czwartek, 8 sierpnia 2019

Ruska Homo Sovieticeopatia


Gdyby nie teorie spiskowe, wrak tupolewa byłby już w Polsce - powiedział ambasador Rosji w Polsce. - W Polsce uparcie doszukujecie się spisku i nie chcecie uznać rezultatów śledztwa - powiedział ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew. Według niego, gdyby nie takie nastawienie, wrak tupolewa już dawno byłby w kraju.

- Taką wypowiedź można potraktować jedynie jako ponury żart, szczyt bezczelności i przejaw cynizmu.

Po katastrofie smoleńskiej służby rosyjskie rozpoczęły śledztwo dotyczące jej przyczyn. Pomimo upływu 9 lat od zdarzenia, Rosja twierdzi, że nadal jest ono prowadzone. Wielokrotnie odrzucono również polskie wnioski dotyczące zwrócenia wraku samolotu, argumentując, że jest od dowodem w sprawie.

Nic pozytywnego nie dzieje się w stosunkach polsko-rosyjskich od ich pogorszenia się po katastrofie smoleńskiej w 2010 r. - ciągnął dalej w wywiadzie dla onet.pl ambasador Rosji Siergiej Andriejew.

- Zawsze powtarzam, że przeszkód, by stosunki poprawić – oczywiście do pewnego stopnia – nie ma. W każdym razie z naszej strony. To polska strona postanowiła zamrozić kontakty polityczne, poprzeć antyrosyjskie sankcje, upadek przeżywają też kontakty w dziedzinie kultury. Wszystko, czego trzeba, to dobre chęci. Ale tych dobrych chęci z polskiej strony brak, dlatego jest jak jest - stwierdził ambasador. Jego zdaniem nie ma już powrotu do "normalnych stosunków dyplomatycznych".

źródło: https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/siergiej-andriejew-uparcie-doszukujecie-sie-spisku-i-nie-chcecie-uznac-rezultatow/

_____________________________________


Politykę rosyjską wobec Polski konstytuują trzy podstawowe elementy. Po pierwsze, jesteśmy dla Moskwy przedmiotem, nie zaś podmiotem polityki zagranicznej, a nasze suwerenne władze nie są dla Rosji partnerem, lecz obiektem penetracji i manipulacji. Z nami się nie rozmawia, prawdziwy dialog i dyplomatyczny teatr - również w naszych sprawach - rezerwując dla Zachodu.

Po drugie, chodzi o metody. Te są wciąż bolszewickie, jak cała dyplomacja rosyjska, w której już tradycyjnie szef wywiadu awansuje na szefa dyplomacji, a aparat MSZ to najbardziej wyrafinowana, bo eksportowa, wersja dawnego KGB.

Po, delikatnie mówiąc, niedyplomatycznych metodach stosowanych przez Rosję w Polsce i innych krajach dawnego bloku (nie mówiąc o byłych republikach sowieckich) widać, że w świadomości polityków rosyjskich wciąż należymy do państw wasalnych, wobec których stosuje się nieco inne reguły gry. O co zaś idzie sama gra? Odpowiedź jest krótka i intuicyjnie zna ją ok. 80 proc. Polaków popierających nasze członkostwo w NATO. - O dominację - w sferze polityczno-strategicznej bardziej niż ekonomicznej, bo przecież nie słychać rosyjskich protestów w sprawie naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Rosja zachowuje się jak zbankrutowany filatelista, który nie tylko traci kolejne skarby ze swej kolekcji, ale ponadto musi patrzeć, jak pojawiają się one w klaserze głównego rywala - zadowolonego z siebie bogacza z Ameryki. Nic nie pomogały tu uroki ministra Macierewicza, Czaputowicza, czy Waszczykowskiego. Rosja musi się zmienić, by zmieniła się jej polityka wobec Polski.

Kluczem jest zmiana neoimperialnej mentalności rosyjskich elit politycznych lub też... samych elit. Trudno to sobie teraz realnie wyobrazić. Powinniśmy więc zachować umiar w naszych ambicjach poprawiania stosunków polsko-rosyjskich, będących pochodną skomplikowanego procesu postimperialnej transformacji Rosji. Stosunki z Polską to - z punktu widzenia Moskwy - daleka pozycja na liście problemów do rozwiązania. Dla nas kluczem do lepszej przyszłości jest nasza suwerenność.

Musimy się jej nauczyć sami i przyzwyczaić do niej rosyjskich sąsiadów. Szparą, w którą wciśnie się rosyjski but, może się stać każde poważne zaniedbanie i niedomoga naszej demokracji. Polska polityka zagraniczna powinna być suwerenna i zgodna z naszą racją stanu, a to oznacza autentyczne i skuteczne działanie na rzecz niepodległości Białorusi, wzmacniania państwowości Ukrainy, a także bliskiego członkostwa państw bałtyckich i Słowacji w NATO i Unii Europejskiej. Prowadząc taką politykę, będziemy się oczywiście zderzać z neoimperialną polityką Rosji, ale neoimperialna Rosja zawsze będzie dla nas złym sąsiadem.

Wreszcie, dla naszych stosunków z Rosją istotny będzie sposób, w jaki zrealizujemy naszą suwerenność we wspólnocie państw zachodnich. Jeśli będziemy realizować doktrynę Kwaśniewskiego (czy tylko Kwaśniewskiego?), zakładającą przeniesienie ośrodka dyspozycji z Moskwy do Brukseli jako formułę integracji z Zachodem, nigdy nie staniemy się dla nikogo partnerem. Dla Rosji będziemy zawsze nielojalnym sługą, który dla lepszej strawy i traktowania wybrał sobie, w chwili jej słabości, nowego pana.

źródło: http://www.wprost.pl/ar/3209/Dyplomatyczna-racja-stanu/

0 komentarze:

Prześlij komentarz

.