Kim są nadludzie?

Czy nietzscheański Ubermensch ma coś wspólnego z chrześcijaństwem? A czy można chociaż zobaczyć w chrześcijaństwie pewne podobieństwa? - Zobaczmy. Pytania o człowieka, pytania o istotę człowieczeństwa należą do podstawowych.

Po co komu etyka?

Czym jest etyka i moralność? Czy zastanawiamy się nad tym na co dzień, czy postępujemy etycznie? Właściwe po co moralnością mamy się przejmować, albo jakimś zbiorem zasad etycznych?

Wojna cywilizacji według Samuela Huntingtona

Jak żywa jest pamięć zbiorowa? Huntington stawia tezę, że w XXI w. wojna między różnymi cywilizacjami zajmie miejsce dziewiętnastowiecznych wojen narodowych i dwudziestowiecznych wojen między ideologiami.

Dlaczego kult Maryi wywołuje u niektórych taki sprzeciw?

Kult Maryi jest zjawiskiem szczególnym i niezwykłym w Kościele Rzymsko-Katolickim. Obecny kształt tego kultu zawdzięczamy tradycji, pobożności ludowej, dyskusjom teologów i soborom. Dlaczego kult Maryi jest dla wielu chrześcijan kontrowersyjny?

Ks. Nikos Skuras: "oczywiście, oczywiście..."

Ks. Nikos - zawsze mówi o tym że Jezus Cię kocha z twoimi grzechami, i przyjmuje zawsze do Swego Serca. Ale używa mocnych słów i dla wielu jest kontrowersyjny. Jak atomowa bomba

Inżynieria zniewolenia

"Jeśli diabeł jest obecny w naszej historii to jest nim zasada władzy" - Mikhail Bakunin. Czym jest inżynieria społeczna? Mało kto wie, że inżynieria społeczna jest opartą na nauce sztuką nakłaniania innych ludzi do spełniania życzeń i oczekiwań rządzących.

Adama Doboszyńskiego Modlitwa o Wielką Polskę

Autorem modlitwy jest Adam Doboszyński - wybitny Polak, brutalnie zamordowany przez komunistów. Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Świętej Jedyny, Panie Jezu Chryste i Ty, Najświętsza Panno Kalwaryjska z cudownego obrazu, raczcie wejrzeć na szczerość dusz naszych i na czystość dążenia naszego...

Liberalizm – definicja bestii

W encyklice Pascendi Dominis Gregis papież Pius X napisał, iż „największa i najbliższą przyczyną modernizmu jest bez wątpienia pewnego rodzaju wypaczenie umysłu”...

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolaboranci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kolaboranci. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 lutego 2019

Jak żyć z kolaborantem?


"Istnieją, tuż obok siebie, dwie Polski – a jeśli istnieją dwie Polski, to muszą też istnieć dwa narody Polaków. Te narody oddzieliły się od siebie i zaczęły wieść życie osobne kilkaset lat temu. Jeden to naród patriotów, drugi – naród kolaborantów.

W narodzie patriotów marzenie o wielkości Polski jest wciąż żywe, może nawet jest tak, że ten naród dzięki swojemu marzeniu o wielkości – czy raczej dzięki projektowi swojej wielkości – w ogóle istnieje. Przeżył, ponieważ pamięta, że kilkaset lat temu był wielki i potężny.

Naród kolaborantów jest ogarnięty i obezwładniony obsesją swojej małości, nędzy, podłości i znikczemnienia. Co oczywiście nie przeszkadza i nigdy nie przeszkadzało polskim kolaborantom twierdzić, że kolaborują z przyczyn patriotycznych." /Jarosław M. Rymkiewicz.

To, że istnieją dwie Polski, dwa narody równocześnie w tym samym miejscu, było widać wiele razy, także w 1914 r. Wtedy, 3 sierpnia, Józef Piłsudski jako komendant główny Wojska Polskiego (wojska, które dopiero zaczęło się formułować od podstaw) podpisał odezwę: „Z dniem dzisiejszym cały Naród skupić się winien w jednym obozie pod kierownictwem Rządu Narodowego. Poza tym obozem zostaną tylko zdrajcy, dla których potrafimy być bezwzględni”.

Tak zaczęły się tworzyć Legiony. - Ich Pierwsza Kompania Kadrowa w Galicji, u boku Habsburgów, przeciw Carowi, przeciw Rosji.

Kilka dni później na ręce wielkiego księcia Mikołaja, zwierzchniego wodza naczelnego Armii Rosyjskiej, przyszedł „Telegram”, zaczynający się od słów: „Głęboko wzruszeni orędziem Waszej Cesarskiej Wysokości, które nam obwieszcza, że waleczna armia rosyjska, dobywszy oręża w obronie słowiańszczyzny, walczy i za świętą dla naszego narodu sprawę wskrzeszenia zjednoczonej Polski (…), przejęci jesteśmy gorącym pragnieniem zwycięstw armii rosyjskiej, oczekujemy jej pełnego na polu walki tryumfu”.

Ten wiernopoddańczy telegram podpisało 64 obywateli, głównie ze Stronnictwa Polityki Realnej i Narodowej Demokracji. Wśród nich były takie tuzy arystokracji, jak Radziwiłł, Lubomirski, Potocki, Krasiński, Branicki, a także wybitny pisarz Reymont, i przede wszystkim bożyszcze prawicy – Roman Dmowski!

Zaczynały (o czym mało kto pamięta) tworzyć się drugie Legiony, po ruskiej, a nie habsburskiej stronie. Polska wtedy była rozdarta na dwie połowy jak mało kiedy.

Naród kolaborantów - tak sądzi poeta Rymkiewicz - jest przekonany, że działa w interesie kraju, gdyż Polacy nie nadają się do samodzielnego życia, więc silniejsi mogą zaprowadzić u nas porządek. Kolaboranci zarzucają także frakcji patriotycznej, że ta potrafi tylko jedno - bezsensownie przelewać krew polskich dzieci (z reguły nie swoich) w kolejnych powstaniach w imię swoich racji. Oskarżają więc o brawurę, porywanie się z motyką na słońce i wysyłanie nieuzbrojonej młodzieży w Powstaniu Warszawskim wprost pod lufy niemieckich karabinów maszynowych. To wygląda na jakąś paranoję, albo na zanik instynktu samozachowawczego. Okazuje się jednak, że patrioci podejmują swoje decyzje bezwarunkowo, opierając się na wyższych przesłankach, zamiast na chłodnej kalkulacji, czy warto? - Coś na wzór imperatywu kategorycznego Kanta.

Z czego wynika, że ktoś jest patriotą, a inny kolaborantem? - Z odniesienia do wartości. Bóg, Honor, Ojczyzna - to wartości najwyższe. Dlatego w obliczu zagrożenia, gdy wróg u bram, patriota bez wahania chwyci za karabin aby bronić współbraci przed najeźdźcą, godząc się oczywiście z tym, że może ponieść śmierć. Ktoś inny może się wtedy uśmiechnąć i pomyśleć: frajer! Niech ginie jak jest głupi. Zawsze przecież można przyłączyć się do wroga, gdy jest silniejszy - to przecież efekt pragmatyzmu. Dlaczego są tacy, którzy nigdy na to nie pójdą? - Bo Honor ma znaczenie. - "Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba..." /Danuta Siedzikówna "Inka".

