"Niepostrzeżenie rozpoczyna się proces wypalania się Rosji. Jeśli zachdni poleznyje idioty nie będą jej karmić, to zdechnie. Czyli tak trzymać. Jeśli zdechnie Rosja, to i Niemcy będą musieli szyć krócej, bo nie będzie promocji na energię i rynek zbytu się zdecydowanie skurczy. Niemcy ciągle spekulują na to, że będą panować nad rynkiem gospodarczym krajów uzależnionych politycznie od Rosji i rozwijać go. To długofalowa polityka, zaplanowana jeszcze przez towarzyszy z NSDAP." /źródło
Pogarsza się sytuacja na wschodzie Ukrainy, w Awdiejewce. Rebelianci strzelają do Ukraińców z systemów rakietowych Grad, artylerii, ogień prowadzą także czołgi. Czy to oznacza, że wojna na Ukrainie nabiera rozpędu? Czego możemy się spodziewać?
Stanisław Pięta, poseł, PiS: Na sytuację na Ukrainie musimy spojrzeć, biorąc pod uwagę kontekst całościowej polityki Rosji. Również przez pryzmat rosyjskiej geopolityki. Putin zapisuje się właśnie w historii jako człowiek, który doprowadził swoje państwo do katastrofy. On wprawdzie ma dzisiaj olbrzymie poparcie wśród Rosjan, którym podoba się jego agresywna polityka, bo tak są skonstruowani psycho-emocjonalnie. Putina jednak oceni historia. Tak jak Piotr I czy Katarzyna II zostaną zaliczeni do tych władców Rosji, którzy przyłączyli do niej Ukrainę, tak Putin będzie uważany za tego, który ją stracił. Zrobi wszystko, co w jego mocy, aby odzyskać wpływ na Ukrainę, by zniszczyć jej niepodległość.
Dlaczego?
Rosja bez Ukrainy i zaabsorbowania dziedzictwa Rusi Kijowskiej, jest tylko bękartem Czyngis-chana, jedynie resztką państwa tatarskiego, zdegenerowanego dodatkowo przez kilkadziesiąt lat barbarzyńskiego komunizmu. Ukraińcy nie mają wyjścia. Jeśli chcą zachować swoją niezależność i być wolnymi ludźmi, muszą za wszelką cenę bronić swojej ziemi i nie dopuścić do połączenia lądowego separatystów, wspieranych przez Rosję, z Krymem. Celem Rosji jest uderzenie na Ukrainę i uzyskanie połączenia lądowego z okupowanym Krymem wzdłuż brzegów Morza Azowskiego. Będą chcieli uderzyć na Mariupol, następnie zająć Berdiańsk i dojść do Krymu. Zmiana prezydenta w Stanach Zjednoczonych jest wykorzystywana przez Rosjan jako próba weryfikacji odporności nowego prezydenta na ich ofensywę. Uważam więc, że dziś zarówno Polska, UE , jak i Stan Zjednoczone, powinny twardo stanąć po stronie Ukrainy i zagrozić Rosji daleko idącymi konsekwencjami gospodarczymi, politycznymi i wojskowymi w przypadku kontynuowania ofensywy na Ukrainie.
Trump wcześniej zapowiadał zniesienie sankcji nałożonych na Rosję. Teraz byłoby mu chyba trudniej uzasadnić takie plany?
Mam nadzieje, że do tego nie dojdzie. Nie zostały spełnione warunki, wcześniej postawione Rosji. Moim zdaniem administracja Trumpa nie wycofa się z sankcji do czasu, aż Rosja nie wypełni warunków, które zostały jej postawione w momencie, gdy sankcje były ustanowione. Do czasu, aż Rosja nie odda Ukrainie Krymu, nie ma moim zdaniem mowy o zniesieniu sankcji.
W niemal tym samym momencie prezydent Ukrainy zapowiada referendum w sprawie przystąpienia Ukrainy do NATO. Czemu ma to służyć? Chodzi o sygnał dla Zachodu, że Ukraina ma dość?
Nie, to raczej przedsięwzięcie obliczone na rachunek wewnętrzny. Chodzi o wzmocnienie prozachodniej orientacji Ukraińców. Myślę, że mieszkańcy Ukrainy zdają sobie sprawę z tego kontekstu historycznego, o którym wspomniałem. Bez Rusi Kijowskiej, która przyjęła chrzest z Bizancjum, Rosja nie może się uważać za trzeci Rzym. To naturalnie jest zupełnie absurdalna idea. Rosja nie ma żadnego prawa do kontynuowania tradycji bizantyjskiej, natomiast ta narracja o tym, że Rosja jest trzecim Rzymem, stanowi pewien fundament polityki państwowej oraz religijnej. Musimy bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że Cerkiew Patriarchatu Moskiewskiego to nie jest żaden Kościół, a departament KGB tak naprawdę.
Dziękujemy za rozmowę.
źródło: http://www.fronda.pl/a/stanislaw-pieta-dla-frondy-putinowska-rosja-to-bekart-czyngis-chana,86841.html
0 komentarze:
Prześlij komentarz