W dniu takim jak dziś, należy odłożyć na bok rozważania o celowości Powstania, jego wojskowy-polityczny aspekt. Bowiem ocena od tej strony byłaby zupełnie inna gdyby nie podłość sowietów stojących na drugim brzegu Wisły oraz wstrzemięźliwość aliantów, liczących się ze zdaniem Stalina a nie liczących strat ludzkich i materialnych walczącej Warszawy.
"Jeśli pamiętamy o tej wielkiej daninie krwi, jaką Warszawa tyle razy składała na ołtarzu miłości Ojczyzny, jawi się nam nasza stolica - zwłaszcza w chwilach podniosłych - jako męczeńskie sanktuarium narodu. Męczeńskie sanktuarium narodu - tak nazwał Warszawę Prymas Tysiąclecia. Zauważmy w tym określeniu cały ciężar gatunkowy ewangelicznego świadectwa. Męczennik - martyr - świadek. Świadek miłości, która jest większa od nienawiści." / Jan Paweł II w 50. rocznicę Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia 1994 r.
Mit powstania jest nam potrzebny. Teraz, gdy pokazało się w jakim naprawdę świecie żyjemy, jakiekolwiek przekonanie, że nie musimy gotować się na to, by dla Polski umierać jest oszustwem albo naiwnością. Jeśli dziś którykolwiek z rządzących powiem wam, Polacy, że nikt nam nie zagraża wiedzcie, ze przede wszystkim zagraża nam taki oszust albo naiwniak.
Może ktoś zarzucić mi naiwność albo głupotę ale jestem przekonany, że w większym stopniu bezpieczeństwo może nam zapewnić pielęgnowanie i propagowanie mitu Powstania niż jakiekolwiek sojusze.
Z sojuszami jest tak, że albo zadziałają albo zostaniemy sami. A my jesteśmy i będziemy tu zawsze. O ile przekonamy tych wszystkich, którzy chcieliby wyciągnąć łapę po nasze, że Powstańcy, nie tylko ci z Warszawy 44 r. żyją i zawsze żyć będą w nas. Że my to oni. Ze wszystkimi tego konsekwencjami dla tych wszystkich, którym przyszłoby do głowy sprawdzić czy tak jest naprawdę.
Siłą powstańczego mitu jest i powinno być przekonanie, że czasem tak trzeba, że nie można inaczej.
Przekonanie siebie. Kiedy już zdołamy przekonać siebie, przekonamy i tych, którzy chcieliby tu być ale będą mieli świadomość, że każdy metr w głąb naszego będzie dla nich drogą wprost do piekła. Kiedy oni będą tego pewni, umierać nie będziemy musieli.
/ http://rosemann.salon24.pl/661526,mit-twardy-jak-kamien-warszawa-17-00
Powstanie osiągnęło wszystkie swoje możliwe do osiągnięcia cele :
- pokazało kto jest wrogiem (od 1944 r. wiadomo bez złudzeń), a kto przyjacielem (nikt, nawet Węgrzy nie pomogli),
- dało dowód nam i wrogom, że jesteśmy zdolni do (skutecznego) szaleństwa w ostateczności,
- co dało nam siłę i poczucie wartości, jesteśmy Wielcy! Choćby w szaleństwie…
- a zarazem przestrogę , aby nie iść tą drogą, drogą iluzyjnych sojuszy i nadziei na pomoc skądkolwiek... (jakże pomogło w 1956 i 1980 r. !)
- wrogom – przyszłym, również przestrogę - że jeśli posuną się do ostateczności, to będziemy palić ich czołgi jak w '44 r. niemieckie pancery! (jakże pomogło w 1956 i 1980-81 r.)
http://rosemann.salon24.pl/661526,mit-twardy-jak-kamien-warszawa-17-00#comment_10545064
"Jestem kobietą.Ja sobie wyobrażam, co bym zrobiła, gdyby na ulicy pokazał się człowiek wymachujący ostrym narzędziem, albo trzymający w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl, tam za moimi plecami jest mój dom i moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam się i opiekuje się moimi dziećmi". /Ewa Kopacz
http://wpolityce.pl/polityka/214485-bron-na-ukraine-wie-pan-jestem-kobieta-pierwsza-wypowiedz-kopacz-i-pierwsza-kompromitacja
1 sierpnia stopień nasycenia bronią ogółu AK wynosił mniej więcej 5%. W rezultacie, na przykład: tłum kilkuset bezbronnych młodych ludzi ruszył do ataku na aleję Szucha i został zmasakrowany. Straty przekroczyły 90% stanów wyjściowych.
/ http://rosemann.salon24.pl/661526,mit-twardy-jak-kamien-warszawa-17-00#comment_10544813
0 komentarze:
Prześlij komentarz