niedziela, 21 września 2014

Kacapia w rozsypce

"Gruz 200"


Na zdjęciu jeden z pierwszych sfotografowanych transportów zwłok z Ukrainy do Rosji, Donieck, maj 2014 r. Czytaj dalej: http://tygodnik.onet.pl/swiat/rosja-mogla-stracic-setki-zabitych-na-ukrainie-co-na-to-rosjanie/v599v


za: http://binaryapi.ap.org/5f9dd2f8201341b8844049b5fa40aa1d/460x.jpg

W miarę jak kolejne ciężarówki z trupami rosyjskich żołnierzy wracają z Ukrainy, narasta sprzeciw matek i żon poległych przeciwko polityce Putina. Miejsce patriotycznego hurra-optymizmu coraz częściej zajmuje nienawiść do władzy. Dziennikarka gazety „Nowyj Region” rozmawia w Jekaterynburgu z przyjacielem jednego z zabitych.

– Mieszkaliśmy z Antonem na jednej klatce schodowej. Jedynak, sportowiec, spokojny chłopak. W zeszłym roku wzięli go do wojska. Za dwa miesiące miał przejść do rezerwy. Nie zdążył – opowiada Maksim Prokopiew.

– Teraz Antona dostarczyli do domu w postaci spalonego kawałka mięsa. A wraz z nim masę innych chłopaków. Rodzicom kazali się zamknąć, nigdzie nie pisać, do nikogo się nie zwracać. „Wasz syn zginął jak mężczyzna, ale medal się nie należy” – powiedzieli. Starsznie jest żegnać przyjaciela z dzieciństwa – mówi Maksim.

– Tego samego dnia rozmawiałem z rodzicami Antona. Matka nagle przejrzała na oczy i mówi, że nienawidzi obecnej władzy. A ojciec nie ma pretensji do państwa, nadal popiera Putina i mówi, że na wojnie takie rzeczy się zdarzają. Teraz zamierza sam jechać do Donbasu, „bronić biednych mieszkańców Noworosji”.

Według Maksima, cała rodzina i przyjaciele podzielili się na dwa skrajnie wrogie obozy. – Nie wyobrażam sobie, żeby mogli być razem na pogrzebie, albo potem usiąść przy jednym stole. Trudno to wyjaśnić. Wrogość jest chyba taka jak przez rewolucją w 1917-tym roku – mówi kolega zabitego.

Według rosyjskich organizacji praw człowieka, w Donbasie zginęło już ponad 3 tys. żołnierzy i oficerów regularnej rosyjskiej armii, a ok. 8 tys. zostało rannych.

źródło: http://kresy24.pl/56368/ladunek-200-podzielil-rosjan-rosnie-wrogosc-do-putina/


IN-50 krematorium na kółkach

Rosyjskie zaangażowanie w walki na wschodzie Ukrainy nie budzi już niczyjej wątpliwości. Rosja sama przyznaje się do dostarczania "separatystom" ludzi i broni. Rosyjski sprzęt, który znalazł się pod granicą z Ukrainą, może szokować. Przykładem są, umieszczone na podwoziach ciężarówek Volvo, mobilne krematoria, nazywane "Volvo-Auschwitz".


Potwierdza to, powołując się na świadków, rosyjska aktywistka Jelena Wasiliewa. Ciężarówki z piecami krematoryjnymi widziano w obwodzie rostowskim. Mają służyć do kremowania ciał rosyjskich żołnierzy, którzy walczą na Ukrainie.

Według ukraińskiego MON w konflikcie na wschodzie kraju zginęło już 2 tys. żołnierzy z Rosji.

Do tej pory radzono sobie z tym "tradycyjnie". Ciała poległych były pakowane w trumny z blachy ocynkowanej. Po starannym zalutowaniu wkładało się je do prostych skrzyń z desek. Całość zazwyczaj waży około 200 kg, stąd oznacza się ją jako "gruz 200" (ładunek 200). Tak wiezione są do rodzin. Trumny nie wolno otwierać. Na zabitego bliscy mogą popatrzeć jedynie przez małe okienko w pokrywie zalutowanego "cynku".

