Bierzemy często udział w różnych nawalankach internetowych. Doskonałą ilustrację stanowi tu Neon24, gdzie poziom agresji jest zwykle ponad-przeciętna.
Uczestnicząc w tej toksycznej rzeczywistości na pewno bierzemy udział w czymś brudnym, prawdopodobnie przęstępczym. Wolność słowa nic tu nie ma do rzeczy.
Jak w tym się znaleźć, jak reagować?
Trzeba odnotować najpierw różne kłamliwe, obrozoburcze notki i komentarze się pojawiają? - Uważam, że głównie po to aby się wyżyć, dokopać tej drugiej stronie. To są prowokacje obliczone na wywołanie agresji, na poniżenie adwersarza. Można by to skwitować - cóż jest wolność słowa; każdy może pisać, błądzić, poszukiwać, nawet jak nie ma racji i nawet jak pisze ze złęj woli - wolno mu. OK. Trudno z tym polemizować. Chociaż w nadmiarze takie działania są destrukcyjne.
Ale po drugie: dlaczego takie prowokacyjne notki są promowane przez redakcję tego portalu? Trudno nie zauważyć, że kształtują one linię programową bo stanowią przytłaczającą większość.
Po trzecie: dlaczego właściciel bloga i notki nie reaguje na obraźliwe, rasistowskie, antykatolickie, antypolskie, itd. wpisy. Ano dlatego, że jest to wygodna forma manipulacji. Przecież zawsze można się wytłumaczyć, że sam temat i treść artykułu jest może kontrowersyjny, ale wpisy innych osób, to nie ja.
Jednak to właściciel bloga jest odpowiedzialny za to co u niego się wypisuje. Jak widzimy zazwyczaj o to się nie dba.
Jednak to właściciel bloga jest odpowiedzialny za to co u niego się wypisuje. Jak widzimy zazwyczaj o to się nie dba.
I teraz jakieś wnioski. Czy jest sens polemizować albo prostować, czy tłumaczyć takie artykuły które cechuje kłamstwo, zła wola i manipulacja? Ja uważam że nie. Bo nie jesteśmy w stanie. Jeżeli np. autor takiego paszkwilu powołuje się na jakiegoś podrzędnego pisarzynę o faszystowskich pogladach, który bredzi jak po wypiciu pół litra wódki i w każdym prawie zdaniu jest ewidentne kłamstwo i manipulacja, to trzeba by spędzić wiele godzin na wyszukiwanie źródeł i obalanie oczywistych kłamstw. Kogo na to stać? I dla kogo?
I tu wniosek nr 2. Miało by to sens, gdybyśmy toczyli wielotygodniowe debaty na temat źródeł, faktów i interpretacji jak to robią np. historycy na swoich forach internetowych. Autorowi takiej zmanipulowanej notki napewno nie chodzi o rzetelną dyskusję i dociekanie prawdy.
A jak ocenić notorycznego kłamcę i oszczercę. Weźmmy tu na przykład Wojtasa, który specjalizuje się w głupawych tekstach podważających zasady wiary chrześcijańskiej. W tym przypadku należało by prostować wręcz każde zdanie. Kiedyś doliczyłem sie nawet trzech herezji w jednym zdaniu. Jak wiemy Wojtas nie dopuszcza żadnej polemiki, żadnej konstruktywnej dyskusji, gdyż wie że nie ma szans utrzymać swoich tez i dlatego wszystkich bardziej rozgarniętych zbanował, pozostawiając tylko klakierów. Z niepojętych powodów jest ciągle promowany na tym portalu ośmieszając nie tylko siebie, ale i Neon24 a także tu piszących. Jaki jest cel tego? Nietrudno zgadnąć. Tylko Ryszard Opara mydli oczy.
I kolejny wniosek. Jaki jest sens "zasiadać w gronie szyderców"? Czy możemy cokolwiek osiągnąć walcząc o Prawdę, Godność, Honor, Boga, Polskę? Gdyby ktoś myślał, że tak, to niech zastanowi się jaki jest sens walczyć z wiatrakami?
I kolejny wniosek. Jaki jest sens "zasiadać w gronie szyderców"? Czy możemy cokolwiek osiągnąć walcząc o Prawdę, Godność, Honor, Boga, Polskę? Gdyby ktoś myślał, że tak, to niech zastanowi się jaki jest sens walczyć z wiatrakami?
I teraz wniosek oczywisty: będąc tutaj, milcząc na antysemicki wpis, na obrażanie uczuć religijnych Katolików, na bezczeszczenie Krzyża Świętego, na kolaborację z wrogiem i hołdy poddańcze obcym władcom (vide ostatnia hucpa Sendeckiego) stajemy się współodpowiedzialni za to co się tu dzieje.
Ba, nawet wtedy jesteśmy odpowiedzialni i współwinni, gdy piszemy notkę w dobrej wierze, np. prostującej kłamstwa dajmy na to Zawiszy, ale dopuszczając do agresywnych komentarzy trolli, antysemitów, polakożerców i zadaniowców.
