Powiadają, że nie o to chodzi aby dogonić króliczka, ale żeby go gonić. Niektórzy używają też takiego określenia "zdogonić". Ale są i tacy, co to króliczka starają się nie zauważać, a nawet wciskają innym kit, że "ziemia jest płaska", albo że "Kopernik była kobietą". Kiedyś uważano, że Ziemia jest centrum Wszechświata i teraz historia zatoczyła koło, bo coraz więcej ludzi zaczyna powątpiewać, w to że Ziemia leży gdzieś na końcu Drogi Mlecznej, a właściwie na zadupiu czasoprzestrzeni, co miało niby zwiastować jej rychły koniec. Pojawiają się nawet głosy, że Bozon Higgsa może zniszczyć świat przed czasem. Profesor Stephen Hawking ostrzega: (
Czytaj więcej: http://www.polskatimes.pl/artykul/3568415,bozon-higgsa-moze-zniszczyc-swiat-profesor-stephen-hawking-ostrzega,id,t.html ).
A ja proponuję tak bez bicia przyznać się: co kto uważa, że może nas zniszczyć? Ale nie jako ludzkość, tylko każdego z osobna? - Złość, nienawiść, podejrzliwość? A co może zniszczyć Polskę? Rosjanie? A może Żydzi?
Powstaje więc pytanie: kto jest tym króliczkiem i kto ma go gonić? Jakkolwiek nie wystarczy już zakrywać oczu i udawać, że nas to nie dotyczy. Wróg stanął u bram!
Media doniosły właśnie, że w Łasku wylądowało siedem amerykańskich myśliwców F-16. Do Polski przyleciały z włoskiej bazy w Aviano i zostaną do października. W tym czasie wezmą udział w największych w tym roku ćwiczeniach Wojska Polskiego - Anakonda-14.
Zanim w Łasku pojawiły się amerykańskie myśliwce, na terenie łaskiej bazy wylądował w czwartek amerykański samolot transportowy C-130J Super Hercules, który przywiózł techników obsługujących samoloty. W piątek - jeszcze przed myśliwcami - pojawił się kolejny samolot transportowy z zapleczem.
Ćwiczenia Anakonda-14 rozpoczną się 23 września i potrwają do 3 października. Odbywać się będą na terenie czterech poligonów (Orzysz, Ustka, Drawsko Pomorskie, Nowa Dęba). W manewrach uczestniczyć będzie 12,5 tys. polskich żołnierzy, którzy będą ćwiczyć w towarzystwie około 750 żołnierzy z państw sojuszniczych (Amerykanów, Brytyjczyków, Holendrów, Kanadyjczyków, Węgrów, Czechów, Litwinów i Estończyków). Anakonda 14 to największe, cykliczne ćwiczenie Sił Zbrojnych RP o połączonym charakterze, prowadzone w układzie międzynarodowym. W dniach od 24 września do 3 października br. na wszystkich rodzajach poligonów ćwiczyć będzie blisko 12,5 tys. żołnierzy, w tym 750 z państw sojuszniczych.
Dla tych co nie są zbyt spostrzegawczy powtórzę: 12,5 tys. żołnierzy, w tym 750 z państw innych niż Polska. Dziwna proporcja, co nie? No ale ponoć wszystko ma swoje drugie dno. Czyżby polscy żołnierze, jak już tak się bardzo rozgrzeją na tych poligonach nie zechcą potem wesprzeć Prawego Sektora na Ukrainie, który to ponosi cały czas największy ciężar powstrzymywania Krasnoj Armii? I gdyby miało do tego dojść, to czy przypadkiem nie skończyło by się na zdobywaniu Przemyśla? Radio Erewań podawało niedawno, że batalion Ajdar ćwiczył rezanie jeńców rosyjskich, co skończyło się ostrym protestem Amnesty International.
Ale może to nam nie grozi, bo jak zapewnia MON celem ćwiczeń będzie zgranie wydzielonych sił do prowadzenia działań obronnych oraz stworzenie warunków wprowadzenia do walki sojuszniczych sił wzmocnienia. W ćwiczeniu prowadzona będzie również współpraca z organami administracji państwowej w zakresie wsparcia Sił Zbrojnych RP.
No więc powinniśmy być przygotowani na ewntualność ruskiej inwazji, która emerytowanym generałom LWP po ruskich kursach śni sie po nocach.
