W siłach zbrojnych Ukrainy utworzono specjalne rezerwy, które przyjmą pierwsze uderzenie wroga i będą bronić granicy, jeśli Rosja podejmie próbę wprowadzenia swoich wojsk.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy poinformowała, że te formacje nie będą w stanie zatrzymać rosyjskiej inwazji, ale dadzą czas na zmobilizowanie całego możliwego potencjału kraju.
Według ostatnich danych, jakimi dysponuje Ukraina, Rosja zgromadziła przy granicy już ponad 45-tysięczną armię i rozpoczyna kolejne wojskowe „ćwiczenia”.
Płonące wsie i miasta, żołnierze mordujący i rabujący co popadnie - tego obawiają się teraz nasi wschodni sąsiedzi! Ukraina stanęła wobec realnej groźby wojny z Rosją i okupacji. Dlaczego do tego doszło? Kiedy Rosja zajęła Krym, zachodni przywódcy przyglądali się temu praktycznie bezczynnie, choć podobieństwo tej sytuacji do Układu Monachijskiego i oddania Adolfowi Hitlerowi części Czechosłowacji w imię świętego spokoju, było bardzo niepokojące.
Putin szykuje inwazję na Ukrainę ?
I niestety - historia faktycznie powtórzyła się. Jak informuje CNN, powołując się na dwóch anonimowych agentów wywiadu USA, Putin szykuje się teraz do inwazji na wschodnią i południową Ukrainę! Koncentruje wojska wzdłuż granic z Ukrainą. Na razie jest tam 45 tys. żołnierzy, do tego jednostki zmechanizowane i artyleria przeciwlotnicza.
Według wywiadu tak samo Rosja działała tuż przed inwazjami na Czeczenię i Gruzję. Sytuacja jest na tyle poważna, że agenci i przedstawiciele sił zbrojnych oficjalnie poinformowali o zagrożeniu Kongres i prezydenta Baracka Obamę. Wywiad obawia się też, że następnym celem Putina mogą być republiki bałtyckie.
- Widać było, że ze strony Kijowa nie było zgody na jakiekolwiek militarne działanie. Wojsko cały czas stało z bronią u nogi i nie bardzo wiedziało, co ma robić - mówił w wywiadzie dla Super Expressu gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca polskich wojsk lądowych. - A nie ma nic gorszego niż źle dowodzony żołnierz. To wojsko w wyniku braku decyzji z Kijowa uległo demoralizacji.
- Upadek systemu dowodzenia i decyzyjności doprowadził ukraińską armię na Krymie do rozkładu. Zaś mówiąc o sprawach zupełnie bieżących, to ukraińskie wojsko jest tak słabe, że nie jest w stanie się obronić choćby tylko przed częścią rosyjskich sił stojących dziś u granic Ukrainy. Ale jeżeli Putin zdecyduje się wejść na Ukrainę, to musi mieć świadomość, że to będzie dla Rosji kolejny Afganistan - uważa gen. Skrzypczak.
za: Kresy24.pl
Ukraińska armia zbyt długo walczyła pod presją niby wygrywają, ale ciągle myślą o rosyjskich tankach, to co dla nas jest tematem do rozmów przy piwku dla nich jest kwestia przetrwania. W chwili wejścia regularnej armii rosyjskiej, ukraińska przestaje istnieć, a do Dniepru droga daleka, pełna wściekłych separatystów, innymi słowy polowanie z nagonką. Nie oszukujmy się ci ze wschodu to też Ukraińcy, maję te same paskudne zwyczaje i metody co ich banderowscy kuzyni - nie chciał bym być w skórze pojmanego najemnika.
OdpowiedzUsuńEfekt wszyscy się spieszą żeby zakończyć bitkę dopóki Rosja się waha, a separatystki są w osłabieniu, śpieszą się tam gdzie trzeba umiaru, niszczą wszystko jak leci, zabijają kogo popadnie i tylko pogarszają i tak złą sytuacje..
W początkowej fazie konfliktu ze słabszym przeciwnikiem, jeśli chce się doprowadzić do negocjacji, a nie wymordować ludność (bo różnice kulturowe, religijne, nawet językowe są znikome o ile jakiekolwiek) wysyła się sprzęt na straty, aby przeciwnik spalił swojej zasoby, wyzbył się sprzętu i najlepszych ludzi.
OdpowiedzUsuńNastępnie przedłuża się konflikt, wyczerpuje drugi rzut i rezerwę przeciwnika cały czas się cofając i zmuszając do rozciągnięcia linii zaopatrzenia oraz zdobywania już umocnionych punktów (a w ramach hobby przepalanie paliwa ganianiem za partyzantami po krzorach).
I jak już to wszystko się zatrze, stanie, straci łączność, wyczerpie rezerwy, rozpoczyna się negocjacje i zaczyna okładać dębową lagą, ale już taką prawdziwą, której i tak by się przeciwstawić nie mogli, ale ty co mieli na początku konfliktu mogliby zadać jakieś propagandowo istotne straty.
Teraz tam i tak nie ma już żadnych prawdziwych walk. Po krzorach gania trochę trizubów i innych oszołomów. Armia ukraińska jest tam dla picu i to mocno z tyłu, i tak czy tak zostanie na posadach niezależnie kto przejmie realną władzę. Oni już swoją wojnę wygrali.