środa, 26 lutego 2014

Car Putin


Tęsknota za imperium wciąż w Rosji trwa, wyłania się z każdego kąta, każdej rosyjskiej duszy i rosyjskiego westchnienia za przeszłością. Nie dziwi mnie to – marzenia Rosjan o powrocie do stanu, gdy ich ojczyzna była realną światową siłą, to w zasadzie marzenia o świecie prostszym i bardziej zrozumiałym, świecie sukcesu i zwycięstw. Dla państw sąsiadujących z Rosją polityka imperialna oznaczała jednak zawsze utratę niepodległości i kres istnienia. Jeśli chcemy czuć się bezpieczni, musimy pomóc Rosji zrozumieć, że do tamtego świata nie ma  powrotu. Że czas zacząć myśleć innymi kategoriami – a wtedy i my, i sama Rosja będziemy mieli się lepiej.


Tęsknota za polityką imperialną dziś jednak istnieje. Dlatego dla naszych bezpośrednich wschodnich sąsiadów gwarantem bezpieczeństwa może być tylko Unia Europejska – organizm polityczny, który samą swoją wielkością daje gwarancję sprostania wyzwaniu, jakim jest sąsiedztwo z Rosją. Rosja to wie i czuje, jest więc w oczywisty sposób zainteresowana budową tworu konkurencyjnego dla UE – stąd pomysły na rozmaite unie celne, handlowe, gospodarcze. Ukraina, jako duży kraj, zawsze była i będzie ważnym elementem takiego organizmu. Jeśli Rosja dziś stworzy jakąś unię z Ukrainą, o lata przedłużone zostaną jej złudne nadzieje imperialne. Jeśli zaś Ukraina wejdzie na ścieżkę europejską, Rosja będzie musiała już teraz zrozumieć, że nie ma innej przyszłości niż partnerstwo. Dopiero wtedy powstaną warunki do dialogu między Rosją a Unią Europejską.


Prezydent Władimir Putin pogodził dwie rzeczy, które wydawały się nie do pogodzenia - dobre stosunki z Zachodem i tradycyjnie silną "carską" pozycję w kraju.


Prezydent nie może narzekać na brak popularności także za granicą - zdobył uznanie i sympatię zachodnich polityków z Georgem W. Bushem na czele. Pogodził dwie polityki, które wydawały się nie do pogodzenia - dobre stosunki z Zachodem i zachowanie tradycyjnie silnej "carskiej" pozycji w kraju. Osiągnął sukces, bo od początku miał dwie twarze: oblicze zręcznego menedżera, technokraty i pragmatyka - na potrzeby Zachodu oraz bardziej chmurną, zatroskaną twarz cara-batiuszki, ojca narodu - dla Rosjan.


Rosjanie nie znoszą słabych przywódców. Przekonał się o tym w XVII wieku Dymitr Samozwaniec, władca liberalny i postępowy, którego dworzanie wyrzucili przez okno. Za nie dość zdecydowanych prezydentów Rosjanie uznali także Michaiła Gorbaczowa i Borysa Jelcyna.


- Rosjanie zawsze potrzebowali silnego przywódcy, obojętnie czy będzie to car, pierwszy sekretarz, czy prezydent. A w ciężkich czasach taki autorytet szczególnie jest w cenie - mówi biograf rosyjskich przywódców, historyk Roj Miedwiediew (autor tłumaczonych na polski "Ludzi Stalina" i biografii Chruszczowa).


Zdaniem Miedwiediewa Putin utrzyma się na stanowisku tak długo, jak długo zachowa image silnego władcy. Uważa, że putinowskie reformy (administracji, systemu podatkowego) są dla Rosjan tak dużym szokiem, że musi je firmować ktoś, kto cieszy się powszechnym uwielbieniem.


Zapewne dlatego narastający kult Putina jest umiejętnie podsycany przez specjalistów od public relations, takich jak Gleb Pawłowski z Fundacji Efektywnej Polityki. Pawłowski był autorem oszałamiającego sukcesu Putina w kampanii wyborczej i to on wraz z całym sztabem fachowców współtworzy wizerunek prezydenta.


W Rosji nie ma jeszcze, co prawda, pomnika Putina, ale istnieje już jego muzeum w Izborsku, zabytkowym miasteczku nieopodal Pskowa. Wystawa poświęcona prezydentowi powstała również w Magnitogorsku. W rosyjskich księgarniach można znaleźć ilustrowane książeczki dla dzieci o prezydencie, albumy, a nawet komiksy "Wołodia Putin walczy z terrorystą Chattabem". Nie budzą zdziwienia konkursy szkolne i zawody o puchar prezydenta. W zeszłym roku hitem był ilustrowany przez malarzy Wiktorię Timofiejewą i Dimitrija Wróbla kalendarz "Dwanaście nastrojów prezydenta", w którym każdy miesiąc opatrzony był innym portretem Putina.


Prezydent ma także swoją własną młodzieżówkę; złośliwi nazywają ją Putin Jugend. Organizacja Idący Razem wpaja miłość do przywódcy. Powstała w 2000 r. po jego wyborczym zwycięstwie pod czujnym okiem urzędników administracji prezydenckiej, za spore pieniądze oligarchów, którzy chcą zachować wpływy na Kremlu.


