Problemem Polaków jest patrzenie na rzeczywistość przez pryzmat własnego grajdołka. Zniszczenie Rosji i wybicie się na hegemona Europy Środkowo - Wschodniej a może i Międzymorza to sen nierealny i ocierający się o imperializm. Aby myśleć o imperializmie trzeba siły. Własnej, a nie liczenia na sojusze albo, że słabsi dołączą zamiast zazdrościć. Najpierw Polska musiała by uzyskać duże znaczenie w UE, a na to Niemcy nie pozwolą. Oczywiście, że nie przemocą, ale ekonomią. Polska jest za słaba gospodarczo, militarnie i mentalnie aby dyktować warunki swoim sąsiadom albo przynajmniej narzucać priorytety. Interesy Polski, Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii są zupełnie inne a często sprzeczne.
Jest oczywiście cień szansy aby znaczenie Polski wzrosło w dłuższej perspektywie, ale na to trzeba cierpliwości i pracy u podstaw. Poczynając od edukacji, nauki, zaawansowanych technologii, innowacyjności, poczucia własnej wartości, narodowej gospodarki i ekonomii. A przede wszystkim zimnej kalkulacji. Czy polskie elity polityczne i rząd na to stać? I co ważniejsze - czy Polaków stać na wzniesienie się ponad podziałami i zjednoczenie w imię wspólnych narodowych interesów? Śmiem wątpić.
Zabetonowany przeciwstawny sobie układ moherowo-lemingowy z szukaniem zbawcy na białym koniu od czasu do czasu (a to Tymiński, a to Palikot, a to Korwin-Mikke) nie jest gwarantem świetlanej przyszłości Narodu.
Zrozumiałe, że Polacy chcieli by zyskać na znaczeniu, zapewnić sobie większe bezpieczeństwo zewnętrzne i socjalne, ale aby to osiągnąć potrzeba lat i bardzo szybkiego rozwoju społeczno-gospodarczego; wręcz skoku cywilizacyjnego. Fajnie było by dogonić te najbogatsze kraje; tylko, że one nie stoją w miejscu...
Polacy boją się Rosjan. To naturalne i całkowicie uzasadnione, choćby historycznie. Jednak więcej można zyskać na zacieśnianiu kontaktów, wymianie handlowej, kulturalnej niż na skrzykiwaniu innych do rusofobii. Takie nastawienie po części można to wytłumaczyć stwierdzeniem, że do tanga trzeba dwojga. Jeśli dodamy do tego faszystowską ideologię Dugina to mamy czarny obraz o który nam chodzi.
Ale czy inni (Francuzi, Niemcy, Brytyjczycy, Litwini, Czesi czy Turcy) podzielą nasz sposób patrzenia i oceny rzeczywistości? Śmiem wątpić.
To co powyżej napisałem to jakby tło, perspektywa do zrozumienia sposobu patrzenia Polaków na Rosję.
Idąc dalej trzeba spojrzeć na sytuację międzynarodową w sposób globalny i całościowy. Po pierwsze świat długo pozostanie jeszcze jednobiegunowy z USA, UE i szerzej zachodnią cywilizacją, jako tymi, którzy decydują i wyznaczają kierunki rozwoju, dyktują ograniczenia i wartości pozostałej reszcie świata. To dobrze, że jesteśmy po właściwej stronie.
Ale - po drugie - niestety tylko po części. Po prostu dlatego, że to pieniądz rządzi światem, a interesy międzynarodowych korporacji marginalizują coraz bardziej polityki zagraniczne poszczególnych państw narodowych. Polska oczywiście chciała by aby ten miedzynarodowy kapitał pracował w jej interesie. Tylko, ze inni nie za bardzo chcą dzielić się władzą i środkami jej realizacji.
Po trzecie - trzeba spojrzeć jaki jest obecnie układ sił w świecie i gdzie są największe zagrożenia dla cywilizacji zachodu i amerykańskich interesów. Bynajmniej nie jest to Rosja. Już większym problemem są ekstremiści muzułmańscy rosnący w siłę w państwach Zachodu, oraz wprowadzający szariaty u siebie.
Jednak największym zagrożeniem dla naszego świata są Chiny. I to z nimi już wkrótce będziemy musieli się zmierzyć. Ten kto zetknął się osobiście z Chińczykami tak ochoczo przyjeżdżającymi do nas na saksy i na nasze uniwersytety; kto doświadczył ich arogancji, buty, poczucia wyższości ten wie o czym piszę. Już niedługo mogą być u nas jak szarańcza. Jak narazie zależą jeszcze od nas - od naszego kapitału, finansów, technologii; ale mają zasadniczą przewagę nad nami: nie są rozleniwieni jak my, nie mają w priotytetach wygodnego życia w bezpieczeństwie socjalnym jak my i nie są jak my indywidualistami.
Do czego zmierzam? - Do tego, że już niedługo świat będzie potrzebował Rosji; jej przestrzeni i zasobów naturalnych. I kto wie, czy samoloty NATO nie będą patrolować granicy rosyjsko-chińskiej?
Innymi słowy Rosja bez Putina, bez imperialnych zapędów i bez faszystowskiej ideologii Dugina jest naturalnym sojusznikiem naszej łacińskiej cywilizacji. Chociaż z nami słowianami nie mają zbyt wiele wspólnego, to jednak też chrześcijanie. Przynajmniej ci w Moskwie.
Nie leży w polskim interesie szukania zwady z Rosjanami. Na dłuższą metę możemy kibicować demokratycznym przemianom w Rosji; przebudzeniu ich świadomości. Zacieśniać kontakty i robić interesy. Po prostu być. Być z Rosjanami - z tymi, którzy odważą się publicznie wyrazić swoje zdanie odmienne od putlerowskiej propagandy. No i czy naprawdę wierzycie, że wszyscy Rosjanie są ogłupeni przez ich media?
Wpływ jaki miała (i ma) Polska przez to, że była razem z Ukraińcami na Majdanie w ich zrywie wolności jest nie do przecenienia. I że nie uległa banderwskim fobiom (całkowicie uzasadnionym) - to cud.
Demokratyczna, rozwijająca się gospodarczo Ukraina, gdzie ludzom żyje się coraz lepiej, i z perspektywą lepszego jutra w wolnym świecie będzie największym destruktorem Rosji. A właściwie ich przemiany na lepsze.
- Bo na tym nam powinno zależeć, a nie na konfrontacji z Moskwą imperialną i osaczoną (która wtedy może okazać się groźna).
Reset miał sens. Wyścig zbrojeń to zmuszenie Rosjan do unowocześniania i zwiększania ich potencjału militarnego. Nie na tym może nam zależeć.
Paradoksalnie więcej możemy zyskać nie wychodząc przed szereg i utrzymując status quo (chociaż po cichu zabezpieczając się i rosnąc w siłę). To się nazywa uśpić czujność przeciwnika.
Amerykańskie bazy wojskowe, elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej na polskiej ziemi mogą tylko rozjuszyć ruskiego niedźwiedzia. Czekać aż sam zdechnie - to jest sztuka.
A jak by ktoś więcej na temat tej sztuki chciał poczytać to odsyłam do nieśmiertelnego Sun Tsu i jego sztuki prowadzenia wojny.
Gnój półgłówka z hasbary.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze chociaż na koniec dał swoją fotkę. A ten drugi to brat?
"Polacy boją się Rosjan. To naturalne i całkowicie uzasadnione, choćby historycznie. Jednak więcej można zyskać na zacieśnianiu kontaktów, wymianie handlowej, kulturalnej niż na skrzykiwaniu innych do rusofobii. Takie nastawienie po części można to wytłumaczyć stwierdzeniem, że do tanga trzeba dwojga. Jeśli dodamy do tego faszystowską ideologię Dugina to mamy czarny obraz o który nam chodzi."
OdpowiedzUsuńCzy to nie teoria p.Tuska który podobnie twierdził, że potrzebne jest nowe otwarcie w stosunkach z Rosją 6 lat temu. I gdzie on i jego min spr. zagr. są teraz. Czy nie w obozie tych których nazywali "rusofobami"
"Ale czy inni (Francuzi, Niemcy, Brytyjczycy, Litwini, Czesi czy Turcy) podzielą nasz sposób patrzenia i oceny rzeczywistości? Śmiem wątpić."
To właśnie oni maja teraz dylemat jak wyjść z twarzą z układów z państwem które nie honoruje umówi gwarancji między narodowych które sama daje.
"nnymi słowy Rosja bez Putina, bez imperialnych zapędów i bez faszystowskiej ideologii Dugina jest naturalnym sojusznikiem naszej łacińskiej cywilizacji"
Takiej Rosji niema i nigdy nie będzie. Rosjanie ludzie mili prywatnie jako obywatele swego państwa zamieniają się w głodne wilki. Tylko w krótkim okresie rządów Jelcyna Rosja miała szansę stać się państwem quasi demokratycznym. Dziś ten czas jest postrzegany przez nich jako totalny bałagan.
Z pośród wszystkich demoludów tylko Rosjanie w swej masie nie zdemontowali swego państwa komunistycznego ale zostało to zrobione wbrew ich woli.
Oczywiście "Na dłuższą metę możemy kibicować demokratycznym przemianom w Rosji; przebudzeniu ich świadomości" ale będzie miało to ten sam skutek co wspieranie Sacharowa czy Sołżenicyna czyli żaden. Będą jakieś grupy dyskutantów ole ogół będzie miał cały czas ochotę na posiadanie Imperium. Jeśli ma pan co do tego wątpliwości trzeba zobaczyć Moskwę wieczorm 9. maja. Z tego powodu na "NORMALNE" stosunki Polski i Rosji nie ma i nigdy nie będzie. Zawsze nasz kraj będzie postrzegany wasal lub zbuntowany wasal. Jeśli komuś przychodzi do głowy, że np Słowacja, Czechy lub Węgry mają normalne stosunki z Rosją to radzę poczytać ostatnie wypowiedzi rządzących tymi krajami. Oni właśnie są w pozycji wasala i bardzo źle to maskują.
"Polacy boją się Rosjan. To naturalne i całkowicie uzasadnione, choćby historycznie. Jednak więcej można zyskać na zacieśnianiu kontaktów, wymianie handlowej, kulturalnej niż na skrzykiwaniu innych do rusofobii. Takie nastawienie po części można to wytłumaczyć stwierdzeniem, że do tanga trzeba dwojga. Jeśli dodamy do tego faszystowską ideologię Dugina to mamy czarny obraz o który nam chodzi."
Usuń//Czy to nie teoria p.Tuska który podobnie twierdził, że potrzebne jest nowe otwarcie w stosunkach z Rosją 6 lat temu. I gdzie on i jego min spr. zagr. są teraz. Czy nie w obozie tych których nazywali "rusofobami"//
- Cóż... zmiana zdania w zależności od sytuacji u polityka to wg mnie raczej dobra cecha. W przypadku zmiany polityki zagranicznej wobec Rosji przez Tuska i Sikorskiego można powiedzieć: lepiej późno niż wcale. Nie jestem fanem Tuska, wręcz przeciwnie. Wcześniejsze jego działania wyrządziły wiele złego; jednak teraz jest czas aby działać wspólnie z nim dla dobra Polskiej Racji Stanu. Wszelkie fobie i partykularne interesy partyjne powinny zejść na dalszy plan.
-------------------------
"Ale czy inni (Francuzi, Niemcy, Brytyjczycy, Litwini, Czesi czy Turcy) podzielą nasz sposób patrzenia i oceny rzeczywistości? Śmiem wątpić."
//To właśnie oni maja teraz dylemat jak wyjść z twarzą z układów z państwem które nie honoruje umówi gwarancji między narodowych które sama daje.//
- Przypuszczam, że dylematów jak wyjść teraz z twarzą oni nie mają. W polityce, a także w biznesie liczy się przede wszystkim skuteczność a nie to czy ktoś kiedyś miał w czymś rację. Nad popularnością i poparciem dla polityków sprawujących władzę pracują sztaby specjalistów od PR.
"nnymi słowy Rosja bez Putina, bez imperialnych zapędów i bez faszystowskiej ideologii Dugina jest naturalnym sojusznikiem naszej łacińskiej cywilizacji"
Usuń//Takiej Rosji niema i nigdy nie będzie. Rosjanie ludzie mili prywatnie jako obywatele swego państwa zamieniają się w głodne wilki. Tylko w krótkim okresie rządów Jelcyna Rosja miała szansę stać się państwem quasi demokratycznym. Dziś ten czas jest postrzegany przez nich jako totalny bałagan. Z pośród wszystkich demoludów tylko Rosjanie w swej masie nie zdemontowali swego państwa komunistycznego ale zostało to zrobione wbrew ich woli. Oczywiście "Na dłuższą metę możemy kibicować demokratycznym przemianom w Rosji; przebudzeniu ich świadomości" ale będzie miało to ten sam skutek co wspieranie Sacharowa czy Sołżenicyna czyli żaden. Będą jakieś grupy dyskutantów ole ogół będzie miał cały czas ochotę na posiadanie Imperium. Jeśli ma pan co do tego wątpliwości trzeba zobaczyć Moskwę wieczorm 9. maja. Z tego powodu na "NORMALNE" stosunki Polski i Rosji nie ma i nigdy nie będzie. Zawsze nasz kraj będzie postrzegany wasal lub zbuntowany wasal. Jeśli komuś przychodzi do głowy, że np Słowacja, Czechy lub Węgry mają normalne stosunki z Rosją to radzę poczytać ostatnie wypowiedzi rządzących tymi krajami. Oni właśnie są w pozycji wasala i bardzo źle to maskują.
- Przyznaję się bez bicia, że moje poglądy wyrażone w tej notce, odnoszące się do życzeniowej zmiany Rosji na lepsze były na wyrost. Poniekąd próbowałem sam zrozumieć sposób myślenia o Rosji takich polityków jak Klaus, Merkel, czy Sarkozy. Niestety podzielam raczej Pańskie zdanie, że Rosjanie są niereformowalni cywilizacyjnie i mentalnie.
We wcześniejszej noce napisałem:
//"Zdecydowana większość Rosjan nie widzi problemu ani z zamordyzmem Putina, ani z rozbiorem Ukrainy, ani z nachalną propagandą.
To chyba właściwy moment, aby przestać traktować rosyjskie społeczeństwo jako zdolne do głębszej refleksji nad charakterem przywództwa w ich państwie i nad własną historią. To po prostu Azja, gdzie władca musi trzymać lud za mordę, inaczej nie zyska sobie szacunku. A lud uwielbia być za mordę trzymany i jeszcze od czasu do czasu potraktowany nahajką.
Rosjanie, którzy bezmyślnie łykają Putinowską propagandę, którzy bawili się na koncercie z okazji rozbioru sąsiedniego kraju, którzy tępo wierzą w bzdury o czyhających na Rosję faszystach, którym nie przeszkadza, że na czele ich kraju stoi regularny zbir i bandzior, którzy gotowi są usprawiedliwiać jego działania i którzy bez specjalnego przymusu i straszenia w kolejnych wyborach znowu karnie na tego bandziora zagłosują – oni wszyscy są współwinni temu, co się stało i stanie z Ukrainą. I tego, co jeszcze bandycki reżim, rządzący w Moskwie, nam gotuje.
W tej chwili wszystko jest możliwe, wszystko wskazuje na to, że prędzej czy później dojdzie do otwartej wojny. Na Putina podziała tylko argument siły – mówi analityk wojskowy Krzysztof Boruc z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. "
czyt. dalej: http://1do10.blogspot.com/2014/03/rosjanie-to-niebezpieczna-dzicz.html//
Nie zgadzam się jednak z Pańskim twierdzeniem, że Moskwa chce swoich sąsiadów traktować jak wasali. Wynika to raczej z przyjętej przez nich strategii.
UsuńDoskonale wyartykułował do Dugin. Oto garść cytatów z wypowiedzi tego naczelnego rosyjskiego ideologa:
"My Rosjanie i Niemcy rozumujemy w pojęciach ekspansji i nigdy nie będziemy rozumować inaczej."
"Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno-geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana w istnieniu niepodległego państwa polskiego w żadnej formie. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy. Nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukraińców, ale dlatego, że takie są prawa geografii sakralnej i geopolityki."
"Polska nie umiała stworzyć własnej cywilizacji i musi dokonać wyboru. Myślę, że istnieje jeszcze możliwość, byście dokonali normalnego wyboru, tzn. bizantyjskiego."
"Słowem, z Pana punktu widzenia korzystne są wszelkie działania antykatolickie w Polsce?
- Dokładnie tak. Trzeba rozkładać katolicyzm od środka, wzmacniać polską masonerię, popierać rozkładowe ruchy świeckie, promować chrześcijaństwo heterodoksyjne i antypapieskie. Katolicyzm nie może być wchłonięty przez naszą tradycję, chyba że zostanie głęboko przeorientowany w kierunku nacjonalistycznym i antypapieskim. "
"Polska znajduje się w tragicznej sytuacji geopolitycznej. Zarówno oni (tzn. Nowy Światowy Porządek), jak i my (Eurazjaci) chcemy pozbawić was waszego katolicyzmu. Nasza oferta jest jednak lepsza, ponieważ przy nas będziecie mogli przynajmniej rozwijać i realizować swoją słowiańską tożsamość."
"Szkoda, że w Polsce komunizm nie miał nigdy nurtu ezoterycznego, tak jak w Rosji…"
"Gdyby wasz nurt narodowy oderwał się od liberalizmu, a zwrócił ku pogaństwu, to siłą rzeczy zacząłby ciążyć ku Wschodowi."
"Na początku był Wschód i Zachód. Wschód to raj, pełnia, Zachód to wygnanie, nicość. Wschodnie imperium – prawowite, zachodnie – apostatyczne. To nie są tylko archetypy. Trwa wielka walka między Bizancjum a Rzymem, Rusią a Zachodem, eurazjatyzmem a atlantyzmem, socjalizmem a kapitalizmem, barbarzyństwem a cywilizacją. My nie reprezentujemy cywilizacji, ale kulturę. My wszyscy – Rosjanie, Serbowie, Tatarzy itd. – reprezentujemy żywioł barbarzyński."
"W tym wielkim starciu cywilizacji atlantyckiej i kultury eurazjatyckiej to wszystko, co znajduje się między nami – Polska, Ukraina, Europa Środkowa, a kto wie, może nawet Niemcy – musi zniknąć, zostać wchłonięte."
"O Polsce już mówiłem. A Niemcy? Co mogą zrobić Niemcy? Przecież to kraj okupowany. Niemcy zaprzepaścili swoją szansę podczas wojny. Trzeba było razem z nami walczyć przeciwko Anglii, obrócić pakt Ribbentrop-Mołotow na Zachód, a wtedy Hitler-Stalin forever. Dziś, zamiast po angielsku, wszędzie by mówiono po rosyjsku i niemiecku. "
źródło: http://3obieg.pl/czekam-na-iwana-groznego
"Nie zgadzam się jednak z Pańskim twierdzeniem, że Moskwa chce swoich sąsiadów traktować jak wasali. Wynika to raczej z przyjętej przez nich strategii."
OdpowiedzUsuńPrzecież przytacza pan argumenty na moja tezę. Niestety z powodów ekonomicznych i demograficznych wchłonąć nas, więc pozostaje im tylko wasalizacja.
"- Przypuszczam, że dylematów jak wyjść teraz z twarzą oni nie mają. W polityce, a także w biznesie liczy się przede wszystkim skuteczność a nie to czy ktoś kiedyś miał w czymś rację. Nad popularnością i poparciem dla polityków sprawujących władzę pracują sztaby specjalistów od PR."
Gdyby tak było Arabia już by dostała Leo2 a7+. (a to wielka kasa + praca dla wyborców) Czas kiedy światem rządził sam pieniąc już minął teraz nagonki urządzane przez liberalne (czy wręcz libertyńskie) media są najgroźniejszą bronią. Właściciele tych mediów mają taką kasę, że sami robią swoja politykę a ci klasyczni politycy są często ich zakładnikami lub marionetkami.
Mieliśmy dawno temu szansę i jak zwykle została spartolona.Gdybyśmy wtedy tę szansę potrafili i chcieli wykorzystać to teraz okrojona Rosja miała by problem z NAMI jako wasal RP a nie my z nimi jako wasal Rosji.
OdpowiedzUsuń