"O tempora, o mores! (O czasy, o zwyczaje!)" - wołali starożytni Rzymianie, pomstując na upadek obyczajów i moralności. Dziś ich wołanie pewnie byłoby jeszcze bardziej słyszalne.
Codzienne zmaganie się z przeciwnościami, gonitwa, krzątanina wokół własnych spraw zamyka nas coraz bardziej na drugiego człowieka, czyni nas mniej wrażliwymi na innych.
„Świat pogrąża się w złu” – pisał kiedyś pewien Immanuel. Czy ludzie stają się coraz bardziej nerwowi, egoistyczni, źli? A może to wina braku cierpliwości? Jeżeli tak jest to skąd ją wziąć?
Co znaczy cierpliwość? Samo słowo pochodzi z języka biblijnego. W grece klasycznej to słowo w ogóle nie występuje. Po grecku „cierpliwość” brzmi – „makrotymia”. Jest to złożenie dwóch słów: makro - coś dużego i tymia – oburzenie, gniew. W kontekście tekstów biblijnych można to przetłumaczyć: gniew odroczony. W grece późniejszej bardzo rzadko pojawia się to słowo. Oznacza ono samodyscyplinę, odroczenie gniewu - kiedy ja rezygnuję z odpłaty, rezygnuję z gniewu. W internetowej encyklopedii możemy znaleźć takie określenie cierpliwości: „spokojne podejście do przykrych zdarzeń, do jakiegoś szczególnie niemiłego postępowania, odroczenie gniewu”. Gdybyśmy się głębiej zastanowili nad tym stanem jak to zrobić żeby to tak spokojnie przeżyć, to zawsze źródło jest w nas samych.
Dlaczego jedna rzecz jednych denerwuje, a innych nie denerwuje? Mówimy, że jedna osoba lepiej znosi trudne sytuacje, a inna łatwiej się wzburza. W życiu często jesteśmy bardzo niecierpliwi, szczególnie gdy racja jest po naszej stronie, albo jak się nam wydaje, że jest po naszej stronie. Wtedy domagamy się naszych racji, walczymy o nie, reagujemy gniewem, agresją.
Wielokrotnie w ciągu dnia grozi nam utrata cierpliwości. W życiu codziennym potrzeba nam dużo cierpliwości. Doświadczanie chamstwa na co dzień jest bardzo bolesne. Zwłaszcza, że najczęściej doświadczamy go na własnej skórze. Chamstwo i prostactwo są dla kulturalnego człowieka jest prawdziwym wyzwaniem. Zapanowanie nad wyrachowanym i bezczelnym prymitywizmem nie jest łatwe. Do pewnego momentu można je traktować jak prostotę, a prostaka starać się odbierać jak człowieka głupiego.
„Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.” -Marek Aureliusz
Cierpliwość jest bardzo ciekawym zjawiskiem zarówno psychologicznym jak i duchowym, a ze Słowa Bożego dowiadujemy się, że jest też owocem Ducha Świętego.
Dzieje Apostolskie 23, 1-3: „Paweł zaś, spojrzawszy śmiało na Sanhedryn, przemówił: Bracia, aż do dnia dzisiejszego służyłem Bogu z zupełnie spokojnym sumieniem. Arcykapłan Ananiasz kazał tym, co przy nim stali, uderzyć go w twarz. Wtedy Paweł powiedział do niego: Uderzy cię Bóg, ściano pobielana! Zasiadłeś, aby mnie sądzić według Prawa, a każesz mnie bić wbrew Prawu?” Arcykapłan zachował się niezgodnie ze swoim urzędem: nie przystoi względem Prawa Mojżeszowego uderzyć Arcykapłanowi w takiej sytuacji. Paweł się do tego odnosi. Co ciekawe wiemy, że tenże Arcykapłan sześć lat później został zabity przez Żydów. Żydzi wymierzyli mu sprawiedliwość. Jest to jakby echo Św. Pawła: Uderzy cię Bóg, ściano pobielana. Ale sam Paweł nie reagował agresją. Miał w sobie tą moc cierpliwości. Paweł miał postawę „ja nie chcę odpłaty”, która wynika z tego, że on znał siebie, znał swoją misję, znał swoje miejsce. Stąd płynie ten wielki spokój, który on miał. Spójrzmy teraz na samego Pana Boga: Księga Wyjścia 34, 5-6: „A Pan zstąpił z obłoku, i Mojżesz zatrzymał się koło Niego, i wypowiedział imię Jahwe. Przeszedł Pan przed jego oczyma i wołał: Jahwe, Jahwe, Bóg miłosierny i litościwy, cierpliwy, bogaty w łaskę i wierność”. W tym tekście możemy zobaczyć naturę Pana Boga. Bóg między innymi jest cierpliwy.