Sam Putin nie reaguje oficjalnie na hołdy swoich wielbicieli. Emocje poniosły go tylko raz - w marcu tego roku w czasie spaceru po Petersburgu zobaczył na witrynie jednego ze sklepów wielkanocne pisanki ze swoją podobizną i natychmiast kazał je usunąć. - Co ja mam zrobić? Na jajkach mnie malują? Wszędzie powinien być zachowany umiar, to przecież zależy od poziomu ogólnej kultury w kraju - mówił Putin na czerwcowej konferencji prasowej, zapytany o kult swojej osoby.


Rzeczywiście prezydent może nie akceptować dywanów, jajek i popiersi ze swoją podobizną, ale nie może i nie chce zabronić ceremoniału należącego do odwiecznej imperialnej tradycji. Doskonale wie, jak uzyskać i utrzymać popularność. W okresie, gdy był tylko premierem, przed wyborami prezydenckimi pokazał się Rosji jako pragmatyczny, ale "ludzki" polityk. To wtedy przebierał się w lotniczy kombinezon i latał myśliwcem, szedł do górników w kasku, wkładał tradycyjny strój tatarski.


Gdy został prezydentem, dał odczuć współobywatelom, że ojca narodu mimo wszystko dzieli od ludu dystans. Już nie brata się z prostymi żołnierzami i przemawia oficjalnym, często rozkazującym tonem. Oblicze przyjaciela i pragmatycznego nowoczesnego polityka zachował dla zachodnich partnerów. Jak przystało na przywódcę liczącego się państwa, wznosi toasty z kanclerzem Niemiec, a prezydenta USA nazywa swoim przyjacielem. Putin okazał się mistrzem dyplomacji, obalając stereotyp "rosyjskiego niedźwiedzia na Kremlu", nieokrzesanego komunistycznego aparatczyka.


Zdołał przełamać nawet początkową nieufność okazywaną mu jako byłemu oficerowi KGB. Teraz już nikt nie kwestionuje, że prezydent Rosji jest nowoczesnym, liberalnym politykiem, bardzo popularnym tak w Londynie i Paryżu, jak w Moskwie i Irkucku. Michaił Gorbaczow zjednał sobie serca zagranicznych polityków, ale był znienawidzony w kraju za walkę z rosyjską tradycją (np. za wprowadzanie prohibicji). Putin już tego błędu nie popełni. Rozumie, że czasem trzeba stanąć na pomniku, żeby później móc burzyć inne cokoły skostniałego imperium.


Oficjalny majątek Władimira Putina nie ma znaczenia. Obecny władca, właśnie szykujący się do kolejnej kampanii prezydenckiej, jak kiedyś car, może mieć w Rosji wszystko. I ma.


Jest w Moskwie taka plotka, powtarzana tylko jako największy sekret i tylko zaufanym ludziom. Oto Władimir Putin zrobił swojej kochance Alinie Kabajewej, która podobno urodziła mu syna (to jeszcze ostrożniej powtarzana i niczym niepotwierdzona plotka), niesłychany prezent. Słynna gimnastyczka dostała hotel Ukraina, czyli jeden z siedmiu moskiewskich pałaców kultury, oraz olimpijski stadion sportowy Łużniki. Ani potwierdzić, ani zdementować tych pogłosek nie sposób – kwestie własnościowe są w Rosji jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic, a sekret tego, co należy do Władimira Putina, jest bardziej pilnowany niż kody startowe rakiet balistycznych. 


Car Mikołaj II w czasie spisu powszechnego w 1897 r. na pytanie o zajęcie odpowiedział: „Gospodarz ziem rosyjskich". Z Putinem jest tak samo. To, co formalnie należy do obecnego „cara Rosji”, ma niewielkie znaczenie. Może należeć do niego cokolwiek, być może nawet wszystko. „Pałac Putina” w otoczeniu prastarej puszczy jodłowej w przepięknym miejscu na wybrzeżu Morza Czarnego niedaleko Gelendżyka jest tego najlepszym przykładem. W budowę gigantycznej rezydencji od 2006 r. zainwestowano już miliard dolarów, w dużym stopniu podobno budżetowych. Według jednego z oszukanych biznesmenów, który domagał się sprawiedliwości i ujawnił szczegóły inwestycji, formalnie kompleks wypoczynkowy budują firmy znajomych Putina i wydział gospodarczy administracji Kremla (choć ten ostro temu zaprzecza). Obok budowy trwa już uprawa winnic. Nie wiadomo, czy lokatorem będzie Putin, chociaż wiadomo, że uwielbia Morze Czarne. Mimo że obiekt ciągle nie jest gotowy, jest pilnowany tak samo jak inne rezydencje Putina.


Wołga, łada, dwa mieszkania


Oficjalnie Władimir Putin ma niewiele. Tak przynajmniej wynika z jego deklaracji majątkowych. W 2010 r. Putin zarobił 5 042 257 rubli brutto, czyli w przeliczeniu na złotówki nieco ponad pół miliona. Mniej więcej dwa razy tyle co premier Tusk. W 2009 r. zarobki premiera wyniosły prawie 3,9 mln rubli, ale w 2008 r. przekroczyły 4 mln. Biorąc pod uwagę liniowy podatek dochodowy wynoszący 13 proc. – całkiem nieźle, ale żadnych kokosów.


