piątek, 30 sierpnia 2013

Co z tym złotem?


W 2013 roku z banków centralnych zniknęły rezerwy wartości 560 mld USD.

Spadek cen złota podważył wartość rezerw banków centralnych i Międzynarodowego Funduszu Walutowego do około 1,4 bln dolarów wobec poprzedniej kwoty 1,96 bln dolarów – wynika z danych Światowej Rady Złota. Najwięcej złota posiadają USA i Niemcy, kruszec stanowi ponad 70 proc. całkowitej wartości rezerw tych krajów. W zeszłym roku banki centralne powiększyły swoje rezerwy o 534,6 ton złota, czyli najbardziej od 1964 roku.


źródło: http://uncja.com/ceny-zlota-w-usd.html

W sumie w wyniku ostatniej przeceny wartość przechowywanego na świecie złota spadła o 773 mld dolarów do łącznej kwoty 7,5 bln dolarów – wynika z podliczenia kontraktów oraz z danych Światowej Rady Złota, według której do tej pory wydobytych zostało 173,3 tys. ton złota. Bloomberg ocenia, że utracona kwota jest większa od rynkowej kapitalizacji wszystkich akcji notowanych na giełdzie w Singapurze.

Wieść gminna niesie że w Fort Knox oprócz ładnie wyglądających pomalowanych na żółto wolframowych sztabek jest niewiele złota.. Dlatego FED po decyzji Niemiec (i kilku innych krajów, o czym się nie pisze, bo tylko Niemcy zdecydowali się na upublicznienie swojej decyzji) w przyspieszonym trybie musi skupić z rynku dużą ilość kruszcu. Oczywiście nie będzie tego robił po cenie 1600$ za uncję więc poprosił kolegów z Morgana i GS o pomoc... Czy za zawirowaniami cen na rynku złota stoi FED? Może tak, może nie.
W każdym bądź razie trend jest taki, że inwestorzy pozbywają się funduszy opartych na złocie na rzecz akcji w tempie najszybszym od dwóch lat, co jedynie pogłębia krach kruszcu, którego spadek zredukował rezerwy banków centralnych na świecie o 560 mld dolarów.


Jeszcze trzy miesiące temu ludzie masowo kupowali złoto, wcale nie dlatego, że sami uważali, że złoto jest doskonalą lokata kapitału; ludzie kupowali złoto gdyż uważali, że to inni uważają, że złoto jest doskonalą lokatą kapitału. Kiedy okazało się, że ludzie przestali tak uważać o innych ludziach, to cena złota spadła. Tak z grubsza działa każda bańka na giełdzie. Cena złota czy akcji nie zależy od faktycznej wartości (bo tej nie da się obiektywnie ustalić), lecz jedynie od tego, co jedni ludzie sądzą o przekonaniach innych. A jakąż to złoto ma realną wartość?

Złoto ma wartość, bo ludzie wierzą że ma wartość. Jak przestaną wierzyć, to będzie mniej warte od żelaza - z tego przynajmniej można zrobić narzędzia. Właśnie dlatego możliwe są spekulacje, że działa prawo podaży i popytu. Spekulacja wymaga tylko żeby sztucznie któryś z tych elementów, popyt albo podaż, podkręcić. Jeden z dużych banków inwestycyjnych w piątek rano (15 kwietnia 2013 r.) zlecił sprzedaż kontraktów terminowych na złoto o wartości 6 miliardów dolarów - odpowiednika 124,4t kruszcu. Choć transakcja była anonimowa, wyśledzono że przeszła przez brokerów Merrill Lynch. Zlecenia na kolejne 300 ton przyszły w ciągu 35 minut. - Zob.: http://forsal.pl/artykuly/698096,ceny_zlota_15_kwietnia_dzien_pekniecia_zlotej_banki.html


Nagle okazało się, że banki inwestycyjne i fundusze hedgingowe w krótkim czasie mogą istotnie wpłynąć na cenę złota. - Wynika to z ogromnej dźwigni finansowej (20:1!) którą mogą wykorzystywać i czego właśnie byliśmy świadkami - mówi Marianna Wodzińska z firmy Inwestycje Alternatywne Profit SA. Ale po co obniżać cenę kruszcu? - Proste. Aby umożliwić zamknięcie krótkich pozycji w korzystniejszych cenach - dodaje.