W dzisiejszym świecie dzięki przesłaniu św. siostry Faustyny bardzo wyraźnie widzimy kwestię miłosierdzia. To też jest cecha Pana Boga. Kiedy studiujemy Biblię pod kątem cierpliwości znajdujemy takiego Pana Boga: Bóg jest cierpliwy - dla kogo? dla grzeszników, dla ludzi, którzy potrzebują tej cierpliwości. Bóg jest dla mnie cierpliwy, kocha mnie z tym moim grzechem, kocha mnie z tą moją słabością, nie przeszkadza Mu to kochać. I List do Tymoteusza 1, 15-16 (BW): „Prawdziwa to mowa i w całej pełni przyjęcia godna, że Chrystus Jezus przyszedł na świat, aby zbawić grzeszników, z których ja jestem pierwszy. Ale dlatego miłosierdzia dostąpiłem, aby na mnie pierwszym Jezus Chrystus okazał wszelką cierpliwość dla przykładu tym, którzy mają weń uwierzyć ku żywotowi wiecznemu.” Święty Paweł sam doświadcza cierpliwości Bożej. Wiemy z Biblii, że Paweł ma to doświadczenie w sobie jako zagorzały przeciwnik chrześcijan, który wtrąca do więzienia, który jest agresywny. Tu doświadcza miłosierdzia jako pierwszy, jako przykład dla nas. Można powiedzieć, że Bóg dzięki cierpliwości realizuje swój tajemniczy plan zbawienia. Nie da się przeniknąć dróg Bożych: dlaczego coś się zdarzyło a coś nie, my o coś prosimy, a Pan Bóg inaczej odpowiada. On w sobie wiadomy sposób prowadzi nas do Nieba.
Cierpliwość jest tym narzędziem dzięki któremu On nas prowadzi, ponieważ mógłby wyegzekwować to prawo, które nadał. W Liście do Rzymian czytamy, że zapłatą za grzech jest śmierć. A ponieważ wszyscy jesteśmy grzesznikami, więc jakby z natury swojej jesteśmy skazani na śmierć. Natomiast Pan Bóg nie chce śmierci grzesznika, ale chce jego nawrócenia, i przez tą cierpliwość spokojnie nas prowadzi. List do Rzymian 2, 4: „A może gardzisz bogactwem dobroci, cierpliwości i wielkoduszności Jego, nie chcąc wiedzieć, ze dobroć Boża chce cię przywieźć do nawrócenia?”. Dobroć Boża, cierpliwość, która jest związana z dobrocią, prowadzi nas do przemiany.
Greckie słowo mówiące o nawróceniu – metanoja – znaczy przemienić się, zmienić kierunek. Bóg jest cierpliwy. Dobroć Boża chce cię przywieźć do nawrócenia. W ten sposób Pan Bóg często zgada się na nasze błądzenie, bo czeka na naszą przemianę. Boża cierpliwość ma taki Boży cel – doprowadzić mężczyzn, kobiety do przemiany, do pokuty, do nawrócenia, a dalej do szczęścia, do radości, do pełni życia. Pan Jezus kiedy przychodzi mówi: Ja przychodzę by owce miły życie obfite. W Ewangelii Św. Jana R.10 mówi: „Złodziej przychodzi tylko po to aby kraść, zabijać i niszczyć, a Ja przyszedłem aby owce miały życie, i miały je w obfitości.” Życie przez duże „Ż”. Cierpliwość Pana Boga jest dla nas zbawienna.
Żyjemy w czasach cierpliwości Pana Boga, ale nie wiemy kiedy to się skończy. Możemy wyjść stąd i nie wiemy, czy dojdziemy do domu. Przekaz Pana Jezusa jest bardzo wyraźny: czuwajcie, bądźcie gotowi. Drugi List Św. Piotra 3,9: „Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia.” To jest kontynuacja tego, co zostało wcześniej powiedziane – On jest cierpliwy w stosunku do nas. Bóg nie musi być cierpliwy. Dlaczego jest cierpliwy? Bo nas kocha. Pan Bóg chce być cierpliwy. To wynika z miłości.