Pozostała część deklaracji odpowiada takim zarobkom. Putin ma dwa mieszkania – o powierzchni 77 i 153 mkw. – ale tylko pierwsze jest własnościowe, drugie jest w użytkowaniu wieczystym. Działka budowlana – 1500 metrów kwadratowych. Gdzie są położone te nieruchomości, nie wiadomo, a od tego bardzo zależy ich wartość. Do tego dwa niewielkie garaże oraz trzy samochody – dwie odrestaurowane kolekcjonerskie wołgi GAZ M-21 i GAZ M-21 R (z lat 60.), terenowa niva oraz przyczepa do samochodu osobowego. Łada niva została kupiona w marcu 2009 r., kiedy Putin odwiedził zakłady, gdzie łady są wytwarzane, i reklamował projekt ratowania fabryki stojącej na skraju bankructwa. Majątek to, jak widać, niezbyt imponujący, a mimo to cały świat powtarza, że Putin jest multimiliarderem, być może jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Może mieć dziesiątki miliardów dolarów, ale nikt tego nie jest w stanie udowodnić, gdyż nominalnymi właścicielami mogą być zupełnie inni ludzie. Bo Putin ceni stare przyjaźnie, a jego starzy „dobrzy znajomi" trzęsą dzisiaj rosyjską gospodarką.


Działkowcy z Jeziora


Gdy Anatolij Sobczak, przegrał wybory znajomi biznesmeni zaproponowali mu udział w niewielkiej działkowej inwestycji, zgodził się z radością. Własna działka za miastem zawsze była marzeniem każdego radzieckiego, a potem rosyjskiego urzędnika. Zwłaszcza takiego jak Putin, który od początku lat 90., odkąd porzucił KGB, wyrabiał sobie intensywnie znajomości w biznesie. Sprzyjało temu miejsce – w merostwie Petersburga został szefem komitetu ds. kontaktów zagranicznych i zaraz zaproponował, jak zapełnić kasę miejską, spustoszoną przez szalejący w tamtym czasie kryzys.


Wskazane przez niego firmy dostały prawo eksportu surowców (drewno, ropa naftowa, cenne metale), w zamian miały dostarczać żywność. Putin podpisał cztery podobne kontrakty barterowe, jeszcze kilka – jego zastępca. Jak potem twierdziła specjalna komisja badająca te umowy, firmy wywoziły surowce po bardzo zaniżonych cenach, a żywność albo wcale nie dojeżdżała albo była kupowana bardzo drogo. No i procenty w umowach były wpisane gigantyczne – firmy pobierały nawet 25 proc. wartości kontraktu, co sugeruje korupcję. W sumie chodziło o 124 mln dolarów, na tamte czasy pieniądze niebłahe. W sam raz na zbudowanie daczy i przystąpienie do związku działkowców, którego założycielami byli biznesmeni uczestniczący w operacji „surowce za żywność dla Petersburga".


Akcje i dywidendy


W ciągu ostatnich lat, odkąd Putin doszedł do władzy, najszybciej bogacili się jego przyjaciele ze stowarzyszenia Jezioro. Putin jest w porównaniu z nimi biedny jak mysz kościelna. Aktywa bankiera Jurija Kolwaczuka są oceniane na 1,1 mld dolarów. Majątek Nikołaja Szamałowa, innego biznesmena, który w przeszłości również wchodził w skład grupy „działkowców", został wyceniony na pół miliarda. To właśnie jedna z firm tego ostatniego jest związana z pałacem pod Gelendżykiem.


Ogródki działkowe, gdzie Putin koił nerwy, mieszczą się 120 km od Petersburga, nad brzegiem jeziora Komsomolskoje. Tam właśnie Putin zbudował sobie dosyć skromną daczę, która rok później częściowo spłonęła. Putin musiał sam na rękach wynosić córki. Dzisiaj koledzy Putina z daczy to najważniejsi ludzie w Rosji. Kontrolują część firm i banków związanych z Gazpromem, przejmują wydobycie ropy naftowej i wprowadzają swoich ludzi do energetyki jądrowej. Zarządzają kolejami i transportem kolejowym. Putin oficjalnie stoi z boku, chociaż np. Gazpromu broni jak niepodległości. Były premier Michaił Kasjanow, zdymisjonowany w 2004 r., często powtarza, że wszelkie próby reformowania Gazpromu były bezwzględnie torpedowane przez Putina. Za Gazprom od ponad dziesięciu lat odpowiadają osobiście Putin i jego najbardziej zaufani ludzie.


Giennadij Timczenko nie jest działkowcem z Jeziora, ale dla Putina jest chyba nawet ważniejszy niż koledzy z daczy. Timczenko jest współwłaścicielem skromnej firmy Gunvor założonej w 1997 r. Odkąd Putin został prezydentem, jej wpływy i obroty błyskawicznie rosły. Firma sama niczego nie wytwarza, za to zajmuje się pośrednictwem w sprzedaży rosyjskiej ropy. Jak wynika z depesz ujawnionych przez WikiLeaks, połowa rosyjskiej ropy naftowej jest sprzedawana za granicę właśnie przez zarejestrowaną w Holandii Gunvor, której obroty w 2009 r. wyniosły 53 mld dolarów.


Politolog Stanisław Biełkowski po raz pierwszy publicznie postanowił zebrać plotki o majątku Putina i ocenić, ile jest wart. Wyszło mu, że jakieś 40 mld dolarów. Tyle miały być warte pakiety akcji Gazpromu (4,5 proc.), Surgutnieftiegazu (37 proc.) i grubo ponad połowa firmy Gunvor. W dodatku firmy te wypłacały jeszcze spore dywidendy.


