sobota, 16 sierpnia 2014

"Zróbcie mi 'okno' na granicy". Szef terrorystów chce uciekać z Doniecka. SBU publikuje nagranie

Ukraińska Służba Bezpieczeństwa opublikowała zapis przechwyconych rozmów separatysty o pseudonimie "Trifon" z działającym na Krymie oficerem rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Podczas rozmowy telefonicznej członek separatystycznej "grupy dywersyjnej", działającej w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej, prosi o wywiezienie go do Rosji. Opowiada m.in. o niskim poparciu dla rebeliantów wśród mieszkańców Doniecka i o tym, że lepszym sposobem na walkę jest wysyłanie do Donbasu "dywersantów".


Przebywający obecnie w Doniecku "Trifon" - separatysta o imieniu Siergiej - jest mieszkańcem Krymu. Jak podaje SBU, to jeden z członków utworzonej w kwietniu przez FSB grupy "Abwehra", której zadaniem było umożliwienie zajęcia Słowiańska przez separatystów.
W opublikowanej 14 sierpnia przez SBU rozmowie telefonicznej oficer FSB informuje go: - Jest rozkaz "Pierwszego" (Igora Striełkowa vel Girkina - SBU), żeby nikogo nie wypuszczać.
Trifon odpowiada: - No dobrze, będziemy ginąć, co zrobić.
Oficer FSB pociesza separatystę, że ten ma wybór i że są sposoby na wyciągnięcie go z opresji.
- Mam odejść? Z kolegą? Ale wtedy wyjdzie na to, że jesteśmy dezerterami. Tłumaczyłem mu (Striełkowowi - red.), że muszę pojechać do domu - mówi separatysta. Dodaje, że wojna w Donbasie może trwać "pięć albo i 10 lat".

"Nieźli z nas wyzwoliciele"

- Już myśleliśmy, że się przebijemy, ale ludzie tutaj nie chcą ni ch*** robić. Wcześniej czy później cała ta DRL (samozwańcza Doniecka Republika Ludowa - red.) będzie zlikwidowana, razem z tą ŁRL (Ługańska Republika Ludowa - red.). Oni się tutaj zajmują tylko wymuszeniami, kradną - narzeka rebeliant. W dalszej części rozmowy żali się, że jego koledzy "koszą kasę", sprzedając w Rosji samochody przejęte w Doniecku.
Z jego słów wynika, że Donieck jest miastem podzielonym na strefy wpływów przez różne ugrupowania rebeliantów, którzy "zarabiają" ogromne kwoty na sprzedaży odebranych siłą samochodów, porywaniu ludzi itd.
"Trifon" mówi również, że separatyści nie mają już poparcia wśród ludności cywilnej.  - Przechodzę obok w mundurze, a ludzie mnie przeklinają. Nieźli z nas "wyzwoliciele" - narzeka mężczyzna.

"Striełkow musi umrzeć"

- Jedynym tutaj (ważnym człowiekiem - red.) jest "Pierwszy". Jego by można było stąd wywieźć, żeby on tam u nas stanął na czele jakiegoś pododdziału. Ale on jest pod wpływem sekty religijnych fanatyków, prawosławia. Chodzą wokół niego, prowadzą wokół niego korowody i wszyscy chcą, żeby zginął jako prawosławny. Nas też w to wszystko pchają, a sami stoją za naszymi plecami i ginąć nie chcą - żali się oficerowi FSB "Trifon".
Na pytanie, jak FSB może pomóc "Trifonowi", separatysta odpowiada, że potrzebuje "okna" na granicy z Rosją, przez które mógłby przejść na terytorium Rosji. Nie chce jechać w stronę punktu kontroli granicznej, kontrolowanego przez Ukraińców, ponieważ może się tam wywiązać walka, w której mógłby zginąć. - Możemy wsiąść do samochodu i tajnymi dróżkami dojechać do granicy. Ale, póki tutaj kombinowaliśmy, Ukraińcy przejęli kontrolę nad granicą! - mówi "Trifon".
- To jasne, że (Ukraińcy - red.) chcą zniszczyć tę ŁRL, później otoczyć DRL i pojmać żywego "Pierwszego". On, głupek, tego nie rozumie - zaznacza separatysta.

"Za miesiąc będzie po DRL"

- Myślę, że jeszcze miesiąc i będzie po tej całej Donieckiej Republice Ludowej, teraz ich odcięli od ŁRL i koniec - mówi separatysta. - To kwestia czasu i techniki, jak to się będzie odbywać. Teraz musimy się przegrupować i bronić naszej rosyjskiej ziemi na Krymie.
Później mężczyźni ustalają, jak ma dokonać się "przerzut" przez punkt kontrolny i co "Trifon" ma powiedzieć rosyjskim pogranicznikom, by ci bez problemów wpuścili go do Rosji.
- Mamy już ogromne doświadczenie, mamy tu agenturę. Według praw logiki, trzeba nas stąd wyciągać w ciągu miesiąca, prowadzić w obozach dywersyjne przeszkolenia i wrzucać tutaj nowe grupy, inicjować kontakty i wszystko wysadzać w cholerę. Nas trzeba stąd szybciutko wyciągać, a tutaj ma kto walczyć, no to niech walczą. Teraz przenosimy ich w tryb konspiracyjny, oddajemy im broń i koniec - snuje plany "Trifon".

Uciekną do 18 sierpnia?

Tymczasem rzecznik Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko poinformował, że separatyści usiłują opuszczać Donieck i Ługańsk oraz tereny operacji antyterrorystycznej na własną rękę, podając się za uchodźców.
- Siły bojówkarzy przebierają się w ubrania cywilne, w trybie natychmiastowym opuszczają Donieck i Ługańsk, poza tym zdejmują z urzędów miejskich swoje flagi - powiedział Łysenko. Dodał, że według informacji RBNiOU, rebelianci planują  opuścić największe miasta obu obwodów do 18 sierpnia. Nie uzasadnił jednak, dlaczego właśnie ta data ma być terminem opuszczenia Doniecka i Ługańska przez separatystów.

Dymisja i urlop

Rosjanin Igor Striełkow, który był ministrem obrony samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL), podał się 14 sierpnia do dymisji.  Zastąpił go Władimir Kononow - informowały rosyjskie media.

Przedstawiciel separatystycznych władz w obwodzie donieckim zapewnił jednocześnie, że Igor Striełkow, którego prawdziwe nazwisko brzmi Girkin, żyje i jest zdrów, a doniesienia, iż został ranny, są całkowicie nieprawdziwe. Według tych samych źródeł Striełkow ma odtąd być szefem sztabu generalnego wojsk DRL i pierwszym zastępcą ministra obrony. Później w rosyjskich mediach pojawiły się doniesienia, że Igor Striełkow udał się na miesięczny urlop, po którym zajmie się "tworzeniem armii Noworosji".

źródło: http://www.tvn24.pl/zrobcie-mi-okno-na-granicy-separatysta-chce-uciekac-z-doniecka-sbu-publikuje-nagranie,459675,s.html

1 komentarze:

.