu pozwalają poczuć się beztrosko jak w dzieciństwie. Dzięki temu modlitwa kojarzy się z ciepłem domu, zapachem świeżych kwiatów i znajomymi melodiami.
Pobożność ludowa oraz lokalne zwyczaje pozwalają „scementować” wspólnotę lokalną. Wreszcie ogarnia ona wszystkie sfery życia człowieka. Modlitwa wkracza na pola, pod przydrożne krzyże i pod dachy domów. Sacrum gości w sferze profanum – świętość miesza się z codziennością nie rozmywając się jednocześnie w szarości dnia. Ostatnią cechą pobożności ludowej jest jej prostota. Do dzisiaj zdarzają się ludzie, niestety już tylko starsi, którzy znają na przykład litanie do Serca Pana Jezusa lub Loretańska na pamięć. Bardzo często prostymi słowami są przekazywane ważne i trudne do zrozumienia prostym ludziom tamtych czasów treści teologiczne.
„Chwalcie łąki umajone, góry, doliny zielone”. Ta Polska pieśń opisuje klimat w jakim powstawała. Można sobie wyobrazić, że autor patrzył na krajobraz i to co zobaczył zachęcał do chwalenia Matki Bożej. Polska to kraj szczególnie związany z Maryją. To tłumaczy popularność tzw. majówek. Maryja co roku wieniec splata. Owoce ziemi autor ukazuje jako miły dar dla Pani nieba ziemi, która nimi nie gardzi. Nie pogardzi także modlitwa swoich dzieci, które co roku upatrują w Niej najpiękniejszego Kwiatu.
Całość tutaj: http://zkadzidlem.blogspot.co.uk/2012/05/poboznosc-ludowa.html
Ona jest naszą Matką i Królową

„Małżeństwa,
które chodzą systematycznie na nabożeństwa majowe mają o wiele więcej
szans na przeżycie. Dlatego, że zapraszają Matkę Bożą do siebie, tak jak
do Kany Galilejskiej. Rodzinie, która odmawia codziennie różaniec nic
nie zagraża.”
Kult Maryjny musi być jednak wolny od wypaczeń!
- Albo jestem protestant, albo jest w tym magia:
"Kryzys małżeństwa upatruję właśnie w tym, że coraz mniej zwraca się do Matki Bożej."
"Kryzys małżeństwa upatruję właśnie w tym, że coraz mniej zwraca się do Matki Bożej."
"Małżeństwa, które chodzą systematycznie na nabożeństwa majowe mają o wiele więcej szans na przeżycie. "
- Jakieś dowody?
- Jakieś dowody?
"Kryzys małżeństwa upatruję właśnie w tym, że coraz mniej zwraca się do Matki Bożej."
- Jakieś dowody?
- Jakieś dowody?
źródło: Internet
Czy katolicy potrafią sobie wyobrazić, że Maryja cierpi, iż jej kult
przesłania męczeństwo Jej Syna i jednocześnie Syna Boga, że rozmywa – tu
i teraz – zbawcze, soteriologiczne, perspektywy chrześcijańskiego
Objawienia?
Kościół tak nie naucza.
„Ja
kiedyś też myślałam że Kościół naucza, by modlić się do Maryi że to
Królowa Niebios.... i mało brakowało, a wyszłabym z Kościoła i więcej
nie wróciła. Okazało się jednak ze Kościół tak nie naucza tylko ludzie
spaczyli naukę Kościoła”.
źródło: Internet
Kult wizerunków
Jaka jest faktyczna nauka Kościoła na temat obrazów i innych
wizerunków. Jest to ważne, gdyż wypowiedzi różnych osób nie są wiążące, a
nie ma sensu dyskutować ze stanowiskiem, którego Kościół nie wyznaje.
Zobaczmy co na ten temat głosi Katechizm Kościoła Katolickiego:
Chrześcijański kult obrazów nie jest sprzeczny z pierwszym
przykazaniem, które odrzuca bałwochwalstwo. Istotnie "cześć oddawana
obrazowi odwołuje się do pierwotnego wzoru" i "kto czci obraz, ten czci
osobę, którą obraz przedstawia"61. Cześć oddawana świętym obrazom jest
"pełną szacunku czcią", nie zaś uwielbieniem należnym jedynie samemu
Bogu. Obrazom nie oddaje się czci religijnej ze względu na nie same jako
na rzeczy, ale dlatego, że prowadzą nas ku Bogu, który stał się
człowiekiem. A zatem cześć obrazów jako obrazów nie zatrzymuje się na
nich, ale zmierza ku temu, kogo przedstawiają.
- Katechizm Kościoła Katolickiego, Kanon 2132
Zobaczmy teraz jak pojmowali kult starożytni semici ( i ludy okoliczne). W pojęciu tych ludów wizerunek bóstwa był tożsamy z bóstwem. Widać to również w 32 rozdziale Księgi Wyjścia: "I poszedł Mojżesz do Pana, i powiedział: Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu, gdyż uczynił sobie boga ze złota".
Jak widać złoty cielec nie był tylko "wizerunkiem", lecz był po prostu bóstwem (prawdopodobnie bożkiem Apisem). Teksty te sugerują, iż ów cielec nie był pomocą modlitewną, lecz rzeczą niezbędną do składania ofiar i modlitwy.
Wyraźnie widać, iż bałwochwalca traktuje posąg czy rzeźbę jako swoje bóstwo, a nie jako jego wyobrażenie. Podobne słowa znaleźć można w księdze Mądrości, rozdział 13.
Całkowicie
inne jest rozumienie obrazu we współczesnym chrześcijaństwie. Kult
oddawany obrazom (a także kult oddawany świętym) jest tzw. kultem
pośrednim. Nikt przy zdrowych zmysłach nie czci obrazu czy rzeźby jako
Boga - nie ma więc mowy o bałwochwalstwie! Podobnie nikt nie propaguje
czczenia Maryi czy świętych jako bogów, czy nawet mniejszych bogów.
Jeśliby ktoś tak robił, byłby w poważnym niebezpieczeństwie jaki wiąże
się z bałwochwalstwem. Kościół nigdy takiej postawy nie propagował i nie
propaguje jest także dziś.