Drugi List Św. Piotra 1, 3-8: ”Tak samo Boska Jego wszechmoc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością. Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia (wywołanego) żądzą na świecie. Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. Gdy bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi ani bezowocnymi przy poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa.” 10b: „To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy”. Bardzo piękne i bardzo mocne słowa – to bowiem czyniąc nie upadniemy nigdy. Jest pewien ciąg wydarzeń, do którego zachęca nas Św. Paweł.
Wniosek z tego tekstu jest następujący: to, czy ja będę szczęśliwy, zależy ode mnie samego. Można się zapytać: skoro to zależy ode mnie to dlaczego jest to owoc Ducha Świętego? To za chwilę. Z jednej strony dobra jest modlitwa: Boże, daj mi cierpliwość. Z drugiej zaś strony, jeżeli ktoś poprzestanie na tej modlitwie, a sam się nie zdecyduje aby być cierpliwym i nic nie uczyni w tym kierunku, to będzie ciągle upadać w tej cierpliwości. Nikt za mnie nie będzie cierpliwy.
Św. Paweł bardzo ładnie to podsumowuje: Tak bowiem czyniąc nigdy nie upadniecie! Drogą do doskonałości jest m.in. cierpliwość. Jest to wielki dar, ale również wielkie wyzwanie dla nas. List do Kolosan 3,12: „Jako więc wybrańcy Boży – święci i umiłowani – obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość.” Pierwsi chrześcijanie mówili o sobie „Święci” dlatego, że w nas mieszka Bóg. Jesteśmy święci świętością Pana Boga i w tym sensie jesteśmy wszyscy święci, ponieważ jesteśmy świątynią Pana Boga. Dlatego w swoich listach Paweł mówi: jako wybrańcy Boży, święci i umiłowani. Czyli do nas też to się odnosi, ponieważ też jesteśmy święci i umiłowani. Obleczcie się w serdeczne miłosierdzie, dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość. To co przyoblekam to zakładam. Zakładam kurtkę, sweter. Ja to sam zakładam.
Tu Św. Paweł mówi: ubierz serdeczne miłosierdzie, ubierz pokorę, ubierz cichość, ubierz cierpliwość. Ktoś powie: ja to robię, ale mi się nie udaje. Dzisiaj, jutro ci się nie uda, ale potem zacznie ci się udawać. To, co przyoblekam, jest widoczne dla innych. Musi być widoczne, żeby można było powiedzieć: on jest cierpliwy, on rzeczywiście się ubrał w cierpliwość. List do Kolosan 1, 9-11: „Przeto i my od dnia, w którym to usłyszeliśmy, nie przestajemy za was się modlić i prosić (Boga), abyście doszli do pełnego poznania Jego woli, w całej mądrości i duchowym zrozumieniu, abyście już postępowali w sposób godny Pana, w pełni Mu się podobając, wydając owoce wszelkich dobrych czynów i rosnąc przez głębsze poznanie Boga. Niech moc Jego chwały w pełni was umacnia do (okazywania) wszelkiego rodzaju cierpliwości i stałości.” Drzewo wydaje owoce, lecz ono samo bez zakorzenienia, bez nawożenia, bez wody, nie wyda nigdy owoców. Tak samo ja wydaję dobre owoce, ale muszę być zakorzeniony w Panu Bogu całym sercem, całą duszą, całą siłą, całym umysłem, wszystkim. Muszę czerpać.
W kulturze żydowskiej Żydzi mawiali, że trzy dni bez Biblii i poganiejemy. Jedna z zasad życia chrześcijanina jako przysłowie: zawsze i wszędzie Biblia ze mną będzie. Słowo Boże musi być zawsze we mnie, żebym ja się przemieniał. To Pan mnie tym Słowem przemienia. Ja biorę Słowo i czytam, ale to On daje mi sok, ale On jest tym nawozem. Tylko ludzie głęboko zakorzenieni w Bogu są zdolni do takich czynów jakiego dokonał Ojciec Maksymilian Kolbe. Wyobraźmy sobie tą sytuację Obozu Koncentracyjnego: sytuacja zagrożenia życia, apel, poniżenie ogromne i zachowanie wielkiej godności, wolności, miłości, cierpliwości Ojca Maksymiliana Kolbe. Mówi: Ja chcę umrzeć za tego pana. On dzięki swojej pracy nad sobą przez ileś tam lat i dzięki temu, że był zakorzeniony w Bogu, był w stanie dać życie za drugiego (tak jak Pan Jezus). Do tego nas Bóg zaprasza, ale nic nie może uczynić bez nas. Moja jest decyzja na cierpliwość, moja decyzja na to, że mój gniew odraczam ze względu na miłość do Boga, ze względu na miłość do braci. W ten sposób zyskuję cierpliwość coraz pełniej.