O takich praktykach od kilku lat mówi GATA (Stowarzyszenie przeciwko Kartelowi na Rynku Złota), amerykańska organizacja działająca przeciwko zmowie w celu kontrolowania cen. Mówi jednak zbyt cicho, by usłyszały ją media i by prawda dotarła wreszcie do inwestorów. - Zob.: http://www.economist.com/node/18774624

Sprzedane w kwietniu br. złote kontrakty terminowe odpowiadają ponad 400 tonom złota. To 15 proc. rocznej, globalnej produkcji. Sprzedaż tej wielkości nie ma żadnego ekonomicznego uzasadnienia. Kto zleciłby tak dużą, jednorazową sprzedaż, wiedząc, że to dosłownie zmiażdży cenę? I kto chciałby kupić aktywa, o których wie, że ich cena spadnie? - Można mieć poważne wątpliwości, czy ci, którzy sprzedali ponad 400 ton wirtualnego złota rzeczywiście mogliby je dostarczyć, kiedy kontrakty wygasną. To jasne więc, że ich celem mogło być obniżenie ceny. Tu jednak rodzi się kolejne pytanie: kto jeszcze skorzystał na tym, że nagle, za te same pieniądze mógł zgromadzić znacznie większe zapasy fizycznego kruszcu?



To jednak nie koniec wątpliwości. Najlepsze przed nami. W związku z anonimowością transakcji i brakiem odpowiednich regulacji, nie ma przeciwwskazań, by sprzedający i kupujący reprezentowali tę samą spółkę. W takim przypadku jedynym kosztem jest opłata dla operatora. Żaden fizyczny metal ani pieniądze nie muszą być wymienione. Co więcej, możliwe jest nawet odwołanie transakcji, co oznacza, że świat myśli, że materiał został sprzedany, kiedy w istocie nigdy do tego nie doszło!

I tak dochodzimy do "wirtualnego złota".
Gdzie kupić "wirtualne złoto?" - Zależy czy chodzi o:
- kupno sztabki, ale nie przechowywanie jej u siebie w domu w szufladzie tylko by bank nam ją przechowywał
- czy też o kupno certyfikatów, których wydawca deklaruje pokrycie w złocie.

Certyfikaty na złoto, które nie mają pokrycia fizycznego w metalu - np Raiffasen bank wydaje takie, choć w rzeczywistości emitent instrumentu zajmuje po prostu pozycje na futures lub opcjach, co powinno być w umowie zawarte.


Złoto można kupić przez Internet. Np. www.kitco.com.- tu można kupić bilon lub sztabki złota w rożnych wielkościach. Jest to kanadyjska firma sprzedająca południowo-afrykańskie krugerrandy, maple leaf coins, american golden Eagle coins, chinskie, austriackie, australijskie. Wielkości od 1/10 uncji do kilogramów złota. Przesyłka do domu lub tzw. pool account gdzie za drobną opłatą trzymają nasze złoto w bezpiecznym depozycie.

Tutaj inna możliwość inwestowania w złoto „Good Delivery” za pomocą Internetu, w sposób bezpieczny i wygodny: http://zloto.bullionvault.pl/#COOKIECAKE . Jest to internetowa giełda na której można kupić/sprzedać złoto od innych użytkowników zarejestrowanych w serwisie. Złoto którym można handlować jest najwyższej czystości (Good Delivery) i fizycznie przechowywane jest ono w skarbcu w Zurichu, Londynie lub Nowym Jorku. To gdzie chcielibyśmy przechowywać swoje złoto zależy tylko od nas samych - sami sobie wybieramy skarbiec. Prowizje pobierane są od każdej transakcji kupna/sprzedaży lecz są one bardzo niskie (ok. 0.8% wartości transakcji). Istnieje również możliwość zakupienia srebra lecz prowizje są troszkę większe i jedynym skarbcem gdzie on się znajduje jest Londyn. Po zakupieniu złota lub srebra otrzymujemy certyfikat potwierdzający nabycie kruszcu. Zakupów można dokonywać w jednej z trzech walut: USD, EUR lub GBP. Minimalna ilość kruszcu jaką można zakupić to 1 gram.


