czwartek, 7 sierpnia 2014

Dlaczego Rosja nie zaatakuje teraz Ukrainy? Czyli możliwe scenariusze z uzasadnieniem.

Wydaje się, że do otwartej agresji Rosji na Ukrainę jest daleko i jest  to mało prawdopodobne. Chociaż oczywiście mogę się mylić. 

Po pierwsze "separatyści" w Doniecku mogą spokojnie bronić się jeszcze wiele miesięcy, nawet bez dostaw broni i siły żywej z Rosji. Armia ukraińska wydaje się bardzo osłabiona i tak naprawdę nie ma sił i środków, żeby wypędzić Striełkowa i jego bandę z Doniecka. 

Nerwowe pomruki Moskwy wiążą się z postępami ATO. Po dzisiejszym dniu sytuacja zdaje się potwierdzać okrążenie Doniecka, co wiąże się z odcięciem dostaw sprzętu bojowego, amunicji, zaopatrzenia i terrorystów z terenu Rosji:



Ale do zdobycia Doniecka i oczyszczenia go z terrorystów jest daleko. 

Polecam dla porównania operację zdobywania Groznego I w czasie wojny w Czeczeni. Tutaj mój przedruk omawiający tą operację: http://1do10.blogspot.com/2014/08/i-sza-obrona-groznego.html

Wystarczy popatrzeć jakie siły są potrzebne do takiej operacji. Czym dysponuje armia ukraińska i jaki jest potencjał tzw. separatystów?

Tak w skrócie - ocenia się, że ogółem jest tych "separatystów" ok. 15 tysięcy żołnierzy. Z czego 5 tys. to doskonale wyszkolone i wyposażone jednostki specjalne typu specnaz. Dużą grupę stanowią także najemnicy (np. z Czeczeni) i inni awanturnicy, zaprawieni jednak w bojach w Gruzji i Serbii. Reszta to odziały złożone z byłych milicjantów i niewielka grupa rosyjsko- języcznych Ukraińców, którzy dali się zwieść np. bredniom o utworzeniu "Noworosji".

Rosja ma w pogotowiu 45.000 żołnierzy, 160 czołgów ponad 1,360 pojazdów opancerzonych, mówi Andrij Łysenko, Ukraiński rzecznik wojskowy. Jest również 192 rosyjskich samolotów bojowych i 137 śmigłowców o znaczeniu wojskowym, jak również systemy artyleryjskie i wiele wyrzutni rakiet.
- zob. więcej: https://twitter.com/NSDC_ua

Po drugie Rosja jest za słaba aby dokonać inwazji, podbić całą Ukrainę i zdobyć Kijów. 

Wg moich obliczeń jest teraz nie więcej niż 40 tys. żołnierzy zgromadzonych przy granicy z Ukrainą. 


Kluczową sprawą jest pretekst jaki może być wykorzystany przez Rosję do agresji na Wschodnią Ukraine. Jak się wydaje OUBZ - zob: http://www.defence24.pl/analiza_rosyjskie-nato-jako-sily-pokojowe-na-ukrainie w kamuflażu "sił pokojowych" nie otrzymają ani mandatu międzynarodowego, ani też nie będą traktowane inaczej jak na to zasługują przez siły zbrojne Ukrainy - czyli jak wojska wrogiego państwa dokonujące agresji.

Być może Rosja zdecyduje się w jakiejś bliższej przyszłości na uderzenia punktowe na Wschodzie Ukrainy aby wspomóc swoich okrążonych dywersantów. Być może nadal będzie kontynuowała ostrzał wojsk ukraińskich zza swojej granicy. 

Za wkroczeniem na teren Ukrainy regularnej armii aby podbić całe państwo bardzo mało przemawia. Chociaż tzw. jastrzębie na Kremlu) i generałowie będą chcieli opanować jakieś terytorium, co jest na dłuższą metę nierealne. 

Wg mnie bardziej Rosji zależy na podsycaniu tego konfliktu niż na jego rozszerzeniu. Oczywiście celem strategicznym było by zrobienie korytarza do Krymu i wskrzeszenie projektu "Noworosja"; jednak w dłuższej perspektywie, przy zdecydowanym oporze Ukraińców jest to skazane na porażkę. 

Tak więc Putin już przegrał, cokolwiek by nie zrobił. Tylko pytanie jak długo ta jego agonia jeszcze potrwa.

No i czy pacjent "Ukraina" wytrzyma tą operację?

Ciekaw jestem opinii innych?

3 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały czas ma miejsce prowokowanie Putina. Podał on swego czasu możliwość politycznego zakończenia tego konfliktu (ograniczona autonomia tego regionu), a obecnie nie ma wyjścia (moim zdaniem) innego, niż pomoc mordowanym Rosjanom na wschodzie Ukrainy i nie chodzi mi bynajmniej o to, czy jest człowiekiem przyzwoitym, czy kanalią, bo to nie ma tutaj nic do rzeczy, ale zwykłą polityczną kalkulację. Putin przedstawia się Rosjanom jako przywódca silny i propagandowo dbający o Rosjan, tymczasem na zachodzie morduje się Rosjan, więc nic nie robiąc osłabi swój wizerunek, a Rosjanie będą mieli gdzieś przywódce, który pozwolił bezkarnie zabijać Rosjan. On nie ma wyjścia i musi coś zrobić, sankcje i te całe demonizowanie Rosjan wykluczają rozwiązania pokojowe, nikt nie uwierzy w jego dobre intencje, na pewno nie Ukraińcy, nawet jakby chcieli, dlatego jest pośrednictwo Białorusi, będzie może nawet Chin (dość egzotyczne), ale mi się wydaje że USA zrobią wszystko by takie rozwiązania skompromitować, bo Rosja przeszkadza, musi być tym złym i musi zająć część Ukrainy. Proszę zauważyć że już dzisiaj działanie Putina w sprawie np. Syrii, nie miałoby żadnego przyklasku opinii międzynarodowej tak jak miało to miejsce przed rokiem, w przypadku militarnej agresji na wschodnią Ukrainę, mediacja Putina byłaby zbyta śmiechem i jak miewam o to właśnie chodzi.
    Rosja od lat jest już w głębokiej defensywie, nie ma już środków ludzkich na prowadzenie wielkiej wojny, nawet Obama dokładnie to powiedział. To USA jest siłą ekspansywną na świecie, Rosja pewnie by chciała, ale nie ma możliwości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mr. Ławrow, Ukraiński Czerwony Krzyż zawarł porozumienie z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem o pomocy humanitarnej dla Donbasu snia 1 sierpnia i nawet otworzono biuro MCK w Doniecku, ale "separatyści" nie wpuszczają pomocy humanitarnej. Czyżby Pan nie wiedział Mr Ławrow?

    OdpowiedzUsuń

.