Różnica pomiędzy bałwochwalstwem a kultem pośrednim Boga została dobrze zilustrowana przez św.Pawła. Apostoł wiedząc, iż zakazane jest oddawanie czci boskiej przyrodzie, twierdzi jednak że całe stworzenie uwidacznia nam potęgę Boga wiekuista Jego potęga oraz bóstwo stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła..." - Rz 1;20 por. Mdr 13;5.
- Katechizm Kościoła Katolickiego, Kanon 2132
Zobaczmy teraz jak pojmowali kult starożytni semici ( i ludy okoliczne). W pojęciu tych ludów wizerunek bóstwa był tożsamy z bóstwem. Widać to również w 32 rozdziale Księgi Wyjścia: "I poszedł Mojżesz do Pana, i powiedział: Oto niestety lud ten dopuścił się wielkiego grzechu, gdyż uczynił sobie boga ze złota".
Jak widać złoty cielec nie był tylko "wizerunkiem", lecz był po prostu bóstwem (prawdopodobnie bożkiem Apisem). Teksty te sugerują, iż ów cielec nie był pomocą modlitewną, lecz rzeczą niezbędną do składania ofiar i modlitwy.
Wyraźnie widać, iż bałwochwalca traktuje posąg czy rzeźbę jako swoje bóstwo, a nie jako jego wyobrażenie. Podobne słowa znaleźć można w księdze Mądrości, rozdział 13.

Różnica pomiędzy bałwochwalstwem a kultem pośrednim Boga została dobrze zilustrowana przez św.Pawła. Apostoł wiedząc, iż zakazane jest oddawanie czci boskiej przyrodzie, twierdzi jednak że całe stworzenie uwidacznia nam potęgę Boga wiekuista Jego potęga oraz bóstwo stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła..." - Rz 1;20 por. Mdr 13;5.
Odkłamywanie kultu
Maj
jest miesiącem, który przez katolików w szczególny sposób związany jest
z duchowością maryjną, czyli podążaniem do Boga śladami Maryi. Zdajemy
sobie jednak sprawę jak wiele błędów (popełnianych przez katolików) i
oskarżeń (kierowanych przez niekatolików) narosło wokół tzw. "kultu
maryjnego".
W celu odkłamania niektórych mitów warto więc przypomnieć prawdziwe nauczanie Kościoła Rzymsko-Katolickiego:
1)
Maryja nie jest Matką Boską. Takie określenie błędnie sugeruje
przypisywanie boskich atrybutów Maryi, których jako człowiek posiadać
nie może. Jest m.in. Matką Bożą, Bożą Rodzicielką, Bogarodzicą, Matką
Boga-Człowieka. Tytuły te wyrastają z faktu, że Maryja jest matką Syna
Bożego, odwiecznego i równego w bóstwie Ojcu, który w określonym
momencie historii stał się człowiekiem.
2) Maryja nie wniebowstąpiła, lecz została wniebowzięta;
3) Maryja nie została poczęta w sposób dziewiczy, tylko w sposób niepokalany, czyli została zachowana od grzechu pierworodnego mocą przewidzianych zasług Chrystusa;
4) Maryja jako miłosierna Matka nie może być przeciwstawiana surowej i karzącej sprawiedliwości Boga Ojca (błąd polegający na negowaniu Bożego miłosierdzia);
5) Maryja nie oferuje „konkurencyjnego i skuteczniejszego” pośrednictwa niż jedyne zbawcze pośrednictwo Chrystusa;
6) Maryja nie jest wcieleniem Ducha Świętego, ale Jego żywą świątynią, wiernym narzędziem, witrażem oraz osobowym znakiem;
7) Maryja nie prowadzi do niezdrowej fascynacji i poszukiwania sensacyjnych elementów w objawieniach prywatnych;
8.) Maryja nie pragnie mariolatrii, czyli fałszywego kultu polegającego na stawianiu Jej ponad Chrystusem i/lub Trójcą Świętą.
Całość artykułu można przeczytać tutaj: http://prasa.wiara.pl/doc/857466.Oto-ja-cora-Syjonu
Kult Maryjny jest zakorzeniony w Piśmie Św.
Szczególna rola Maryi uwidacznia się najpierw w scenie zwiastowania (Łk 1,26-38).
Zauważmy, że wszystkie zwroty i określenia jakie odnosimy do Maryi biorą swój początek w Piśmie Św.:
Dziewicy
- bierzemy w znaczeniu dosłownym. Maryja, chociaż poślubiona mężowi,
była dziewicą i jak z dalszego kontekstu wynika, dziewicą zamierzała
pozostać zawsze.
Pełna łaski - w znaczeniu moralnym wyraża ozdobę cnót, świętość wewnętrzną, zjednoczenie z Bogiem, proporcjonalne do powołania.
Pan z Tobą
- określenie używane o narodzie wybranym, cieszącym się szczególną Bożą
opieką, albo o poszczególnych osobach ludzkich, obdarzonych szczególnym
zadaniem przez Boga. Tu w obu tych znaczeniach: Maryja obdarzona
wyjątkowym i trudnym posłannictwem, cieszy się szczególną Bożą opieką.
Znalazłaś łaskę u Boga - posłannictwo i pomoce odpowiednie do jego wypełnienia, z wolnego wyboru Bożego.
Poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus - istota powołania Maryi: być Matką Jezusa
Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego - Jezus to Bóg prawdziwy (takie znaczenie ma Wielki = HYPSISTOS), Syn Boży z natury, a wiec Maryja jest powołana na Matkę Boga
Nie znam Męża - Maryja nie tylko do chwili zwiastowania nie zaznała współżycia małżeńskiego, ale i na przyszłość nie brała jego możliwości pod uwagę. Niektórzy egzegeci widzieli tu dowód na ślub dozgonnej czystości złożony przez Maryję.
Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię - Dwa człony równoległe o tej samej treści. Duch Święty bez rodzajnika oznacza Moc Bożą, a nie trzecią Osobę Trójcy Świętej. Maryja, więc ma począć Jezusa, Syna Bożego, Mocą Bożą, w sposób wykluczający współżycie małżeńskie.
Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa - Maryja po otrzymaniu wyjaśnienia, że macierzyństwo Mocą Bożą zostanie złączone z nienaruszonym dziewictwem, wyraża swą zgodę na spełnienie posłannictwa wyznaczonego przez Boga. W tej chwili dokonało się w jej łonie Wcielenie Syna Bożego. Maryja swą zgodą świadomie włączyła się w plan zbawczy Nowego Przymierza, w Dzieje Zbawienia.
Zwiastowanie anielskie przynosi nam, więc prawdy o dziewictwie, macierzyństwie Bożym, świętości i zbawczym posłannictwie Maryi.
Nawiedzenie św. Elżbiety (Łk 1,39-56): Poruszyło się Dzieciątko w Jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę - Św. Jan Chrzciciel w tej chwili według zapowiedzi Łk 1,15 już w łonie matki napełniony będzie Duchem Świętym został uświęcony łaską Bożą, podobnie i jego matka św. Elżbieta została napełniona łaskami Bożymi. Egzegeci, bowiem bacząc na brak rodzajnika przy greckim PNEUMATOS HAG1OU nie odnoszą tego zwrotu do trzeciej Osoby Bożej, lecz do mocy Bożej w ogólności. - Zwracamy uwagę na to, że Maryja jest tu pośredniczką łaski Bożej dla św. Jana Chrzciciela i dla św. Elżbiety, tak jak była pośredniczką pierwszego cudu u progu życia publicznego Pana Jezusa, w Kanie Galilejskiej.
Błogosławiona jesteś między niewiastami - Maryja jest najbardziej błogosławiona spośród wszystkich niewiast.
Matka mojego Pana - Św. Elżbieta przez szczególną łaskę i oświecenie Boże poznała, iż Maryja jest Matką Boga
Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła - znaczenie wiary Maryi w dziele odkupienia.
Maryja, uczczona w swym zadaniu w dziejach zbawienia jako Matka Boga i Pośredniczka Łaski, wyśpiewała hymn uwielbienia Boga (Magificat) za powołanie do godności Matki Boga i Zbawiciela, na tle rządów Opatrzności Bożej.
Troska św. Józefa (Mt 1,18-25): Brzemienna za sprawa Ducha Świętego - czyli mocą Boża dziewiczo poczęła.
Oddalić Ją potajemnie - Św. Józef jako sprawiedliwy Starego Przymierza miał obowiązek ukamienować wiarołomną żonę, ale tego nie mógł uczynić, bo był przeświadczony o Jej niewinności. Nie mógł Jej także dać publicznie listu rozwodowego, bo tym by Ją zniesławił. Postanowił, więc oddalić Ją potajemnie, biorąc całą winę na siebie. - Maryja nie powiedziała ani słowa na swoją obronę i dla wyjaśnienia sprawy.
Z Ducha Świętego jest to, co się z Niej poczęło - ingerencja Boża wyjaśniła sytuację. Św. Józef z objawienia dowiedział się o dziewiczym poczęciu mocą Bożą i o imieniu, jakie ma być Dziecięciu nadane, na oznaczenie Jego posłannictwa
Nie zbliżał się do Niej, aż porodziła Syna - nie wynika stąd, że po urodzeniu się Pana Jezusa św. Józef współżył z Maryją po małżeńsku. Jest to właściwością języka hebrajskiego, że powyższy zwrot stwierdza tylko, iż do chwili urodzenia Pana Jezusa nie było pożycia, bynajmniej nie sugerując, iż po urodzeniu nastąpiło pożycie małżeńskie.
Świętemu Józefowi Pan Bóg objawił, więc tajemnicę dziewiczego poczęcia Jezusa Chrystusa, Zbawiciela, z Maryi, jego małżonki.
Narodzenie Pana Jezusa (Łk 2,1-21): Pochodził z domu i rodu Dawida - o św. Józefie, którego legalnym synem był Pan Jezus. Ale zapewne i Maryja należała do tego samego Dawidowego rodu.
Porodziła swego pierworodnego Syna - czyli pierwszego w ogóle, ale nic pierwszego spośród większej liczby dzieci. Pan Jezus jako pierwszy musiał być wykupiony, a ponieważ wykupiono go za cenę ubogich (jak niżej), dowiadujemy się, że Maryja była uboga.
Narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan - Maryja jest Jezusa, Zbawiciela i Boga. Wynika to jasno z tych tekstów, które mówią o Bóstwie Jezusa Chrystusa.
Oczyszczenie Maryi i ofiarowanie Pana Jezusa
(Łk 2,22-40): Maryja występuje tu jako dobrowolnie poddająca się
przepisom Prawa, które Jej osobiście jako Dziewicy-Matki nie dotyczyły.
Pan Jezus jako Mesjasz, po raz pierwszy wstępujący do świątyni. Święta
Rodzina jest uboga: składa ofiarę biednych.
Duch Święty spoczywał na nim
- chodzi tu o szczególną łaskę Bożą, a nie o zstąpienie trzeciej Osoby
Bożej. Wskazuje na to użycie określenia Duch Święty bez rodzajnika.
Znak, któremu sprzeciwiać się będą... Twoją duszę miecz przeniknie
- Maryja ze słów Symeona dowiedziała się o swym zadaniu współcierpienia
z Synem w dokonywaniu dzieła Odkupienia, które według przepowiedni
Izajasza (52,13-53,12) napotka na tragiczny sprzeciw.
Jego ojciec i Matka dziwili się - spostrzegając, że tajemnice im tylko przez Boga objawione, dzięki Bożemu objawieniu stały się szerzej znane.
Prorokini Anna
- w znaczeniu osoby bogobojnej, służącej innym dobrą radą i przykładem.
Głosząc Mesjasza tym samym przyczyniała się do chwały Matki Jego,
Maryi.
Mędrcy ze Wschodu (Mt 2,1-2. 11): W pokłonie trzech mędrców ze Wschodu Maryja występuje jako Matka adorowanego Dziecięcia.
Ucieczka do Egiptu i powrót do Nazaretu
(Mt 2,13-15,19-23): W relacji o ucieczce przed Herodem do Egiptu i o
powrocie po jego śmierci Maryja występuje kilkakrotnie, zawsze jako
Matka Jezusa, będąca stale przy Nim i opiekująca się Nim.