Człowiek żyje wartościami i dla wartości - to go wyróżnia od świata zwierząt. Jeden żyje nimi bardziej, drugi mniej. Zaryzykuję tezę, że człowieczeństwo w ludziach znajduje się na różnym poziomie. Możemy nawet spotkać się z twierdzeniem „...kto nie był ni razu człowiekiem...” /Adam Mickiewicz, Dziady.

Człowiek jest niejako predysponowany i powołany do tego, aby swoje życie skupiać na wartościach moralnych. Im wyższe wartości odgrywają decydującą rolę w jego życiu, tym dany człowiek jest gotów do większych poświęceń i bardziej heroicznych czynów. I tym większym bohaterem widzą go inni.

Wartości moralne są uniwersalne, istnieją obiektywnie i mają ustaloną hierarchię - zob. Max Scheler, Hierarchia wartości. - Ale to już temat na inną okazję.

Na razie skupmy się nad możliwością porozumienia między tymi obydwoma wrogimi wobec siebie obozami: patrioci i kolaboranci. Czy jest możliwe dzisiaj, albo w przyszłości, aby elektoraty PIS i KO się ze sobą porozumiały? Aby osiągnęły consensus i skupiły się razem na budowaniu przyszłości? Wszak "zgoda buduje, niezgoda rujnuje". - Niestety, postawię tezę, że jest to niemożliwe. Obydwie grupy nadają na zupełnie innych falach, posługują się różnymi i właściwymi dla siebie kodami kulturowymi, mają różne mentalności, wyznają różne ideologie i używają różnych pojęć / kluczy w obrębie własnego kręgu. Co gorsze, tworzą własne archetypy, które później jako autonomiczne byty dryfują w przestrzeni publicznej i rażą tych, którzy się z nimi nie zgadzają. Jak w tym świetle wygląda patriotyzm? Co go określa?

Dziś dla prawej strony sceny politycznej patriotyzm oznacza walkę o polskość, najwyższe starania o zachowanie naszego dziedzictwa kulturowego, ciągłość historii jakiej chcieli nasi Ojcowie. Bo bez przeszłości, bez tradycji, bez wartości - nie będzie przyszłości. Zaś "kto kontroluje przeszłość, kontroluje przyszłość. Kto kontroluje teraźniejszość, kontroluje przeszłość" / George Orwell, Rok 1984.

Pięknie o Ojczyźnie pisał Jan Paweł II: "Ojczyzna to jest dziedzictwo, a równocześnie jest to wynikający z tego stan posiadania - w tym również ziemi, terytorium, ale jeszcze bardziej wartości i treści duchowych, jakie składają się na kulturę danego narodu". Zatem - pisał Ojciec Święty - "Patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy nawet samego krajobrazu ojczystego. Jest to miłość, która obejmuje również dzieła rodaków i owoce ich geniuszu. Próbą dla tego umiłowania staje się każde zagrożenie tego dobra, jakim jest ojczyzna. Nasze dzieje uczą, że Polacy byli zawsze zdolni do wielkich ofiar dla zachowania tego dobra albo też dla jego odzyskania."

A więc patriotyzm, to miłowanie tego co polskie, tego wszystkiego, co upodmiotawia i konstytuuje polskość.

No i "Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem † Polska jest Polską, a Polak Polakiem".

Niestety, ale osoby o lewicowo - liberalnych poglądach na takie postrzeganie patriotyzmu się nie zgodzą... - Z czego to wynika?

- Z genów. Naukowcy udowodnili, całkiem niedawno, że geny w 40, a nawet 60 proc. wpływają na naszą osobowość. I co za tym idzie wpływają również na nasze poglądy polityczne. Człowiek ze swej natury jest zwierzęciem politycznym" - twierdził Arystoteles już w IV wieku p.n.e. - To twierdzenie potwierdzają dziś ewolucjoniści, zoolodzy, a nawet genetycy. Okazuje się, że poglądy polityczne - uważane dotychczas za całkowicie uzależnione od środowiska, w którym człowiek się wychowywał i żyje - w dużym stopniu są dziedziczne. Wzięła więc w łeb koncepcja "tabula rasa" - niezapisana tablica, wg której człowiek niczym skorupka jajka z upływem czasu coraz bardziej nasiąka otoczeniem. Naukowcy powiadają, że w dużej mierze dziedziczymy podstawowe zestawy cech, dzięki którym można zidentyfikować np. dwa najbardziej popularne światopoglądy: konserwatyzm i liberalizm. A więc homo sapiens przychodzi na świat jako zwierzę z natury lewicowe lub prawicowe.

Wygląda to bardzo źle, gdyż wynika z tego, że żadna strona nie jest w stanie przekonać drugiej do swoich racji. Tak więc poglądów nie chcemy zmieniać, siebie tym bardziej. Ale jest jeszcze gorzej: im bardziej ktoś nam dowodzi, że nie mamy racji, tym bardziej wierzymy, że mamy. Przypadłość ta w psychologii nazywana jest efektem potwierdzenia, co dostrzegł już Francis Bacon w 1620 pisząc, że przyjąwszy jakąś opinię, „przyciągamy” do siebie wszystko, co może ją potwierdzić, ignorując argumenty przeciwne. Ten mechanizm obronny (tak go nazwijmy) przybiera na sile, gdy prezentowany pogląd burzy naszą wizję świata i poczucie bezpieczeństwa. Wtedy argumenty przeciwnika postrzegamy jako propagandę i włączają nam się blokady na to co widzimy i słyszymy, wskutek czego efekt jest odwrotny od zamierzonego. Szukamy natychmiast usprawiedliwienia i uzasadnienia, aby nie doszło do zburzenia naszego światopoglądu. Co skutkuje konsolidacją przekonań najpierw na poziomie emocjonalnym, a następnie racjonalnym.

A potem niektórzy się dziwią dlaczego dwa główne ośrodki propagandowe: TVN 24 i TVP Info betonują elektoraty i hodują wyznawców. Zaś inni nie wiedzą jak pogodzić wolności słowa z mową nienawiści.

Jak więc żyć, panie?

- A może zacznijmy np. od tego: "żyj i daj żyć innym"? / Joanna Chmielewska. Pamiętając, że "wolność jednego kończy się tam, gdzie zaczyna wolność drugiego"... / Alexis de Tocqueville.

- No chyba, że ktoś ma inne propozycje - to słucham?

