niedziela, 18 sierpnia 2013

Łonym łokiem, czyli tym razem o Tusku, który ucieka nawet przed samym sobą




Mamy krach budżetu, a premier Tusk przysypia, minister Rostowski opowiada bajki, zaś dziennikarze pytają o trzeciorzędne bzdury.

Premier kraju, którego jesteśmy niewolnikami popełnił przestępstwo na miarę Al Capone. W mediach zaś, mamy zmowę milczenia. Jak zwykle.Cóż, realizują plan Lucyfera co do RP. Polska ma się tak zadłużyć i wyprzedać, żeby już się nie podniosła. Chłopaki wiedzą, że polskojęzyczne przekaziory mają płacone za to samo, i nawet im się już nie chce, teatru jakiegokolwiek zaangażowania odgrywać, łaskawie dają się filmować w całej okazałości zblazowanych figurantów.

Tuskowi grożą dwa lata więzienia i trzy miliony złotych kary. Innym politykom też. To karygodne i niedopuszczalne! W Stanach Zjednoczonych i w krajach Europy Zachodniej to nie mogłoby się wydarzyć. Teraz dwa lata więzienia i trzy miliony złotych grzywny grożą Donaldowi Tuskowi za ujawnienie decyzji o odwołaniu prezes PGNiG, Grażyny Piotrowskiej-Oliwy, zanim zrobiła to gazowa spółka w komunikacie do inwestorów. To mogło negatywnie wpłynąć na notowania akcji na warszawskim parkiecie. KNF prowadzi już postępowanie w tej sprawie. Podobnych, nieodpowiedzialnych wypowiedzi polskich polityków z rządu było w ostatnich miesiącach jeszcze kilka. To jednak nie jedyna kara jaka grozi temu dyzmie.

Pani Stanisława (80 l.) z Mielca na Podkarpaciu zachodzi w głowę, jak mogła się dać tak łatwo oszukać. Wpuściła do domu kobietę, która strasząc wielkim nieszczęściem, jakie ma spaść na rodzinę emerytki, namówiła starszą panią na... odpędzanie złych uroków. Nieszczęście rzeczywiście się przydarzyło - podczas ceremonii sprytna "czarodziejka" zrabowała emerytce wszystkie oszczędności. Dlaczego o tym wspominam w kontekście Tuska?

Kiedy usłyszałem w tefałenie, że „za obecny dług zapłacą obywatele, prawie się zadławiłem. WTF? I oni tak bez krępacji, całkiem jawnie to obwieszczają? A Naród nic... Może nie rozumie, że powiększanie długu publicznego staje się zamaskowaną formą kradzieży? A przecież zaciąganie pożyczek przez rządzących narusza przykazanie "nie kradnij!" i właściwie powinno być ścigane przez prawo. Następnie kradzieżą jest wywoływanie inflacji przez emisję pustego pieniądza i lewych papierów wartościowych, co jest praktyką powszechną. Cechy oszukańczej piramidy finansowej ma system emerytalny, w którym składkami ściągniętymi dziś spłaca się stare zobowiązania, a płacącym obiecuje, że kiedyś przyszły rząd coś im da...

Prawda jest taka, że to nie nowelizacja budżetu, a jego kapitulacja. Od dziś jedyną osobą uprawnioną do oceny działań wokół budżetu państwa naszego finansowego Gangu Olsena powinien być wyłącznie wybitny satyryk Jan Pietrzak. O ile jego "plagi Tuska" sprawdzają się w 100 procentach, o tyle prognozy MF J.V.Rostowskiego w żadnym calu się nie sprawdzają. Czysty kabaret, Orwell w połączeniu z Mrożkiem. Nasz wybitny "Sztukmistrz z Londynu" przeszedł samego siebie i osiągnął prawdziwe Himalaje tupetu i zakłamania. On to bowiem sprawił, niczym Onufry Zagłoba, że budżet państwa znów jest bezpieczny, prorozwojowy, antycykliczny i dobrze skonstruowany. Po raz kolejny ofiarował Polakom Niderlandy, to samo mówił przecież jesienią ubiegłego roku. Premier Tusk niczym Kaszpirowski w końcu ubiegłego roku uspokajał nas i hipnotyzował zaklęciami, że "rok 2013 będzie lepszy niż sądzą pesymiści". Żaden Pinokio i Gargamel nie są w stanie tak ubawić publiki serwując nam bajki "Z tysiąca i jednej nocy". Jedno jest pewne, budżet państwa jak i całe finanse publiczne są naprawdę w dramatycznej sytuacji, a to dopiero przedsmak tego, co nas czeka za kolejne 6 miesięcy. Koniec roku pokaże niestety, że od dłuższego czasu nie leci już z nami pilot, a na horyzoncie coraz wyraźniej widać bankructwo. Oczywiście w końcu roku okaże się, że zabraknie więcej pieniędzy niż 24 mld zł. To, co przedstawiono opinii publicznej w sprawie nowelizacji budżetu, jest drwiną z intelektu Polaków, nie mówiąc już o zdrowym rozsądku, czy profesjonalizmie. Ten poker oszustów będzie miał bardzo smutny koniec, bo jak widać wśród rządzących nadal obowiązuje hasło "Polacy nic się nie stało"...



Janusz Szewczak , główny ekonomista SKOK oznajmił: „mamy budowę fiskalnego totalitaryzmu.”...”Zbyt dużo polskich długów jest w rękach podmiotów zagranicznych. Jesteśmy pod kroplówką, dodatkowo uzależnieni - jak narkomani - od bodźców narkotycznych. To jest duży problem i zagrożenie. „....”Być może chodzi o „...” przygotowanie się na przedterminowe wybory. Wtedy rozpaczliwe klajstrowanie rozpadającego się budżetu ma sens. Jeśli rzeczywiście Platforma myśli o wcześniejszych wyborach, zdając sobie sprawę, że każdy miesiąc może przynieść totalną kompromitację, to działania Rostowskiego są zrozumiałe. Cały czas czekamy na relację z wyjazdu Jana Vincenta Rostowskiego do Londynu. Minister był na tajnym spotkaniu Grupy Bilderberg. Być może na spotkaniu grupy Bilderberg zapadły jakieś decyzje. Dlatego warto, by Rostowski powiedział wreszcie Polakom, co robił na tym spotkaniu, o czym rozmawiał, z kim, jak nas reprezentował, co tam mówiono o Polsce. Mogłoby się okazać, że najważniejsze decyzje o polskiej przyszłości zapadają poza Polską...

W tym roku zabraknie aż 24 miliardów złotych dochodów, które ekipa Donalda Tuska zaplanowała w budżecie. "Dochody są niewystarczające, abyśmy mogli zagwarantować realizację budżetu, tak jak zaplanowaliśmy w zeszłym roku. Niższe niż przewidywaliśmy dochody to istotny powód, dla którego postanowiliśmy pracować nad nowelą budżetową, a to oznacza także nad oszczędnościami i deficytem" – ogłosił premier. „...”Następnym krokiem może być tylko cięcie emerytur lub kolejna podwyżka podatków. Dlatego w ramach cięć premier chce uzyskać ok. 8,5-8,6 mld zł, a pozostałe środki uzupełniające 24-miliardową dziurę w budżecie zapełni, uchwalając powiększenie – o 16 miliardów złotych – deficytu budżetowego.

Chciało by się krzyknąć: POLAKU JESTEŚ IDIOTĄ skoro pozwalasz się okradać, oszukiwać i zniewalać przez garstkę rządzących zdrajców, złodziei, kłamców i chamów. POLAKU JESTEŚ DURNIEM skoro KomoRuskie zdradzieckie parobki całkowicie bezkarnie cię grabią, oszukują i zniewalają. I robią z twoich dzieci i wnuków dziadów i niewolników. A ja przez Ciebie Durniu żyję w najbardziej debilnym kraju zdradzieckim złodziejskim kraju. PRZEZ CIEBIE DURNY POLAKU.

Póki co sondaże Tuska i jego zgrai lecą na łeb na szyję. A od dawna wiadomo, że kiedy w Polsce dzieją się jakieś ważne rzeczy, które mogą odbić się na sondażach premiera, ten natychmiast chowa sie do szafy. Ma podobno w KPRM  taki specjalny pokój, w którym stoi specjalnie sprowadzona dla Donalda Tuska szafa. Ma w niej urządzenia potrzebne do zaspokojenia podstawowych potrzeb przez mniej więcej tydzień i tak tam sobie siedzi czekając, aż zaprzyjaźnione stacje telewizyjne przyczepią się o byle co, do Kaczyńskiego.


Jest całkiem prawdopodobne, że główną przyczyną upadku Donalda Tuska stanie się szafa. I to wcale nie ta, w której zdaniem co niektórych ukrywa się za każdym razem, gdy do podjęcia są jakieś trudne i niepopularne decyzje. Nie wiem jak to odbierają inni ale ja mam z tego powodu dość mieszane uczucia. Z jednej strony oczywiście może cieszyć każdy powód, który pozbawi władzy kogoś, kto jak nikt inny odpowiada za nie mogącą się od lat zakończyć „zimną wojnę domową”. Z drugiej zaś jakoś trudno pogodzić się z tym, że ten, zdaniem niektórych, diabeł wcielony miałby upaść przez taką duperelę jak kilka marynarek i parę kiecek dla żony. To drugie, pomijając rzecz jasna „wcielonego diabła”, podzielają zresztą coraz bardziej osamotnieni obrońcy urzędującego premiera i jego wyczynów.



Za powiekszanie dlugu publicznego następna ekipa powinna wsadzic Tuska na dożywocie za kraty. W wielu krajach powiekszanie z roku na rok deficytu budzetowego jest przestępstwem doprowadzającym do ruiny panstwa. Czy Tusk ma sumienie? Hm, pytanie retoryczne... Widać jednak, że coś go dręczy, wytrzeszcz oczu ma też coraz większy. I ucieka. Tak więc ostatnio Tusk uciekając już nawet przed samym sobą wyruszył w Polskę.

Donald Tusk i jego kierowca ostatnio jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania. Tusk, widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko właścicielowi. Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce i w poszarpanym ubraniu.
- Mój Boże, co ci się stało? - pyta Tusk.
- No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19-letnia córka chwile szalonej, niezapomnianej rozkoszy.
- Cóżeś ty im powiedział?
- Że jestem kierowcą Donalda Tuska i właśnie zabiłem świnię.
_____________________
Oczywiście wszelkie podobieństwo do osób, sytuacji i wydarzeń jest zupełnie przypadkowe. Proszę też nie sugerować się opiniami tu wyrażonymi i przytoczonymi faktami, za które nie biorę odpowiedzialności, że są zgodne z rzeczywistością i stanem umysłu.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

.