sobota, 4 października 2014

Cerkiew Sodomy i Gomory – o homoseksualnym lobby

W Patriarchacie Moskiewskim nabiera rozgłosu skandal związany z homoseksualizmem wyższych elit władz cerkiewnych.

4 października 2012 roku w lokalnej kazańskiej gazecie pojawił się list mniszki Eufrozyny, w którym z przerażeniem opisano sprawy wokół kazańskiej eparchii podległej pod metropolię Tatarstanu, oraz o przewadze w eparchii homoseksualistów w rjasach (szeroka sutanna), wkluczając to i wyższą władzę (Patrz: Монахиня Евфросиния из Казани: «Надеюсь, назначение владыки Анастасия митрополитом Татарстанским недолговечно»). List ten w tamtym czasie nie miał żadnego oddźwięku, lecz stał się zwiastunem obecnych wydarzeń.
13 grudnia 2013 r. Kazańskie Seminarium Duchowne odwiedziła komisja z Komitetu Nauki (Patriarchatu Moskiewskiego) w związku ze skargami seminarzystów w sprawie molestowania seksualnego ze strony wykładowców. Ponad 40 studentów potwierdziło przed komisją tę informację, po czym prorektor od spraw pedagogicznych ihumen Kirył (Iljuchin) został zwolniony. Poinformowała o tym miejscowa gazeta (Patrz: Татарстанскую митрополию ждет новый скандал: пресс-секретарь митрополита Анастасия уличен в гомосексуализме).
Tym nie mniej pozostali winowajcy nie zostali ukarani. Ihumena nie pozbawiono stanu kapłańskiego. Szczęśliwie przeniósł się on do twerskiej eparchii, gdzie 31 grudnia służył wraz z metropolitą Wiktorem. Metropolita Kazania Anastazy wraz z rektorem seminarium, po wyjedzie komisji śledczej, wystąpił przed seminarzystami grożąc ukaraniem tych, którzy ośmielili się poskarżyć.
W tej sytuacji w obronie studentów wystąpił znany misjonarz protodiakon Andrej Kurajew, który na swym popularnym blogu podał do szerszej informacji publikację z kazańskiej prasy (Patrz: По следам казанского гей-скандала i Казанский гей-скандал тихо перетекает в Тверской), a także opublikował stenogram z wystąpienia metropolity Anastazego (Patrz: Казанская семинария: выслушаем и другую сторону). Kurajew podał do opinii publicznej również skargę, skierowaną do patriarchy Aleksego II, parafian kazańskiej eparchii, napisaną na początku lat 90-tych w której metropolita (wtedy jeszcze biskup) Anastazy jawnie był oskarżany o współżycie z niejakim Wiktorem (Patrz: Или все же голубое лобби в патриархии есть?).
Wtedy to skarga nie przyniosła żadnych konsekwencji, a Wiktorowi (Nowikowi) udało się później zrobić cerkiewną karierę. Oprócz tego, protodiakon opublikował (ukrywając imię autora) list otwarty (Patrz: Казанский гей-скандал тихо перетекает в Тверской), w którym w homoseksualizmie ujawniono metropolitę Nikodema (Rotowa), tenże będąc „ojcem duchowy” wyświęcił obecnego patriarchę Kiryła (Gundiajewa).
Odpowiednie środki ze strony Patriarchatu Sowieckiego podjęto dość szybko. Podczas posiedzenia Synodu 25-26 grudnia został ogłoszony nowy skład Biblijno-teologicznej Komisji – Kurajew przestał w niej obejmować stanowisko. Synod powołał się na postanowienie samej komisji, posiedzenie której odbyło się przed Synodem, co według zawierzeń samego Kurajewa, niczego podobnego podczas jej prac nie podejmowano. (Patrz: Прощание с Синодальной Богословской комиссией.). Po czym, 30 grudnia podczas obrad Rady Naukowej Moskiewskiej Duchownej Akademii, Kurajew został wykluczony ze spisu kolegium profesorskiego, oraz pozbawiono go tytułu profesora ze swe publiczne wystąpienia w Internecie (Patrz: Состоялос­ь очередное заседание Ученого совета МДА). Przy tym, w porządku obrad dana sprawa nie była ogłoszona, a sam Kurajew nie został powiadomiony, że jego kwestia będzie rozpatrywana. Nie odbyło się również i głosowania w tej sprawie, mimo, że wielu z członków Akademii nie zgodziło się z takim postanowieniem.
