Szef rosyjskiej Partii Narodowo-Bolszewickiej Eduard Limonow wezwał swoich rodaków, aby w obliczu zachodnich sankcji… zaczęli chudnąć. Najlepiej gdyby w ogóle przestali myśleć o jedzeniu. Dieta a la Limonow na pewno spotka się z entuzjazmem wszystkich rosyjskich patriotów.
„Liberałowie chcą, abyśmy przestali wspierać Donbas, żeby oni mogli kupować swoje jedzenie w sklepach. To sobie idźcie, kupujcie. To tępa chciwość! Ciągle tylko: chcemy jeść, chcemy tłustego mięsa! A w czasie II wojny co żeście jedli? To kwestia zasad – nie wolno porzucać 7 milionów ludzi w Donbasie, nawet jeśli z tego powodu rosną ceny” – grzmi Limonow.
„Ja jak miałem 15 lat to ważyłem 63 kilogramy, a teraz ważę 70. A wy, spaślaki, skarżycie mi się, że ceny rosną, że coś z tym trzeba zrobić. Jesteście już tacy tłuści, że nie da się przecisnąć do metra. To Rosja, czas chudnąć, spasione zasrańce” – wzywa lider rosyjskich nacjonalistów, syn oficera NKWD.
Rozumiemy oburzenie, ale po co od razu tak ostro? Są przecież inne rozwiązania. Można chociażby, wzorem polskich polityków, polecić patriotycznym Rosjanom szczaw i mirabelki… A na początek dietę a la Limonow polecamy innemu liderowi rosyjskich nacjonalistów Władimirowi Żyrinowskiemu…
…oraz wielkiemu (dosłownie) rosyjskiemu patriocie – wicepremierowi ds. wojska Dmitrijowi Rogozinowi:
Zobacz także artukuł Rosyjski wicepremier-spaślak zaklinował się w czołgu (FOTO).
0 komentarze:
Prześlij komentarz