Potrzebujemy Ducha Świętego aby być cierpliwymi. Nie da się bez Pana Boga być cierpliwym. Słowem bliskoznacznym cierpliwości jest wytrwałość. Cierpliwość pozwala nam czekać. Żona np. czeka aż mąż się nawróci. Chciałaby, żeby ten mąż już przyszedł do Kościoła, żeby się nawrócił. Jednak Pan Bóg ma swój czas dla ludzi, którego my nie znamy. Każdy ma swój czas i swoje tempo. My jesteśmy solą ziemi, ale soli musi być odpowiednia ilość. Nie możemy przesolić, musimy być smakiem. Cenimy ludzi, którzy mają wyczucie w sytuacjach, akceptują nas takimi jakimi jesteśmy, potrafią wsłuchać się w nas. W Słowniku Języka Polskiego cierpliwość jest to zdolność znoszenia w sposób spokojny, opanowany opóźnienia zwłoki. Jest tu pewna wskazówka dla naszego życia, która nam mówi, że musimy być spokojni w podejmowaniu wszelkich decyzji. Jest taka zasada, że decyzje podejmujemy szybko tylko wtedy, kiedy są one niezbędne. Jak ktoś ulegnie wypadkowi to się nie zastanawiamy tylko od razu dzwonimy po pogotowie. Czasem są takie nagłe decyzje, które trzeba podejmować.
Są dwa momenty kiedy nie warto podejmować decyzji: kiedy jesteśmy szczególnie radośnie usposobieni oraz kiedy jesteśmy w bardzo obniżonym nastroju. Wtedy nasze decyzje są nieadekwatne do naszych potrzeb. List Św. Jakuba 4,13-15: „Teraz wy, którzy mówicie: Dziś albo jutro udamy się do tego oto miasta i spędzimy tam rok, będziemy uprawiać handel i osiągniemy zyski, wy, którzy nie wiecie nawet, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, co się ukazuje na krótko, a potem znika. Zamiast tego powinniście mówić: Jeżeli Pan zechce, i będziemy żyli, zrobimy to lub owo.” Ktoś sobie obmyśla: jutro zrobię to lub owo, a Pan mówi spokojnie, spokojnie. Księga Koheleta 5,1: „Nie bądź pochopny w słowach, a serce twe niechaj nie będzie zbyt skore, by wypowiedzieć słowo..” Spokojnie, bądź cierpliwy, przemyśl sprawę. Księga Przysłów 14,15: „Wszystko, co mówią, przyjmuje niemądry, człowiek rozumny na kroki swe zważa.”
Są takie osoby, szczególnie w młodszym wieku, cokolwiek nie usłyszą to przyjmują. Księga Przysłów 14,17: „Człowiek porywczy popełnia głupstwa.” Księga Przysłów 14,29: ”Łagodny - w rozwagę bogaty, porywczy ujawnia głupotę.” To jest ta łagodność, której my się uczymy z czasem. Niektórzy mówią: jakie życie taka śmierć. Jak rozważamy ciąg życia to widzimy, że te osoby starsze są mędrcami, które całe życie na to pracowały. Są czasem osoby starsze, które są bardzo zgorzkniałe i niemiłe dla wszystkich. Osoba, która nauczyła się łagodności, do takiej osoby wszyscy biegną i chcą słuchać jej słów. Natomiast porywczy ujawnia głupotę, niezdolność do podejmowania dobrych decyzji. Księga Przysłów 21,5: „Zamiary pracowitego przynoszą zysk, a wszystkich spieszących się – biedę.” Pracowity powolutku swoje realizuje krok za krokiem. Patrząc w stronę Owocu Cierpliwości: jeżeli jestem niecierpliwy w 23 kwestiach, które mogę sobie zapisać, to sięgam do źródła. Idę do Pana Boga i mówię: Panie daj mi te soki, pomóż mi być cierpliwym. Wracam do domu i mówię sobie: z tej listy biorę nr 5 - będę cierpliwy w stosunku do żony rano. Najpierw zaczynamy od małego kroku. Jeżeli spróbujemy być cierpliwi dla wszystkich cały dzień, to jeden, dwa dni może nas się uda, ale później będzie już ciężko. Natomiast jeżeli weźmiemy sobie troszeczkę do pracy plus oprzemy się na Panu Bogu, to wtedy to małe zaczyna nam się udawać. A jak nam się zaczyna udawać być cierpliwym rano przez 10 minut do żony, to te 10 minut prze miesiąc lub dwa potrenujemy i będziemy już w tym dobrzy. Te 10 minut zacznie już być częścią nas. Potem mówimy: to może dorzucę do tego jeszcze 10 minut wieczorem. I zaczynam pracować nad drugim aspektem cierpliwości jednocześnie modląc się: Boże pomóż mi, pomóż mi. Czytam Słowo, modlę się, chodzę do spowiedzi, żeby spotykać się z Panem Bogiem, żeby czerpać z Jego mocy. Nikt za mnie nie będzie cierpliwy.