Tę technikę rosyjska armia stosowała od czasów wojny w Afganistanie. Jednak teraz miała sięgnąć po zupełnie nowy sposób "radzenia sobie" z ciałami żołnierzy. To ciężarówki z piecami krematoryjnymi. Aktywiści sugerują, że dzięki nim armii łatwiej ukryć informacje o stratach.

Fala śmierci żołnierzy przebywających „na urlopach” na Ukrainie stała się ostatnio istotnym problemem w rosyjskiej armii. Nie chodzi tu tylko o utratę członków sił zbrojnych "największego państwa świata", ale też o kłopoty z przetransportowaniem ich ciał do ojczyzny. Konwoje z „ładunkiem 200”, jak w Rosji utarło się określać transporty ciał poległych żołnierzy, trudno zrealizować w sposób dyskretny. Świadkowie, poprzez media społecznościowe informują, że znaleziono na to sposób.

Od dwóch tygodni w pobliżu granicy ukraińsko-rosyjskiej widuje się białe ciężarówki Volvo o nietypowej zabudowie. Zdaniem naoczych świadków są to pojazdy IN-50 - mobilne krematoria, stworzone na potrzeby rosyjskiej armii.


Premier Dmitrij Miedwiediew przekazał wojsku sześć mobilnych krematoriów. Czy są one w obwodzie rostowskim? Dwoje ludzi potwierdza, że widzieli tam ciężarówkę-krematorium - mówi w rozmowie z ukraińskim serwisem Censor.net.ua Jelena Wasiliewa. Jest założycielką działającej na Facebooku grupy "Gruz 200 z Ukrainy do Rosji". Służy Rosjanom szukających informacji o swoich bliskich - rosyjskich żołnierzach walczących na Ukrainie.

Mobilne krematoria IN-50.1K, to ciężarówki Volvo z piecem krematoryjnym zamontowanym na naczepie. Produkuje je rosyjska firma z Sankt Petersburga ZAO "Turmalin". Specjaliści mówią, że wydajność ruchomego krematorium jest wyższa, niż gdyby wszystkich poległych grzebać. Ziemię popiołem łatwiej posypać, niż w ziemi zakopywać tysiące ciał - mówi Wasiliewa.


źródło: http://moto.wp.pl/kat,55194,title,IN-50-mobilne-krematoria-rosyjskiej-armii,wid,16870496,wiadomosc.html?ticaid=1137b0http://wyborcza.pl/1,75477,16594720,Mobilne_krematoria_dla_rosyjskich_zolnierzy_kraza.html


Rosjanom zaczyna brakować "waluty"

Tylko w lipcu Rosjanie wycofali z kont bankowych 3,7 mld dolarów – wynika z danych Centralnego Banku Rosji. To o 15% więcej niż miesiąc wcześniej. Rośnie także popyt na zagraniczną walutę w kantorach.

Popyt na dolary wzrósł w lipcu o 3% (5,2 mld USD), a na euro o 1% (3,6 mld USD). Aby ustabilizować kurs rosyjskiego rubla władze były więc zmuszone zwiększyć podaż zagranicznych walut z rezerw bankowych.

Dane za sierpień nie zostały jeszcze przez Centralny Bank Rosji opublikowane. Część ekspertów przewiduje jednak, że w wyniku wzrostu cen, niestabilnej sytuacji gospodarczej i konfrontacji politycznej z Zachodem odpływ zagranicznych walut z rosyjskich banków może być jeszcze większy, tym bardziej, że część z nich znajdzie się w trudnej sytuacji w wyniku zachodnich sankcji nałożonych na rosyjski sektor bankowy.


W ciągu ostatniego roku kurs rosyjskiego rubla spadł o ponad 21% z 31,6 do 38,5 rubla za dolara. Od czerwca br. tempo spadku wartości rosyjskiej waluty znacznie wzrosło.

źródło: http://kresy24.pl/56395/rosjanie-masowo-zabieraja-dolary-z-bankow/


Wbrew Rosji Ukrainę trzeba przyjąć do NATO

Prezydent Niemiec Joachim Gauck oficjalnie poparł rozszerzenie NATO na Wschód, w tym na Ukrainę – donosi Deutsche Welle. „Nasi sąsiedzi mają prawo wstąpić do NATO. Nie mogę dopuścić, abyśmy nadal ulegle słuchali sprzeciwów Rosji, zamiast kierować się prawem ukraińskiego narodu do samookreślenia” – oświadczył Gauck w wywiadzie dla niemieckich mediów. Dodał, że należy wreszcie skończyć z ciągłym zabieganiem o zgodę Rosji na prozachodni kierunek rozwoju Ukrainy.



