poniedziałek, 7 października 2013

Gry wojenne Rosji


- z polskim udziałem, niestety.

Agencje światowe analizują ostatnie pomruki imperialnej Rosji; tymczasem na polskich mediach na ten temat cisza. Ja wiem, temat nie po linii, niewygodny, itd. No, ale żeby tak zupełnie przemilczeć, że Rosja i Białoruś ćwiczyły atak na Polskę i kraje bałtyckie? A na tym polegały manewry Zachód 2013.



Ruska agentura wpł..., ups! powiedzmy opcja pro-rosyjska niedawno piała z zachwytu nad Putinem - jaki to on obrońca światowego pokoju; rekomendowano go nawet do Pokojowej Nagrody Nobla. I z tym się zgodzę - towarzysz Władimir Putin powinien dostać Pokojową Nagrodę Nobla, gdyż w ostatniej chwili zaniechał ataku na Polskę...



Ale naprawdę to nie o atak na Polskę Rosjanom chodzi, lecz o zajęcie terenów odpowiednich do starcia z Bundeswehrą, bo dopiero to jest dla ruskich odpowiedni przeciwnik w ich imperialnych planach. Nie ma się co łudzić - Putin prędzej czy później upomni się o tereny stracone przez bolszewickich carów. Wiele razy w historii się śmiano, że to nieracjonalne, nie realne, a potem były prowokacje i wybuchały wojny.

Amerykanie zrobili zdjęcia satelitarne tych ćwiczeń i wiedzą na co ewentualnie stać armię rosyjską; a czy polscy stratedzy wojskowi analizują te menewry (hm są tacy?). Większość istotnych manewrów i tak przeprowadza się w sztabach na poziomie gier sztabowych. Ze znanych mi armii tylko Wojsko Polskie nie przeprowadza takich ćwiczeń w celu testowania różnych scenariuszy rosyjskiego ataku na Polskę oraz pobliskie kraje NATO. Czemu - jak myślicie - służy Białoruska gra World of Tanks, jeśli nie ćwiczeniom ataków pancernych poprzez obserwację graczy?



Jak donoszą media Rosja prowadzi w Polsce szeroko zakrojoną akcję szpiegowską i werbunkową, jednak polskie służby specjalne tym się nie przejmują i udają, że nie dostrzegają problemu. Ponoć jakiś polski generał podpisał nawet umowę o wzajemnej współpracy między służbami wywiadu Polski i Rosji, na mocy której rosyjskie FSB uzyskało prawo do niczym nie skrępowanych akcji na terenie naszego kraju. Ta umowa jest tak tajna, że rząd Tuska wolał tego generała zdymisjonować zamiast ujawnić treść umowy.



Lemingi mają nadzieję, że ruska agresja im się nie przydarzy, że ich to nie dotyczy, ale przypomnę, że Rosjanie nie patrzą kto ich popierał, a kto nie - ważne że jest się Polakiem. Rosjanie słyną z mordowania Polaków i mają w tym długą tradycję... Tymczasem - jak podawała telewizornia Polacy niedawno  pozdrawiali bratnią armię i gościli u siebie dawnych okupantów, którzy zjechali  do Polski wraz z rodzinami, jak do skansenu...

Niektórzy niedowierzają, więc powtórzę: w czasie wspólnych ćwiczeń Rosji i Białorusi "Zapad 2013" (Zachód 2013) ćwiczono głównie atak na Państwa Bałtyckie i Polskę - informowała telewizja Biełsat, powołując się na szwedzki dziennik "Svenska Dagbladet".



Manewry na Białorusi oficjalnie miały symulować wspólną akcję w wypadku konfliktu religijno-etnicznego i zagrożenia terrorystycznego. Taki scenariusz Rosja i Białoruś przedstawiły NATO. Jednak jak podają obserwatorzy i specjaliści - były czymś więcej. Według dyplomaty jednego z bałtyckich państw, anonimowego informatora gazety, faktycznie wojska miały ćwiczyć ofensywną operację militarną wymierzoną w Polskę i Kraje Bałtyckie.

