poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Putin pod presją ukraińskiej ofensywy


Wraz z rozpoczęciem nowego etapu ukraińskiej operacji antyterrorystycznej Władimir Putin stanął przed koniecznością podjęcia szybkiej decyzji co do dalszego losu operujących na obszarze wschodniej Ukrainy sił prorosyjskich.

Ruszyła ofensywa rządowa na Krasnyj Łucz. To po zajęciu Debalcewa przez Ukraińców kluczowy węzeł transportowy w regionie objętym walkami. Jego zdobycie przesądzi o dalszym losie Doniecka, a w perspektywie być może o całym konflikcie toczonym przez Kijów i Moskwę.

Zielonymi okręgami zaznaczono Krasnyj Łucz i Debalcewo. Fot. rnbo.gov.ua/Defence24.pl

Władimir Putin jest świadomy tego, że tzw. separatyści znajdują się mimo udzielanego im wsparcia w głębokiej defensywie. Wie, że w przeciągu kilku dni ofensywa ukraińska prawdopodobnie osiągnie swój główny cel. Gdy to się stanie rozpocznie się powolna agonia sił prorosyjskich. W bliskiej perspektywie będą one bowiem zmuszone do operowania na trzech odizolowanych od siebie obszarach. Ługańsk i okolice nadal zachowają połączenie z granicą rosyjską jednak region Doniecka oraz terytorium z Ałczewskiem i Stachanowskiem na czele zostaną odseparowane od efektywnej pomocy materiałowej ze strony Rosji (celowo nie wspominam o miejscowościach Śnieżne i Torez. Z analizy zamieszczonych przez stronę ukraińską map mogłoby wynikać, że jako swoista "enklawa" będą łatwym łupem dla ATO. Niemniej stanowią one najprawdopodobniej nadal integralną część kontrolowanego przez tzw. separatystów obszaru donieckiego).

Żółtymi liniami zaznaczono trzy odizolowane od siebie obszary, na których znajdą się siły tzw. separatystów po zajęciu miasta Krasnyj Łucz
(zielony okręg) przez Ukraińców. Fot. rnbo.gov.ua/Defence24.pl

Taki rozwój sytuacji wymusza na Władimirze Putinie podjęcie szybkiej decyzji o rozpoczęciu otwartej interwencji zbrojnej na Ukrainie. W przeciwnym wypadku w perspektywie kilku tygodni opór jego najemników zostanie ograniczony do obrony Doniecka (walki miejskie) oraz terenów przylegających do Ługańska (gdzie będą chciały przebić się z okrążenia siły prorosyjskie z Ałczewska i Stachanowska).

Ukraińcy szacują, że wzdłuż ich granic Rosjanie zgromadzili około 45 tys. żołnierzy, ponad 150 czołgów, 1360 transporterów opancerzonych i wozów bojowych oraz ponad trzysta samolotów i śmigłowców. Zdaniem gen. Waldemara Skrzypczaka to wystarczająca siła by zdruzgotać armię ukraińską w 24-48 godzin i utworzyć strefę buforową odgradzającą wybrane tereny na wschodniej Ukrainie od trzonu tego państwa. Obrazu tej dramatycznej sytuacji nie zmieniłyby nawet dostawy broni dla Kijowa, które w razie wybuchu otwartego konfliktu przez mogłyby być prowadzone przez Stany Zjednoczone. Odbudowa sił rządowych potrwałaby zapewne kilka lat.

źródło: http://www.defence24.pl/analiza_putin-pod-presja-ukrainskiej-ofensywy

2 komentarze:

  1. Problem z Rosją polega na tym, że zawsze była imperium w słomianych łapciach, przynosiła podbitym terenom wyłącznie dziadostwo i zacofanie. Do dzis PO 100 LATACH w Polsce widać gołym okiem gdzie przebiegała dawna granica zaboru rosyjskiego: obejścia są mniej porządne, infrastruktora gorsza, ludzie mniej pracowici, a bardziej rozpici. Podobna linię widać na granicy dawnego obozu socjalistycznego w całej Europie. Okupowane przez USA: RFN, Japonia, czy Korea Południowa cudownie się rozwinęły - w przeciweństwie do socjalistycznej Korei Północnej, NRD, czy Wietnamu. Podbijani przez Rzym, owszem, doświadczali buta, a buntownicy kończyli na krzyżach, ale jednocześnie wkraczała do nich cywilizacja, prawo, rzymskie drogi, akwedukty i łaźnie. Podobnie imperium macedońskie, napoleońskie, czy brytyjskie. Rosja jako parodia imperium potrafi dać tylko krew i zniewolenie, NIC WIĘCEJ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sny borysa39 c.d.

      z lat 2011-2012 (jeszcze nikt nie myślał o zajęciu Krymu przez Rosję) :

      "... siedzę naprzeciwko Putina... Putin jak Putin, taki jak w telewizji, miał tylko straszliwie duże dłonie, które trzymał splecione przed sobą... zaczyna mi opowiadać o inwestycjach... mówi, że zbuduje 11 elektrowni atomowych w ciągu 12 miesięcy... na moje powątpiewania, że to niemożliwe odpowiada, że jestem człowiekiem małej wiary, że oni nie takie rzeczy robili..."

      "... grupa ludzi, między nimi m.in. ja i ksiądz... chodzi o jakąś przesyłkę, która ma być dostarczona do Rosji... ksiądz podchodzi do mnie i mówi : "skoro jedziesz niedługo do Rosji to możesz ją zabrać ze sobą, do Symferopola"... szukam na mapie tego miejsca, nie mogę znaleźć... "nie tu szukasz, tu nie znajdziesz, na mapie występuje pod nazwą Nowy Symferopol"... patrzę, rzeczywiście w zupełnie innym miejscu niż szukałem, a obok wszystkie miejscowości z przymiotnikiem "nowy"..."

      Usuń

.