No bo jakoś zrobiło się tak mało poważnie na tym portalu, więc nie wypada tak się na poważnie nadymać.
Zapraszam przeto na przegląd aktualnych wydarzeń łonym łokiem łobserwowanych.
Po niedawnym ujawnieniu poważnych planów i wizji partyjno-narodowo-społecznych, co jak widać odbiło się szerokim echem w blogosferze, agencjach informacyjnych, komentarzach w mediach pierwszego, drugiego, trzeciego, czwartego i piątego obiegu, obrodziło wieloma pytaniami na które odpowiedzi wciąż mało. I chociaż biuro prasowe pracuje pełną parą na wszystkie zmiany to nie nadąża. Tak czy owak wszyscy czekają na wystąpienie Prezesa, które to obiecała transmitować na żywo Tełewizja Łekranowa.
Poza tym nasze media doniosły o wygranej batali o
podpisy w wyborach w stolicy i przyznanych okolicznościowych dyplomach w
sam raz do powieszenia w salonie (ładnie prezentujące się w ramkach nad
kominkiem). A wszystko to w celach zjednoczenia dla lepszej przyszłości
i powołania stowarzyszenia okrągłonarodowego. Więc gadki na witrynie
coraz gładsze, pewniejsze i częstsze, a niektórzy piejąc to nawet
odlatują. Bo chodzi o to, żeby wszyscy byli zadowoleni jak to się mówi,
żeby był wilk syty i owca cała. Czyli, żeby nie powiedzieć całej prawdy i
tak zamotać żeby wyglądało, że jest naj i och! No i żeby nikogo nie
urazić, nie zniechęcić i żeby przedwcześnie ktoś nie uciekł
przestraszony, gdzie pieprz rośnie. Wszak dla jedności myśli byłoby to
bardzo niezdrowe. No i tej jedności, chociaż jeszcze nie ma to wszyscy
jej bardzo szukają. I chociaż nie wiadomo czy znajdą to jest idea żeby
szukać, a idea rzecz najważniejsza - bez idei ani rusz w kierunku
stowarzyszenia o którym było na początku. Zatem wszyscy naczelnicy,
kierownicy, rednacze, admini, ideolodzy, kumple, heretycy, guru, agenci i
przydupasy zacierają ręce, bo każdy widzi w tym szansę dla siebie.
Teraz wyjaśnię niezorientowanym i tym co dopiero
teraz tutaj przyszli skąd to moje pisanie. Otóż po głośnym wołaniu o
polskość przez przywódcę tutejszej sekty miałem sen, a właściwie
koszmar.
Obudziłem się w samym środku nocy cały zlany potem.
Duży palec u lewej nogi był cały odrętwiały. W tym śnie przyszedł do
mnie jakiś ogromny dziad, twarz i głowę miał całą zakrytą; jedynie tu i
ówdzie prześwitywał zgrzebny wąs. Był ubrany w lśniącą siwą szatę, jakby
ornat.
Cała postać sprawiała wrażenie trupio bladej zjawy. Z
przodu na tej szacie liturgicznej miał wyszyty na czarno napis „nE”, a z
tyłu „neon”. W lewej ręce trzymał cytryńcowkę a w drugiej spirit.
I wtedy jakiś duch latający przystąpił do mnie i rzekł: niech
się nie trwoży serce twoje; niech twe myśli nie błądzą ku księżom,
którzy sakiewki trzymają pod korcem i skąpią grosza dla ubogich. Idź z
nim na pole, tam gdzie młócą. I zaraz ten kapłan szarpnął mnie mocno za
rękę i powiódł tam gdzie cepami na trzy walą aż ziarna pryskają wokół.
Pamiętam że bałem się mocno i krzyczałem głośno. A z ciemnych zarośli
dobiegł mnie złowrogi głos: już jesteś zgubiony, bo zaprzedałeś swą
duszę diabłu. Wtedy ten duch, który kazał do siebie mówić „anioł”
powiedział nie przejmuj się i napij się cytryńcówki. Wziąłem więc i
wypiłem łyka. Zaraz dostałem strasznej czkawki, aż mną rzucało na boki. I
wtedy się obudziłem.
Byłem w opłakanym stanie i myślałem cóż począć? Bo
wyglądało mi to na sen proroczy. I wtedy doznałem olśnienia. Pójdę do
Brata Żorża - pomyślałem i poproszę go o licencję halal na to rytualne
pisanie. I o natchnienie. To dobry człowiek, choć kapitalista i mam
nadzieję że mi pomoże. Oczywiście że mu zapłacę najchętniej z przyszłych
udziałów w nE. Także obiecuję nie nadużywać jego łaskawości i o tą
drugą licencję (której nazwy boję się wymienić) starać się nie
zamierzam. Nie miałbym zresztą chyba na nią dużych szans bo i brak
przodków, co to ich kiedyś szukałem na próżno, a także podanie do
hasbary odrzucone.
Więc myślę że będzie tak dobry i spełni się moje marzenie. A was i kapłana nE proszę o modlitwę w tej intencji.
Dalsze doniesienia już wkrótce.
Uwaga: wszelkie podobieństwo do osób, sytuacji i akcji jest zupełnie przypadkowe. Proszę też nie sugerować się moimi opiniami tu wyrażonymi i przytoczonymi faktami, za które nie biorę odpowiedzialności, że są zgodne z rzeczywistością i stanem umysłu.
0 komentarze:
Prześlij komentarz