Dowiedziałem się Rosjo, że świętujesz właśnie swe wielkie osiągnięcie, uzyskałaś poziom nasycenia bronią jądrową równy wrogiej ci Ameryce. Brawo, to prawdziwy heroizm! Żeby to osiągnąć w kraju o gospodarce równej europejskim średniakom, który dorobił się kilku wielkich, nowoczesnych i z pewnością pięknych miast, wokół których ciągną się tysiące kilometrów niczego, niezagospodarowanej „głubinoczki”; rozlatujących się drewnianych chałupek, przeniesionych wprost z dziewiętnastego wieku, błotnistych uliczek, rozklekotanych ciężarówek, koników, z nieśmiertelną „dugą” nad karkiem, ciągnących skrzypiące wozy, trzeba było zacisnąć zęby, poświęcić egoistyczne aspiracje ludności, jakieś głupie, małe szczęścia… ale udało się.
Powiadasz Rosjo, że Świat cię okrąża i dławi. Faktycznie dookoła twego niezmierzonego terytorium istnieje Świat, który wciąż Rosją nie jest. Dziesiątki krajów i narodów już zagarnęłaś. Ludy te– domniemany „trzeci Rzymie”–znienawidziły cię, tak jak tylko ludzkie serce potrafi. Dwa historyczne „Rzymy” zbudowały wielką cywilizację, kto jest twoim Justynianem, Rosjo, kto Cyceronem? Czy nie Batu-chan? Gdzie twoje wielkie projekty? Gdzie masz swoje Singapury i Szanghaje Dalekiego Wschodu , gdzie perły Orientu, gdzie czarnomorskie riwiery? Przy takich bogactwach natury to wszystko powinno być i zachwycać Świat. Ludzie ciągnęli by do ciebie milionami, pragnęliby zdobyć twą wizę, uczyliby się rosyjskiego, by móc otrzymać twe upragnione obywatelstwo, tak jak wciąż ciągną na „zdegenerowany zachód”. Ty zaś, przyciągnęłaś jedynie starego aktora-alkoholika, resztę obcych serc od pokoleń podbijasz knutem i kajdanami.
Jak utrzymujesz, „zachód jest dekadencki i spedalony”, tylko ty możesz uratować Świat swoją duchowością. To możliwe, czy jest jednak prawdą, że na twoich ulicach wciąż żebrzą bezdomne dzieciaki, a podstawowym środkiem antykoncepcyjnym twych kobiet są skrobanki? Czy to prawda, że alkoholizm twoich obywateli osiągnął poziom nieznany w innych stronach a w twoich miasteczkach po południu widuje się głównie kobiety, bo mężczyźni leżą już pijani. Jeśli tak, to faktycznie jesteśmy mniej uduchowieni.
Pozwoliłaś by kilkadziesiąt osób zabrało sobie wszystkie twoje cenne złoża i bogactwa. A przecież walczyłaś z arystokracją powtarzając, że „panów trzeba zgnieść”` Dawni arystokraci przynajmniej finansowali muzyków i pisarzy, współcześni oligarchowie, nie mając takich aspiracji, wybierają zagraniczne kluby piłkarskie i „grzecznych ludzi” z karabinami. Po co ci obce bogactwa, skoro odtrącasz własne?
Pozwoliłaś by rządzili tobą policjanci i szpiedzy, a potem z religijną emfazą powtarzasz ich słowa, że „cały Świat przeciw Tobie”. Czego innego spodziewałaś się po takich rządcach. Czy sądziłaś, że nauczą Cię handlu i ekonomicznego myślenia? Że przestawią twoją gospodarkę z wojennej na taką, jaka obowiązuje w reszcie Świata, gdzie liczy się zyski i straty?
Twierdzisz Rosjo, że zasługujesz na to by być mocarstwem. Z pewnością, od wieków przecież nim jesteś. Pokolenia Rosjan i ich sąsiadów na własnej skórze poznały, prawdziwy sens tego imperium. Ja zaś, przyznaję to szczerze, miałem Cię dotychczas za kraj straconych szans. Niesłusznie, masz przecież te rakiety, na których tak bardzo Ci zależało. Teraz możesz śmiało straszyć sąsiadów, tupać i huczeć. Możesz też sobie zniszczyć, co tylko Ci się zamarzy, tak przecież rozumiesz prawdziwą wolność i szczęście.
Moje gratulacje
We własnych oczach uchodzą oni za pięknych i potężnych.
OdpowiedzUsuńIch narodowy narcyzm to właściwie rosyjska racja stanu, być albo nie być Rosji. Stąd wynika podwójna miara stosowana w ocenie uczynków własnych oraz postępowaniu innych, znana popularnie jako filozofia Kalego.
W pogoni za utraconym imperium Putin i jego pomocnicy nie ustawali w wysiłkach, aby wmówić swoim poddanym, że stanowią naród wybrany, który ocalił ludzkość, pokonał bowiem niemieckich faszystów, a ponadto przecież pretenduje do wypełnienia wybitnej misji o znaczeniu światowym.
Na czym właściwie opiera się istota tego posłannictwa, łamali sobie głowę rosyjscy myśliciele, usiłując jakimiś treściami wypełnić pustkę kulturową i cywilizacyjną swojej ojczyzny. Wiadomo tylko, w jaki sposób realizować przeznaczone Rosji zadanie – siłą.
Pogróżki Kremla, który żąda, aby mógł współgwarantować bezpieczeństwo Europy, jasno dowodzą, że Moskwa pozostaje wierna carskim i sowieckim tradycjom.
Do tego niezbędny jest skuteczny instrument – lud, który pogrążony jest we śnie o własnej wspaniałości.
Rosjanie za nic w świecie nie zgodzą się, żeby choć zerknąć w zwierciadło prawdy ukazujące ich takimi, jakimi są w rzeczywistości.
Bo cóż by wówczas ujrzeli?
Zapewne monstrum, którego widok mógłby już nieodwracalnie naruszyć wyjątkowo w przypadku tej akurat nacji subtelną i sztucznie utrzymywaną równowagę, jaka decyduje o względnym zdrowiu psychicznym narodu.
Wojciech Grzelak „Gra z Rosją -do jednej bramki”