Pan Jezus dwunastoletni w Jerozolimie
(Łk 2,41-52): Rodzice Jego chodzili, co roku - nie było to obowiązkiem
niewiast, więc zaznaczona tu jest wyjątkowa pobożność Maryi.
Zdziwili się - może, dlatego, że Pan Jezus ujawnia się wobec ludzi, czego dotychczas nie czynił.
Z bólem serca
- początek cierpień Maryi, zapowiedzianych przez Symeona. Co należy do
mego Ojca - sprawy Boże są wyższe od miłości Dziecięcia Jezus do Maryi i
św. Józefa. Oni jednak nie zrozumieli - Maryja dobrowolnie została
Matką Boga-Człowieka, Odkupiciela rodzaju ludzkiego. Powiadomiona
została o konieczności cierpienia, lecz nie zawsze wiedziała, dlaczego
Bóg doświadcza Ją kolejnym cierpieniem. Tym większa jest ofiara i
zasługa Maryi. Matka Jego chowała wiernie...w swym sercu - św. Łukasz
ponownie wskazuje źródło swych wiadomości o Maryi i Jezusie. Maryja
ukazana została tu jako Matka Jezusa, Syna Bożego, pobożna, doświadczana
przez Pana Boga cierpieniem, nieraz "w ciemno", a jednak wszystko
pilnie zapamiętująca.
Wesele w Kanie Galilejskiej (J 2,1-12): Czyż to Moja lub Twoja sprawa Niewiasto? - Pan Jezus odniósł się nieprzychylnie do poruszonej sprawy.
Jeszcze nie nadeszła godzina moja
- twierdzenie, że jeszcze nie nadeszła godzina Pana Jezusa, tradycyjna
egzegeza pojmuje o Jego Śmierci na krzyżu, która stanowi początek
wstawiennictwa Maryi. Pan Jezus nie życzy sobie, więc - zgodnie z wolą
Ojca -interwencji Matki, ale wynagradza Jej wiarę spełniając to, o co
prosiła Byłby to, więc dowód skuteczności wstawiennictwa Maryi u Pana
Jezusa. - W przytoczonym przekładzie Biblii Tynieckiej pytanie
retoryczne potwierdza, że godzina Pana Jezusa już nadeszła, czyli że
zaczyna się głoszenie Dobrej Nowiny, któremu towarzyszą cuda i znaki.
Bracia - według semickiego sposobu mówienia chodzi tu o dalszych krewnych. Tekst, więc w niczym nie uwłacza dziewictwu Maryi.
Maryja pod Krzyżem
(J 19,25-27): Ojcowie Kościoła widzieli tu budujący przykład dziecięcej
miłości konającego Pana Jezusa do swej Matki, miłującej i stojącej do
ostatniej chwili u boku Syna Pan Jezus zapewnia Maryi opiekę na
przyszłość, na resztę życia na ziemi. Tekst zawiera prawdę o duchowym
macierzyństwie nad ludzkością, lub nad Ludem Bożym.
Niewiasta obleczona w słońce
(Ap 12,1-16): XII rozdział Apokalipsy mówi w perspektywie prorockiej
jednocześnie o Maryi, Matce Mesjasza, nawiązując do Rdz 3,15
(Protoewangelii) i Ps 2,9 (żelazną rózgą będziesz nimi rządzić) waz o
Kościele Chrystusowym. Bóle porodowe, niezgodne z dziewiczym narodzeniem
Syna Bożego, należy rozumieć symbolicznie jako cierpienia duchowe
poniesione przez Maryję, jako Matkę Mistycznego Chrystusa, Matkę
Kościoła To macierzyństwo kosztowało Maryję najwięcej cierpień.
Smok jest symbolem szatana
(Wąż). Walka ze Smokiem i jego aniołami jest sumarycznym potraktowaniem
nieprzyjaźni, zapowiedzianej w Protoewangelii i relacją o spełnieniu
się zapowiedzi starcia głowy węża.
Krótka historia mariologii

Św.
Ignacy Antiocheński - Jezus był zrodzony z Maryi i zrodzony z Boga (2
zrodzenia: przed czasem i w czasie w ludzkiej naturze).
Św. Justyn Apologeta - preegzystencja Syna Bożego oraz narodziny z Matki Dziewicy.
Św.
Ireneusz z Lionu - Maryja Matką Jezusa, Jezus jest prawdziwym, a nie
pozornym Synem. Maryja posłuszeństwem swym przywraca to, co straciła
Ewa. Dziewicza Maryja naprawia to, co dziewicza jeszcze wówczas zepsuła.
Nestoriusz
uważał, że pogląd aleksandryjski jest sprzeczny z nauka Soboru w Nicei,
który nie użył określenia Boża Rodzicielka. Maryja jest Matka Ciała
Jezusa, i tylko w tym znaczeniu termin ten może być przyjęty na zasadzie
kompromisu. Szkoła teologiczna w Aleksandrii przypisywała ludzie
przymioty Jezusa Synowi Bożemu i vice versa (tzn. cechy ciała ludzkiego
przyznawano Synowi Bożemu i cechy Syna Bożego ciału ludzkiemu).
Sobór
Efeski (431) - uczył o jednym podmiocie Odkupiciela. Jest podmiotem dla
orzekania zarówno Boskich jak i ludzkich właściwości. Odnosi się to
przez analogię do Maryi. Sobór, więc pośrednio dopuścił prawdę o Bożym
Macierzyństwie Maryi.
Maryja jako matka
Funkcjonowanie
i znaczenie tytułu - do VIII wieku tytuł Matka był przez teologię
chrześcijańską używany z rezerwą. Dopiero w VIII w. pojawiają się hymny
maryjne, w których używa się tych tytułów. Było to powodowane obawą
zamiany terminów. Należało odróżnić tytuły Matka od religii pogańskich i
mitologii, w których funkcjonowały tytuły „matka bogów" i „wielka
matka".