Kapitał na ewakuację


– To prawda. Jestem najbogatszy nie tylko w Europie, lecz także na świecie – przyznał Putin w 2008 r. w odpowiedzi na pytanie o bogactwo. – Gromadzę emocje. I jestem bogaty w ten sposób, że naród Rosji dwa razy powierzył mi rządzenie takim wielkim krajem. To największe bogactwo. A co do plotek o moim majątku wyrażonym w pieniądzach, to widziałem kilka dokumentów na ten temat. Po prostu pusta paplanina, nie warto dyskutować, bzdury. Wszystko wydłubali z nosa i rozmazali na tych papierach – przekonywał rosyjski przywódca, jednak ani specjaliści, ani zwykli Rosjanie nie dali się przekonać.


Przywódca nie może przecież różnić się za bardzo nie tylko od swoich bogatych przyjaciół, lecz także od zwykłego rosyjskiego urzędnika wysokiego szczebla, robiącego interesy w sektorze, którym zarządza. To zazwyczaj bardzo bogaci ludzie, żonglujący dziesiątkami i setkami milionów dolarów, ale równocześnie obawiający się, że to wszystko może się nieoczekiwanie skończyć. Dlatego każdy ma schowany spory kapitał w rajach podatkowych, na wypadek gdyby trzeba było szybko się z Rosji ewakuować. Czy Putin też?


Putin rządzi Rosją znacznie dłużej od Jelcyna czy Gorbaczowa
Jego powrót na Kreml i namiętne pragnienie, by utrzymać się u władzy jeszcze przez kolejne sześć, a najchętniej przez dwanaście lat, oznacza, że zamierza prześcignąć Breżniewa (Leonid Iljicz kierował Związkiem  Radzieckim przez osiemnaście lat) i zbliża się do wyniku Stalina.
Coraz mniej popularny Putin maniakalnie czepia się władzy. Nie trudno zrozumieć, dlaczego. Po pierwsze, boi się stracić wolność, kapitał i własność. Po drugie, również jego przyjaciele, którzy dorobili się bajecznych majątków, są w najwyższym stopniu zainteresowani tym, by rządził jak najdłużej. Ale jedną z najpoważniejszych przyczyn, nakazujących Putinowi trzymać się władzy, jest atmosfera bogactwa i luksusu, do której zdążył się przyzwyczaić i której w żadnym razie nie chce się wyrzec. Okoliczność, że za ten rażący zbytek płacą podatnicy, to znaczy my wszyscy, nie wywołuje w nim wyrzutów sumienia. Brak niezależnego parlamentu, zastraszone media i posłuszne Kremlowi sądy powodują, że styl życia Putinanie nie podlega publicznej dyskusji. Do większości obywateli nie docierają żadne informacje na ten temat.
Luksusowe życie głowy państwa przebiega na tle dramatycznych problemów kraju:  Rosja nadal wymiera, przez cały dwunastoletni okres rządów Putina liczba zgonów przewyższała liczbę urodzeń i kraj stracił w tym czasie ponad pięć milionów mieszkańców; korupcja na afrykańską skalę paraliżuje życie codzienne i działalność biznesową obywateli; zależność Rosji od surpowców w czasie panowania Putina jeszcze się pogłębiła.
Jednocześnie następuje rozkład systemu edukacji i ochrony zdrowia.
Putina to bynajmniej nie peszy. Bezwstydnie publikuje swoje deklaracje majątkowe, ogłaszając Rosji i światu, że jego oficjalne dochody nieznacznie przekraczają sto tysięcy dolarów rocznie. Jednocześnie prowadzi życie na poziomie, jakiego nie powstydziliby się monarchowie znad Zatoki Perskiej i rozpasani oligarchowie.
Przyjrzyjmy się zatem, jak żyje Putin. Zaczniemy od pałaców …

Pałace

Putin ma do dyspozycji dwadzieścia pałaców, willi i rezydencji. Dla porównania: prezydent Stanów Zjednoczonych – tylko dwie, tyle samo kanclerz Niemiec, a przywódca Włoch trzy. Warto zauważyć, że dziewięć pałaców pojawiło się już za rządów Putina. W ten sposób, i tak już nieprzyzwoita liczba prezydenckich rezydencji uległa praktycznie podwojeniu.
1. Nowo-Ogariowo
Posiadłość w lesie przy szosie Rubliowsko-Uspieńskiej, otoczona sześciometrowym murem. Na terenie znajdują się cieplarnie, ptaszarnia, basen pływacki, kilka budynków mieszkalnych, lądowisko dla helikopterów i stajnie .
2. Boczarow Ruczaj
Letnia willa prezydenta w Soczi. Dwupiętrowy budynek w stylu stalinowskiego klasycyzmu. Na terenie posiadłości lądowisko dla helikopterów, dwa baseny (z wodą słodką i morską), sala treningowa. Na plaży – keja dla prezydenckiego jachtu .
3. Dołgije Borody
Posiadłość o powierzchni 930 hektarów, położona nad jeziorem Wałdaj w obwodzie nowogrodzkim. Willa prezydenta, prezydencka cerkiew, prywatne kąpielisko, dwie restauracje, sala kinowa, kręgielnia, wybetonowane lądowisko dla helikopterów. Rezydencję obsługuje ponad sto osób personelu.
konstantinowski4. Pałac Konstatynowski
Arcydzieło osiemnastowiecznej architektury w Strielnie pod Sankt Petersburgiem, od 2003 roku – Państwowy Kompleks „Pałac Zjazdów”. Zespół architektoniczny złożony z ponad czterdziestu budynków i 140-hektarowy park odrestaurowano przed trzechsetną rocznicą powstania Petersburga w 2003 roku6 .
5. Wołżskij Utios
Sanatorium w wiosce Wołżskij Utios nad jeziorem zaporowym Zbiornik Kujbyszewski w obwodzie samarskim. Gruntownie odnowione przed szczytem Rosja – Unia Europejska w 2007 roku kosztem 3,8 miliardów rubli. Hotel ze 192 pokojami dla gości, domki, ogromna sala kinowa, baseny, łaźnie, inspekty, stajnie, lądowisko dla helikopterów, ośrodek narciarski. Ponad trzy tysiące osób obsługi.
6.Tantał
Trzypiętrowa willa położona czterdzieści kilometrów od Saratowa. W budynku sala kominkowa, sala bilardowa, ogród zimowy i basen. Wystroju wnętrz dopełniają niemieckie żyrandole i włoskie meble. Kilka kroków od ogrodu zimowego znajduje się sauna „w stylu skandynawskim”. Na terenie rezydencji lądowisko dla helikopterów i domek myśliwski.
7. Małyj Istok
Osiemnastowieczny folwark na brzegu Mało-Istoksgowo Pruda w malowniczym masywie leśnym pod Jekaterynburgiem.
dom sewastjanowa8. Dom Sewastianowa
Pałac z pierwszej ćwierci XIX wieku na brzegu Gorodskowo Pruda,  utworzonego w wyniku przegrodzenia tamą rzeki Iset. Przeprowadzona w 2008 roku renowacja pochłonęła 1,35 miliarda rubli, z czego sto pięćdziesiąt milionów wydano na zakup mebli w petersburskim przedsiębiorstwie „MTK”.
9. Schloss Maiendorf (Barwicha)
Zamek we wsi Barwicha w okręgu odincowskim obwodu moskiewskiego, przy szosie Poduszkinskiej. Dawna siedziba baronów Maiendorf. W latach 2003-2004 przeprowadzono remont kapitalny. Obecnie własność kancelarii prezydenta Rosji. Restauracja zamku o powierzchni tysiąca trzystu metrów kwadratowych kosztowała co najmniej sto milionów dolarów, co daje osiemdziesiąt tysięcy dolarów (nie rubli!) na jeden metr kwadratowy.
10. Angarskie chutory
Rezydencja prezydenta Federacji Rosyjskiej w obwodzie irkuckim nad brzegiem rzeki Angara. Na terenie domki dla gości i korty tenisowe.
11. Ruś
Rezydencja na terenie gospodarstwa myśliwskiego „Zawidowo” z obwodzie twerskim. Obejmuje kompleks hotelowy, bazę myśliwską, baseny, sauny, stanicę wodną.
12. Sosny
Zespół willowy na malowniczym brzegu Jeniseju, trzydzieści minut jazdy z Krasnojarska. Podczas prac restauracyjnych budynek obłożono marmurem. Przy okazji potrojono powierzchnię lądowiska dla helikopterów na sąsiednim polu marchewki.
13. Rezydencja dla gości państwa
Rezydencja prezydenta Federacji Rosyjskiej w Sankt Petersburgu na wyspie Kamiennyj Ostrow w delcie Newy. Obejmuje wille Melzera (przy alei Poliewoj pod numerem ósmym, według projektu architekta R.F. Melzera, 1904-1906) i cztery oddzielnie stające budynki (willa Schöne’a, łaźnia obok willi Melzera i dawna willa bankiera Sołowiejczyka).
14. Jantar
Państwowy ośrodek wypoczynkowy, oddany do dyspozycji kancelarii prezydenta, w kurorcie Pionierskij w obwodzie kaliningradzkim. Koszt budowy wyniósł około sześciu miliardów rubli.  Rezydencja składa się z dwóch budynków o powierzchni pięciu tysięcy metrów kwadratowych każdy, w których mieszczą się pięciogwiazdkowy hotel i korpus administracyjny.
15. Barwicha
Rezydencja prezydenta pod Moskwą na terenie 86-hektarowej posiadłości. W 2011 roku na jej remont i umeblowanie wydano 162 milionów rubli. Powstało spa oferujące „prysznic różnorodnych wrażeń” i „masaż ciepłymi woreczkami z ziołami”. Nowe meble kosztowały 30,8 miliona rubli. Liczba personelu – 337 osób
16. Miłowka
Dwór położony na prawym brzegu Wołgi, kilometr od miasta Ples. Obiekt historyczny, arcydzieło  architektury i sztuki parkowo-ogrodowej z okresu od końca osiemnastego do początku dwudziestego wieku.
17. Pałac w Gelendżyku (Projekt Południe)
Pod koniec 2010 roku, po opuszczeniu kraju, biznesmen Siergiej Kolesnikow, zaprzyjaźniony niegdyś z przyjaciółmi Putina, opublikował list otwarty do prezydenta Dimitrija Miedwiediewa. Napisał w nim, że nad Morzem Czarnym powstaje luksusowy pałac do osobistego użytku Putina, na którego budowę wydano już ponad trzydzieści miliardów rubli (miliard dolarów). W miejscowości Praskowiejewka pod Gelendżykiem wyrosło luksusowe miasteczko, obejmujące ogromny budynek główny w stylu włoskim z bramą pałacową ozdobioną dwugłowym orłem, kompleks odnowy biologicznej, trzystanowiskowe lądowisko dla helikopterów, „Tea House”, windy zwożące gości na plażę i wiele innych atrakcji. Według Kolesnikowa, Władimir Putin osobiście interesował się postępem prac, a pieniądze na budowę zgromadzone przez starego przyjaciela Putina, członka spółki „Oziero” Szamałowa, „pochodzą z takich źródeł jak korupcja, kradzieże i łapówki”.
18. Domek dostojnego gościa
Pałac pod Paryżem. Kancelaria prezydenta Rosji wydała na jego budowę trzydzieści milionów euro. Francuzi, którzy odwiedzili ten zamek, nazywają go „prawdziwym Wersalem”.
19. ABC
Zamknięta rezydencja dla gości w południowej części Moskwy (Tiepłostanskij projezd 1a). Dawniej pod tym adresem mieścił się tajny obiekt Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
20. Księżycowa Polana (Łunnaja Poliana)
Ośrodek wypoczynkowy dla VIP-ów na górze Fiszt w Republice Adygeja według nieoficjalnych informacji jest kolejną prywatną „daczą Putina”. Na obszarze kaukaskiego rezerwatu, wciągniętego przez UNESCO na listę światowego dziedzictwa, obowiązuje zakaz budowania. Stacja narciarska udaje Centrum Naukowe Biosfera, rzekomo zajmujące się badaniem i ochroną rezerwatu przyrody. Znajdują się tam cztery domki w stylu alpejskim, trzy lądowiska dla helikopterów, anteny do łączności satelitarnej, hangar, cztery ratraki do wyrównywania tras zjazdowych wraz z odpowiednim garażem; powstają dwie kolejki linowe, mała i duża.

