Mamy krach budżetu, a premier Tusk przysypia, minister Rostowski opowiada bajki, zaś dziennikarze pytają o trzeciorzędne bzdury.
Premier kraju, którego jesteśmy niewolnikami
popełnił przestępstwo na miarę Al Capone. W mediach zaś, mamy zmowę
milczenia. Jak zwykle.Cóż, realizują plan
Lucyfera co do RP. Polska ma się tak zadłużyć i wyprzedać, żeby już się
nie podniosła. Chłopaki wiedzą, że polskojęzyczne przekaziory mają
płacone za to samo, i nawet im się już nie chce, teatru jakiegokolwiek
zaangażowania odgrywać, łaskawie dają się filmować w całej okazałości
zblazowanych figurantów.
Tuskowi grożą dwa lata więzienia i trzy
miliony złotych kary. Innym politykom też. To karygodne i
niedopuszczalne! W Stanach Zjednoczonych i w krajach Europy Zachodniej
to nie mogłoby się wydarzyć. Teraz dwa lata więzienia i trzy miliony
złotych grzywny grożą Donaldowi Tuskowi za ujawnienie decyzji o
odwołaniu prezes PGNiG, Grażyny Piotrowskiej-Oliwy, zanim zrobiła to
gazowa spółka w komunikacie do inwestorów. To mogło negatywnie wpłynąć
na notowania akcji na warszawskim parkiecie. KNF prowadzi już
postępowanie w tej sprawie. Podobnych, nieodpowiedzialnych wypowiedzi
polskich polityków z rządu było w ostatnich miesiącach jeszcze kilka. To
jednak nie jedyna kara jaka grozi temu dyzmie.
Pani Stanisława (80 l.) z Mielca na Podkarpaciu zachodzi w głowę, jak
mogła się dać tak łatwo oszukać. Wpuściła do domu kobietę, która
strasząc wielkim nieszczęściem, jakie ma spaść na rodzinę emerytki,
namówiła starszą panią na... odpędzanie złych uroków. Nieszczęście
rzeczywiście się przydarzyło - podczas ceremonii sprytna "czarodziejka"
zrabowała emerytce wszystkie oszczędności. Dlaczego o tym wspominam w
kontekście Tuska?
Kiedy usłyszałem w tefałenie, że „za obecny dług zapłacą obywatele,
prawie się zadławiłem. WTF? I oni tak bez krępacji, całkiem jawnie to
obwieszczają? A Naród nic... Może nie rozumie, że powiększanie długu
publicznego staje się zamaskowaną formą kradzieży? A przecież zaciąganie
pożyczek przez rządzących narusza przykazanie "nie kradnij!" i
właściwie powinno być ścigane przez prawo. Następnie kradzieżą jest
wywoływanie inflacji przez emisję pustego pieniądza i lewych papierów
wartościowych, co jest praktyką powszechną. Cechy oszukańczej piramidy
finansowej ma system emerytalny, w którym składkami ściągniętymi dziś
spłaca się stare zobowiązania, a płacącym obiecuje, że kiedyś przyszły
rząd coś im da...
Prawda jest taka, że to nie nowelizacja budżetu, a jego kapitulacja. Od
dziś jedyną osobą uprawnioną do oceny działań wokół budżetu państwa
naszego finansowego Gangu Olsena powinien być wyłącznie wybitny satyryk
Jan Pietrzak. O ile jego "plagi Tuska" sprawdzają się w 100 procentach, o
tyle prognozy MF J.V.Rostowskiego w żadnym calu się nie sprawdzają.
Czysty kabaret, Orwell w połączeniu z Mrożkiem. Nasz wybitny
"Sztukmistrz z Londynu" przeszedł samego siebie i osiągnął prawdziwe
Himalaje tupetu i zakłamania. On to bowiem sprawił, niczym Onufry
Zagłoba, że budżet państwa znów jest bezpieczny, prorozwojowy,
antycykliczny i dobrze skonstruowany. Po raz kolejny ofiarował Polakom
Niderlandy, to samo mówił przecież jesienią ubiegłego roku. Premier Tusk
niczym Kaszpirowski w końcu ubiegłego roku uspokajał nas i hipnotyzował
zaklęciami, że "rok 2013 będzie lepszy niż sądzą pesymiści". Żaden
Pinokio i Gargamel nie są w stanie tak ubawić publiki serwując nam bajki
"Z tysiąca i jednej nocy". Jedno jest pewne, budżet państwa jak i całe
finanse publiczne są naprawdę w dramatycznej sytuacji, a to dopiero
przedsmak tego, co nas czeka za kolejne 6 miesięcy. Koniec roku pokaże
niestety, że od dłuższego czasu nie leci już z nami pilot, a na
horyzoncie coraz wyraźniej widać bankructwo. Oczywiście w końcu roku
okaże się, że zabraknie więcej pieniędzy niż 24 mld zł. To, co
przedstawiono opinii publicznej w sprawie nowelizacji budżetu, jest
drwiną z intelektu Polaków, nie mówiąc już o zdrowym rozsądku, czy
profesjonalizmie. Ten poker oszustów będzie miał bardzo smutny koniec,
bo jak widać wśród rządzących nadal obowiązuje hasło "Polacy nic się nie
stało"...
Janusz Szewczak , główny ekonomista SKOK oznajmił: „mamy budowę
fiskalnego totalitaryzmu.”...”Zbyt dużo polskich długów jest w rękach
podmiotów zagranicznych. Jesteśmy pod kroplówką, dodatkowo uzależnieni -
jak narkomani - od bodźców narkotycznych. To jest duży problem i
zagrożenie. „....”Być może chodzi o „...” przygotowanie się na
przedterminowe wybory. Wtedy rozpaczliwe klajstrowanie rozpadającego się
budżetu ma sens. Jeśli rzeczywiście Platforma myśli o wcześniejszych
wyborach, zdając sobie sprawę, że każdy miesiąc może przynieść totalną
kompromitację, to działania Rostowskiego są zrozumiałe. Cały czas
czekamy na relację z wyjazdu Jana Vincenta Rostowskiego do Londynu.
Minister był na tajnym spotkaniu Grupy Bilderberg. Być może na spotkaniu
grupy Bilderberg zapadły jakieś decyzje. Dlatego warto, by Rostowski
powiedział wreszcie Polakom, co robił na tym spotkaniu, o czym
rozmawiał, z kim, jak nas reprezentował, co tam mówiono o Polsce.
Mogłoby się okazać, że najważniejsze decyzje o polskiej przyszłości
zapadają poza Polską...
W tym roku zabraknie aż 24 miliardów złotych dochodów, które ekipa
Donalda Tuska zaplanowała w budżecie. "Dochody są niewystarczające,
abyśmy mogli zagwarantować realizację budżetu, tak jak zaplanowaliśmy w
zeszłym roku. Niższe niż przewidywaliśmy dochody to istotny powód, dla
którego postanowiliśmy pracować nad nowelą budżetową, a to oznacza także
nad oszczędnościami i deficytem" – ogłosił premier. „...”Następnym
krokiem może być tylko cięcie emerytur lub kolejna podwyżka podatków.
Dlatego w ramach cięć premier chce uzyskać ok. 8,5-8,6 mld zł, a
pozostałe środki uzupełniające 24-miliardową dziurę w budżecie zapełni,
uchwalając powiększenie – o 16 miliardów złotych – deficytu budżetowego.
Chciało by się krzyknąć: POLAKU JESTEŚ IDIOTĄ skoro pozwalasz się
okradać, oszukiwać i zniewalać przez garstkę rządzących zdrajców,
złodziei, kłamców i chamów. POLAKU JESTEŚ DURNIEM skoro KomoRuskie
zdradzieckie parobki całkowicie bezkarnie cię grabią, oszukują i
zniewalają. I robią z twoich dzieci i wnuków dziadów i niewolników. A ja
przez Ciebie Durniu żyję w najbardziej debilnym kraju zdradzieckim
złodziejskim kraju. PRZEZ CIEBIE DURNY POLAKU.
Póki co sondaże Tuska i jego zgrai lecą na łeb na szyję. A od dawna
wiadomo, że kiedy w Polsce dzieją się jakieś ważne rzeczy, które mogą
odbić się na sondażach premiera, ten natychmiast chowa sie do szafy. Ma
podobno w KPRM taki specjalny pokój, w którym stoi specjalnie
sprowadzona dla Donalda Tuska szafa. Ma w niej urządzenia potrzebne do
zaspokojenia podstawowych potrzeb przez mniej więcej tydzień i tak tam
sobie siedzi czekając, aż zaprzyjaźnione stacje telewizyjne przyczepią
się o byle co, do Kaczyńskiego.
Jest całkiem prawdopodobne, że główną przyczyną upadku Donalda Tuska
stanie się szafa. I to wcale nie ta, w której zdaniem co niektórych
ukrywa się za każdym razem, gdy do podjęcia są jakieś trudne i
niepopularne decyzje. Nie wiem jak to odbierają inni ale ja mam z tego
powodu dość mieszane uczucia. Z jednej strony oczywiście może cieszyć
każdy powód, który pozbawi władzy kogoś, kto jak nikt inny odpowiada za
nie mogącą się od lat zakończyć „zimną wojnę domową”. Z drugiej zaś
jakoś trudno pogodzić się z tym, że ten, zdaniem niektórych, diabeł
wcielony miałby upaść przez taką duperelę jak kilka marynarek i parę
kiecek dla żony. To drugie, pomijając rzecz jasna „wcielonego diabła”,
podzielają zresztą coraz bardziej osamotnieni obrońcy urzędującego
premiera i jego wyczynów.
Za powiekszanie dlugu publicznego następna ekipa powinna wsadzic
Tuska na dożywocie za kraty. W wielu krajach powiekszanie z roku na rok
deficytu budzetowego jest przestępstwem doprowadzającym do ruiny
panstwa. Czy Tusk ma sumienie? Hm, pytanie retoryczne... Widać jednak,
że coś go dręczy, wytrzeszcz oczu ma też coraz większy. I ucieka. Tak
więc ostatnio Tusk uciekając już nawet przed samym sobą wyruszył w
Polskę.
Donald Tusk i jego kierowca ostatnio jeździli przez wiele dni po
Polsce. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła
tego spotkania. Tusk, widząc co się stało, kazał kierowcy iść
wytłumaczyć wszystko właścicielowi. Kierowca wrócił dopiero po godzinie z
cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Tusk.
- No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19-letnia córka chwile szalonej, niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Donalda Tuska i właśnie zabiłem świnię.
_____________________
Oczywiście wszelkie podobieństwo do osób, sytuacji i wydarzeń jest
zupełnie przypadkowe. Proszę też nie sugerować się opiniami tu
wyrażonymi i przytoczonymi faktami, za które nie biorę
odpowiedzialności, że są zgodne z rzeczywistością i stanem umysłu.
niedziela, 18 sierpnia 2013
Łonym łokiem, czyli tym razem o Tusku, który ucieka nawet przed samym sobą
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz