środa, 3 września 2014

Proroctwo z 1987 r. na Ukrainie ostrzegało o wojnie


Objawienia miało miejsce w 1987 r. osadzie Hrushiw na południe od Lwowa.

Kryzys jeszcze nie osiągnął temperatury wrzenia, ale wkrótce może rozlać się na zewnątrz. Z pewnością nie jest zbyt wcześnie, aby myśleć, że może wydarzyć się najgorsze.

Antagonizmy między Ukrainą – kiedyś częścią Związku Radzieckiego  i Rosją tłumione były od wieku (szczyty przed i podczas II wojny światowej, kiedy ZSRR prześladował Chrześcijan, zwłaszcza katolików i na Ukrainie panował głód, który powodował miliony ofiar śmiertelnych). Ukraina odłączona od bloku sowieckiego w wyniku zaskakującego rozpadu Związku Radzieckiego, zdobyła niepodległość kilka lat po objawieniach.

Interesujące jest to, że mają miejsce dwa kryzysy, Ukrainy i Wenezueli, które wybuchły w tym samym czasie i obie są związane z dobrze znanymi, nieżyjącymi już – mistykami katolickimi (Marią Esperanza z Caracas i ukraińskim działaczem Josypem Terelya, który po dwudziestu latach spędzonych w gułagu, ostatnie lata życia spędził w okolicach Toronto).

Głównym miejscem, w którym obecnie dzieje się historia – tu i teraz – jest Ukraina,  gdzie starcia ukazały widmo wojny między Ukrainą i Rosją, która może się rozlać na inne narody, w tym na USA. Ameryka ostrzegła w tym tygodniu Rosji, aby nie ingerowała w wewnętrzne sprawy Ukrainy, kiedy wojska rosyjskie ustawiły w pobliżu granicy z tym państwem.

Wraz z tysiącami innych osób, Terelya był świadkiem tego objawienia Matki Bożej w wiejskiej osadzie Hrushiw, na południe od Lwowa , gdzie Maryja po raz pierwszy ukazała się 26 kwietnia 1987, jedenastoletniej wiejskiej dziewczynce – Marii Kizyn – w której nie było absolutnie żadnej nieszczerości i która nigdy nie zaprzeczyła jej pierwszym zeznaniom o tym, jak widziała ubraną na czarno Maryję na balkonie kopuły drewnianej kaplicy o nazwie Trójca.

To miało miejsce dokładnie w pierwszą rocznicę katastrofy nuklearnej w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, kiedy promieniowanie spowodowało silne skażenie okolic Kijowa, oraz chmurę radioaktywną, którą uważa się za przyczynę zachorowań na nowotwory w różnych częściach Europy wschodniej i północnej.
Czy był to zbieg okoliczności, czy też nie? Czy Matka Najświętsza po prostu  upamiętniła tych, którzy stracili życie z powodu katastrofy, a może chciała ostrzec przed przyszłym kataklizmem nuklearnym? Czy objawienia (które potem były kontynuowane) miały miejsce w kościele dlatego, że stał się on gotowy, aby obudzić się z głębokiego ciemnego snu w epoce komunizmu?

Te wydarzenia zostały po raz pierwszy opisane w Ameryce przez The New York Times 13 października 1987 w święto objawień fatimskich, których tajemnice (znowu „przypadkowo”) koncentrowały się na Rosji, ateizmie, a także wizji (w sławnym trzecim sekrecie) anioła „podpalającego” świat.

Przeraziłam się i udałam się do moich rodziców i sąsiadów, a oni przyszli do kościoła , powiedziała mi przez tłumacza Maria, kiedy odwiedziłem Hrushiw.  Moi rodzice i sąsiedzi widzieli również tę postać . Miała coś białego w ręce. Wyglądało to jak chusteczka.  Nie powiedziała nic. Twarzy nie mogę opisać. To była młoda kobieta . Widziałam ją potem kilka razy , ale nie tak wyraźnie. Ukazała się chwilę, nie jestem pewna, ile ona trwała. Moja matka , ojciec i wujek byli tam również. Kiedy moi rodzice podeszli do Niej bliżej, zniknęła. Chociaż do tej pory, ze względu na panujący komunizm, kościół był zamknięty, po chwili moi rodzice poszli tam i okazało się, że był otwarty i modlono się w nim.

Maria, matka Miroslova , stateczna wiejska kobieta w chuście, bordowym swetrze, zabłoconych niebieskich kozakach, o przenikliwych, niebieskich oczach, mówi, że uklękła przed tajemniczą kobietą, szepcząc z podziwem i niedowierzaniem. „Byłam  tak zszokowana, że nic już nie pamiętam”, mówi.  Jesteśmy w gospodarstwie , w których jeden z pokoi służy jako miejsce zamieszkania podczas zimy. Pomimo pogróżek ze strony milicji i KGB , setki , tysiące, a potem dziesiątki tysięcy (około 52 000 na noc) osób otaczały małą kaplicę , wielu twierdziło, że widzi sylwetki lub wizerunki Matki Boskiej w subtelnym świetle, które zdawało się otaczać kopułę jak zorza polarna.