Obecnie na świecie istnieje kilka liczących się firm, które posiadają duże zasoby żółtego kruszcu i dzięki temu mogą wymieniać gotówkę swoich klientów na elektroniczne certyfikaty opiewające na określoną ilość złota w uncjach bądź gramach. Te certyfikaty stanowią wygodne narzędzie do rozliczeń finansowych. Osoby posiadające otwarte „rachunki” u emitenta mogą przenosić kruszec z jednego na drugi, co stanowi odpowiednik przelewu bankowego.

Korzystanie z „sieciowego złota” ma wiele zalet. Pieniądze zamienione na metale szlachetne są odporne na działanie inflacji, przez co ich wartość nie podgala tak dużym wahaniom, jak wartość tradycyjnej waluty. Wzrosty na rynku metali szlachetnych powodują wzrost wartości depozytu. Największą plusem obrotu wirtualnym złotem jest jednak fakt, że nie podlega on rygorom tradycyjnej bankowości i instytucjom ją nadzorującym. Spółki takie jak „e-gold” czy „GoldMoney”, mimo że często nazywane internetowymi bankami, nie prowadzą działalności w zakresie przyjmowania wkładów pieniężnych, ale sprzedają pewnego rodzaju uprawnienia do przechowywanego przez siebie złota. Posiadają również system informatyczny, który pozwala na rejestrowanie i przenoszenie tych uprawnień. Działalność poza granicami prawa bankowego sprawia, że osoby korzystające z „wirtualnego złota” cieszą się dużą anonimowością i dokonywane przez nie transfery pozostają tajemnicą.

Nadzór bankowy jest w stanie kontrolować jedynie zakup złota przez konkretną osobę (gotówkowe przelewy na rzecz firmy zajmującej się obrotem „złotem sieciowym”). Wszystkie późniejsze transakcje, polegające na przenoszeniu praw własności do kruszcu, pozostają poza jego kontrolą.



Emitenci sieciowi rejestrują swoją działalność w krajach o bardzo liberalnej jurysdykcji – takich jak Panama, Bahamy czy Nevis. Ich status jest niepewny i często miewają problemy proceduralne. W 2005 roku władze wyspy Nevis oświadczyły, że „e-gold Ltd” został skreślony z prowadzonego przez nie rejestru spółek i od roku nie złożył wniosku o ponowną rejestrację… Nic więc dziwnego, że osoby decydujące się na zakup wirtualnego kruszcu obracają raczej niewielkimi środkami i traktują ten „wynalazek” z duża ostrożnością. Mimo tych prawnych „niekonsekwencji” nie było do tej pory prób oszustwa czy wyłudzania środków od klientów.

Białe złoto jest obecnie powszechnie stosowane w produkcji biżuterii. Z powodzeniem zastąpiło stosowaną wcześniej droższą i trudniejszą w obróbce platynę. Do uzyskania białego koloru stosuje się odpowiednie dodatki stopowe. Metalami odbarwiającymi złoto jest przede wszystkim nikiel i pallad. Zaletą niklu jest jego niska cena, ale niestety często powoduje uczulenia a uzyskane białe złoto w istocie nie jest całkiem białe tylko ma kolor słomkowy. Aby uzyskać śnieżno-biały kolor takie wyroby często pokrywa się galwanicznie rodem - metalem z grupy platynowców droższym od złota. Pallad jest metale szlachetnym, który dodany do złota zmienia jego kolor. W rezultacie otrzymujemy białe złoto o bielszym odcieniu. Wadą jest o kilkanaście procent wyższa cena.

