Amerykański ekspert ostrzega: Putin może doprowadzić do gwałtownego rozpadu Rosji
Władimir Putin
PAP/EPA / Maxim Shipenkov
Władimir Putin swoimi działaniami może doprowadzić do gwałtownego rozpadu Federacji Rosyjskiej - ostrzegł w rozmowie z amerykańskim portalem "Huffington Post" Strobe Talbott, jeden z najwybitniejszych ekspertów ds. Rosji w USA.
Jak tłumaczy Talbott, obecnie prezes prestiżowego think tanku Brookings Institution, efektemwolnościowych i demokratycznych reform podjętych przez Michaiła Gorbaczowa, a później kontynuowanych przez Borysa Jelcyna, była zmiana w rosyjskiej polityce zagranicznej. Zrezygnowano z agresywnej postawy opartej na rywalizacji z Zachodem, stawiając na współpracę i partnerstwo ze społecznością międzynarodową.
Putin odwrócił lub unieważnił większość tych dokonań. W opinii Talbotta jest to nie tylkoniebezpieczne dla sąsiadów, co widzimy teraz na Ukrainie, ale na dłuższą metę złe również dla samej Rosji.
- Jedną z najważniejszych decyzji podjętych przez Jelcyna, jako najpotężniejszego postsowieckiego przywódcy, który doprowadził do rozwiązania ZSRR, było zagwarantowanie, że wewnętrzne granice republik staną się międzynarodowymi granicami nowych niepodległych państw - wyjaśnia Talbott. - Jedynie to umożliwiło, że rozpad Związku Radzieckiego był, mówiąc oględnie, procesem pokojowym, bez przemocy i stosunkowo uporządkowanym. Dzięki temu uniknięto krwawych wojen, jakie wybuchły przy rozpadzie Jugosławii.
- Putin unieważnił tę decyzję i podąża kursem lidera Serbii Slobodana Milosewicia. Obierając ten kurs, równie dobrze może doprowadzić do gwałtownego rozpadu Federacji Rosyjskiej - ocenia szef Brookings Institution.
"Rosja już najechała Ukrainę"
Pytany o to, jak powinien zareagować Zachód, gdyby Kreml dokonał inwazji na Ukrainę, Talboott odpowiedział, że do agresji już doszło. - Uważam, że to irytujące i niezrozumiałe jak rządy i media wciąż mówią o możliwości, niebezpieczeństwu czy zagrożeniu rosyjską inwazją. Rosja najechała Ukrainę już wczesną wiosną - zauważa ekspert, wskazując na aneksję Krymu i późniejsze rosyjskie wsparcie dla separatystów w Donbasie. - To jest inwazja, która trwa już na dobre. Zgadzanie się z wmawianym przez Rosjan oczywistym fałszem, że nie najechali Ukrainy, jest szkodliwe dla zarządzania całą sytuacją - stwierdza Talbott.
Oceniając zachodnie sankcje, amerykański politolog przyznał, że najwyraźniej przynoszą one efekt. - Jest połowa sierpnia i wygląda na to, że Rosjanie wciąż nie zdecydowali, jaki będzie ich następny krok. Chciałbym myśleć, że powodem, dla którego nie eskalowali dalej, jest niemiłe dla nich zaskoczenie, że Zachód był całkiem skuteczny w swej wspólnej reakcji - podsumowuje.
Źródło: Huffington Post, WP.PL
0 komentarze:
Prześlij komentarz