Samoloty i helikoptery

Flota specjalnego oddziału lotniczego Rossija obsługującego prezydenta składa się (tylko nie mdlejcie!) z pięćdziesięciu ośmiu maszyn; czterdziestu trzech samolotów i piętnastu helikopterów. W tym:
Ił-96-300 (pięć maszyn)
ra96016Wśród nich rosyjski „Air Force One” (RA-96016) z salonem, nad którego wykończeniem pracowali jubilerzy ze Zlatousta i artyści z miasta Siergijew Posad. Sama muszla klozetowa kosztowała prawie siedemdziesiąt pięć tysięcy dolarów!
(40 milionów dolarów samolot, 18 milionów dolarów wystrój salonu)
Zapasowy samolot prezydencki (RA-96012) – posiada piętrowy salon z dwoma sypialniami, natryskami, salą konferencyjną, pokojem wypoczynkowym i gabinetem reanimacyjnym. Samolot malowali Holendrzy, a wystrój części pasażerskiej powstał w Szwajcarii według rysunków syna malarza Ilji Głazunowa
[40 mln dolarów samolot, 35 mln dolarów wystrój salonu)]
Airbus ACJ319 RA-73025
Wnętrze liniowego samolotu pasażerskiego, zabierającego na pokład dziewiętnastu pasażerów, zaprojektowała firma Airbus Corporate Jet Centre. Pomieszczenie pasażerskie podzielone na trzy salony. W samolocie znajduje się sześcioosobowa sala konferencyjna z dużym ekranem ciekłokrystalicznym i specjalnymi środkami łączności, sala klubowa oraz strefa prywatna (dwa fotele i kanapa, dwuosobowe łóżko i kabina sanitarna z prysznicem). Pomieszczenia wykończono naturalną skórą, marmurem i ręcznie tkanymi puszystymi dywanami.
[105 mln dolarów]
Dassult-Falcon-7XDassault falcon 7X (dwie maszyny – RA-09007 i RA-09009)
Samoloty wyprodukowane we Francji. Zabierają na pokład dziewiętnastu pasażerów i dziewięciu członków załogi. Pomieszczenie pasażerskie podzielono na strefę pracy i miejsce do odpoczynku. Samoloty wyposażono systemy klimatyzacji i dźwiękochłonności. Falcony 7X posiadają nowoczesne urządzenia, z których pasażerowie mogą korzystać w czasie lotu: łączność satelitarną, dostęp do Internetu, odtwarzacze
[50 mln dolarów x 2]
Tu-214 (trzy maszyny)
[25 mln dolarów x 3]
Tu-214 PU – latający punkt dowodzenia (dwie maszyny RA-64517 i RA-64520)
Zbudowane w 2010 roku dla specjalnego oddziału lotniczego Rossija
[50 mln dolarów x 2]
Tu-214 SR (dwa samoloty – retranslatory, główny i zapasowy RA-64515 i RA-64516)
Ich głównym zadaniem jest zapewnienie prezydentowi łączności. Wyposażone w dodatkowe zbiorniki paliwa, dzięki którym zasięg lotu został wydłużony do dziesięciu tysięcy kilometrów, dodatkowe generatory prądu elektrycznego i rozbudowane urządzenia radiotechniczne.
[95 mln dolarów x 2]
Tu-214 SUS (Samoliotnyj Uzieł Swiazi – dwie maszyny RA-64522 i RA-64524)
Modyfikacja dla prezydenckiego oddziału lotniczego – samoloty ze specjalnymi środkami łączności.
[60 mln dolarów x 2]
Tu-204-300a (dwie maszyny – RA 64057 i RA-64058)
Samoloty-salony na bazie Tu-204-300. Zbudowane w 2011 roku, w eksploatacji od 2012. Według informacji udostępnionych przez Tupolev PSC, Tu-204-300A, przeznaczone dla prezydenckiego oddziału lotniczego, posiadają „pomieszczenie pasażerskie o podwyższonym komforcie, zabezpieczone od szumów i zostały wyposażone w nowoczesne systemy łączności telefonicznej oraz dostępu do Internetu”.
[62 mln dolarów x 2]
Tu-154 (osiem maszyn)
Samoloty pasażerskie średniego zasięgu. Zależnie od czasu eksploatacji, wyceniane od 7,5 miliona do 20 milionów dolarów (nowe).
Tu-134 (osiem maszyn) zbudowane w osiemdziesiątych latach ubiegłego wieku
Ił-62 (pięć maszyn)
Jak-40
Dwa wysłużone Iły-18
Piętnaście śmigłowców Mi-8 w różnych modyfikacjach
Łączna wartość prezydenckiej floty samolotów wynosi około miliarda dolarów Z 73-miliardowego budżetu, kancelaria prezydenta przeznaczyła na obsługę lotnicza najwyższych osób w państwie 5,83 miliarda rubli (dane z 2010 roku).

Jachty

siriusSirius (super jacht)
Jacht reprezentacyjny zakupiony przez kancelarię prezydenta na początku 2010 roku. Zbudowany w Turcji, zabiera dwunastu pasażerów i dwunastu członków załogi. Długość jachtu – 57,3 metrów. Rozwija prędkość 18 węzłów (33 km/h). Kajuty wykończone drewnem tekowym, wnętrza projektował znany designer Jean Guy Verges.
Jacht ma sześć luksusowych kajut, piwniczkę win, salon jadalny z panoramicznym widokiem na morze, własne spa i basen z wodospadem. Roczne utrzymanie jednostki tej klasy kosztuje zwykle dziesięć procent jej wartości – w tym przypadku 124 miliony rubli (równowartość tysiąca dwustu średnich rocznych rosyjskich emerytur).
Olimpia
Prawdziwy brylant kremlowskiej flotylli. Pięciopokładowy jacht o długości 57 metrów, zaliczany do pierwszej setki największych mega-jachtów  świata. Co roku eksploatacja Olimpii kosztuje sto pięćdziesiąt milionów rubli. Urządzony według królewskich standardów: mahoń, rattan, złocenia, jacuzzi, bar i grill, kolumny z cennych gatunków klonu, ogromny pokój kąpielowy wykładany marmurem.
Związek Olimpii z Kremlem potwierdzają nie tylko relacje pracowników portu w Soczi lecz także to, że w ochronie jachtu widziano funkcjonariuszy Rosyjskiej Federalnej Służby Ochrony, a do eksploatacji dopuszczała go specjalna komisja z Moskwy. O tym, że z Putin korzysta z jachtu informowały źródła na Kremlu. Zarządzające Olimpią cypryjskie Unicom Mennagement Services są spółką-córką rosyjskiego przedsiębiorstwa państwowego „Sowkomfłot”, którym obecnie kieruje pomocnik prezydenta Igor Szuwałow.
Wśród domniemanych nabywców i ofiarodawców Olimpii wymieniano nazwisko dobrego znajomego Putina, rosyjskiego miliardera Romana Abramowicza.
[50 mln dolarów]
Rossija (motorowy rzeczny prom pasażerski)
Do pływania po rzekach i jeziorach przywódcy państwa służy motorowiec Rossija. W 2005 roku na jego modernizację wydano z budżetu 1,2 miliona dolarów.
Motorowiec spełnia wszystkie standardy nowoczesnego statku spacerowo-turystycznego: ma trzy kabiny klasy „Lux”, dziewięć kajut dwuosobowych z własnym węzłem sanitarnym, dziewięć dwuosobowych z piętrowymi kojami, salę konferencyjną, salon wypoczynkowy, restaurację, kawiarnię z werandą i saunę.
Buriewiestnik (kuter klasy VIP)
Buriewiestnik jest jachtem motorowym klasy VIP o długości 27,4 metra, szerokości 6,5 metra i wyporności 87,80 ton. Obliczony na sześciu pasażerów i trzydziestu gości, dzięki dwóm silnikom rozwija prędkość do 22 węzłów. Salon wyłożony drewnem cennego gatunku mahoń honduraski. Pokład wykończony drewnem tekowym. Wyprodukowany w petersburskiej Stoczni Północnej. Spuszczony na wodę w 2003 roku