Więc jak? Co robić? Być tu, mimo wszystko i na miarę skromnych możliwości reagować, czy lepiej zmiatać stąd jak najszybciej. Bo może to nie jest wcale takie głupie - ci chorzy z nienawiści do Boga i Polski sami się wykończą. A bez nas dokona się to szybciej?
Więc jak? Co robić? Być tu, mimo wszystko i na miarę skromnych możliwości reagować, czy lepiej zmiatać stąd jak najszybciej. Bo może to nie jest wcale takie głupie - ci chorzy z nienawiści do Boga i Polski sami się wykończą. A bez nas dokona się to szybciej?
MS
_____________________________
Zobaczmy, co piszą inni.
Cyber-przemoc czyli agresja w Internecie - skąd się bierze?
Wulgarny język i agresja słowna to część cyberprzemocy, która stała się jednym z zagrożeń, które nosi w sobie Internet.
Wulgarny język i agresja słowna to część cyberprzemocy, która stała się jednym z zagrożeń, które nosi w sobie Internet.
Termin ten dotyczy stosowania przemocy przejawiającej się w szykanowaniu, dręczeniu, wyśmiewaniu i poniżaniu innych osób przy pomocy sieci oraz narzędzi elektronicznych (jak e-mail czy smsy).
Najczęstsze formy agresji elektronicznej to:
- włamania na pocztę elektroniczną, komunikatory w celu rozpowszechnienia kompromitujących materiałów
- rozsyłanie dyskredytujących wiadomości
- konstruowanie ośmieszających i poniżających witryn internetowych
- zbierania informacji o danej osobie, które zostają wykorzystane następnie do zastraszania, poniżania ofiary on-line
- kradzież tożsamości w sieci internetowej, podszywanie sie pod określoną osobę.
Typy agresji internetowej
Przemoc w cyberprzestrzeniu uaktywnia się w różnych formach i ciężko byłoby dokonać jej jednoznacznie rozłącznej i wyczerpującej klasyfikacji. Nie mniej jednak można podjąć próbę omówienia podstawowych zagadnień z nią związanych. Agresję elektroniczną można za Jackiem Pyżalskim ("Agresja elektroniczna i cyberbullying jako nowe ryzykowne zachowania młodzieży") podzielić na określone, często występujące typy:
Przemoc w cyberprzestrzeniu uaktywnia się w różnych formach i ciężko byłoby dokonać jej jednoznacznie rozłącznej i wyczerpującej klasyfikacji. Nie mniej jednak można podjąć próbę omówienia podstawowych zagadnień z nią związanych. Agresję elektroniczną można za Jackiem Pyżalskim ("Agresja elektroniczna i cyberbullying jako nowe ryzykowne zachowania młodzieży") podzielić na określone, często występujące typy:
- Agresja elektroniczna w stosunku do pokrzywdzonych
- Agresja elektroniczna w stosunku do osób znanych
- Agresja elektroniczna w stosunku do osób przypadkowych, często nieznajomych
- Elektroniczna agresja uprzedzeniowa
- Mobbing elektroniczny.
Agresja elektroniczna w stosunku do pokrzywdzonych - określa sytuację, w której osoba silniejsza naśmiewa się z osoby słabszej, takiej, która nie potrafi się skutecznie obronić. Często ten typ agresji koncentruje się wokół konstruowaniu i publikowaniu w sieci materiałów ukazujących w negatywnym świetle osoby chore, upośledzone, ubogie.
Agresja elektroniczna w stosunku do osób znanych - dotyczy ona celebrytów, osób znanych z mediów, osób publicznych. Często ta forma agresji internetowej jest usprawiedliwiana - w opinii społecznej pojawiło się błędne przekonanie, że ktoś, kto decyduje się na zostanie osobą publiczną, musi ponosić również negatywne tego konsekwencje. Agresja elektroniczna wobec celebrytów przyjmuje jednak nierzadko bardzo duże rozmiary i przejawia się nie tylko obraźliwymi komentarzami na forach czy portalach plotkarskich, ale także tworzeniem materiałów medialnych ukazujących osobę znaną w bardzo złym świetle.
Agresja elektroniczna w stosunku do osób przypadkowych, często nieznajomych - dotyczy sytuacji, kiedy agresja nie ma żadnego podłoża przyczynowego i nie istnieje teoretycznie żaden powód do jej uaktywnienia. Takie przypadki zdarzają się chociażby na czatach internetowych, gdzie osoba nie mająca żadnego powodu do agresji wobec nieznajomego uczestnika czatu zaczyna nagle obrażać czy prowokować ostrą wymianę zdań. Zazwyczaj ten typ agresji charakteryzuje się duża anonimowością - osoba, która obraża nie ujawnia swoich danych, myśląc, że może bezkarnie i w ukryciu obrażać innych ludzi.