________________________________________

źródła:

piątek, 13 czerwca 2014

Rosyjska „piąta kolumna” w Europie i Polsce


Rosyjska „piąta kolumna” w Europie i Polsce
Fot. Wikimedia Commons
Zamach w Smoleńsku uświadomił, mam nadzieję, wielu moim Rodakom, jak rozległą agenturą wpływu dysponuje w III RP Federacja Rosyjska. Wystarczyło tylko śledzić niekończące się dyskusje na łamach mediów mainstreamowych na temat przyczyn tej tzw. katastrofy. Tłumy „ekspertów” i „dziennikarzy” snuło swoje przypuszczenia i wygłaszało „nie budzące wątpliwości” teorie na temat tragedii z 10 kwietnia 2010 roku. Nie mam zamiaru przypominać tych bzdur, bo ciągle, choć z nieco mniejszym natężeniem, wylewają się te pomyje na głowy, albo raczej wlewają się do głów, Polaków z niezawodnego TVN-u, czy „Gazety Wyborczej”. Komu mało takich propagandowych dowodów na istnienie zdyscyplinowanej i niezwykle rozwiniętej rosyjskiej siatki agenturalnej, to niech sobie przeanalizuje wszystkie działania Wojskowej Prokuratury Okręgowej, tych wszystkich Parulskich i Szelągów, którym żadna kompromitacja intelektualna, czy formalno-prawna jest niestraszna, podczas wykonywania zadania.

Tu nie trzeba tęgich prawniczych głów, żeby stwierdzić, że śledztwo smoleńskie, które toczy się już ponad 3 lata, to porażka Państwa Polskiego, to porażka nas wszystkich. Trwa bowiem spektakl upokarzania polskiego społeczeństwa, odbierania mu narodowej godności i podmiotowości i co tu dużo mówić, skutecznego, niestety, wykazywania nam, że jesteśmy zwykłymi kretynami, którzy zasłużyli tylko, jak barany, na rzeź i oczywiście rzeź nierytualną. W tym stanie rzeczy pozostajemy bękartem Europy i trzeba nam to od czasu do czasu dobitniej, jak w Smoleńsku, przypomnieć!

Rosyjska agentura trzyma się nad Wisłą krzepko i posiada ugruntowane i wieloletnie tradycje. Hitler okupował Polskę przez blisko 6 lat i w żaden sposób nie mógł sobie poradzić z Polskim Państwem Podziemnym. Jak tylko „dziarscy chłopcy” z NKWD wzięli się do roboty w 1945 roku, a wielu uważa, że trochę wcześniej, to w oka mgnieniu zinwigilowali całą polską elitę niepodległościową. Jednych zabili, innych uwięzili, nielicznym udało się wyemigrować albo prowadzić nierówną walkę w lasach. Zastraszone i zatomizowane społeczeństwo musiało przyjąć sowieckie porządki. Szpiedzy, agenci, czy polscy zdrajcy obsiedli wszystkie instytucje życia publicznego. System został domknięty. I trwa do dzisiaj. Bo jeśli udało się esbecji zbudować w latach 80. XX w. blisko stutysięczna armię TW (tajnych współpracowników), a trzeba przecież do tego dodać regularne i oficjalne struktury PRL-u w postaci 2 milionów członków i kandydatów PZPR, armię Ludowego Wojska Polskiego (300 tysięcy ludzi z korpusem oficerskim szkolonym w Moskwie), gotową do wykonania każdego internacjonalistycznego zadania, czy to w Czechosłowacji w 1968 roku, czy w grudniu 1970 i 1981 roku, administrację państwową wszystkich szczebli, a także funkcjonariuszy i pracowników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, to warto podkreślić, że w proces umacniania władzy ludowej i budowę socjalizmu taki Wojciech Jaruzelski miał do pomocy kilka milionów Polaków. I kolejne kilka milionów uległych, bo skutecznie wystraszonych, którzy „chcieli jakoś żyć”.
Kreml nawiązuje coraz ściślejszą współpracę z europejską radykalną prawicą. Ich cele? Dokonać przewrotu politycznego i poddać Europę rosyjskim wpływom. Rodzi się "piąta kolumna".
Sojusz Rosji i europejskiej prawicy
Rosja osiąga coraz wyraźniejsze sukcesy w budowie piątej kolumny w Europie. Świadczą o tym sukcesy radykalnej prawicy w niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego, z którą Moskwa zawarła już otwarty sojusz. Wiele światła na cele ich współpracy rzuca tajne spotkanie, do jakiego doszło niedawno we Wiedniu. Kremlowscy propagatorzy tak zwanej „idei eurazjatyckiej” zaprosili na nie intelektualistów i prawicowych polityków z całej Europy. Ich plan, jak ujawnia szwajcarska prasa, jest jasny: narzucić Europie zwierzchnictwo Federacji Rosyjskiej.
Tajne spotkanie we Wiedniu
O tajnym spotkaniu poinformował szwajcarski dziennik „Tages-Anzeiger”[1]. Doszło do niego we wiedeńskim pałacu Lichteinstein. Oficjalnym tematem swoistego szczytu była celebracja dwusetnej rocznicy Kongresu Wiedeńskiego. Jednak w istocie zebrani tam politycy i intelektualiści dyskutowali o przyszłości Europy. Przyszłości, która ma rzekomo przynieść -pod rosyjskim protektoratem - zwycięstwo chrześcijaństwa i klęskę  demoralizacji. Jako symbol upadku Europy kremlowscy propagandziści przedstawiają zwłaszcza sukcesy lobby homoseksualnego. To być może nie przypadek, że w tym samym czasie, co tajne spotkanie, odbywał się we Wiedniu festiwal z udziałem… Conchity Wurst. Wszystko wskazuje jednak na to, że antyliberalny zaklęcia Moskwy to wyłącznie piękna, konserwatywna fasada. Za nią kryje się jeden wyłącznie cel: dokonanie czysto politycznego przewrotu w Europie.   
Uczestnicy spotkania: Małofiejew, Dugin, Marine Le Pen
Gospodarzem tajnego spotkania był rosyjski oligarcha Konstantin Małofiejew oraz jego Fundacja im. św. Bazylego Wielkiego. Małofiejew, jak podaje szwajcarski „Tages Anzeiger”, został nazwany przez „Financial Times” „Rasputinem Putina”, a to ze względu na wpływ, jakie posiada na rosyjskiego prezydenta. Człowiek ten miał ponadto finansować separatystów na wschodzie Ukrainy. Z Rosjan znaleźli się tam jeszcze, między innymi: Aleksander Dugin, słynny ideolog kremlowskiego neoimperializmu, oraz Ilja Głazunow, malarz, który po aneksji Krymu niemal rozpłakał się ze wzruszenia.
Co ważne, przybyło także wielu prominentnych europejskich polityków. Pojawiła się więc Marine Le Pen, przewodnicząca populistycznego francuskiego Ruchu Narodowego, która odniosła niedawno fenomenalne zwycięstwo w wyborach do PE. Austriaków reprezentował z kolei Heinz-Christian Strache z nacjonalistyczno-liberalnej Wolnościowej Partii Austrii. Także to ugrupowanie osiągnęło w wyborach europejskich świetny wynik. Nie zabrakło ponadto radykalnych prawicowych polityków i działaczy z Hiszpanii, Szwajcarii, Bułgarii, Chorwacji i Gruzji.
Obecny był także jeden jeszcze Austriak, Johann Gudenus z partii Strachego. To bardzo ciekawa informacja dla właśnie dla Polaków. Człowiek ten bowiem towarzyszył swego czasu Mateuszowi Piskorskiemu podczas wyjazdu europejskiej grupy „obserwatorów” na Krym. Wyjazd ten, co warto podkreślić, został potępiony przez ONZ. Jak pamiętamy, Piskorski zapewniał po powrocie do Europy, że podczas referendum separatystycznego nie zauważył żadnych nieprawidłowości. Zdaniem tego dziekana jednej z polskich uczelni, wszystko odbyło się zgodnie z prawem – oczywiście prawem samozwańczej Autonomicznej Republiki Krymu[2]. To ważne, bo dokładnie tak samo przedstawiał tę sprawę Johann Gudenus. Zapewniał, że na Krymie nie dostrzegł „żadnego nacisku ani przymusu”. Wygląda to zupełnie tak, jakby zarówno Piskorski jak i Gudenus otrzymali po prostu te same wytyczne. Warto wspomnieć, że organizacja, która wysłała grupę obserwatorów na Krym, jest według polskiego ABW bardzo  podejrzana. Chodzi tu, jak podaje Rzeczpospolita, o EODE: Euroazjatyckie Obserwatorium Demokracji i Wyborów. Przewodzi jej belgijski działacz Luc Michel, głosiciel tzw. narodowego bolszewizmu, a więc, jak pisze „Rz”, „skrzyżowania ideologii sowieckiej i hitlerowskiej”[3].
Wiedeńskie spotkanie okryte było tajemnicą. Jak podaje „Tages-Anzeiger” nie poinformowano o nim prasy; uczestnicy zostali zobowiązani do milczenia, już przed pałacem uważnie kręciła się straż. Wzbroniono jakichkolwiek zdjęć. Skąd te środki ostrożności? To proste: wiedeńskie spotkanie miało bowiem wszelkie znamiona zdrady.
Plan Dugina: podbić Europę poprzez piątą kolumnę
Cele, jakie przyświecają współpracy wszystkich obecnych w pałacu Lichtensteina osób – a nie wątpmy, że także niektórych Polaków, których we Wiedniu tym razem nie było – dobrze opisuje właśnie Aleksander Dugin. Już po aneksji Krymu mówił on w jednym z telewizyjnych wywiadów, że Rosja musi pokojowo podbić Europę i stworzyć z nią jeden organizm polityczny. Ma to rzekomo na celu budowę konserwatywnego, chrześcijańskiego imperium, które ma usunąć współczesną zachodnią degrengoladę. Metoda Dugina: stworzenie w Europie prorosyjskiej piątej kolumny i aktywne jej wspieranie. Nie ma co się łudzić: z pewnością także finansowo.
Aleksander Dugin to człowiek, którego myśl popularna jest także w środowisku polskiej radykalnej prawicy. Na początku maja ten kremlowski ideolog udzielił wywiadu portalowi konserwatyzm.pl[4]. Stwierdził w nim, że Polska ma dziś wybór między Waszyngtonem albo opcją eurazjatycką, co oznacza tak naprawdę poddanie się Moskwie. Dugin zapewnił ponadto, że z „polskimi patriotami” Rosja może budować przyszłość, w przeciwieństwie do nacjonalistów czy wręcz nazistów ukraińskich. Można słusznie podejrzewać, że Kreml już nawiązał współpracę z polskimi „patriotami”. Retoryka Putina i jego naczelnego ideologa jest bowiem świetnie znana wszystkim Polakom z wypowiedzi przedstawicieli polskiej prorosyjskiej „prawicy”.
Fałszywy konserwatyzm Rosji
Co ważne, we Wiedniu zaproponowano także drogę do pozyskania przychylności Watykanu. Służyć miałaby do tego organizacja ogólnoeuropejskiego „Marszu dla życia”. Jest to przykład niebywałej wręcz hipokryzji Rosjan. Warto przypomnieć, że Władimir Putin, otaczany przez gości z Wiednia wielką czcią, spokojnie przyzwala na mordowanie nienarodzonych dzieci. Od 2000 roku, gdy przejął on władzę, zabito ich legalnie na terenie Federacji Rosyjskiej 15 milionów[5]. Ten fakt całkowicie obnaża kompletną fasadowość rosyjskiego konserwatyzmu. Walka z niewątpliwym zagrożeniem ideologii LGBT, organizacja „Marszów dla życia” – to wszystko jest tylko zasłoną, pod którą, warto to powtórzyć, skrywa się prawdziwy, czysto polityczny cel: poddanie Europy rosyjskiej dominacji.
Prorosyjskie siły działają także w Polsce
Wiedeńskie spotkanie obrazuje jasno i bezsprzecznie: rosyjskie siły działają w Europie niezwykle intensywnie. Sojusz z populistyczną prawicą jest faktem, a sukcesy tego ruchu muszą w kontekście rosyjskiego zagrożenia napawać szczególnym niepokojem. We Wiedniu, o ile nam wiadomo, nie znaleźli się żadni Polacy. To jednak w żadnej mierze nie oznacza, że nad Wisłą brakuje osób, które popierają ideowy program przedstawiony w pałacu Lichsteinstein. Kryzys ukraiński ujawnił cały szereg polityków i intelektualistów, którzy w ostatnim czasie wypowiadają się o Rosji i Władimirze Putinie z zastanawiającą sympatią. Byłoby zbędne po raz kolejny wymieniać litanię wszystkim dobrze już znanych nazwisk. Czas jednak porzucić wszelkie złudzenia: prorosyjska piąta kolumna, o której mówił Dugin, działa także w Polsce. Jeżeli nie zdecydowanie się jej nie przeciwstawimy, wolną Polskę będziemy znać tylko z historii.
Tadeusz Grzesik, Paweł Chmielewski