Polityka energetyczna Rosji wymaga zrewidowania

W tym samym czasie Komisja Europejska zawiesiła rozmowy z Gazpromem w sprawie polityki energetycznej – donosi agencja Bloomberg. Agencja cytuje oświadczenie w tej sprawie unijnego komisarza ds. konkurencji Joaquina Almunia. Oficjalnym powodem zawieszenia rozmów z Rosjanami jest sytuacja na Ukrainie.

Negocjacje z Gazpromem były związane z prowadzonym przez Komisję antymonopolowym postępowaniem wobec rosyjskiego koncernu. W przypadku przegrania tego postępowania Gazpromowi grożą wysokie kary finansowe lub całkowite zrewidowanie przez UE kontaktów z Rosją w zakresie energetyki.

źródło: http://kresy24.pl/56400/zachod-kontratakuje-rozszerzenie-nato-na-ukraine-i-koniec-rozmow-z-gazpromem/


Bojkot Łukoil 

Bojkot rosyjskich stacji benzynowych w krajach Europy Środkowej zmusił koncern Łukoil do ich sprzedaży. 240 stacji benzynowych oraz 6 baz naftowych na Ukrainie sprzedano austriackiej firmie AMIC Energy Management.

Przyczyną transakcji jest spadek sprzedaży benzyny, oleju napędowego oraz gazu, spowodowany bojkotem na Ukrainie rosyjskich towarów. Oblicza się, że od momentu, gdy część ukraińskich kierowców przestała tankować paliwo na stacjach Łukoila, zyski ze sprzedaży koncernu w tym kraju spadły o 42 proc.

Nie ulega wątpliwości, że na tej transakcji Łukoil straci. Zdaniem ekspertów, cena 300 mln USD, jaką ma zapłacić austriacki nabywca AMIC Energy Management GmbH, jest niższa od rynkowej wartości infrastruktury rosyjskiego koncernu na Ukrainie.


Nadieżda Prudiak, która zainicjowała w internecie bojkot rosyjskich towarów, mówi, że nie każdy może wziąć do ręki karabin i walczyć, nie każdego stać też na pomoc finansową dla ukraińskiej armii, ale każdy może zrezygnować z kupowania produktów pochodzących z Rosji. Badania przeprowadzone przez ośrodek socjologiczny TNS wykazały, że obecnie 40 proc. obywateli Ukrainy świadomie przestało kupować rosyjskie towary. Bojkot dotyczy nawet oprogramowania antywirusowego Kaspersky czy koncertów rosyjskich wykonawców na Ukrainie. Z powodu braku zainteresowania swoje występy w Kijowie musiały odwołać zespoły Rosyjskiego Baletu czy Wirtuozów Moskwy.

Jak pisze niezależna.pl, również Polacy bojkotują rosyjskie produkty – internauci deklarują, że nie kupują m.in. autogazu firmy Novatek i maszyn rolniczych Rostselmaszu.

Bojkot rozlał się także na inne kraje naszego regionu. Na początku tego tygodnia kompania Łukoil ogłosiła, że sprzedaje swoje 44 stacje benzynowe w Czechach słowackiemu koncernowi Slovnaft, zaś 75 stacji na Węgrzech i 19 na Słowacji węgierskiej firmie Norm Benzinkut. Oficjalnie powodem transakcji jest “optymalizacja aktywów w sprzedaży paliw”, nieoficjalnie mówi się jednak o wzrastającej niechęci Węgrów, Czechów i Słowaków do tankowania na rosyjskich stacjach.

W tej chwili jedynym krajem Europy Środkowej, w którym Łukoil ma swoje dystrybutory – a dokładnie 116 stacji benzynowych – pozostaje… Polska.
Według Polskiego Radia Łukoil może także sprzedać swoje stacje w Polsce, których jest łącznie 116. Ich przejęciem jest podobno zainteresowana Grupa Lotos. W Polsce z Łukoilem blisko współpracuje sieć supermarketów Carrefour, która ma 26 sklepów Carrefour Express na stacjach paliw rosyjskiego koncernu.