Współczesna
teologia feministyczna jest wroga tytułowi Matka, gdyż określa on
Maryję poprzez jej Macierzyństwo, czyli odniesienie do Syna. Teologia
feministyczna chce natomiast ukazać Maryję jako osobę niezależną.
Wizerunkowi Maryi Matki przeciwstawione są postaci Nowego testamentu
takie jak: Maria Magdalena, Maria z Betanii, które są kobietami
niezależnymi. W bardziej umiarkowanych kręgach teologii feministycznej
Maryja jest znakiem nadziei pozwalającej dostrzec ostateczny sens całej
ludzkości.
Latynoamerykańska
teologia wyzwolenia tytuł Matka uważa za ważny, ponieważ na zachodzie
nastąpił brak szacunku dla matki. Liczy się kobieta sukcesu. Leonardo
Boff przeakcentowuje rolę Maryi jako Matki, gdy twierdzi, że w Jezusie
wcielił się Boski Logos, a przez Maryję Duch Święty. Prowadzić to może
do ubóstwienia Maryi, która uosabia Ducha Świętego. Tytuł Matka w
odniesieniu do Maryi jest najważniejszy, a inne są pochodne,
podporządkowane. Określa on rolę Maryi w dziejach zbawienia, w Tajemnicy
Wcielenia i pośrednio Odkupienia dokonanego przez Jej Syna.
Drewerman - ucieka od wydarzeń historycznych i ich obiektywności w świat przeżyć i uczuć. Maryja jest żeńskim symbolem bóstwa.
Boże
macierzyństwo Maryi - jest dogmatem wiary, że Maryja jest Matką Boga.
Stała się nią w chwili Zwiastowania, gdy mówiąc o sobie, iż jest
Służebnicą Pańską wyraziła zgodę na Wcielenie Słowa, a Duch Święty
sprawił, że poczęła Poczęcie ciała Chrystusa Pana, wlanie duszy duchowej
w to ciało i zjednoczenie osobowe człowieczeństwa Chrystusowego z Osobą
Słowa Bożego, dokonało się w jednej i tej samej chwili.
Patriarcha
Konstantynopola Nestoriusz wbrew całej dotychczasowej tradycji zaczął
publicznie głosić, że Słowo Boże nie stało się człowiekiem, ale
zamieszkało w ludzkim ciele, że wobec tego w Chrystusie Panu były dwie
osoby: Boska i ludzka, a Maryja nie jest Matką Boga, ale tylko Matką
człowieka, lub, co najwyżej Matką Chrystusa.
Św.
Cyryl patriarcha Aleksandra wystąpił przeciwko Nestoriuszowi najpierw
korespondencyjnie, następnie, gdy to nie odniosło skutku, w formie
skargi do Papieża Celestyna 1. Gdy jednak t papieska interwencja nie
skłoniła Nestoriusza do odwołania błędów i pojednania z Kościołem,
został zwołany do Efezu Sobór Powszechny, który wyłączył Nestoriusza ze
społeczności wiernych, a jego błąd napiętnował w postaci anatematyzmu.
Uzasadnieniem
rozumowo - teologicznym dogmatu macierzyństwa Bożego jest fakt, iż
matka rodząc człowieka, co do ciała staje się zawsze matką całej osoby.
Inaczej mówiąc: relacja macierzyństwa zachodzi między osobą matki a
osobą dziecka. Stąd w wypadku Maryi i Pana Jezusa, Maryja jest matką
Osoby Słowa Bożego, ponieważ zrodziła Boga - Człowieka w jego naturze
ludzkiej.
Na
tej samej zasadzie opiera się wniosek o synostwie Pana Jezusa. W ujęciu
tomistycznym wyraża się on w twierdzeniu, że jedno tylko w Chrystusie
Panu jest realne synostwo, a mianowicie względem Boga Ojca. Natomiast
względem Maryi zachodzi tylko synostwo myślne. Co do synostwa Bożego
sprawa jest jasna: podstawą relacji synostwa i ojcostwa jest zrodzenie.
Relacje te zachodzą między osobą rodzącą i rodzoną jako kresami. Stąd
miedzy Bogiem Ojcem jako rodzącym a Synem Bożym jako rodzonym zachodzi
na podstawie zrodzenia relacja Ojcostwa, a między Synem Bożym jako
rodzonym i Bogiem Ojcem jako rodzącym zachodzi na podstawie zrodzenia
relacja Synostwa. Obie te relacje są rzeczywiste i jak poucza teologia
Trójcy Świętej, one konstytuują pierwszą i drugą Osoby Boże. Natomiast,
gdy chodzi o Jezusa i Maryję sprawa komplikuje się. Jest osoba Maryi
jako rodzącej, czyli Matki. Jest Osoba Syna Bożego jako zrodzonego,
czyli Syna. Jest rzeczywiste rodzenie, stanowiące podstawę relacji
macierzyństwa i synostwa.

Zadania
Ducha Świętego w macierzyństwie Bożym Maryi teologowie uważają za
przypisanie, dlatego Łk 1,35 Duch Święty zstąpi na Ciebie i Moc
Najwyższego Cię zacieni, należy pojmować jako dwa równoległe człony,
mówiące po prostu o Bogu. Skoro zaś wszelkie dzieło Boże na zewnątrz
jest wspólne dla całej Trójcy Świętej, jako wykonywane przez jedną
wspólną Boską naturę, więc i dzieło zjednoczenia człowieczeństwa
Chrystusa Pana z Drugą Osobą Bożą, jest dziełem wszystkich trzech Osób
Bożych, przypisywanym samemu tylko Duchowi Świętemu. - Ponieważ
człowieczeństwo Pana Jezusa istnieje rzeczywiście tylko w Osobie Syna
Bożego, dlatego wcielił się tylko Syn Boży. Teologia Trójcy Świętej
wyraża to krótko: trzech ubiera, ale jeden ubrany.
Godność
Macierzyństwa Bożego jest najwyższa po Zjednoczeniu Osobowym
Człowieczeństwa Pana Jezusa z Bóstwem Syna Bożego. Św. Tomasz nie waha
się przypisać jej miary nieskończonej pod pewnym względem, o ile
mianowicie jej kresem jest Słowo Boże. Nie dorównuje substancjalnemu
zjednoczeniu osobowemu natury ludzkiej z naturą Bożą w Chrystusie Panu,
ale przewyższa najdoskonalsze stopnie zjednoczenia dusz świętych z
Bogiem, gdyż są one tylko przypadłościowe.