[1] http://www.tagesanzeiger.ch/ausland/europa/Gipfeltreffen-mit-Putins-fuenfter-Kolonne/story/30542701
[2] http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/wywiady/kontrwywiad/news-piskorski-ukraina-to-panstwo-upadle-krym-bal-sie-banderowcow,nId,1359694
[3] http://www.rp.pl/artykul/1112059.html
[4] http://www.konserwatyzm.pl/artykul/12084/wywiad-portalu-konserwatyzmpl-z-aleksandrem-duginem-na-temat
[5] http://www.nytimes.com/2011/07/15/world/europe/15iht-russia15.html?_r=0
11.06.2014, 14:27 http://www.fronda.pl/a/rosyjska-piata-kolumna-w-europie-i-polsce,38391.html

środa, 5 marca 2014

Rosyjscy Polacy



W 1898 roku wykradziony został przez działaczy PPS tajny memoriał Imeretyńskiego dotyczący współpracy z caratem, w którym Imeretyński relacjonował carowi założenia swojej polityki pozornych ustępstw, mających doprowadzić de facto do wzrostu tempa rusyfikacji Polaków. Wydany w Londynie wraz z wstępem autorstwa Józefa Piłsudskiego, zdobył niebywały rozgłos i w znacznej mierze przyczynił się do dymisji Imeretyńskiego, jak też zdecydowanego osłabienia pozycji stronnictw ugodowych.
/czyt. więcejhttp://www.wladcy.myslenice.net.pl/Polska/opisy/Aleksander%20Bagration-Imeretynski.htm

Czy Maria Skłodowska-Curie była Polką, Rosjanką, czy może Francuską

Po upadku Powstania listopadowego, w którym uczestniczyło wielu studentów, Uniwersytet został zamknięty. W 1857 roku otwarto Akademię Medyko-Chirurgiczną (ograniczona do dwóch wydziałów: lekarskiego i farmaceutycznego), a w 1862 Szkołę Główną Warszawską. Szkołę zamknięto niedługo po upadku Powstania styczniowego (w 1869). W 1870 roku otwarto Cesarski Uniwersytet Warszawski, rosyjskojęzyczną uczelnię, utworzoną w miejsce Szkoły Głównej, jako narzędzie rusyfikacji społeczeństwa polskiego. Większość profesorów przyjechała z Rosji. Ale jakoś się nie załapała, w dodatku wyjechała na studia do Paryża z powodów osobistych (umowa z siostrą).