Dyplomata przytoczył użycie strategicznych bombowców, podwodnych okrętów atomowych i rakiet dalekiego zasięgu, czyli środków, których nie stosuje się w operacjach antyterrorystycznych. Właśnie te elementy stanowiły główną siłę w białorusko-rosyjskich manewrach. W sumie, w różnych miejscach Białorusi i Rosji, uczestniczyło w nich 70 tysięcy żołnierzy z obu państw.



Białorusko-rosyjskie strategiczne manewry wojskowe Zapad-2013 rozpoczęły się 20 września. Odbywały się głównie na poligonach Białorusi oraz w obwodzie kaliningradzkim. Dowodzili nimi minister obrony Białorusi Jury Żadobin oraz szef sztabu generalnego rosyjskich sił zbrojnych generał Walerij Gierasimow.



Co Polska może zrobić w wyniku rozpoczęcia rzeczywistego ataku rosyjskiego? – Raczej niewiele. Co bardziej krzepcy snują wizje, że należałoby odpowiedzieć zmasowanym atakiem na główne cele na terenie Rosji, w tym miasta. Taką spektakularną odpowiedzią mogło by być zbombardowanie Moskwy.

Tylko, że Rosjanie mają czym odpowiedzieć i wtedy zginęłoby wielu Polaków. Oczywiście te dywagacje to fantastyka, bo możliwości zaatakowania Moskwy nie mamy i długo jeszcze nie będziemy mieli.
Ja widzę ewentualny konflikt inaczej: jeśli Rosjanie uderzą, to nie zrobią tego na urrrrrrrrra (choć to jest tradycyjny okrzyk bojowy rosyjskiej armii :). Bedzie to raczej precyzyjne uderzenie "pancernej pieści" w osłonie lotnictwa plus rakietowe zaatakowanie strategicznych celów w Polsce (a pewnie i na Litwie, Łotwie, Estonii): rafinerie, elektrownie, miejsca koncentracji władzy (kilka głowic – nie jądrowych - jest zapewne przeznaczonych dla Warszawy) i pewnie inne istotne punkty/cele wojskowe oraz cywilne. Podobno jesteśmy w stanie opierać się maksymalnie dwa tygodnie, niektórzy twierdzą, że nie więcej niż kilka dni. - Tak więc zajmą nas bardzo szybko i bez robienia wielkich strat w ludziach.

Ruska propaganda przywoła ograną śpiewkę, że ostatecznie Polak nie jest wrogiem Białorusina, czy Rosjanina (to Słowianie jak i my); no bo dziś wroga mamy wewnętrznego – “polskiego” żyda. Tamci też go bardzo nie lubią. Ćwiczenia tej nuty trwa już od dawna. Na Neonie chyba mają swój poligon ci pro-ruscy propagandziści, he he.



Polskę jako słabszego może uratować w razie ataku wyłącznie system rakiet i system najnowszych dronów i to wszystko powinno być rozlokowane w całym kraju żeby Rosja nie miała nawet możliwości ewentualnie przejęcia tego. Słabszy przeciwnik musi mieć inne środki obrony i musi silniejszego zaskoczyć . Hm, czy ktoś w Polsce myśli o takich scenariuszach?



Rosja wbrew pozorom nie jest mistrzem planowania a uderzenie w największe rosyjskie miasta, w ludność cywilną mogą Rosję rozłożyć na łopatki w tydzień!

Rosja ma wpisaną w oficjalną doktrynę ''odbudowę wpływów w Europie wszelkimi środkami''. Polska to przeszkoda do panowania Rosji nad Europą. Trzeba też pamiętać, że Rosja prowadzi politykę globalną, a to coś innego niż polska polityka grajdołkowa. Patrzą ogólnie na świat i przyjmują plan podziału regionów nad którymi chcą panować, żeby mieć dostęp do bogatych Niemiec i Francji; bo Rosja nie ma innej możliwości dziś jak życie ze sprzedaży gazu i ropy którą kupuje Europa. To jeden z ich celów.

Rosji zależy aby polska była uzależniona od surowców i biedna, bo tylko słaby sąsiad czy partner jest jak "pies na sznurku''. Rosja też nie chce dopuścić Polski do szerszej współpracy militarnej z USA, co wiązałoby się to z utworzeniem u nas baz i rozlokowania tu wojsk amerykańskich. Bo to Rosja chce kontrolować cały region. A my jesteśmy tutaj przeszkodą. Osobiście nic do nas pewnie nie mają, prywatnie może nawet nas lubią, ale jako przeszkodę muszą nas wyeliminować, czyli zniszczyć...