W odpowiedzi Kurajew ogłosił, że za tym wszystkim stoi silne „gejowskie lobby” Patriarchatu Moskiewskiego, niezadowolone tym, że protodiakon podjął temat tabu o homoseksualizmie w tej cerkwi, a w szczególności w jej wyższych kręgach. Po czym, na blogu diakona pojawiła się seria materiałów, świadectw i wspomnień ofiar molestowania seksualnego. W szczególności zostało podane imię białoruskiego biskupa homelsko-żłobińskiej eparchii Stefana (Patrz: Исповедь семинариста) — przewodniczącego komisji ds. kanonizacji świętych białoruskich, oraz członka Komisji Synodalnej Patriarchatu Moskiewskiego ds. kanonizacji.
Pojawiły się groźby skierowane pod adresem protodiakona Andreja. W szczególności pojawiły się one po podaniu informacji o istnieniu w jednej z eparchii, szczególnego pod względem architektonicznym, domu biskupa.
Diakon napisał, że: „w jednej z północnych eparchii biskup zbudował nowy budynek biskupiej kurii. W wielkim budynku rozmieszczono i jego prywatne pokoje, oraz urządzono eparchialne służby.
Podkreślam: , – pisze diakon – budynek postawiono od zera i wcielono w niego idee i potrzeby biskupa.
Tak oto połowę drugiego piętra zajmował prywatny teren biskupa. Biuro, kapliczka, oraz jeszcze trzy gościnne pomieszczenia. Wejście do całego tego prywatnego terytorium zamykały jedne oddzielne drzwi.
Biskup-budowniczy zmarł w dość młodym wieku.
Nowy biskup nie zechciał żyć w tych pokojach.
Gdy przyjechałem z wykładem, umieścił mnie w sypialni swego poprzednika.
I tutaj mnie czekała niespodzianka: z sypialni było wyjście do sauno-łazienki. To zrozumiałe. Lecz jak się okazało, do tej samej sauno-łazienki prowadzą drzwi również z pokoi gościnnych, które nie posiadają swych łazienek. To znaczy biskupia toaleta, prysznic, sauna i basen były wspólne z „gośćmi”, przy czym zachować prywatność w tym kompleksie w gruncie rzeczy było czymś niemożliwym.
Na moje pytanie „Po co?”, nowy władyka ze smutkiem odpowiedział: w pokojach gościnnych żyli młodzi poddiakoni poprzedniego władyki…
Przyczyna niechęci do starej sypialni nowego biskupa była jasna… .
Tak oto, niekiedy w pełni intymne sprawy przejawiają się w brutalno-architekturalnej formie. Zaprawdę: kamienie krzyczą gdy milczą ludzie. Po co budować basen na drugim piętrze tuż przy sypialni? Ile cerkiewnych środków zatraciło się na umocnienie domu dla tej biskupiej zachcianki? Tak na marginesie, przez 15 lat rządów tego biskupa, nowa katedra tak i nie została w tym mieście zbudowana”, – kończy diakon Andrej. (za)
Skandale związane z homoseksualizmem już wcześniej wstrząsały Patriarchatem Sowieckim. Najbardziej znanym był przypadek w 1998 roku z biskupem ekaterinburgskim Nikonem (Mironowym), który po lustracji został zmuszony w 1999 roku złożyć prośbę o wysłanie na emeryturę. Tym nie mnie 29 maja 2013 roku postanowieniem Synodu, został on przywrócony do służby czynnej i naznaczony (na prośbę metropolity Permskiego i Solikamskiego Metodego Niemcowa) biskupem Dobrjańska, wikariuszem permskiej eparchii, co również wywołało niepokój protodiakona Andreja Kurajewa we wpisie z dnia 29 maja 2013 roku (Patrz:  Епископ-гомосексуалист. „Комсомольская правда” рассказывает о содомитских проделках действующего иерарха РПЦ МП. oraz: http://diak-kuraev.livejournal.com/482755.html/).
Jak dotąd oficjalne władze cerkiewne milczą i nie wypowiadają się w tej sprawie, nie chcąc tym samym nadać jej większego rozgłosu. Bez wątpienia obecny skandal stanie się jednym z ważniejszych skandali Patriarchatu Moskiewskiego za ostatnie lata.
.

Patrz również:

CERKIEW SODOMY I GOMORY
Pismo Święte o homoseksualizmie mówi, że jest to obrzydliwość (Kpł 18,22; 20,13), bezwstyd i zboczenie (Rz 1,27),bezeceństwo i zło (Sdz 19,23), grzech przeciwny naturze (Mdr 14,26; Rz 1,26), a ci którzy się takich czynów dopuszczają plugawią się (Kpł 18,24) i będą wyłączeni spośród swego ludu (Kpł 18,29), a będą ukarani śmiercią (Kpł 20,13) i nie posiądą Królestwa Bożego (1 Kor 6,9).