Faktem jest to, że na świecie nie jest ona postrzegana jako Polka i sami Francuzi wymieniają ją jako swoją Noblistkę, podobnie jak wszystkie znaczące encyklopedie. Urodziła się w Polsce ale wykształciła we Francji i dlatego dokonała tego czego dokonała. Tak to tłumacza Francuzi i trudno odmówić im racji. 

Tak przy okazji była ona pierwszą w historii profesorem - kobietą. I tylko dlatego, że jej mąż zginął w wypadku samochodowym (tzn. dorożkowym).

foto: metryka Marii Skłodowskiej- Curie

Rusyfikacja to proces w okresie rozbiorów Polski, w którym państwo rosyjskie chciało doprowadzi do wynarodowienia przez narzucanie języka, kultury, sztuki, religii prawosławnej i zwyczajów rosyjskich. Ze względu na jeszcze ubogą znajomość języka i kultury polskiej, do silnej rusyfikacji zmuszano dzieci.
Nagłe zaostrzenie rusyfikacji było po upadku wcześniej wspomnianego powstania co doprowadziło do zniesienia konstytucji z 1815 roku ( która zapewniała Królestwu Polskiemu odrębność państwową). Samowola wielkiego księcia Konstantego oraz łamanie Konstytucji Królestwa Polskiego przyczyniły się do powstawania tajnych związków, a następnie do wybuchu powstania listopadowego (1830-1831). W 1832 wprowadzono Statut Organiczny Królestwa Polskiego, doszło do zlikwidowania Sejmu i odrębnego wojska polskiego, doprowadzono rosyjskie instytucje i rosyjskie prawo, konfiskowano uczestnikom powstania majątki ziemskie. W 1833 roku wprowadzono stan wojenny. Wszystkie decyzje podejmowali rosyjscy naczelnicy wojskowi oraz namiestnik rosyjski Iwan Paskiewicz. Rada Stanu zachowana do 1914 roku składała się w większości z Rosjan. Różne dziedziny życia stopniowo podporządkowano centralnemu kierownictwu w Petersburgu. Zlikwidowano Uniwersytet Wileński, Liceum Krzemienieckie i inne polskie gimnazja. 

Kolejne zaostrzenie rusyfikacji nastąpiło po upadku powstania styczniowego. Naczelną władzę rosyjską w Królestwie Polskim sprawował Komitet Urzędujący do Spraw Królestwa Polskiego. Zlikwidowano odrębności administracyjne kraju, który podzielono na dziesięć guberni, Królestwo Polskie nazwano Krajem Przywiślańskim. Całkowicie zrusyfikowano administrację ale nigdy całkowicie nie usunięto kadry polskiej, ponieważ rząd nie dysponował odpowiednio wykwalifikowanymi Rosjanami. Zlikwidowano kościół unicki, który po jego likwidacji w 1839 w Rosji był tolerowany jeszcze przez władze w Kongresówce. Zmuszano unitów w barbarzyński sposób do przejścia na prawosławie. Budżet Królestwa włączono do ogólnego budżetu Carstwa Rosyjskiego. W 1874 roku urząd namiestnika zastąpiono stanowiskiem generała –gubernatora, który był zarazem dowódcą warszawskiego okręgu wojskowego obejmującego cały obszar Królestwa Polskiego.

Rosja za czasów zaborów zastanawiała się, jak zrobić z Polaków wiernych poddanych. Represje nie były skuteczne, gdyż wywoływały jedynie opór. Pojawił się więc projekt wyhodowania nowego typu Polaka, którego patriotyzm będzie tylko skorupą słów i rytuałów, pod którą nie będą się kryły żadne wolnościowe aspiracje. Być może z podobnym procesem mamy do czynienia i w III RP.
Generał-gubernatorem warszawskim i dowódcą wojsk Warszawskiego Okręgu Wojskowego 1 stycznia 1897 r. mianowany został gen. Aleksander Bagration-Imeretyński. Gdy był młodym oficerem sztabowym, brał udział w stłumieniu Powstania Styczniowego i znał Polaków. Później odznaczył się na terenie Bułgarii w wojnie rosyjsko-tureckiej 1877–1878. Jako generał-gubernator miał władzę na całym terenie Królestwa Polskiego.

Imeretyński postawił sobie za cel zakorzenić w Polakach lojalność wobec cara i Rosji. Jego zdaniem same represje wzmacniały tylko pozycję inteligencji. Drugim wrogiem dla Imeretyńskiego był polski ruch rewolucyjny, czyli ówczesny odpowiednik obecnej opozycji antysystemowej. Dlatego zamiast otwartej wojny proponował, by metodą ograniczonych ustępstw i kształtowania świadomości zmienić polską tożsamość w teatr niegroźnych rytuałów.

W styczniu 1898 r. Imeretyński zawarł swoje propozycje w „Memoriale do cara”. Tekst wraz uwagami imperatora poczynionymi na marginesie i stenogramem obrad rządu nad zaproponowanymi zmianami wykradła Polska Partia Socjalistyczna i ze wstępem Józefa Piłsudskiego opublikowała w Londynie w 1898 r., co ostatecznie przyczyniło się do upadku generał-gubernatora dwa lata później.

Co dać Polakom?

Imeretyński stwierdził, że Polacy stawiają opór tylko wtedy, gdy widzą „zamachy rządu na wiarę rzymskokatolicką, na język polski i na narodowość polską”. Dlatego proponował, by zmienić politykę wobec Kościoła, zrezygnować z rusyfikacji, którą określił jako utopijną, i zwiększyć wykładanie języka polskiego w szkołach średnich. Docelowo miano zrównać prawa Polaków z prawami reszty obywateli. Założenie politechniki oraz średnich i wyższych szkół technicznych miało umożliwić rozwój przemysłu, a tym samym związać z Rosją przedsiębiorców wspólnotą interesów. Generał-gubernator chciał jednoczyć ziemie Królestwa z centrum „na zasadach rosyjskiego ustroju państwowego”, czyli jako część integralną, a nie autonomiczną.

Imeretyński pragnął zespolić Polaków z Rosją „drogą wewnętrznego oddziaływania na świadomość, na duszę młodzieńca polskiego”. Najważniejszą rolę w tym dziele wyznaczył szkole. „Nowa szkoła rządowa – pisał – może w przyszłości stać się prawdziwym ogniwem łączącym kresy polskie z rdzennem centrum państwa rosyjskiego”. Car zanotował na marginesie: „zupełnie słusznie”.

