Z pozoru jest to kolejny, tradycyjny portret przedstawiający Jezusa. Ale czy na pewno?
Z pozoru jest to kolejny, tradycyjny portret przedstawiający Jezusa. Ale już chwila obcowania z tym dziełem wystarczy, by przekonać się, że coś z nim jest nie tak - widniejący na malowidle Chrystus otwiera i zamyka oczy. Zwykła iluzja optyczna, a może coś więcej?
Nie ulega wątpliwości, że na początku XXI w. zarówno sztuka, jak i religia wiele straciły na znaczeniu. Te dwie kategorie przez wieki funkcjonowały tuż obok siebie nierozerwalnie, aż w końcu zaczęły poddawać się marginalizacji. Na szczęście ani jednego, ani drugiego nie można, ot tak, w jednej chwili wyrugować z życia. W dodatku zdarzają się jeszcze pojedyncze sytuacje, kiedy połączenie sfery sacrum oraz artystycznego rzemiosła potrafi wzbudzać zainteresowanie masowego odbiorcy. Dzieje się tak najczęściej wtedy, gdy w całej sytuacji pojawia się pierwiastek tajemnicy, coś niedookreślonego.
Takim fenomenem jest obraz znajdujący się w jednej z czeskich galerii. Kilka lat temu o istnieniu niezwykłej pracy przypomniała agencja Reutera, twierdząc, że stanowi ona prawdziwy magnes przyciągający do galerii nieprzebrane tłumy. Co takiego niezwykłego może się znajdować w wiekowym, nieco dotkniętym przez ząb czasu obrazie? Dlaczego ludzie tak tłumnie stawiają się, by zobaczyć tradycyjne z pozoru dzieło przedstawiające Syna Bożego?
Zdaniem ludzi, którzy widzieli portret, ma on w sobie coś niezwykłego. Zresztą nie trzeba wiele, by przekonać się o tym, że nie jest to zwyczajne płótno. Już po chwili oko nawet niewprawnego widza jest w stanie wychwycić anomalię, która występuje w obrazie - po krótkim czasie można zauważyć, że przedstawiony na nim Chrystus nie jest statyczny.
Świadkowie twierdzą, że Jezus z obrazu, który znajduje się w Galerii Handricat w czeskim Pilźnie, porusza oczami. W jednej chwili ma je zamknięte, by za moment je otworzyć. Efekt najlepiej widać, przybliżając i oddalając swój wzrok od malowidła. Dla niektórych wrażenia są trudne do opisania.
"To jest naprawdę tajemnicze. Każdy, kto to widzi, przyznaje, że jest coś naprawdę głębokiego w obrazie" - mówił Oldrich Klima, właściciel galerii, która kilka lat temu nabyła płótno. "Wielu ludzi tutaj wraca, by zobaczyć obraz jeszcze raz i jeszcze raz".
Nie brakuje osób, które widoczny na obrazie efekt rozpatrują w kategoriach cudu. Inni nie mają wątpliwości, że wszystko to jest wyłącznie zasługą złudzenia optycznego i z zainteresowaniem podziwiają kunszt malarza, który tak umiejętnie nałożył farbę, iż można odnieść wrażenie, że Jezus ma zamknięte oczy, by po chwili je otworzyć.
Pojawiają się także osoby, które widzą coś więcej. Pewna kobieta stwierdziła, że widzi na nim jednocześnie anioła i diabła.
"Ludzie reagują bardzo różnie. Niektórzy pozytywnie, inni negatywnie. Ja sam, kiedy zobaczyłem go pierwszy raz, byłem przerażony, teraz mam same pozytywne odczucia" - powiedział Klima.
Autor niezwykłego obrazu pozostaje nieznany. Szacuje się, że namalowane farbą olejną dzieło ma ok. 150 lat.
na podstawie: ao/ac/niewiarygodne.pl
0 komentarze:
Prześlij komentarz