Złoto palladowe, jak sama nazwa wskazuje zawiera pallad. Pallad jest metalem szlachetnym o kolorze srebrzysto białym. Kilkanaście procent palladu dodane do stopu złota powoduje, że złoto zmienia kolor z żółtego na biały. Obecnie pomimo wysokiej ceny coraz częściej do uzyskania białego złota używa się tego metalu. Podstawową zaletą w stosunku do białego złota niklowego jest ładniejszy kolor i brak uczuleń.

W globalnym świecie wszystko jest przewartościowane. Od ceny metra gruntu w Warszawie po kapuścianych polach po ceny mieszkań w tejże. Dotyczy to też złota. Ceny są umowne a rządzi chciwość. Żadne analizy, argumentacje i uzasadnienia. Wszystko jest umowne.


Złoto jest towarem – możemy sobie z niego zrobić bransoletkę albo zastosować w układach przewodzenia. Świetnie służy też tezauryzacji – czyli przechowywaniu wartości. Zwłaszcza w dłuższej perspektywie czasu i zwłaszcza na czas poważnego kryzysu o czym świadczy proste porównanie ilości różnych towarów jakie można było zakupić za tą samą ilość złota w latach 1900 ~ 2000. No i jeszcze złotem można spekulować – podobnie jak surowcami, akcjami, obligacjami, walutami, opcjami i innymi „produktami finansowymi”. Złoto nie służy wówczas ochronie majątku, tylko jego „pomnażaniu”. Jednak prawdziwego złota tak łatwo się „pomnożyć” nie da – jak, na przykład, dolarów - pisze Robert Gwiazdowski na swoim blogu (http://www.blog.gwiazdowski.pl). Od zarania dziejów ludzie wydobyli  nieco ponad 165 tys. ton złota! Zmieści się to w pięciu basenach olimpijskich! Podaż złota fizycznego jest więc mocno ograniczona. Ci co je mają „na wszelki wypadek” – jak, na przykład, rozpadnięcia się strefy euro – mogą więc spać spokojniej od posiadaczy różnych innych papierów (bez)wartościowych lub „instrumentów” finansowych. Że to niemożliwe, by rozpadła się strefa euro? A bankructwo Lehman Brothers było możliwe? A bankructwo Grecji? A konfiskata pieniędzy z rachunków bankowych na Cyprze? Możliwe to jest wszystko i niektórzy lubią być na takie okazje „ubezpieczeni”. Bynajmniej nie w AIG, które trzeba było ratować od bankructwa, tylko „w złoto”. Pod warunkiem wszelako, że mamy do czynienia ze złotem prawdziwym, a nie jakimś certyfikatem, na którym jest napisane „jestem złoto”. Bo w przypadku prawdziwego kryzysu szybko się okaże – jak mawia cynik – że to jednak celuloza.


Więc skąd spadki cen złota? Prawo podaży i popytu działa tak, jak prawo grawitacji. Nieuchronnie. Po tym jak prezes cypryjskiego banku centralnego oznajmił, że cypryjski rząd chce sprzedać rezerwy złota „za jego plecami” i jak Portugalski Trybunał Konstytucyjny uznał niektóre cięcia budżetowe za niekonstytucyjne, co pewnie zmusi rząd premiera Coelho do sprzedaży rezerw złota zgromadzonego jeszcze za czasów Salazara, ceny złota gwałtownie spadły. Po co płacić drożej, jak można będzie zaraz zapłacić taniej, gdy Cypr i Portugalia będą złoto sprzedawały i zwiększą jego podaż? I to złota prawdziwego! To lepiej teraz sprzedać trochę złota i kupić trochę akcji, a za moment zrobić na odwrót! Bo na spekulacjach zarabia się najwięcej przy zmianach trendów.

„Dominuje przeświadczenie, że ryzyko się zmniejszyło więc inwestorzy szukają aktywów, które generują zyski albo mają potencjał rozwojowy. Żadna z tych cech nie dotyczy złota” – podkreśla Anthony Valeri, strateg rynkowy w LPL Financial Corp. z San Diego.

Kontrakty na złoto w Nowym Jorku potaniały w tym roku o 18 proc., wliczając 9,3-proc. spadek w dniu 15 kwietnia, największy w okresie dwóch dni od stycznia 1980 roku. Goldman Sachs już 10 kwietnia oświadczył, że zwrot w cyklu złota wyraźnie przyspiesza, a inwestorzy powinni je sprzedawać.

Na wypadek strat na złocie można się ubezpieczyć! Może nie na złocie, tylko na „celulozie”. Aktualnie koszt takiego ubezpieczenia na rynku opcji jest najwyższy w historii. Opcje put chroniące przed spadkiem wartości jednostek funduszu SPDR Gold Trust o 10% kosztują 4,28 punktu więcej niż opcje call, których właściciele obstawiają zwyżkę notowań o 10%. To największa różnica od czasu, kiedy gromadzone są dane na ten temat.



Różni admiratorzy złota od lat wieszczą załamanie dolara amerykańskiego i oczekują ceny uncji złota na poziomie 6000 usd. Dzisiaj jest 1380 usd, lecz nie ma żadnych przeszkód, zupełnie żadnych, by za rok lub kilka lat cena złota wróciła do 400 usd za uncję. Wtedy sztabka złota wielkości pudełka tic tac'ów (ok. 580 g) kosztowałaby 24.000 zł. To i tak drogo, ale niech tam. Dlaczego drogo? Bo miliony Polaków za rok pracy dostają netto 24.000 zł, czyli złote pudełko tic tac'ów. Obym nie był złym prorokiem. Krach na złocie i ogólnie na surowcach wygląda na ostrzeżenie - zabierajcie czym prędzej pieniądze z rozgrzanych do czerwoności amerykańskich rynków akcji, bo może i na nich szykuje się podobny zjazd...

Jako powód spadku cen „eksperci wskazują na rozczarowujące dane z chińskiej gospodarki, zalecenie analityków banku inwestycyjnego Goldman Sachs, którzy rekomendują sprzedaż kruszcu, a także spekulacje dotyczące ograniczania przez Rezerwę Federalną skupu obligacji z rynku”.

„Rozczarowujące” dane z Chin to raczej powód do niepokoju o stan światowej gospodarki. Więc ci, którzy trochę złota „na wszelki wypadek” trzymają „w bieliźniarce”, mają powód przypuszczać, że realizacja „czarnego scenariusza”, właśnie na wypadek którego, trzymają to złoto w tej bieliźniarce jest bardziej prawdopodobna. No chyba, że uwierzyli Goldmanowi...

W praktyce wygląda to tak: kupujemy jakiś certyfikat na złoto w nadziei, że ono zdrożeje i opcję ubezpieczeniową put, na wypadek gdyby jednak za bardzo staniało.  Jednymi i drugimi handluje Goldman Sachs… The Goldfinger...

Z powodu przeceny złota największe straty poniosły banki centralne. Należy do nich 31 694,8 ton kruszcu, czyli 19 proc. złota kiedykolwiek wydobytego z ziemi. Po 12 latach nieprzerwanych wzrostów złoto spadło o 29 proc. od rekordowej ceny 1923,70 dolarów za uncję z września 2011 roku.


Rosnące gospodarki i zyski korporacji, wraz ze spowolnieniem inflacji, przyczyniły się tylko w tym roku do wzrostu wartości globalnych akcji o 2,28 bln dolarów.

Rodzi się podejrzenie czy rzeczywiście jakiekolwiek złoto znajduje się w skarbcach banków. Jeszcze nie tak dawno media coraz częściej sugerowały, że skarbce angielskiego banku centralnego są puste. Bank doszedł więc do wniosku, że pora udowodnić niedowiarkom, iż podziemia wciąż pełne są drogocennego kruszcu. Za pomocą nowoczesnej aplikacji udostępnił światu panoramiczny widok wnętrza swoich skarbców: http://www.bankofengland.co.uk/Pages/info/virtualtourapp.aspx . Teraz każdy może zobaczyć regały pełne szczerozłotych, błyszczących sztabek. Każda waży blisko 13 kilogramów, a jest (lub powinno być) ich tam blisko 400 tysięcy. Widok jest zatem naprawdę imponujący.