Autor „Memoriału” zalecał poszanowanie dla wiary i narodowości polskiej, gdyż szkoła powinna wywoływać „miłość do Rosji”, a obecnie swoim działaniem prowokuje nienawiść. Dlatego wskazywał, że do Królestwa należy przysyłać nie Rosjan, którym się nie udało dostać lepszych posad, a więc najgorszy element, ale najlepszych, ludzi wykształconych i na wysokim poziomie, którzy będą mieli przychylny stosunek do Polaków. W tym celu proponował podniesienie pensji dla urzędników przybywających z Rosji. Zmiana stosunku do polskich uczniów i nauczanie języka ojczystego po polsku miało z jednej strony zlikwidować tajne nauczanie jako już niepotrzebne, a niebezpieczne, z drugiej zaś związać młodych Polaków z Rosją.

Autor „Memoriału” podkreśla, że duchowieństwo podległe Rzymowi tworzy jakby państwo w państwie, a ksiądz „przejmuje się pseudopatriotycznymi poglądami” i jest „wrogiem wszystkiego co rosyjskie”. Wyjście z sytuacji widział jednak nie w walce z duchowieństwem, lecz w poddaniu księży, w tym programów nauczania w seminariach i egzaminów, kontroli władzy rosyjskiej. Dlatego ksiądz polski powinien uczyć religii w szkole, tym bardziej że poza nią jest „bardzo szkodliwy”, ale należy roztoczyć ścisły nadzór nad nim i selekcją do stanu duchownego. W rezultacie lud byłby zadowolony z obecności księży w szkole, ale przekazywane treści byłyby zgodne z interesem rosyjskim. Dlatego Imeretyński wskazywał na konieczność pozostania wszystkich rodzajów szkół w rękach rosyjskiej władzy państwowej.

Dalej generał-gubernator proponował dać ludowi możliwość rozwoju intelektualnego, ale wzmacniającego lojalność wobec Rosji. Przedstawił plan założenia w każdej gminie biblioteki ludowej, w której książek polskich będzie dwa razy więcej niż rosyjskich, ale wszystkie zostaną dobrane pod odpowiednim kątem przez władze. Car polecił przeznaczyć na ten cel 64 tys. rubli. W ten sposób chciano uzyskać „oddziaływanie duchowe na naród”, by nie czytał książek zakazanych, popularyzujących idee rewolucyjne i niepodległościowe.

Imeretyński pisał o ruchu narodowym: „nieprzejednana część polskiej inteligencji usiłuje zaszczepić wśród chłopstwa obcy mu dotąd patriotyzm polski, obudzić świadomość narodową, wpoić dążenia antyrządowe i nadzieję na przywrócenie niepodległości”. Sam zaś chciał uczynić z chłopów „trwałą podporę” władzy rosyjskiej. W tym celu proponował usunięcie niekorzystnych warunków ekonomicznych dla włościan, uporządkowanie spraw wiejskich, uruchomienie kredytów i przygotowanie programu dla wsi. W kwestii robotniczej chciał rozbudować fabryczne kasy chorych i ujednolicić kasy emerytalne.

Wnioski na dziś

Czytając „Memoriał” Imretyńskiego, nieodparcie nasuwa się myśl, że znalazł on godnych naśladowców w osobach właścicieli i administratorów III RP.

Niszczenie szkolnictwa, będące próbą zabicia ducha polskiego i traktowanie jako zbrodni przedstawiania „w świetle blasku” przeszłości Polski – to podstawowe instrumenty władzy, służące wyhodowaniu posłusznych Polaków. Jednocześnie panujący obecnie medialny show i bełkot jest współczesnym odpowiednikiem owych planowanych bibliotek ludowych z bezpiecznymi dla systemu treściami.

Można sobie wyobrazić, że obecna polityka antykościelna zostanie przez władze zaniechana, lecz za cenę pozostawienia religii jako pustej formy bez wolnościowej treści. Podobnie można sobie wyobrazić, że nastąpi uznanie wspólnoty narodowej w słowach. Tyle że akceptacja ze strony rządzących dla narodowego słowotoku będzie połączona z lojalnością wobec obcych mocarstw i zaniechaniem dążeń do obrony interesów własnych i niepodległości. Z punktu widzenia beneficjentów systemu opłacałoby się w ramach zbliżającego się przesilenia politycznego w Polsce przyjąć narodową czy patriotyczną retorykę bez jej treści, by wszystko pozostało po staremu.

Źródło: 
Gazeta Polska Codziennie Numer 557 - 10.07.2013

sobota, 11 stycznia 2014

Hołd poddańczy dla Rosji



Szerokim echem w Polsce i poza jej granicami odbiła się akcja Podziemia Patriotów Polskich polegająca na zastopowaniu korupcji politycznej wśród wysokich urzędników państwowych
- To delikatne stwierdzenie wyłącznie na użytek medialny agencji Novosti. W rzeczywistości akcja polegała na udaremnieniu złożenia hołdu poddańczego Rosji, jakoby w imieniu Polaków.

Jak donoszą polskie i zagraniczne agencje prasowe w dniu 2-m stycznia 2014 roku przy pomniku Dmowskiego na Placu Na Rozdrożu w Warszawie miało dojść do międzynarodowego skandalu z udziałem ambasadora Rosji. Prowokacja była przygotowywana przez osoby związane ze środowiskiem tzw. Neonowej Telewizji Narodowej.

Celem było skompromitowanie środowisk narodowo-patriotycznych. Planowany hołd dla Putina, który odebrać miał Ambasador Federacji Rosyjskiej miał przypieczętować "braterstwo wśród Słowian". Jak się dowiedzieliśmy, ten program polityczno-społeczny realizowany jest przez ośrodki wrogie polskim interesom.

Organizatorzy prowokacji z ambasadorem nie przewidzieli jednak zdeterminowania i poświęcenia Podziemia Patriotów Polskich, stojących na straży Polskiej Racji Stanu. Nie przewidzieli, że patriotyzm jest jedną z naszych cech narodowych. Polacy wielokrotnie udowadniali, że Ojczyzna jest dla nich największym dobrem, dla którego są gotowi całkowicie się poświęcić. W zawikłanych dziejach Państwa Polskiego często dochodziło do sytuacji, kiedy to niepodległość stawała pod wielkim znakiem zapytania. W tych ciężkich dla naszej Ojczyzny momentach znaleźli się tacy, którzy za cenę własnego zdrowia, a nawet życia walczyli o Polskę jak o największe dobro.

Pamiętamy z historii, że walczyliśmy nie tylko o Polskę. Dwukrotnie ocaliliśmy Europę przed czerwoną, komunistyczną zarazą. Nie zatraciliśmy swojej tożsamości, pomimo wielokrotnie podejmowanych prób jej zniszczenia przez zaborców i okupantów. Pomimo niewoli - nie poszliśmy na współpracę z niemieckimi i rosyjskimi najeźdźcami. Jako dumni synowie Narodu Polskiego i spadkobiercy wielkiej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, zachowujemy tożsamość pomimo wielu prób jej niszczenia.