Elektroniczna agresja uprzedzeniowa - dotyczy nie tylko poszczególnych osób, ale także różnych grup. Zazwyczaj nie jest kierowana wobec konkretnej osoby, a raczej wobec zbiorowości o danych cechach czy przekonaniach (jako przykład może posłużyć wyśmiewanie się z osób o innym kolorze skóry, poglądach religijnych, czy określonej narodowości).
Mobbing elektroniczny - dotyczy sytuacji, w której sprawca agresji jest członkiem grupy, do której należy także ofiara. Omawiając typy agresji elektronicznej warto wspomnieć o cyberbullyingu. Dotyczy on przede wszystkim różnych form zastraszania dzieci przez rówieśników przy użyciu Internetu, a także innych urządzeń elektronicznych (na przykład telefonu). Zastraszające i szykanujące treści przekazywane są różnymi kanałami - zarówno przez czaty, określone witryny internetowe, jak i pocztę e-mail czy blogi i fora internetowe.
Skąd bierze się agresja w Internecie?
Nie można wskazać jednej konkretnej przyczyny wpływającej na to, iż w sieci nierzadko możemy spotkać się z przejawami agresji. Wpływa na to z pewnością anonimowość Internetu - łatwiej określonej osobie anonimowo wyrazić kontrowersyjna opinię czy obrazić kogoś niż narazić się na nieprzyjemności z tego wynikające w życiu realnym. Część internautów czuje się więc w sieci bezkarnie i uważa, że może wyrażać swoje opinie publicznie nawet wtedy, gdy ośmieszają i znieważają inne osoby. Anonimowość nie jest jednak jedyną przyczyną agresji w cyberprzestrzeni. W Internecie zazwyczaj nie widzimy postawy drugiej osoby, jej emocji - zdarza się, że odbieramy niewłaściwie zamiary i intencje innych ludzi, prowokując ostrą wymianę zdań lub kłótni. Od tego krótka jest droga do wzajemnych obelg. W związku z tym, iż przemoc rodzi przemoc - rozpoczyna się wymiana nieprzyjemnych zdań, a nierzadko i gróźb czy wyzwisk.
Ludzie często w Internecie zachowują się inaczej niż w świecie realnym - zdarza się nawet, że wstydzą się tego co napisali, lub nie przyznają się do tego. Omawiając przyczyny agresji w sieci warto wspomnieć o tak zwanym "internetowym efekcie odhamowania". Opisuje on zachowania części internautów, którzy przestają w sieci odczuwać zahamowania, charakterystyczne dla kontaktów twarzą w twarz. Odhamowanie może mieć wydźwięk pozytywny (gdy na przykład osoba nieśmiała dzięki możliwości wypowiedzenia się zyskuje pewność siebie) lub negatywny (gdy przejawia się w przemocy internetowej, większej łatwości obrażania innych ludzi i stosowania wobec nich różnych form agresji). Faktem jest, iż na to, czy dana osoba dopuści się agresji w Internecie czy nie w znacznym stopniu mają wpływ osobiste uwarunkowania i cechy - nie mniej jednak sieć jest miejscem, gdzie stosunkowo łatwiej uaktywniają się ciemne strony określonych osób.
Jak zminimalizować ryzyko zostania ofiarą agresji w cyberprzestrzeni?
Należy chronić swoją prywatność - nie tylko poprzez ograniczone udostępnianie danych osobowych osobom obcym, ale również przez stosowanie różnego rodzaju zabezpieczeń, programów antywirusowych i antyszpiegowskich.
Nie powinno się udostępniać swoich haseł ani loginów. Ważne jest również, aby nie były one łatwe do odgadnięcia. Błędem jest ponad to zapisywanie haseł czy ważnych informacji służących do komunikacji w Internecie - ponieważ mogą one trafić w niepowołane ręce. Hasła są zazwyczaj na tyle krótkie, że z powodzeniem można je zapamiętać i nie narażać się na nieprzyjemności związane z ich przechwyceniem przez osoby do tego niepowołane.
Podejrzane e-maile oraz wiadomości od nieznanych osób o niepokojącej treści należy pozostawiać bez odpowiedzi.
Nie warto wdawać się w kłótnie ani pozwolić na sprowokowanie się do wymiany obelg. Należy starać się unikać takich miejsc w Internecie, gdzie pojawia się agresja i przemoc.
Szczególnie chronić przed agresją w Internecie należy dzieci. Podstawą w tym zakresie będzie bezpośrednia rozmowa na temat możliwych do pojawienia się w sieci zagrożeń i uświadomienie konsekwencji stosowania przemocy w sieci. Warto interesować się tym na jakie strony wchodzi pociecha oraz uczulić ją na podawanie informacji o sobie. Pomocne w tym zakresie są programy filtrujące niechciane treści oraz obserwowanie na co dzień zachowania dziecka. Najmłodsi staja się coraz częściej ofiarą cyberprzemocy, a ich rówieśnicy bywają bezwzględni w dręczeniu i wyśmiewaniu za pomocą Internetu. W każdym przypadku należy jednak reagować i przeciwstawiać się agresji.
0 komentarze:
Prześlij komentarz