Nowsi
teologowie rozbudowują teorie relacji Maryi do poszczególnych Osób
Bożych. Podstawą tych relacji jest godność Matki Syna Bożego. Parente
mówi, że względem Boga Ojca Maryja ma relację współrodzicielstwa.
Względem Syna Bożego jest oczywiście Matką Względem Ducha Świętego jest
Oblubienicą, gdyż Duchowi Świętemu przypisuje się Wcielenie Słowa
Bożego, jako dzieło miłości Bożej.
Lercher
natomiast mówi, iż Maryja jako Matka i Oblubienica Syna Bożego jest
Córą Boga Ojca, a względem Ducha Świętego jest Matką Syna, tchnącego
wraz z Bogiem Ojcem jednym wspólnym tchnieniem Ducha Świętego.
Ujęcie
Lerchera jest bliższe tradycji zawartej w pismach Ojców Kościoła,
nazywających Maryję Oblubienicą i Matką Syna Bożego. Stąd za
słuszniejsze należy uznać nazywanie Maryi Córą Boga Ojca, niż
współrodzicielką z Bogiem Ojcem. Wreszcie raczej nie należy nazywać
Maryi Oblubienicą Ducha Świętego, bo to przyznawałoby Duchowi Świętemu
coś w rodzaju godności ojcowskiej względem Syna Bożego, a tak myśleć nie
wolno.
Na
przykładzie relacji między Maryją a poszczególnymi Osobami Bożymi
widoczna staje się analogia określeń teologicznych. Zbyt dosłowne
przenoszenie do teologii powiązań rodziny ludzkiej prowadzić może
jedynie do śmieszności, albo, co gorsza do błędu.
Teologowie
pytają, czy samo Macierzyństwo Boże uświęca Maryję, czy też nie. Zgoda
zachodzi, co do uświęcenia z łacińska zwanego radicaliter albo
exigitive, o ile mianowicie macierzyństwo Boże Maryi stanowi korzeń,
albo domaga się uświęcenia. Lercher natomiast uważa za prawdopodobną
opinię, że Macierzyństwo Boże Maryję formalnie uświęciło, analogicznie
do uświęcenia spowodowanego w naturze ludzkiej Chrystusa Pana przez
Zjednoczenie Osobowe z naturą Boską Słowa.
O
przeznaczenia Maryi można podać kilka zasadniczych sformułowań. Przede
wszystkim definicję ukutą przez Parentego: Istniejące w Umyśle Bożym
skierowanie Maryi do godności Matki Boskiej, a zarazem do łaski i chwały
niebieskiej.
Teologowie
zastanawiali się nad porządkiem przeznaczenia i doszli do wniosku, że
Maryja najpierw została przeznaczona do chwały, a potem do łaski i
Macierzyństwa Bożego, gdyż w zamiarze pierwszy jest zawsze cel
ostateczny, a następnie dopiero cele pośrednie, czyli środki i to w
odwrotnym porządku, niż ich stawanie się w czasie.
Niepokalane poczęcie Maryi
Zagadnienie
Niepokalanego Poczęcia Maryi łączy się z omawianym w traktacie O Bogu
Stwórcy zagadnieniem chwili ożywienia płodu ludzkiego duszą duchową. Nie
jest ono ostatecznie rozstrzygnięte przez Kościół. O ile scholastycy
średniowieczni ze św. Tomaszem z Akwinu skłamali się raczej do przyjęcia
ożywienia duszą rozumną i duchową już po poczęciu ciała o tyle
współcześni teologowie pod wpływem nauk przyrodniczych, stwierdzających,
iż płód ludzki od poczęcia jest ludzkim płodem, przechylają się na
stronę przyjęcia ożywienia płodu duszą rozumną w pierwszej chwili jego
ukonstytuowania.

Według
tomistów materię grzechu pierworodnego stanowi pożądliwość, formę
natomiast pozbawienie łaski uświęcającej. Nowsi teologowie sprowadzają
grzech pierworodny wyłącznie do zawinionego w Adamie pozbawienia łaski
uświęcającej. Przekazywanie grzechu pierworodnego dokonuje się przez
naturalne pochodzenie od Adama drogą cielesnego rodzenia.
Jest
dogmatem wiary, że Maryja w pierwszej chwili swego poczęcia, ze względu
na zasługi Chrystusa Pana, była zachowana wolna od wszelkiej zmazy
grzechu pierworodnego. Poczęcie jest tu pojmowane jako pełne
ukonstytuowanie osoby Maryi przez połączenie duszy z ciałem.
Pierwsza
chwila życia Maryi już była wolna od grzechu pierworodnego, wbrew
błędnym mniemaniom (np. Henryka z Gandawy), że Maryja w pierwszej chwili
zaciągnęła grzech pierworodny, a już w następnej została odeń
uwolniona, czyli uświęcona w łonie matki.
Od
wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego, czyli od wszystkiego, co
formalnie stanowi grzech pierworodny. Według oceny teologów nie mieści
się tutaj ani wolność od powinności popadnięcia w grzech, ani wolność od
pożądliwości, która zdaniem nowszych teologów jest tylko skutkiem
grzechu pierworodnego, ale nie stanowi jego istoty.
Ze
względu na zasługi Chrystusa Pana, a więc zachodzi różnica między Maryją
a Jezusem, co do wolności od grzechu pierworodnego. Chrystus Pan był
wolny odeń z natury, jako Bóg-Człowiek, Maryja zaś z przywileju,
wysłużonego Jej przez Chrystusa Pana.
Dogmat
Niepokalanego Poczęcia poucza nas o dwu sposobach odkupienia ludzi
przez Chrystusa Pana. Mniej doskonały sposób to odkupienie uwalniające,
które jest naszym udziałem. Doskonalsze jest odkupienie ustrzegające,
które stało się udziałem Matki Boskiej, Niepokalanie Poczętej.
Pełnia łaski Bożej
Dusza
Maryi już w pierwszej chwili poczęcia była napełniona najdoskonalszą
laską uświęcającą, współmierną z Bożym Macierzyństwem, przewyższającą
każdą laskę świętych i aniołów.

Łaska
uświęcająca Maryi, chociaż od pierwszej chwili poczęcia doskonała i
pełna, nie była jednak, nieskończona i dlatego mogła wzrastać.
Pełnia
łaski Maryi nie była absolutna, jak u Chrystusa Pana, lecz względna,
czyli dostosowana do warunków podmiotu. Ponieważ zaś Maryja w ciągu
życia przechodziła różne stany i spełniała różne zadania, łaska
uświęcająca stale Jej towarzysząc zmieniała się, oczywiście ustawicznie
rosnąc. Maryja najpierw przygotowywała się do Boskiego Macierzyństwa,
mając stosowną po temu łaskę. Następnie stała się Matką Boga i znów
łaska wzrosła w niej odpowiednio do tego zadania i godności. Wreszcie,
gdy została wzięta do nieba, łaska uświęcająca (gratia viae) przemieniła
się w Niej w światło chwały.
Teologowie
zgadzają się, że Maryja wzrastała w łasce Bożej, czyli mocą własnych
zasług, ale także i np. w chwili Zesłania Ducha Świętego, podczas
Komunii świętej.
Łasce
uświęcającej towarzyszyły u Maryi cnoty wlane i dary Ducha Świętego. Co
do charyzmatów, czyli łask darmo danych ale nieczyniących człowieka
Bogu miłym, wiadomo iż Maryja miała charyzmat proroctwa, gdyż wyśpiewała
kantyk Magnificat.
Przywileje duchowe Maryi
Wolność
od pożądliwości sprawiała, że Maryja zawsze doskonale panowała nad
swymi uczuciami. Były one poddane Jej woli, wola umysłowi, umysł Bogu.
Miłość Boża Maryi była przetkana miłością macierzyńską. Jedyny przykład na świecie takiego wzajemnego przenikania.
Maryja nigdy nie popełniła grzechu uczynkowego, nawet najmniejszego.
Teologowie
zastanawiają się, czy bezgrzeszność Maryi jest podobna do
bezgrzeszności Chrystusa Pana. W odpowiedzi wykazują różnicę. Chrystus
Pan jako Bóg - Człowiek w jednej Osobie Bożej metafizycznie nie mógł
zgrzeszyć. Natomiast Maryja była bezgrzeszna moralnie, na skutek
ubogacenia przez Pana Boga niezmiernymi łaskami nadprzyrodzonymi,
wspierającymi skutecznie Jej wolę.
Gdy
chodzi o przywileje umysłowe Maryi teologowie zgadzają się, że nie
miała na ziemi widzenia uszczęśliwiającego. To było wyłącznym
przywilejem ludzkiej natury Chrystusa Pana, która w widzeniu
uszczęśliwiającym uświadamiała sobie swe istnienie w Drugiej Osobie
Bożej. Z pewnością Maryja miała zawsze wiedzę odpowiednią do zadania
stawianego Jej przez Pana Boga. Niektórzy teologowie sądzą, że Maryja
miała używanie rozumu od pierwszej chwili swego poczęcia w łonie matki.
Dziewictwo Maryi
Dziewictwo
oznacza nienaruszoność cielesną Maryi zarówno w poczęciu Syna Bożego,
jak w porodzeniu i po porodzeniu, aż do końca życia. Jest dogmatem
wiary, że Święta Maryja Boga Rodzica odznaczała się wieczystym
dziewictwem, mianowicie przed porodzeniem, w porodzeniu i po porodzeniu.
Rozum może tutaj podać tylko pewne racje stosowności, w oparciu o Boską
godność Słowa Wcielonego.
Małżeństwo
Maryi z Józefem było dziewicze, ważne, lecz niedopełnione. Było ważne,
gdyż ślub dziewictwa nie był warunkiem małżeństwa. Św. Józef jako mąż
Maryi był dzięki temu prawnym ojcem Pana Jezusa. Płynie stąd wielka
godność św. Józefa, bo musiał otrzymać od Boga łaski stosowne do zadania
Jednym z tych zadań było ukrycie przyjścia Zbawiciela na świat, przez
heroiczne milczenie. Typ świętości Józefa jest zupełnie odmienny od
świętości apostolskiej, która Zbawiciela heroicznie głosi.
Wniebowzięcie Maryi
Wniebowzięcie
Maryi z duszą i z ciałem jest samo w sobie wyłącznie przedmiotem wiary,
a nie wiedzy. Gdyby istniały historyczne przekazy o śmierci Maryi,
niezepsuciu, zmartwychwstaniu i uwielbieniu Jej ciała, to jednak samo
przyjęcie Maryi z duszą i ciałem do chwały niebieskiej na zawsze
pozostanie tajemnicą, o której tylko Objawienie Boże może zaświadczyć. A
więc dowód Wniebowzięcia może i powinien być dowodem ściśle
teologicznym.
Jest dogmatem wiary, że Najświętsza Maryja Panna po ziemskim życiu do nieba z duszą i ciałem została wzięta.

Pan
Jezus zwyciężył szatana potrójnie: w grzechu, w pożądliwości i w
śmierci. Maryja także pod tymi trzema względami pokonuje szatana
Zwycięża grzech przez Niepokalane Poczęcie i Świętość. Zwycięża
pożądliwość przez dziewictwo i Boskie Macierzyństwo. Zwycięża śmierć
przez Wniebowzięcie. - Konstytucja dogmatyczna Munificentissimus Deusmówi tylko o podwójnym zwycięstwie: nad grzechem i śmiercią.
Rozum
oświecony wiarą wykazuje zgodność Wniebowzięcia Maryi z Jej Boskim
Macierzyństwem, Wieczystym Dziewictwem i Niepokalanym Poczęciem, nadto z
godnością drugiej Ewy i z synowską miłością Pana Jezusa do Maryi.
Maryja
Wniebowzięta jest Królową Nieba, gdyż zażywa najwyższej z czystych
stworzeń chwały i jest Matką Chrystusa Króla (Królową Matką). Jej moc
królewska jest właściwa (w ścisłym znaczeniu), chociaż polega na
uczestnictwie w królewskiej władzy Syna i jej jest poddana.