Dzisiaj stajemy przed poważnym zagrożeniem. Rosyjski imperializm za cel postawił sobie Naszą Ojczyznę. Jej skorumpowanie, zniszczenie i podporządkowanie. Nadszedł czas, że Moskwa wraca do imperialnej polityki i próbuje odtworzyć strefę imperialną, jaką utraciła po rozwiązaniu ZSRR. Kremlowi najbardziej zależy na rozszerzeniu wpływów na zachód od swoich granic. Odbywa się to przy aktywnym wsparciu prorosyjskich polityków, armii i służb specjalnych. W Polsce wciąż znajdują się osoby z kręgów władzy które są gotowe budować stosunki z naszym wschodnim sąsiadem nie na równoprawnych warunkach lecz ze szkodą dla nas.

Tragedia smoleńska pokazała, że służby specjalne pod rządami premiera Tuska są zupełnie bezradne wobec Rosji i wobec wynikającego stąd zagrożenia kraju. Rosjanie po Smoleńsku przejęli olbrzymią część polskich aktywów, w ręce ich służb dostały się nośniki informacji całej kadry dowódczej, w tym także nadzorującej wojskowe służby specjalne. Powstał więc plan, jak się dowiedzieliśmy - polegający na złożeniu hołdu Putinowi - który miał na celu udobruchanie tego watażki i spowodowanie oddania wraku tupolewa, co ponoć kanałami dyplomatycznymi obiecał. Czy było to realne nigdy się nie dowiemy. Wiemy jednak, że taki plan mógł zrodzić się jedynie w jakiejś szaleńczej głowie.

Najbardziej cieszy, że w wyniku tej bohaterskiej akcji obce ośrodki wpływu poniosły druzgoczącą klęskę.

Uwaga: podobieństwo do niektórych osób lub wydarzeń może być przypadkowe.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Krótka charakterystyka Narodu Polskiego

 
Polacy "są świadomi tego co robią, są nieugięci, wierni ideałom, patrioci, solidarni, zawzięci. Dla niektórych z nich walka stała się częścią ich życia. Walczą do końca. Konsekwentnie potwierdzają swe ideały i wartości". /opinia z Internetu.

Krótka charakterystyka społeczeństwa polskiego w "Dziadach" cz.III


młodzież
Aresztowania najczęściej dotyczą młodzieży. Są oni świadomi tego co robią, są nieugięci, wierni ideałom, patrioci, solidarni, zawzięci. Dla niektórych z nich walka stała się częścią ich życia. Walczą do końca. Ich środowisko: bohaterskie, ludzie konsekwentnie potwierdzający swe ideały, wartości; w rękach wroga walczą jeszcze bardziej zaciekle, bronią polskości, sprawy o która walczą i ludzkiej godności. Środowisko to jest ukazane w sposób idealistyczny. Ma to uzasadnienie w zasadzie moralne. Patriota musi znosić cierpienie i zachować wiarę w sens tego cierpienia. Dlatego więźniowie nie popadają w rozpacz, która byłaby zabójstwem dla sprawy.

arystokracja
Potomkowie magnatów, którzy w konfederacji targowickiej doprowadzili do rozbiorów. Przyjmują Rosjan, sytuację uważali za normalną, Rosjan nie traktowali jak wrogów, nie zauważali problemów Polski, zajmowali się zabawą. Nie interesują się kulturą, tradycją, nauką polską. Pogardzają tym co polskie. Mówią o swojej znajomości języka francuskiego. Mieszkając na Litwie dowiadują się o losach Polski z gazet francuskich. Arystokracja chce przypodobać się moskalom z chęci zysku. Świadomie izolują się od kultury. Są to ludzie próżni, obłudni. Wolność ich nie obchodzi bowiem nie czują się uwięzieni. Wszędzie czują się dobrze w gronie ludzi znanych sobie. Kosmopolici – ludzie, którzy nie czują związku ze swoim krajem. Ich zainteresowanie skupia się na sprawach błahych: własnej wygodzie, zabawie, flirtów. Chcą wejść w towarzystwo ludzi obdarzonych dużą władzą. Konformiści – dostosowują się tak do sytuacji aby było im wygodnie. Według arystokracji Polska po rozbiorach zyskała opiekuna. Uważają, że potrzebują dworu takiego jak Rosjanie. Sam fakt obcowania z ludźmi posiadającymi dużą władzę czyni ich nietykalnymi. Uważają się za wiodących w narodzie. Megalomani. W sposób bezkrytyczny przejmują obce wzory. Występują przeciwko zmianie sytuacji politycznej w Polsce.

inteligencja
Przedstawieni negatywnie. Nie spełniają swojej roli. Nie piszą utworów, nie zagrzewają do walki. Literatura nie podtrzymuje świadomości narodowej (celowo). Zbyt długo trzeba czekać na skutki utworów. Literaci uciekają od aktualnych problemów, od odpowiedzialności. Boją się pisać o teraźniejszości. Nie są silni duchem. Obawiają się konsekwencji. Najważniejszy jest dla nich dwór. Mają świadomość sytuacji politycznej ale w niej nie uczestniczą, uciekają od ważnych spraw narodu. Nie ważne jest przesłanie utworu, ale to czy się spodoba.

kolaboranci
Ludzie obłudni, dwulicowi. Aby zachować stanowiska gotowi są zniszczyć innych. Ważne dla nich są dobra materialne, donosiciele, pochlebcy. Zdają sobie sprawę z władzy Nowosilcowa i chcą, aby ich ochraniał, uprzedzają jego zachcianki, chcą się zasłużyć. Eliminują przeszkody. Działają poprzez zastraszenie, kłamstwo, szantaż. Interpretują fakty tak aby im było wygodniej.

Tak było podobno kiedyś. Czy zmieniliśmy się jako naród od tego czasu?

Zobaczmy co Polakach mówią sami Polacy i inni; dzisiaj, i całkiem niedawno:

"Polacy, naród płochy, wytrwałości nie ma, zabawę woli niż pracę..." (Stefan Batory)
"Antypolonizm nie powinien być partią, lecz normalną postawą każdego człowieka honoru" (Nicolas Gomez Davila)
"Polacy są narodem idiotów" (Józef Piłsudski)
"Polacy są bezwartościowym społeczeństwem" (Cyprian Kamil Norwid)
"Polska jest, za przeproszeniem, cywilizacyjnym zadupiem, które tak naprawdę nie liczy się w świecie" (Stanisław Lem)
"A jakie nasz naród ma wady? Ksenofobia, antysemityzm, pijaństwo, lenistwo, chamstwo, brud, tandeta, głupota polityczna, analfabetyzm, rusofobia..." (Władysław Pasikowski)
"Cechy charakterystyczne społeczeństwa polskiego to: alkoholizm, nieuczciwość, brak tolerancji względem inaczej myślących, nieposzanowanie pracy, zarówno cudzej jak i własnej. Wypadałoby zapytać, czy takiemu społeczeństwu przysługuje miano chrześcijańskiego" (Andrzej Szczypiorski)
"Dajcie Polakom rządzić a sami się wykończą" (Otto von Bismarck)
"Dla Polaków można zrobić wszystko, z Polakami nic" (Aleksander Wielopolski)
"Polak jest wariat" ( Konstanty Ildefons Gałczyński)
"Mało jest błędów, których udałoby im [Polakom] się uniknąć" (Winston Churchill)
"Nikt nie sprawiał nam większych kłopotów niż Polacy" (David Lloyd George)
"Polacy to naród idiotów" (Adam Wielomski)
"Polacy nie zdziałali nigdy w historii nic poza wygłupianiem się i pochopnością do zwad" (Fryderyk Engels)
"Polska, sami Polacy to twierdzili, nierządem stoi. Polska to jest prywata, Polska to jest zła wola. Polska to jest anarchia. I jeśliśmy po upadku mieli sympatię dla siebie, to nigdy nie mieliśmy szacunku dla siebie. Nie zaufanie, a niepewność wzbudzaliśmy i stąd chęć narzucania nam opiekunów, wyznaczonych dla narodu anarchii, niemocy, swawoli, dla narodu, który się do upadku doprowadził prywatą, nieznoszącą żadnej władzy" (Józef Piłsudski)
"U nas energia wyprzedza zawsze inteligencję – i co pokolenie jest rzeź" (Cyprian Kamil Norwid)
"Znam tylko dwa typy Polaków: tych, którzy się zbuntowali przeciwko mnie, i tych którzy pozostali mi wierni – jednych nienawidzę, drugimi gardzę" (Mikołaj I Romanow)
"Co mnie obchodziła Polska! Co to było – Polska?" (Günter Grass)
"Czasami mi się wydaje, że ten kraj jest chory psychicznie" (Wisława Szymborska)
"Jest to kraj, w którym, o ile mi wiadomo, nie produkuje się nic
ponad środki niezbędne do przeżycia" (Adam Smith)
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" (Andrzej Sapkowski)
"Na sumieniu Polski ciąży wiele grzechów przeciwko sobie" (Aleksander Świętochowski)
"Największym problemem Polski jest zły stosunek do samego siebie: podejrzliwość, kłótliwość, swarliwość, nienawiść, kompleksy, brak pewności siebie i negatywny stosunek do własnej historii. I aby jeden drugiemu mógł dojechać dobrze, gotów jest przy okazji popełnić samobójstwo" (Władysław Bartoszewski)
"Przepraszam za wyrażenie, państwo" (Józef Stalin o Polsce)
"Polska to ekonomiczna niemożliwość" (John Maynard Keynes)
"Polacy okazali się kamieniem pleśnią pokrytym, a nie ładunkiem dynamitu" (Józef Piłsudski)
"Polskość to nienormalność" (Donald Tusk)
"Polacy, jako naród, okazali się narodem tchórzy" (Stanisław Tymiński)
"Do Polaków odnoszę się jak do wszy" (Hans Frank)
"Polska jest jak wybijające szambo" (Adam Michnik)
"Polska staje się dziś egzotycznym przykładem destabilizacji i braku busoli moralnej" (Bronisław Geremek)
"W tradycjach polskich leży jak najgorsza selekcja ludzi i odsuwanie od kierownictwa ludzi najodpowiednieszych" (Stanisław Michalkiewicz)
"Wydaje się, ze kraj ten jest nierozerwalnie związany z niekończącą się serią katastrof i kryzysów" (Norman Davies)
"Nic dziwnego, że w Polsce jest więcej histerii, agresji, nieracjonalności, braku ufności i szacunku dla rzeczywistości" (Zygmunt Bauman)

Wczoraj zapadł wyrok na polskich rodziców - zwyrodnialców

Od paru dni kiedy pojawił się ten news nie mogę sobie poradzić z tą tragedią dziecka. Nie jestem wstanie go przeczytać. Nie jest to zwykła zbrodnia; to jest zbrodnia wobec dziecka, które zawsze budzi w nas najlepsze uczucia. Wiem, że nie mieliśmy, nie miałem wpływu na to co się stało, bo gdybym miał to pewnie bym do tego nie dopuścił. Kim trzeba być aby tak postąpić wobec bezbronnej istoty która nas potrzebuje, dla której w tym wieku jesteśmy wzorem, dla której powinno się zrobić wszystko. Brak mi słów.
Niewinny chłopiec, ufny i wierzący tym bestiom, musiał umrzeć... Miał rodziców psychopatów, którzy nie radzili sobie sami ze sobą, a co dopiero z dzieckiem potrzebującym wsparcia, czułości. Po prostu miłości, której takie osobniki nie mają, tak jak brak im sumienia. Brawo za sprawiedliwy wyrok! Dożywocie już nic nie zmieni, nie cofnie czasu, ale może uchroni inne dzieci przed takimi zbrodniarzami?
W Coventry pelno jest Polaków. Czterolatek chodzil do pierwszej klasy szkoły podstawowej (odpowiednik polskiej "zerówki") i ani nauczycielki ani znajomi niczego nie zauważyli. Czy to nie dziwne?
Dziecko chodzilo pobite do szkoły, głodne i nikt sie tym nie przejął. Matka piła i nadużywała narkotyków; jej konkubent o wszystkim wiedział i sam też pastwił się nad biednym dzieckiem.

Jeżeli obowiązkiem władzy jest zabezpieczenie społeczeństwa przed gwałtem i nadużyciem ze strony elementów szkodliwych - to obowiązkiem wychowawcy jest zabezpieczenie dziecka przed pięścią, groźbą i obelgą.  Janusz Korczak.

Ale może nie osądzajcie ich, bo za kilka lat sami być może będziecie tak postępować. Proces laicyzacji społeczeństw przybiera na sile, a wraz z nim degradacja, duchowości, moralności, etyki i kultury. Przyjrzyjcie się im dobrze, bo tak wygląda człowiek bez Boga. Przecież, Ktoś nauczył człowieka najpierw sprawiedliwości, potem, szacunku, kultury i sztuki, równorzędnie przez cały czas uczymy się miłości, a najtrudniejszą nauką jest dla nas miłosierdzie. Któż inny jak Bóg, miałby nas tego najlepiej nauczyć? Dawno temu powiedziano, że człowiek bez Boga staje się zwierzęciem. Oto macie kolejny przykład, jak w samotności stajemy się mali i zagubieni.
 
Nie powołujcie się na Boga, że Bóg tak chciał. Tego dokonali ludzie. Mają "wolną wolę", czyli decydują. Tak samo było w Auschwitz, w czasie rewolucji francuskiej, rewolucji październikowej, zbrodni katyńskiej, itd. To ludzie są najgorszą zarazą, jaka zdarzyła się Ziemi. Mamy ambicje chwalić się "kulturą", "cywilizacją"... Ale w rezultacie jesteśmy szkodnikami, jesteśmy taką stonką, szarańczą, wirusowym zapaleniem i powinniśmy wyginąć... No w sumie to tak wychodzi... W zgodzie z interesem Kosmosu, nasza rasa jest gorsza niż ta z filmu "Independence Day". No, może tylko tyle, że jesteśmy za głupi, żeby polecieć dalej. Całe szczęście.
To była krótka charakterystyka Narodu Polskiego, czyli nas samych. W historii, w opiniach i na przykładach. Zgadzasz się z tym? Jakie jest Twoje zdanie?
 

.