sobota, 4 października 2014

Doniecki Stalingrad


"Dzień dobry. Naprawdę dobry! Nasze Cyborgi bez poważnych strat, trzymają się. Wczoraj urządzili atakującym kolejny Stalingrad" - napisał w piątek rano na Facebooku niejaki Pasza K., który utrzymuje kontakt z obrońcami lotniska w Doniecku.

W środę i czwartek ukraińskie pozycje były wielokrotnie ostrzeliwane i szturmowane przez tzw. separatystów i rosyjskich żołnierzy. Wszystkie szturmy odparto. Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk poinformował, że separatystyczny batalion Opłot stracił ok. 40 proc. składu osobowego. Sami separatyści potwierdzają te informacje.


Zobacz też: http://www.wykop.pl/link/2184730/szturm-na-donieckie-lotnisko-oczami-separatystow/

Sztab operacji antyterrorystycznej nie poinformował o ofiarach działań separatystów, za to Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oświadczyła, że zginął 1 wojskowy, a 3 zostało rannych. Obecni na miejscu dziennikarze twierdzą, że liczba ofiar śmiertelnych po stronie ukraińskiej sięga 5. 

Tymczasem ONZ przedstawiła ogólne dane dotyczące ofiar konfliktu na Wschodzie. W obwodach ługańskim i donieckim zginęło 3627 osób, a niemal 8,5 tysiąca zostało rannych. 

We Wschodniej części Ukrainy już trzykrotnie ogłaszano zawieszenie broni mimo to - według strony ukraińskiej - bojówkarze go nie przestrzegają. Wspierani przez Moskwę separatyści atakują przede wszystkim donieckie lotnisko oraz Debalcewo - ważny węzeł kolejowy.

Relacja rebelianta: zmęczyliśmy się, wynosząc zabitych towarzyszy

Ukraińska Agencja Informacyjna UNIAN cytuje wpis, który się pojawił na jednym z rosyjskich forów internetowych. Autor - rebeliant uczestniczący w walkach o lotnisko - dokładnie relacjonuje sytuację z czwartku 2 października. Opisuje dwa szturmy. W pierwszym, porannym, wzięło udział ok. 400 bojowników z różnych batalionów oraz 60 rosyjskich żołnierzy specnazu. Atakujący otrzymali wsparcie artyleryjskie moździerzy oraz haubic rozlokowanych w Makiejewce. Mieli też do dyspozycji 8 czołgów, kilka transporterów opancerzonych, gąsienicowych i kołowych.

Część bojowników przy wsparciu dwóch czołgów poszła dokonać zwiadu walki. Ich czołgi zostały od razu zniszczone, a resztę nakrył celny ogień artyleryjski i z broni automatycznej. Atak drugiej grupy zakończył się podobnie. Przy tym autor wpisu twierdzi, że ze 130 bojowników przeżyło tylko 14. O godz. 13 przybyli rosyjscy żołnierze z 30 czołgami T-72. Lotnisko zostało nakryte ogniem artyleryjskim i szturmującym Rosjanom udało się początkowo zdobyć stary terminal i częściowo zdobyć nowy. "Ale z nowego terminala nikt nie wrócił" - dodaje autor.

Później Rosjanie zostali wyparci przez Ukraińców z wszystkich zajętych budynków. "Trupów pełno, a Ukropy [tak separatyści nazywają Ukraińców] jeszcze żartują przez krótkofalówki Dokładnej liczby strat nie jestem w stanie wskazać, ale na pewno nie mniej niż 200" - kończy wpis bojownik.

Trudno zweryfikować, czy za tą relacją kryje się rzeczywisty uczestnik walk, ale jego informacje potwierdza Aleksandr Niegriebieckij, deputowany rady miasta Złatoust w obwodzie czelabińskim w Rosji, który pojechał do Doniecka "bronić Rosjan przed faszyzmem". Niegriebieckij udzielił wywiadu rosyjskiej agencji informacyjnej URA.ru pierwszego października.