Więc Polska powinna być przygotowana militarnie na każdy wariant w ciągu najbliższych lat. Tym bardziej, że Rosja ostatnimi czasy intensywnie zwiększa siły militarne i uzbrojenie.

Nasza przeciw-waga powinna być rozegrana taktyczne. Naszą przewagą może być nowy system rakietowy zdolny sięgnąć Moskwy oraz samoloty bezzałogowe mogące wejść w przestrzeń powietrzną Rosji i skutecznie zakłócać ich system radarowy oraz naprowadzać polskie rakiety bez korzystania z satelity. To musiałby być bardzo duży system, zarówno liczebnie, efektywnie jak i technologicznie. Z Rosją nie mamy szans na czołgi czy samoloty,  więc jeżeli zaistnieje potrzeba jakiejś obrony w razie ewentualnego ataku musimy mieć super system rakietowy - rakiet taktycznych, które po pól godziny walną w Moskwę jakimiś głowicami; bo głowice możemy sobie zrobić z czego chcemy. Jak na Moskwę spadną trzy  rakiety taktyczne, niszcząc ludność cywilną, której tam są miliony, to Rosja się opamięta raz na zawsze. Tylko taki odwet jest skuteczny i to trzeba Rosji uświadomić, że w razie ataku na Polskę ich Moska utonie w krwi. Na Rosję działa tylko siła. - Od wieków i nic innego. 



Obecnie najważniejsze gry wojenne supermocarstw (wiem, wiem, to określenie na wyrost, jeśli chodzi o Rosję, ale niech im będzie – niech opcja pro-ruska się cieszy) rozgrywane są na Bliskim Wschodzie. Polska to pionek - zaczęła mieszać w Gruzji, na Ukrainie - to dostaliśmy kopa w postaci Smoleńska po którym nie możemy się podnieść do dzisiaj, na dodatek mając zdrajców u steru władzy. Nawet nie jesteśmy w stanie kontrolować serwerów wyborczych i swojej komisji, która sobie jeździ na tzw. szkolenia do Moskwy. Zacznijmy od zrobienia porządku na własnym podwórku i likwidacji agentury w rządzie, sejmie, partiach politycznych, w mediach, na neonie 24…

Miejmy jednak nadzieję. Ruscy wiele razy chcieli zniszczyć nasz kraj, podporządkować, zrusyfikować. W 1920 przejść przez nas im się nie udało. Polacy mają to do siebie, że w kryzysowych sytuacjach łączą się. Więc może poradzimy sobie z nimi jakby co.



Należy jednak zweryfikować powszechne przekonanie, że Rosjanie do Polski nie wejdą bo napotkali by powszechny opór, włącznie z walczącym podziemiem i partyzantką. A kto pokonałby dzielną polską partyzantkę, z tradycjami i doświadczeniem? - Żadna siła na świecie. Ugrzęźliby tu na lata. Ale kto miałby walczyć w tej partyzantce? Te emo dzieci, co chodzą po ulicach w różowych bluzeczkach? Podczas Powstania Styczniowego Rosjanie w dwa lata pokonali polską partyzantkę. Metody gen. Murawiewa zwanego w Polsce wieszatielem szybko zdławiły powstanie.

Więc może lepiej nie fikać? Od czasów Sobieskiego nikt się z nami nie liczy, z wyjątkiem Piłsudskiego. Z nikim też niczego nie wygraliśmy. Niech to ponad 300-letnie doświadczenie da nam wreszcie do myślenia i przestańmy robić z siebie martwych idiotów.

Jeśli NATO, a raczej USA, błyskawicznie nie przystąpi do działań wojennych w naszej obronie, a najpewniej nie przystąpi, to może lepiej tych Rosjan i Białorusinów chlebem i solą witać, ugościć, dać nocleg i z Bogiem odprawić dalej na Zachód? Umierać za Ojczyznę, za Boga, za jakiś absurdalny honor, które to wartości większość Polaków ma w głębokim poważaniu?


źródła: TV Biełsat, Svenska Dagbladet, PAP, fora internetowe

0 komentarze:

Prześlij komentarz

.