Tracimy cierpliwość w tramwaju, sklepie, kolejce na poczcie. Po całym dniu ciężkiej pracy wystarczy, że ktoś nas popchnie, trąci łokciem, nie powie "przepraszam" i - wybuchamy. Często też sami jesteśmy świadkami erupcji gniewu, złośliwości czy wreszcie zwykłego chamstwa. To ostatnie może być objawem prymitywizmu i braku wychowania. Zawsze jest zaprzeczeniem grzeczności. Bo choć, jak nas uczono w dzieciństwie, grzeczność nic nie kosztuje, a wiele pomaga, to wydaje się, że jest dla niektórych całkowitą abstrakcją.
Brak wychowania, niedostatek podstawowej kindersztuby, prostactwo czy nawet wulgarność są szczególnie rażące w przypadku osób pełniących ważne stanowiska, przełożonych i szefów. "Kto wyjdzie z chama na pana, nie ma gorszego gałgana" - poucza polskie przysłowie. Wszyscy znamy też porzekadło o słomie, wystającej czasem nawet z błyszczących lakierków.
Jak ratować się jednak przed ostentacyjnym chamstwem i gruboskórnością? Jeśli będzie to zachowanie hałaśliwe i prowokacyjne, to przede wszystkim nie dać się sprowokować, ale w sposób rzeczowy, spokojny, acz stanowczy, na przykład uciszyć natręta. Dać do zrozumienia jadącemu razem w przedziale (głośno rozmawiającemu przez telefon czy słuchającemu na cały regulator MP3), że nie jest sam, że są inni, którzy nie muszą znosić jego zachowania. I uśmiechając się, w stanowczych słowach prosić, by uszanował miejsce publiczne. Ważne jest - i tu należy bardzo uważać - by choć na chwilę nie zniżyć się do poziomu arogancji, którą sami z takim trudem sami znosimy.
Jak widać, w walce z chamstwem ważna jest zimna krew, opanowanie, a czasem nawet świadome zignorowanie osoby, która słowem czy innym rodzajem zaczepki - czasem może to być nawet tylko spojrzenie czy jakiś wulgarny gest - próbuje nawiązać z nami agresywny kontakt. Pamiętajmy też o tym, że jeśli decydujemy się zareagować na chamskie postawy innych, to w efekcie możemy spotkać się nawet z fizyczną napaścią.
Wulgarne słowa są bowiem rodzajem agresji, która może poprzedzać naruszenie naszej fizyczności. Musimy więc dokonać właściwego rozpoznania sytuacji (przed rokiem policjant w cywilu został zasztyletowany, gdy zwrócił uwagę wyrostkom na przystanku tramwajowym w Warszawie). Nieobyczajne i wulgarne zachowanie w miejscach publicznych jest karalne. Jeśli więc będziemy zaczepiani na ulicy, mamy prawo prosić o interwencję nawet policję czy straż miejską.
Kiedy jednak mówimy o chamstwie, warto też pamiętać o tym, że szlachetny cham (choć określenie to wydaje się pozornie sprzeczne) jest więcej wart od grzecznego egoisty. Zaś człowiek uczciwy a gburowaty - od wyrafinowanego w manierach nicponia. Jak bowiem zauważa André Comte-Sponville w swoim "Małym traktacie o wielkich cnotach", są ludzie, których grzeczność jest krępująca przez swą niepokojącą doskonałość. O takich często mówi się: "Zbyt grzeczny na to, żeby był szczery". Dlatego nie możemy wpaść w drugą skrajność - pozwolić na życie w okowach dobrych manier. Zawsze dobrze jest, przestrzegając zasad dobrego wychowania, baczyć na to, by konwenans nie przesłonił nam prawdy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz