"Podejmowane na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi próby osłabienia PiS-u poprzez tworzenie fałszywych alternatyw „nowej prawicy” lub budowania „drugiej opozycji” nie są niczym zaskakującym. Wpisują się w scenariusz wielu innych akcji realizowanych z powodzeniem na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Sposób ich przeprowadzenia oraz autorament postaci działających zwykle w tle owych „procesów politycznych”, pozwalał rozpoznać w nich typowe kombinacje operacyjne z udziałem ludzi peerelowskich służb" - pisał ponad osiem lat temu Aleksander Ścios /Źródło: https://bezdekretu.blogspot.com/2011/05/kto-buduje-trzecia-sie.html
Mimo upływu lat słowa te nic nie straciły na aktuaności. Dzisiaj mamy Konfederację i powtórkę z rozrywki. - Konfederację próbującą osłabić PIS. Konfederacja nie w Lewicy, nie w Koalicji Obywatelskiej, nie w PSL połączonym z Kukizem widzi zagrożenie dla Polski, ale w PIS. Sama rywalizacja, np. na programy nie byłaby czymś złym, ale Konfederacja programu nie ma, za to ma ciągoty pro- rosyjskie...
Ja nawet potrafię zrozumieć sprzeciw wobec Ustawy JUST/447, ale wykorzystywanie jej przeciwko obecnej władzy przez ruską propagandę musi budzić zdecydowany sprzeciw.
W Konfederacji pierwotnie była Kaja Godek, ale już nie jest. O agenturze filorosyjskiej udającej polskich narodowców tak powiedziała: "Byliśmy jedynymi, którzy protestowali przeciw rozmowom ze środowiskiem gen. Wileckiego".
"Miałam dzisiaj spotkanie z paroma panami z Konfederacji i skończyło się tak, że panowie wstali od stołu i wyszli. Środowisko naszej fundacji zostało postawione przed ultimatum. Albo się zgadzamy na określone warunki albo koniec współpracy. (...)
Byliśmy jedynymi, którzy protestowali przeciw rozmowom ze środowiskiem gen Wileckiego. To nie jest środowisko, z którym można współpracować. Byłam faktem tych rozmów przerażona."
"JKM, Winnicki i Braun naprawdę się do tego przymierzali" - mówiła Kaja Godek.
/Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/andy-aandy/kaja-godek-o-agenturze-filorosyjskiej-bylismy-jedynymi-ktorzy-protestowali-przeciw
Doprawdy ciężko zrozumieć dlaczego środowisko narodowców chce współpracować z filorosyjskimi agentami: JKM, Winnickim i Braunem. Powiedzmy sobie jasno - ci politycy chcą współpracować z sowiecką agenturą przeciwko polskim patriotom, przeciwko Polsce i polskiej racji stanu.
- Pisze o tym znakomity dziennikarz Piotr Lisiewicz w materiale "Zyziu na koniu hyziu" w ostatnim numerze "Gazety Polskiej" z dnia 14 - 20 sierpnia br., s. 4.
„Pytają Państwo na kogo głosować. Na razie wiem tylko na kogo NIE głosować. Na pewno NIE warto na Konfederację – po tym jak wywalili Kaję Urszulę Godek, bo im pro-life źle działa na wyniki” – napisał na swoim profilu na Facebooku Wojciech Cejrowski. - Czyt. dalej: http://www.pch24.pl/konfederacja--ochrona-zycia-i-kaja-godek--robert-winnicki-i-grzegorz-braun-odpowiadaja-na-zastrzezenia-wojciecha-cejrowskiego,70108,i.html
Jarosław Kaczyński kilka tygodni temu zapytany w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce o możliwą koalicję jego partii z Konfederacją zapewnił, że do takiego układu "definitywnie" nie dojdzie. – "To jest formacja, łagodnie mówiąc, prorosyjska, pomijając już inne cechy tej formacji. Natomiast ta prorosyjskość jest ewidentna, można powiedzieć, że transparentna".
Jak widać, od tamtego czasu w Konfederacji nic się nie zmieniło.
Ale Rosja to nie wszystko, narodowcy szukają współpracy z dawnymi agentami WSI.
A jeżeli WSI i gen Wilecki to i Stowarzyszenie PRO MILITO.
- Wiele lat temu, ale jeszcze nie tak dawno, PRO MILITO wydało odezwę do swoich członków działających także w jednostkach wojskowych. Tytuł brzmiał: Wezwanie do sprzeciwu wobec władz Wojska Polskiego, zaś tekst nawoływał do wypowiedzenia posłuszeństwa. Odezwa nie tylko kwestionowała legalność demokratycznie wybranych władz, ale też formułowała groźbę i szantaż w celu podjęcia działań, w razie nieuwzględnienia postulatów:
“Nie chcemy rozgłosu, ale też nie pozwolimy by nas lekceważyła ‘hałastra cienkoszyich, łysiejących wodzów’ (…) Nie będziemy: - Prosić!; Meldować się!; Awanturować!; Korzyć!; Pełzać!” (…) Nie dopuścimy, aby nasze potrzeby były fiksowane, a żołnierskie biografie bezczeszczone”.
Na stronie internetowej Stowarzyszenia wypisano jego cele. Można przeczytać, m.in. "Zbieramy, porządkujemy, prezentujemy i komentujemy na naszej stronie informacje z wiarygodnych źródeł dotyczące istotnych spraw dla bezpieczeństwa narodowego. (...) Omawiamy problemy nurtujące nasze środowisko oraz zachęcamy do aktywnego udziału w życiu publicznym po przez działalność w stowarzyszeniu. Poruszamy sprawy związane z szeroko pojętą obronnością kraju i popularyzujemy w społeczeństwie te jej aspekty, które są nieznane lub fałszowane i z tego powodu wywołujące kontrowersje, nieporozumienia i nierzadko wrogość. Stajemy w obronie dobrego imienia, reputacji i wiarygodności polskiego żołnierza, w tym także żołnierzy rezerwy i w stanie spoczynku. Współpracujemy z organizacjami krajowymi i zagranicznymi". Głównym celem stowarzyszenia było wywieranie presji na cywilnym kierownictwie MON w związku z weryfikacją żołnierzy WSI; a także ambicje polityczne, czego wielu jego członków nigdy nie ukrywało.
Komendantem głównym stowarzyszenia był gen. Tadeusz Wilecki, a w najwyższych władzach zasiadali m.in. gen. Marek Dukaczewski – były szef WSI, szkolony w GRU, płk Jan Oczkowski – b. szef Biura Bezpieczeństwa Wewnętrznego WSI. Wśród autorów odezwy – jak podaje "Nasz Dziennik - są m.in. generał Marek Dukaczewski, były szef WSI i absolwent kursu dla agentów sowieckiego GRU, gen. Zenon Poznański - absolwent Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR, gen. Julian Lewiński, były szef Warszawskiego Okręgu Wojskowego oraz płk Jan Oczkowski - dawniej kierujący Biurem Bezpieczeństwa Wewnętrznego WSI.
/Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/393/pro-milito-wsi-fn-i-chirurg-amator
Ambicje polityczne dawnych generałów z WSI jak widać wcale nie odeszły do lamusa, co wcale nie musi dziwić, ale że narodowcy ze środowiskiem WSI wchodzą w alianse, to już przekracza wszelkie granice przyzwoitości.
__________________
Źródła:
0 komentarze:
Prześlij komentarz