Zadania Maryi wobec ludzi
Mariologia
systematyczna twierdzi, że Maryja stała się Matką ludzi zarówno przez
swe Macierzyństwo Boże, jak i z pozytywnej woli Bożej; dlatego
współdziała z Chrystusem jako przyczyna drugorzędna w duchowym
odrodzeniu ludzi.
Teologia
biblijna na razie lęka się sięgać do J 19,26-27 nie mając pewności, co
do jego sensu pełniejszego niż dosłowny. Raczej należy się oprzeć na
tradycji, która od św. Justyna rozbudowuje porównanie Ewy i Maryi, w
jego zbieżności i rozbieżności: Ewa jest matką umarłych przez grzech,
Maryja jest Matką odrodzonych przez łaskę.
Rozum
oświecony wiarą wychodzi z prawdy, iż Maryja jako Matka Boga-Człowieka,
Głowy Mistycznego Ciała, stała się tym samym Matką Jego członków, czyli
Ludu Bożego. Macierzyństwo to względem ludzi nie jest fizyczne, ale
duchowe.
Można
tu przytoczyć Rz 8,29 gdzie Pan Jezus nazwany został pierworodnym wśród
wielu braci. Tym samym pośrednio Maryja została ogłoszona Matką Syna
Bożego i wielu synów, o ile ci są braćmi Chrystusa Pana.
Pośrednictwo łask
Pośrednikiem
nazywa się tego, który stojąc między dwoma krańcami, będąc od nich
różny, ma jednak z nimi coś wspólnego i dzięki temu łączy je w bycie lub
w działaniu.
Nawet ostrożni teologowie zgadzają się na to, że:
- Maryja współdziałała we Wcieleniu, dzięki któremu Bóg-Człowiek mógł złożyć ofiarę na krzyżu
- Maryja współdziałała w utrzymaniu przy życiu Chrystusa - Żertwy i brała udział w samej ofierze krzyża.
- Maryja w niebie do dziś uczestniczy w rozdawaniu owoców Odkupienia przez modlitwę błagalną.

Pismo
św. mówi o pośredniczeniu Maryi podczas nawiedzenia św. Elżbiety, w
czasie uczty w Kanie Galilejskiej, podczas zstąpienia Ducha Świętego.
Mniej wyraźne, lecz bardziej przekonujące są słowa zwiastowania i
odpowiedź Maryi oraz obecność Maryi pod krzyżem.
Rozum
oświecony wiarą stwierdza, że Maryja jest różna od Boga (gdyż jest Ona
stworzeniem) i od ludzi (gdyż jest wyjątkowo udarowana). Nadto, że jest
zjednoczona z Bogiem przez Macierzyństwo, a z ludźmi poprzez ludzką
naturę. Akty pośrednictwa polegają na tym, że ludzkości dała Zbawiciela,
a Bogu oddaje swe nienaruszone ciało.
Godność
Pośredniczki w Maryi nie jest pierwszorzędna, lecz drugorzędna. Nie
działa we własnym imieniu, lecz uczestniczy w bycie Chrystusa Pana -
Pośrednika, oraz współdziała z Jego pośrednictwem.
Opracowanie pochodzi ze strony: http://teologia-dogmatyczna.wyklady.org/wyklad/955_mariologia-w-nowym-testamencie_strona-4.html
Prawdziwe i aktualne są są słowa Pisma Świętego:
Jak widzimy w Piśmie Świętym nie ma sprzeczności odnośnie roli i kultu Maryi:
"Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą, prawdą i życiem i nikt nie przychodzi do Ojca jak TYLKO PRZEZE MNIE"
Ewangelia. Św. Jana 14:6
[O Jezusie] "I
nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia
pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni"
Dzieje Apostolskie 4.12
"I przyszła do niego [Jezusa] matka z braćmi jego, ale nie mogli dotrzeć do niego z powodu tłumu.
I doniesiono mu: matka twoja i bracia twoi stoją na dworze i chcą widzieć się z tobą. On zaś odpowiedział im: Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je" Ewangelia Łukasza 8.19-21
I doniesiono mu: matka twoja i bracia twoi stoją na dworze i chcą widzieć się z tobą. On zaś odpowiedział im: Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je" Ewangelia Łukasza 8.19-21
„A
gdy On to mówił, pewna niewiasta z tłumu, podniósłszy swój głos, rzekła
do niego: Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś.
On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
On zaś rzekł: Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go”.
Łk 11:27-28
"Ja, Pan, a takie jest imię moje, nie oddam mojej czci nikomu(...)"
Izajasza 42:8
"A obok krzyża Jezusowego stały: matka Jego i siostra matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.
Kiedy więc Jezus ujrzał matkę i stojącego obok niej ucznia, którego miłował, rzekł do matki: "Niewiasto, oto syn twój".
Następnie rzekł do ucznia: "Oto matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął ją do siebie”.
Kiedy więc Jezus ujrzał matkę i stojącego obok niej ucznia, którego miłował, rzekł do matki: "Niewiasto, oto syn twój".
Następnie rzekł do ucznia: "Oto matka twoja". I od tej godziny uczeń wziął ją do siebie”.
J. 25-27
Czy „klepanie” różańca ma sens?
Przytoczę tu wypowiedź znalezioną w Internecie:
"Wiesz,
ja chciałbym być tak religijny jak kobiety klepiące różańce. I to, że
robią to bardziej z przyzwyczajenia niźli z potrzeby kontemplacji. One
więcej dobra wymadlają niźli Ci, którzy myślą jedynie o potrzebie
kontemplacji i modlą się jedynie w myślach."
kulty maryjne wpłynęły negatywnie na postrzeganie prawd Bożych. Obniżyły wymagania człowieka względem swojej naturalnej duchowości. Matka Boża pełna zrozumienia i miłosierdzia najczęściej nakazuje w swoich objawieniach aby się ludzie zmienili na lepsze. Jak mają to zrobić jeśli wszystko w rękach Boga.
OdpowiedzUsuń