Przez ostatnich osiem lat ćwiczenie Anakonda ewaluowało z przedsięwzięcia typowo wojskowego, poprzez ćwiczenie z udziałem sektora pozamilitarnego w wymiarze krajowym, następnie regionalnym, aż do ćwiczenia sojuszniczego z aktywnym udziałem państw - członków NATO. W wyniku tych zmian ćwiczenia stały się jednym ze stałych punktów szkolenia sojuszu północnoatlantyckiego. Manewry wojskowe zataczają coraz większe kręgi, więc trudno się dziwić, że z zazdrością patrzą na nie Ukraińcy. A nawet Rosjanie.
Jakby nie patrzeć w świetle zmieniających się uwarunkowań bezpieczeństwa międzynarodowego związanego z aneksją Krymu przez Rosję i agresją tego kraju na Ukrainę, ćwiczenia takie jak Anakonda-14 nabierają szczególnego znaczenia ( http://www.anakonda.do.wp.mil.pl/pl/1_189.html ). Rosjanie jak zwykle zapowiadają, że z Anakondą sobie poradzą, co ćwiczą w różnych miejscach z różnymi rodzajami wojsk, a nawet emerytów.
Nie wszyscy pamiętają, ale zdarzyło się już coś podobnego cztery lata temu, gdy mieszkanka Wrocławia w dzielnicy Śródmieście znalazła gada w ubikacji. 73-letnia kobieta w nocy z soboty na niedzielę chciała skorzystać z toalety. - Gdy zobaczyła węża, opuściła deskę, postawiła na niej miskę z wodą i poszła spać - mówi Tomasz Grabiński, lekarz weterynarii, który wyciągał gada z kanalizacji. - Anakondy to jednak silne węże. Gdyby nie była zaklinowana w rurze, mogłaby poradzić sobie z taką zaporą. O wężu kobieta powiadomiła policję dopiero w niedzielę rano. Dlaczego zwlekała? - Wyjaśniła, że gdyby zadzwoniła w nocy z informacją o wężu w w.c., policjanci uznaliby, że zwariowała. Dwumetrowy gad został przewieziony do zoo. Wąż do muszli w mieszkaniu trafił rurami kanalizacyjnymi. - Kiedy ją wyciągaliśmy, nie sprawiała problemów, bo była wychłodzona - tłumaczy Grabiński. Odważna 73-latka nie chciała z nami rozmawiać. Spotkana na schodach w kamienicy sąsiadka - również. ( http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/309811,wroclaw-anakonda-znaleziona-w-ubikacji,id,t.html ).
Jak widać już wcześniej dochodziło do napięć i konfliktów, których przyczyną była anakonda. Czy teraz historia się powtórzy? Owszem, dochodziło do konfliktów, w tym zbrojnych w różnych częściach świata, ale jeszcze nigdy Rosja nie była inspiratorem i głównym zagrożeniem dla pokoju światowego.
Dzieje się! - można by krzyknąć w odpowiedzi na życzenia "obyś żył w ciekawych czasach". I mimo różnych wajhowych od odwracania uwagi od prawdziwego zagrożenia, jak np. odgrzewanie dwuletniego kotleta z wyrokiem sądu oddającego dom na Mazurach Polce mieszkającej w Niemczech, to nie Niemcy są prawdziwym zagrożeniem dla Polski, gdyż Hitler już nie żyje, ale jego nowe wcielenie - kurdupel ze wschodu - i owszem. I coraz śmielej sobie poczyna. - Co słychać, widać i czuć. I nie pomogą tu nawet etatowi zaklinacze, że bomba atomowa nie spadnie na Warszawę.
Wielu pożytecznych idiotów powtarza jak mantrę, że Putlera się nie boi. Na szczęście większość ma inne zdanie. W tym Chińczycy; a tych z pewnością jest większość.
Kilkanście tysięcy chińskich żołnierzy stanęło na granicy z Rosją. Według doniesień rosyjskiej FSB wysyłanie chińskich wojsk na granicę rozpoczęło się 6 września. Chińska armia ma być wspierana przez ciężką artylerię.
Cytowany przez media przedstawiciel rosyjskich służb granicznych mówi, że nie jest jasne, dlaczego Chiny zdecydowały się na przemieszczanie wojsk na granicę. Miał również stwierdzić, że „coś tu brzydko pachnie” – podała TV Republika.
Ruchy chińskich wojsk mogą mieć związek z rosyjskimi ćwiczeniami jądrowymi, które mają się odbyć przy granicy w tym miesiącu – informuje Republika za portalem infowars.com.
Oczywiście wytłumaczeniem tego stanu rzeczy jest ogólnoświatowy spisek żydów, banksterów i cyklistów, którzy - jak twierdzą wtajemniczeni - najbardziej uparli się na Polskę. Trwają więc regularne, choć tajne obrady ichniego parlamentu, który zainstalował się już na dobre w naszym Kraju. A widomym znakiem jest połączenie Orła z Gwiazdą Dawida. Coraz częściej też używa się tajemniczego terminu "Judeopolonia".