Święty bogobojny cesarz Justynian „dowiedziawszy się o  gejach, przeprowadził śledztwo i wyjawiwszy ich, jednych wykastrował, dla innych rozkazał powbijać ostre kije w sromowe otwory i gołych przeprowadzić w procesji po agorze. Było wśród nich wielu urzędników, senatorów i nie mało arcykapłanów, którym skonfiskowawszy majątki, tak i prowadził po agorze, dopóki oni nie umarli żałosną śmiercią. I od wielkiego strachu który się wówczas pojawił, reszta zaczęła żyć bogobojnie, gdyż jak się mówi: „niech jęczy sosna jeśli cedr upadł”[1].
W nieco mniej drastycznej formie, tym nie mniej podobny stosunek względem homoseksualistów istniał w czasach Imperium Rosyjskiego, gdzie sodomitom odbierano majątki i zsyłano na Syberię, gdzie pod okiem miejscowej policji musieli pracować oni na swoje utrzymanie.
Jeszcze niedawno, my prawosławni, o hierarchach dewiantach dowiadywaliśmy się od naszych sąsiadów z kościoła rzymskiego, gdzie obecny papież Watykanu w publicznych wystąpieniach nawet broni sodomitów. Dziś nam trzeba zmierzyć się z tym zjawiskiem na własnym podwórku…
Skąd się to u nas wzięło?
Grecki protoprezbiter Teodor Zisis trafnie zauważył, że prawosławni hierarchowie nabrali się takich zwyczajów poprzez ekumeniczne kontakty z heretykami zachodu[2]. Z którymi to wspólnie biesiadują i bawią się podczas ekumenicznych imprez urządzanych za pieniądze parafian. Zaczęło się od przyjęcia przez tych biskupów herezji ekumenizmu („prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo” Rz 1,25), przez co Łaska Boża chroniąca dusze przed zgorszeniami odstąpiła od ekumenistów („dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności” Rz 1,26). Patrzcie jak o tym wszystkim opisał i wyjaśnił już Apostoł Paweł w liście do Rzymian: „A ponieważ nie uznali za słuszne zachować prawdziwe poznanie Boga, wydał ich Bóg na pastwę na nic niezdatnego rozumu, tak że czynili to, co się nie godzi” (Rz 1,28).
Wielu kapłanów zadaje sobie pytanie, czemu tak ciężko idzie im duchowa walka, dlaczego z taką łatwością upadają. Otóż za herezję odstąpiła od nich zbawiająca Łaska Ducha Świętego, pomoc Boża ustała tym, którzy ze sług Bożych i głosicieli niezmiennej Ewangelii stali się sługami diabła i jego przewrotnej idei ekumenizmu.
W 1980 roku w Stanach powstała pierwsza organizacja zrzeszająca sodomitów (hierarchów, kapłanów i wiernych) należących do światowego prawosławia. Jej nazwa to “AXIOS — Eastern and Orthodox Gay and Lesbian Christians”. Obecnie w skład tej sodomskiej organizacji wraz z unitami i monofizytami wchodzi wielu „prawosławnych” kleryków z całego świata. Przy czym jej trzon stanowią właśnie „prawosławni” członkowie. Emblematem tej organizacji jest odwrócony do dołu błękitny lub fioletowy trójkąt na którym znajduje się krzyż prawosławny.
Organizacja ta nieprzerwanie zaświadcza, że w rzadnym wypadku nie zmierza utworzyć nowej, czy też dzielić już istniejące prawosławne cerkwie. Jedynym jej celem jest zjednoczyć sodomitów z Prawosławiem, oraz osiągnąć uznania sodomskiego grzechu w cerkwiach lokalnych. Dlatego bez przerwy prowadzi ona dialog ze zwierzchnikami cerkwi lokalnych, pozytywnie oceniając perspektywy dialogu.
Członkostwo w tej organizacji przejawia się w formie jawnej lub tajnej. Co ciekawe organizacja ta otwarcie atakując krytykuje tylko dwie Cerkwie,  –  Rosyjską Zagraniczną Cerkiew Prawosławną i Cerkiew prawosławnych starostylnych Greków. Nazywając nas „protestanckimi fundamentalistami”[3].
Czy sodomia wśród hierarchów była zawsze w Cerkwi?
Taka sytuacja we współczesnym światowym prawosławiu jest czymś nowym. Na masowym zjawisku przybrała ona w Patriarchacie Sowieckim, oraz w tych krajach satelitarnych ZSRR, gdzie prawdziwych arcypasterzy (którzy stanowili znaczną większość!) usunięto lub zabito, a ich miejsce zajęli kapłani którzy oddali się karierze i pracy na rzecz agentury służb specjalnych.