"Już 8 dzień walczymy [o lotnisko]. Przedwczoraj nas rozstrzeliwali, jak chcieli. Bezmyślne dowództwo nas zostawiło. Przez to ponieśliśmy bardzo duże straty i zmęczyliśmy się, wynosząc swoich towarzyszy" - opowiadał deputowany.

Przy tym przybysz z Uralu okazał się bardzo otwarty. Przyznał, że w jego oddziale 90 proc. składu to Rosjanie.

"Sam jestem w szoku: oni jadą do Rosji, a my przyjeżdżamy tutaj! Oni nie chcą bronić swojej ziemi" - dziwi się Niegriebieckij. Sam jednak nadal zamierza bronić "braci Słowian i ruskich ziem przed faszystami".

Tymczasem w piątek dokonano częściowej rotacji ukraińskich żołnierzy broniących lotnisko. Oprócz Cyborgów, czyli żołnierzy sił powietrznodesantowych, lotniska bronią również ochotnicy z batalionu Prawego Sektora, na linii frontu przebywa z nimi ich lider Dmytro Jarosz.

W piątek po południu okazało się, że bojownicy znów zaatakowali. Tym razem ruszyli do szturmu pod osłoną granatów dymnych. Udało się im zająć część starego terminala. Rzecznik prasowy ATO Władysław Sieliezniow poinformował, że ukraińscy żołnierze kontratakują.

Wcześniej rzecznik prasowy Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko powiadomił o rosyjskich posiłkach i czołgach, artylerii i dronach ściągniętych na pozycje wokół lotniska. Również w okolicy Mariupola ukraiński zwiad zaobserwował pojawienie się nowego rosyjskiego ciężkiego sprzętu i oddziałów przerzuconych z obwodu rostowskiego.


Bój o lotnisko w Doniecku zaczyna przypominać drugi Stalingrad, tyle że dziś atakują Rosjanie. Gdzie indziej może jest rozejm. Tu strzały i eksplozje nie cichną ani na chwilę. Gwałtowne ataki i kontrataki, na gruzach rosnące stosy trupów. I tak będzie nadal, zanim jedna strona nie wymorduje drugiej. Od tej bitwy zbyt dużo zależy.