Samochody

Samochody dostarcza prezydentowi przedsiębiorstwo transportowe „Rossija” podlegające kancelarii prezydenta. Jego park samochodowy obejmuje siedemset pojazdów, w tym także te, którymi jeździ głowa państwa i jego świta.
Największą reklamę Władimir Putin robi niemieckiemu producentowi Mercedes-Benz. Na drogach, prezydenckim samochodom Mercedes-Benz S 600 Pullman Guard i mikrobusowi Mercedes-Benz Sprinter towarzyszą terenowe Mercedes-Benz serii G
Mercedes-Benz-S600-Pullman-Guard-2011-1366x768-005Mercedes-Benz S 600 Pullman Guard
Opancerzony samochód, którym wożony jest prezydent Federacji Rosyjskiej. W porównaniu ze zwykłym opancerzonym S 600, rozstaw osi nowej limuzyny został powiększony do długości 4,31 m. Biorąc pod uwagę, że długość całego pojazdu wynosi 6,35 metra, wyróżnia się on iście królewskimi rozmiarami. Kabinę wyposażono naturalnie w najnowsze zdobycze techniki. Auto ma doładowany dwiema turbosprężarkami dwunastocylindrowy silnik benzynowy o pojemności skokowej 5513 cm³ i mocy 517 KM. Samo opancerzenie waży przeszło 2,1 tony.
Kabina: wykwintna dwukolorowa skórzana tapicerka, puszysty dywan, specjalne środki łączności, ekrany dotykowe i uchwyty do kryształowych szklanek.
[1 milion 125 tys. dolarów]
Mercedes-Benz serii G
Samochodami tego modelu porusza się ochrona Putina.
[434 tys. dolarów]
Podróżując po kraju, Putin korzysta ze skromnego Mercedesa-Benz Sprintera, który zabiera ośmiu pasażerów, nie licząc ochrony. Jest w nim dość miejsca, by wygodnie pracować, a nawet odbywać narady.
[62,5 tys. dolarów]
Na użytek obywateli, w swojej ostatniej deklaracji majątkowej ( z 2012 roku) Putin stwierdza, że posiada Wołgę GAZ-a M-21, Wołgę GAZ-a-21R, Ładę  Nivę i przyczepę SKIF (odziedziczoną po ojcu).
Zegarki
Putin jest właścicielem kolekcji zegarków o łącznej wartości dwudziestu dwóch milionów rubli, co stanowi równowartość jego sześciu rocznych pensji.
zegarekA. Lange & Sohne Tourbograph „Pour le Merite”
[500 tys. dolarów]
W kolekcji Putina znajduje się jeden z najdroższych zegarków świata – A. Lange & Sohne Tourborograph. Pisała o tym rosyjska prasa.
Cenę tego zegarka podają specjalistyczne publikacje. Według czasopisma „Moi czasy” (Nr 1, 2006 r., s. 24), w Rosji kosztują 390 tys. euro. Tym samym, tylko jeden zegarek Putina wart jest ponad szesnaście milionów rubli.
Ręcznie nakręcany mechanizm A. Lange & Sohne kaliber L 903.0 z tourbillonem. Ozdobiony ręcznym grawerunkiem. Platynowa koperta, gałka do nakręcania z białego złota; tylne wieczko z szafirowym okienkiem na sześciu śrubkach. Wodoszczelność do głębokości 300 metrów. Cyferblat z litego srebra powleczonego rodem; wskazówki godzinowa i minutowa z błękitnej stali, wskazówka sekundowa z żółtego złota. Pasek z krokodylowej skóry, ręczna robota; rozkładane zapięcie z platyny.
Patek Philippe Perpetual Calendar 3974
[60 tys. dolarów]
Drugi co do wartości zegarek Putina Koperta z białego złota.
A.Lange & Sohne 1815
[25 tys. dolarów]
Koperta z białego złota. Cyferblat w kolorze srebra. Czarny pasek z krokodylowej skóry
Kolekcja Putina liczy jedenaście zegarków. Oprócz wyżej wymienionych, znajduje się w niej pięć zegarków marki Blancpain (różne modele), jedenBreguet Marine 5817ST/12/5V8jeszcze jeden Patek Phillippe (Calatrava 3998) i IWC Pilot’s Watch  Mark XV.

Zakończenie

Celowo nie podajemy danych na temat wartości ubrań i przedmiotów, których Putin używa na co dzień;  garnitury, buty i krawaty za dziesiątki tysięcy dolarów to drobiazgi w porównaniu z willami, samolotami, zegarkami i samochodami.
Według oficjalnej deklaracji majątkowej Putina za 2012 rok, dochody prezydenta wyniosły wówczas 3 661 765 rubli  . Żeby nabyć uczciwie samą tylko kolekcję zegarków, wartą dwadzieścia dwa miliony rubli, Władimir Putin musiałby nie jeść i nie pić przez całych sześć lat. Jeżeli zaś otrzymał je w prezencie, powinien wykazać to w deklaracji (czego nie uczynił). Inaczej tego rodzaju podarki to nic innego, jak łapówki wręczane najwyższej osobie urzędowej w państwie.
W kraju, gdzie ponad dwadzieścia milionów ludzi ledwo wiąże koniec z końcem, luksusowy styl życia prezydenta jest bezczelnym wyzwaniem rzuconym społeczeństwu przez rozzuchwalonego władcę. Pieniądze z budżetu kancelarii prezydenta w wysokości 84,6 miliarda rubli (dane z roku 2011) wydawane są przede wszystkim na zapewnienie zbytku głowie państwa. Suma ta odpowiada budżetowi wielkiego obwodu niżegorodskiego, w którym mieszka 3,3 miliona ludzi.
W żadnym wypadku nie wolno się na to godzić. Uważamy, że styl życia przedstawicieli władzy powinien stać się przedmiotem szerokiej dyskusji, a wydatki z budżetu na ich potrzeby oraz ich realne dochody muszą być podawane do wiadomości publicznej. Luksusy i nadmierne bogactwo muszą być finansowane jawnie i w sposób przejrzysty, a środki publiczne (mówimy o setkach miliardów rubli) należy przeznaczyć na rozwiązanie problemów systemu edukacji i opieki zdrowotnej oraz na pomoc społeczną dla obywateli.
Będzie to możliwe, kiedy w kraju zostanie wprowadzona demokracja i realizowana będzie zasada odwoływalności władza.
Niniejsza broszura została wydana w ograniczonym nakładzie. Po zaznajomieniu się z nią, umożliwcie przeczytanie jej innym.
Jeśli macie taką możliwość oraz chęć, przedrukujcie ją dla swoich przyjaciół i bliskich albo prześlijcie im link – materiały są dostępne na stronie putin-itogi.ru.

zrodla: 

2 komentarze:

  1. Ten człowiek jest chory psychicznie. Przecież dziś wojna, nawet zimna wojna nikomu się nie opłaca. Europa chce kupować od Rosji gaz i ropę, eksportować tam swoje produkty, innymi słowy współpracować. Ten palant natomiast chyba tylko dla osobistej kariery propagandą wmawia swoim obywatelom że "zachód" chce zniszczyć Rosję, i na tym buduje swoje poparcie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń

.