Mający tego typu skłonności kandydaci na hierarchów byli preferowani przez władze, gdyż takimi ludźmi bez większych problemów można było manipulować. Stąd większa część polskich hierarchów to zwyczajni pedofile, geje, dewianci i rozpustnicy. Dla „wzoru” młodzieży i na „chwałę” co poniektórych z nich, na Podlasiu nazwano ich imionami ulice, ronda a nawet szkoły (sic!).
Kto staje się ofiarą?
Na działania polskich sodomitów w rjasach są najbardziej narażeni młodzi adepci monasterów, oraz nierozsądni seminarzyści. Zdarzają się też przypadki molestowania seksualnego młodych prysłużników, którzy z winy swej młodzieńczej głupoty pozwolili sobie na zbyt bliskie kontakty z biskupem.
Wszystkie te przypadki przeważnie źle kończą się dla dalszego intelektualnego rozwoju i egzystencji w społeczeństwie takich młodych osób. Chciałbym przy tym podkreślić, że zamieszczone na blogu diakona Kurajewa relacje osób skrzywdzonych przez hierarchów-sodomitów do złudzeń przypominają zrelacjonowane mi (przez ofiary), sposoby działania „naszych” rodzimych polskich hierarchów. Dlatego w szczególności warto znać te relacje osobom wstępującym do seminarium.
Dlaczego tak się dzieje z Cerkwią?
Nasz czas jest okresem następującej a może nawet już wypełniającej się Apokalipsy Św. Jana. Ostatnim zjawiskiem przed nadejściem końca, będą wszechobecne zwyczaje biblijnej Sodomy i Gomory (Patrz: Rdz 19:4-13; oraz: Sdz 19:22-25). Bez wątpienia nadchodzi ostatnia rewolucja – rewolucja wyzwolenia upadłej natury ludzkiej, – rewolucja przejęcia władzy nad resztkami chrześcijańskiego świata przez zboczeńców i dewiantów, którzy już na arenie światowej uprawomocnili swoje zwyczaje.
Co robić?
Rzecz jasna Cerkiew Chrystusowa przetrwa najtrudniejsze prześladowania i bez wątpienia tacy pseudo-biskupi nie są w Cerkwi i nie są samą Cerkwią . Jednak jak dość brutalnie powiedział protodiakon Andrej Kurajew przywołując słowa św. Ignacego Bogonośca, „gdzie biskup tam i Cerkiew”,  – „czy jeśli biskup siedzi w czyimś tyłku, to i tam jest…?”. Wiem, że to dość niskich polotów cytat Kurajewa, jednak w nim jest odpowiedź gdzie ludzie czasami mają sprawy dotyczące Cerkwi, oraz to, że nie każdy biskup jest przedstawicielem Cerkwi. Spójrzcie na te dzieci z powyższych zdjęć i powiedzcie sobie raz jeszcze, „to nie moja sprawa, tak być musi”.  Nie musi. I milczeniem, które też jest przyzwoleniem, stajemy współodpowiedzialni za to, co się dzieje w naszej cerkiewnej WSPÓLNOCIE.
Nie oszukujmy siebie, że konsekwencje grzechu biskupa nie dotkną nas. Że jakoby na Sądzie Ostatecznym nie będziemy odpowiadać za ekscesy swego biskupa. Święty Cyprian z Kartaginy w jednym z listów pisze: „A i lud nie może sobie pochlebiać, że nie zawinił, jeśli pozostaje w łączności z grzesznym kapłanem i na to się zgadza, aby jego zwierzchnik niesprawiedliwie sprawował urząd biskupi (…) Toteż lud posłuszny nakazom Pańskim i bojąc się Boga, winien się odsunąć od grzesznego zwierzchnika i nie brać udziału w ofierze kapłana świętokradcy. W jego przecież szczególnej jest mocy albo wybierać godnych kapłanów, albo niegodnych odtrącać”[4].
Powyższy artykuł niech posłuży ostrzeżeniem każdemu, kto myśli „służyć Cerkwi” pod tęczową banderą ekumenicznych hierarchów. „Nie łudźcie się! Złe kompanie psują dobre obyczaje” (1Kor 15,33), oraz „z wybranym wybrany będziesz, a z przewrotnym przewrotny się staniesz” (Ps 17,27).
______________
[1] –  Szymon Logofeta, Kronika, Justynian, 9.
[2] – Patrz: ВСЛЕД ЗА ЭКУМЕНИЗМОМ ПРИШЕЛ ГОМОСЕКСУАЛИЗМ (Протоиерей Феодор Зисис)
[3] – Patrz artykuł prezydenta tej organizacji N. Zimarisa pt. „On Being Orthodox and Gay”; Ересь содомизма в лже-церквах
[4] – List 67 w sprawie Bazylidesa i Marcjalisa.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

.