Do brytyjskiego rządu i samego banku należy zaledwie niewielki procent przechowywanego w skarbcu złota (w tym dwie sztabki z czasów cesarstwa rzymskiego wystawione w bankowym muzeum). Większość zgromadzonego w Londynie kruszcu należy do innych banków z całego świata.

Złoto też, jak wszystko, podlega inflacji. Dosyć rzadko ale jednak. Wieka inflacja złota nastąpiła gdy do Europy sprowadzano złoto z Ameryki. W Hiszpanii to było podobno około 300-400 % (w ciągu stulecia! - z naszego punktu widzenia taka inflacja to niemal ideał stabilności). Teraz też jest podobnie choć oczywiście w porównaniu z innymi dużo szybciej zmieniającymi wartość dobrami złoto może wydawać się stabilne. Jest wprawdzie bardziej podległe spekulacjom od towarów użytkowych bo jest go względnie niewiele i służy jako "towar spekulacyjny" za to w minimalny sposób podlega wahaniom ze względu na dostępność (produkuje się go niewiele i rewolucji technologicznych raczej spodziewać się nie można). W sumie rzecz ciekawa ale bez fascynacji. Nawet 50% spadek wartości złota specjalnie istotny nie będzie, a i pewnie po pewnym czasie wszytko się powtórzy. Pamiętajmy, że w historii średnio mamy 2-4 rzeczywiście wielkie krachy na stulecie. A krachy w złocie, srebrze i w ogóle w surowcach są zwykle wyjątkowo łagodne.

Ile będzie kosztować złoto, jeśli dojdzie do wynalezienia procesów pozwalających wytwarzać je, bez najmniejszej potrzeby sięgania pod ziemię? - Pewno za cenę uncji będzie można kupić 1 kg złota, jeśli nie dużo więcej, a w dobie dzisiejszych odkryć naukowych to przecież nie takie znowu trudne. Zresztą nawet gdyby nie, to cena ponad $1500 za 30 g "blaszki" to przesada, zwłaszcza w społeczeństwie większościowych bankrutów. Złoto jest pierwiastkiem chemicznym. Jedyne znane sposoby jego produkcji to synteza jądrowa z pierwiastków lżejszych lub rozszczepienie cięższych. Oba bardzo nieopłacalne. Na razie.



Wizje neoliberałów jakoby w przyszłości miesiąc pracy pracownika kosztował 5g złota jest wprost niewiarygodny. Racjonalnym jego poziomem wydaje się być $500 więc ci co kupili je ładnych parę lat temu zamiast hedżować się powinni je sprzedać i zagrać na opcjach, bo szansa na to, że znowu ono będzie drogie jest bliska zeru.

Złoto nie jest efektywnym aktywem. Póki co można nim dość swobodnie handlować, ale kiedy zapanuje schemat "nie chcemy tak drogo waszego złota" wówczas nastanie duża panika...
... czego ani Wam ani sobie nie życzę

opracowanie na podstawie:
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=1226
http://biznes.interia.pl/biznes.interia.pl/news/co-naprawde-stalo-sie-ze-zlotem,1910963,3142

5 komentarze:

  1. o tak! podoba mi się to stwierdzenie :) złoto ma wartość, bo ludzie w to wierzą! Piekna prawda...

    Pozdrawiam,
    złote monety

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi my name is Zella. Few days ago. i published a article about
    the best gynecological clinic address in Hanoi. Hope
    you read and feedback your review to me. Tks. Here is my article link: http://bit.ly/2STmuTE

    OdpowiedzUsuń
  3. hi, i am Darby. Few day ago, i published a great article about phu khoa.
    I think it will be usefull for you now. So if it is right, i can read my article at here:

    OdpowiedzUsuń
  4. Hi my name is Shantae. Few days ago. i published a article about the
    best gynecological clinic address in Hanoi.
    Hope you read and feedback your review to me. Tks.
    Here is my article link: http://bit.ly/2STmuTE

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie złoto jest jednym z ważniejszych elementów w portfelu inwestycyjnym. Szczególnie dziś, gdy inflacja na całym świecie szaleje, a kruszcu nie przybywa.

    OdpowiedzUsuń

.