„Niezwykły blask otaczał kościół”, powiedziała matka Marii , a miejscowy urzędnik dodał, że drogi były pełne aut na przestrzeni trzydziestu kilometrów. Od czasu do czasu, według doniesień, cudowny wizerunek materializował się w pobliżu kopuły w poświacie, otoczony językami ognia , lub ubrany w ogniste szaty . Mówi się, że Matka Boża ukazywała się między 18 a 21 , uśmiechając się przez łzy i patrząc z miłością w dół na tłumy, które śpiewały pieśni i odmawiały różaniec . Według Iwana Hel, który był zastępcą przewodniczącego Lwowskiej Rady Regionalnej Deputowanych Ludowych , policja próbowała bez powodzenia przytłumić blask za pomocą reflektorów.

Przychodzi mi na myśl kula światła, kiedy w 1846 w LaSalette we Francji ukazywała  się Maryja i sylwetka, która ukazywała się na dachu kościoła w pobliżu Kairu , w Egipcie , w 1960 roku (objawienie zaaprobowane przez kościół).
Podobne zdarzenia miały miejsce w różnych miejscach Ukrainy.

Jednym z mieszkańców Hrushiw był Terelya, niedawno zwolniony z niewoli sowieckiej świadek wydarzeń, który twierdził, że Matka Boża przekazywała między innymi proroctwo o poważnym zbrojnym konflikcie na Ukrainie.  Powiedział, że ujrzał mapę kraju z płomieniami przecinającymi ją w poprzek „Widzę ogień”, zacytował mówiącą do niego Marię „Płoną wioski. Woda plonie. Powietrze płonie. Wszystko jest w płomieniach. Jeśli ludzie powrócą do Chrystusa, nie będzie wojny. Będzie wielki pożar”. On również miał przeczucie bliskiego głodu i wstrząsów. Czuł, że wydarzenia zaczną się rozwijać około roku 2015.
Czy Rosja powróciła do Chrystusa w dostatecznym stopniu, aby uniknąć takiego nieszczęścia?

Przed wszechogarniającym ogniem, ostrzegały również zatwierdzone przez Kościół objawienia w Kibeho w Rwandzie (dla naszego osobistego rozważenia) oraz w Akita , w Japonii, które miały miejsce podczas uroczystości fatimskich.

Mówiono, że Lucyfer (według Terelya), jest bliski „utraty sił”  i przygotowuje się w swojej desperacji do „wielkiego oszustwa wszystkich Bożych stworzeń, a zwłaszcza ludu Bożego”.

Rozeznajemy to wszystko, zauważając wreszcie zbieg okoliczności: W Fatimie Matka Boża przepowiedziała, że II Wojnę Światową zapowie „wielki znak”, o którym mówiła jedna z widzących, Łucja Santos i rzeczywiście dwadzieścia jeden lat później miał on miejsce w postaci północnej zorzy polarnej, która, jak wspomniano, kilka dni przedtem wykonała elektromagnetyczny „podpis”, a jeden z katolickich naukowców twierdził, że elektromagnetyczna charakterystyka tej zorzy była identyczna z charakterystyką elektromagnetyczną wybuchu jądrowego .

za:

  • http://dzieckonmp.wordpress.com/2014/03/04/proroctwo-z-ukrainy-ostrzegalo-o-wojnie/
  • http://gloria.tv/?media=577810

1 komentarze:

  1. Przepowiednia z 2011 roku mówi o tym, iż wojna światowa zacznie się podczas Igrzysk w Soczi, potrwa krótko, a potem w Rosji władzę przejmie charyzmatyczna kobieta.

    Jak wiele z poniższych przepowiedni z roku 2011 się sprawdziło? To już niestety, pozostawiam Waszej interpretacji.. Sam głosu w tej sprawie nie zabiorę.

    Jeśli chodzi o przepowiednie, proroctwa, trzeba brać na nie wiele poprawek. Nie tylko chodzi o oszołomów, religiantów czy zwykłych żartownisiów fałszujących centurie Nostradamusa i generujących tzw. „ból dupy” u czytających to ludzi.

    -Proroctwa są ostrzeżeniem i wcale nie muszą się wypełniać.

    -Przepowiednie są uniwersalne, bo przez dziesiątki (?) tysięcy lat ludzkiej brutalności, braku opamiętania, czynienia zła – czas ich wypełnienia jest naprawdę bliski.

    -Przepowiednie są uniwersalne historycznie, bo trzęsienia ziemi, głód, zarazy, wojny – są zawsze. Ta planeta spływa w każdej sekundzie miliardami łez, kropel krwi, uczuć nienawiści, strachu.. I to jest właściwe przesłanie przepowiedni, a nie straszenie ludzi. A jeśli jakiemuś jasnowidzowi rzeczywiście zdarzy się przepowiedzieć coś konkretnego, to jest to tylko „przy okazji”.

    -Właściwie każda przepowiednia mówi, że „głód, choroby, wojny, trzęsienia Ziemi, komety” ale stanie się to wtedy, gdy ludzkość się nie opamięta. A że się nie opamiętała od zarania dziejów – to dzieje się to od zarania dziejów.

    -Nie będzie czegoś takiego jak „apokalipsa”, „koniec świata”, bo proroctwa i przepowiednie nie są linią, ale kołem. Czas w ujęciu okultystycznym także nie jest linią, ale kołem. Jest za to cykliczne prorokowanie, cykliczne ostrzeganie, cykliczny brak opamiętania u ludzkości, co skutkuje oczywiście, cyklicznym wypełnianiem się przepowiedni.

    OdpowiedzUsuń

.