źródło: http://wpolityce.pl/gospodarka/208369-gorny-bojkot-uderzyl-w-lukoil-w-regionie-trzyma-sie-jedynie-w-polsce


Od początku roku wyjazdy Rosjan za granicę spadły o 30-50%

– informuje Rosyjski Związek Przemysłu Turystycznego. Masowo bankrutują duże turystyczne firmy.

Na skutek niedotrzymania zobowiązań przez rosyjskie biura turystyczne ucierpiało już 130 tys. klientów. Wśród nich 56 tys. utknęło za granicą w nieopłaconych hotelach i bez biletów powrotnych.

„Po pierwszych pięciu – sześciu dużych bankructwach sprzedaż wycieczek zagranicznych praktycznie zamarła. Obecnie zbankrutowało już 14 firm turystycznych” – donosi Itar-Tass. Obecnie następuje efekt domina – po upadku dużych biur, zaczynają bankrutować powiązane z nimi małe firmy turystyczne.

We wtorek o zakończeniu działalności z powodu problemów finansowych poinformowała jedna z najstarszych i najbardziej renomowanych rosyjskich kompanii turystycznych „Newa”. Na skutek jej bankructwa ucierpi kolejnych 17 tys. klientów. Wcześniej upadły takie duże firmy jak „Labirynt”, „Ideal-Tour”, „Róża wiatrów Mir” i „Ekspo-Tour”. Głos w tej sprawie zabrał nawet premier Dmitrij Miedwiediew, obiecując śledztwo.

W europejskich kurortach i miejscowościach turystycznych spadek liczby turystów z Rosji był w tym sezonie wyraźnie widoczny. Wszyscy pojechali na Krym?

źródło; http://kresy24.pl/56319/rosyjska-turystyka-bankrutuje/


Wypoczynek na Krymie

Po ataku Rosji na Krym zaatakowały go niespotykane upały – 7 stopni powyżej sierpniowej normy. Rosyjscy turyści byli zadowoleni? Gdzie tam – klnęli na czym świat stoi!
Lokalne centrum hydrometeorologiczne informowało, że, temperatura na Krymie wynosiła 40 stopni Celsjusza. Lekarze apelowali aby nie wychodzić z domów w środku dnia, a turystom radzili siedzieć w morzu. Niewielka to jednak była ulga bo temperatura wody wynosiła 27 stopni i dalej rosła.
Zresztą kilkunastu tysiącom rosyjskich amatorów wczasów na „naszym Krymie” nie było dane zakosztować jego uroków. Utknęli na przeprawie promowej w Kerczu, która była kompletnie zatkana. Jak donosiły rosyjskie portale, w prawie 12-kilometrowej kolejce czekało ponad 3 tys. samochodów, a na wyjazd z Krymu – ponad 1 tys.
Kercz1Amatorzy słonecznych kąpieli spędzali więc na nagrzanej szosie 40 godzin, a czasem i więcej. Wielu rozłożyło koce i opalało się wśród samochodów, smażyło szaszłyki, grało w karty i podziwiało widok z przeprawy.
Nastroje były jednak dalekie od wakacyjnych. Ludzie narzekali na brudne toalety i złe warunki sanitarne. Dochodziło do kłótni w kolejkach i coraz głośniej słychać było narzekanie na „władzę”, która popsuła ludziom wypoczynek, nie zabezpieczając odpowiedniej komunikacji z Krymem.
W sieci pojawiły się nawet pierwsze demotywatory: „Krym – jedyne na świecie wczasy, na które przyjeżdżasz już opalony!”
Takie to wakacje a la Russe…

4 komentarze:

  1. Nie udawaj Polaka parchu bo i tak ci się to nie uda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest więcej takich gówien chazarskich. Na niepoprawnych zauważyłam jeszcze pewnego Joszkę z Londynu. To chyba sąsiad tego parcha.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tacy z was Polacy jak Putina

    OdpowiedzUsuń
  4. Ukrobydło w natarciu.Sorki Wolontariusze z Otwartego Dialogu I Euromajdanu W-wa

    OdpowiedzUsuń

.