Oficjalne wsparcie najwyższych władz państwowych dla takich działań nie jest takie pozbawione sensu, jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka, co długo wyjaśnił wysoki przedstawiciel MON. W obliczu braku tarczy antyrakietowej jest nadzieja, że wróg ze wschodu nie zaatakuje Narodu Wybranego, który otrzymuje właśnie masowo polskie paszporty.
Problem jednak w tym, że Warszawa jest omijana i samoloty z tajnego kierunku, o którym nie wolno mi pisać lądują masowo tylko w Krakowie.
Dziwne przygotowania idą tam pełną parą. Gazeta Wyborcza doniosła, że w Krakowie przy ulicy Pawiej stanie nowy biurowiec-gigant. Nie było by to aż tak dziwne, gdyby nie to, że oficjalnie nikt nie wie czemu miała by służyć ta tajemnicza budowla. Lada dzień na biurku wojewódzkiego konserwatora zabytków Jana Janczykowskiego pojawi się projekt warunków zabudowy i zagospodarowania terenu dla piątego i największego budynku z tych, które wkrótce mają powstać przy ulicy Pawiej. Pozostałe cztery otrzymały "wuzetki" już wcześniej, co oznacza, że inwestor może rozpocząć starania o pozwolenie na budowę. Piąty planowany jest jako 11-piętrowy wieżowiec (choć projektanci wolą słowo "przewyższenie". Powinien stanąć przy wiadukcie spinającym Aleje Trzech Wieszczów z aleją 29 Listopada. Pozostałe będą znacznie niższe.
Mimo że to jedna z najważniejszych inwestycji ostatnich lat w ścisłym centrum miasta, zaskakująco niewiele o niej wiadomo. Mało rozmowny jest inwestor: spółka z o.o. Abby Investments. W aktach Krajowego Rejestru Sądowego jako członkowie zarządu widnieją Henning Eggers i Thomas Finne. Kim są ci panowie z Niemiec? Nieoficjalnie mówi się, że jest to filia koncernu, którego główna siedziba znajduje się w Izraelu.
Równie małomówni są projektanci z biura nsMoonStudio, ostatnio kojarzonego głównie z budynkiem Cricoteki i awanturą o asymetryczny biurowiec, jaki miał powstać przy Domu im. Piłsudskiego. Odmówili rozmowy, ale na osłodę wysłali wizualizacje tego, co ma powstać przy ulicy Pawiej. Masywna, monolityczna architektura robi niewątpliwie wrażenie - to spójna, wyraźna koncepcja, choć jednocześnie trudno uniknąć poczucia, że totalna i przytłaczająca swoją skalą. Lekkości nie dodają jej nawet szklane elewacje i nierównomiernie umieszczone blendy.
Cały tekst: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,44425,16608979,Nowy_biurowiec_gigant_powstanie_przy_Pawiej_w_Krakowie.html#ixzz3CxV2bb52
A na Ukrainie bez zmian. Wszyscy udają, że trwa rozejm, choć walki trwają w najlepsze. Jak zwykle tego nie widać, bo od czasu (nie)sławnego rozkazu, że do dziennikarzy trzeba strzelać nie ma komu relacjonować sytuacji na froncie. Cisza jest także z kolejnym "białym konwojem", gdyż za radą genialnego "Niezależnego.pl" stratega zaczęto w końcu do niego strzelać ( http://niezalezna.pl/58626-ukraincy-powinni-strzelac-do-tzw-konwoju-humanitarnego ).
Wogóle wszyscy sie tak teraz rozstrzelali, że żaden konwój nie jest już bezpieczny, o samolotach nie wspominając. ( http://forsal.pl/artykuly/816346,ukraina-separatysci-strzelaja-z-mozdzierzy-do-konwoju-z-uchodzcami-wiele-ofiar-cywilnych.html ).
No i czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że żyjemy w ciekawych czasach, a króliczka trzeba gonić?
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie myślałam parchu, że jesteś takim tchórzem. Rozczarowałam się.
OdpowiedzUsuńUsuwaj dalej komentarze może ci ulży. Ale z tego co widzę to nie tolerują cię już nigdzie.
Bo kto by chciał mieć z gównem do czynienia.
Na co liczysz. Teraz wyprzedają się z takich idiotów jak ten.
UsuńA to zwykły śmieć. W dodatku pewnie jakiś pejsaty co nie chce iść do IDF.
No i za karę skrobie takie bzdury.