Już prawie piąty miesiąc armia ukraińska broni donieckiego lotniska, a właściwie gruzów, które z niego zostały po nieustannym ostrzale artyleryjskim ze strony separatystów. W czwartek wieczorem wydawało się, że to już koniec. Rosjanie przeszli do gwałtownego szturmu, zdobywając kilka terminali. Rosyjska telewizja z dumą ogłosiła na cały świat, że już po wszystkim – lotnisko zdobyte.
Szczęście nie trwało długo – kontratak ukraińskiego specnazu po raz kolejny odrzucił separatystów na dawne pozycje. Wycofali się, zostawiając zabitych na polu boju.
„Ale długo tak nie wytrzymamy. Jeśli nie dostaniemy wsparcia, trzeba się będzie wycofać i zniszczyć co się da, przede wszystkim pas startowy” – mówi jeden z żołnierzy 93 Brygady Zmechanizowanej z Kirowogradu. „To nic nie da” – mówi jego kolega. „Zaleją dziury betonem i za tydzień będą mogli stąd normalnie startować”.
To właśnie 93 Brygada specnazu stanowi trzon obrony, wspierana przez czołgi 17 Brygady, desantowców z 79 Brygady i formacje ochotnicze Prawego Sektora. „Dowódca 93 Brygady zapowiedział jednak, że jeśli my się wycofamy, to jego ludzie także” – przyznaje Borisław Bereza z Prawego Sektora.
„Nie dają nam ani chwili spokoju, co się okopiemy, to rozwalają nasze umocnienia z dział” – przyznaje inny obrońca. Ukraińcy mają jednak jeden niezaprzeczalny atut – w ich rękach jest cały labirynt podziemnych przejść i schronów pod lotniskiem. To właśnie dzięki nim potrafią przedostać się na tyły atakujących i zaskoczyć ich w najmniej oczekiwanym miejscu. Z tego powodu  zaczęli ich już nazywać „podziemnymi ukrami” i „cyborgami”.
Ze strategicznego znaczenia lotniska zdają sobie sprawę nawet unijni biurokraci. Jak podała agencja Bloomberg, powołując się na źródła w rządzie Niemiec, jeśli lotnisko zostanie zdobyte, Bruksela zaostrzy sankcje wobec Rosji. Zdobycie tego obiektu może bowiem mieć „nieprzewidziane następstwa” dla losów całej wojny. Dlaczego?
Przede wszystkim dlatego, że po utracie lotniska Ukraińcy mogą zapomnieć o odzyskaniu Doniecka. Z drugiej strony – w rękach Rosjan lotnisko stanie się główną bazą militarną i zaopatrzeniową do ofensywy na resztę kraju. Również lotniczej – na teren kontrolowany przez separatystów wjechały właśnie z Rosji myśliwce z zamalowanymi znakami rozpoznawczymi. Posiadając „własne” lotnictwo separatyści staną się praktycznie nie do pokonania.
Na razie jednak samoloty są bezużyteczne. Moskwa zaczyna się niecierpliwić. „Właśnie wysłali swoim ludziom w Doniecku rozkaz, że lotnisko ma być zdobyte najpóźniej do jutra” – poinformował szef ukraińskiego wywiadu, generał Nikołaj Małomuż. Według niego, szturmem dowodzi obecnie najemnik o pseudonimie „Abchaz”, któremu Moskwa obiecała za zdobycie lotniska milion dolarów. Rzuca on więc do szturmu kolejne oddziały, nie licząc się ze stratami ani wśród najemników, ani wśród separatystów.
W wyniku tego lotnisko przypomina obecnie sceny z Apokalipsy. Na ruinach trupy żołnierzy obu stron. Ukraińcy próbują zabierać swoich pod osłoną wozów bojowych. Twierdzą, że proponowali wstrzymanie ognia, aby separatyści mogli zrobić to samo, ale ich to nie interesuje.
„Ten Abchaz ciągle wchodzi na nasze częstotliwości i próbuje nas straszyć. A to śpiewa hymn Ukrainy, a to grozi, że obetnie nam uszy, a to obiecuje, że wydzieli nam „zielony korytarz”, żebyśmy się mogli wycofać” – mówi jeden z dowódców ukraińskiej obrony.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego Rosjanie tak zaciekle atakują lotnisko. „Chcą w ten odciągnąć jak najwięcej naszych sił z południa kraju, gdzie Putin planuje decydującą ofensywę z Krymu” – ocenia Andrej Łysenko, analityk ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego. O tym, że taka ofensywa jest nieuchronna pisaliśmy w czwartek w artykule „Putin szykuje potężne uderzenie na południu! Inaczej Krym umrze bez wody, prądu i gazu
Wiele wskazuje więc, że najbliższe dni mogą być w walkach o lotnisko w Doniecku przełomowe, decydując faktycznie o losach całej wojny na Ukrainie.
Kresy24.pl / newsru.com, Segodnia

źródła: 
http://kresy24.pl/56808/od-tej-bitwy-zalezy-los-ukrainy-zadecyduja-najblizsze-dni-reportaz-wideo/
http://wyborcza.pl/1,75477,16748268,Lotnisko_w_Doniecku___ukrainski_Stalingrad.html
http://fakty.interia.pl/raport-zamieszki-na-ukrainie/aktualnosci/news-ukraina-rosjanie-trzy-razy-szturmowali-lotnisko-w-doniecku,nId,1530740

1 komentarze:

  1. Pamiętacie List do Rosji z Doniecka?

    https://www.facebook.com/notes/10204180287925867/

    OdpowiedzUsuń

.