Ukraina nie dopuściła do wkroczenia na swe terytorium ogromnej kolumny wojsk rosyjskich, które zmierzały ku jej granicy pod pretekstem misji humanitarnej – oświadczył wiceszef administracji prezydenckiej w Kijowie Wałerij Czałyj.
Znalazł wytłumaczenie zatem wczorajszy nocny atak trolli w Internecie. Na różnych portalach i w dyskusjach pojawiło się wiele agresywnych wpisów. Można było podobną akcję zauważyć tutaj. Z całą pewnością obydwie akcje były ze sobą skoordynowane. Ponadprzeciętna aktywność i bezpardonowe ataki - jak się wydaje - miały na celu zneutralizowanie osób nieprzychylnych rosyjskiej polityce imperialnej i agresji Rosji na Ukrainę. Taka mobilizacja zadaniowców nie występuje zawsze i jak widać tym razem była to akcja dobrze przygotowana.
Tutaj mój protest na to co się wtedy działało: http://niepoprawni.pl/blog/7852/wypraszam-sobie
oraz tutaj: http://1do10.blogspot.com/2014/08/wypraszam-sobie.html
Kulminacyjny moment nastąpił wczoraj w nocy.
"Kilka godzin temu Rosyjska Federacja przygotowywała bardzo poważną prowokację, która już tej nocy mogła doprowadzić do nieprzewidywalnych wydarzeń i eskalacji zagrożenia. W stronę ukraińskiej granicy jechał ogromny konwój, któremu towarzyszyły sprzęt wojskowy, co rzekomo miało być uzgodnione z Czerwonym Krzyżem" - powiedział Czałyj w programie telewizyjnym nadanym w nocy z piątku na sobotę.
Na Ukrainę "miała wejść humanitarna kolumna z wojskami pokojowymi, by sprowokować konflikt na pełną skalę" - mówił.
Czałyj poinformował, że w związku z zagrożeniem prezydent Petro Poroszenko zwołał pilną naradę szefów resortów obronnych i przeprowadził szereg rozmów telefonicznych z przywódcami światowymi, w wyniku czego konwój został zatrzymany.
"Mamy zapewnienie MSZ Rosji, że kolumna dalej nie jedzie" - przekazał.
Według zastępcy szefa administracji Poroszenki Czerwony Krzyż zaprzeczył, jakoby władze rosyjskie uzgadniały z nim swoje działania.
Czałyj nie ujawnił, w którym miejscu granicy rosyjscy żołnierze zamierzali wtargnąć do jego kraju.
W piątek amerykańska ambasador w ONZ Samantha Power ostrzegła Rosję przed dalszą interwencją na wschodniej Ukrainie, w tym pod pretekstem dostarczenia pomocy humanitarnej, gdyż byłoby to uznane za "inwazję".
Zdaniem amerykańskiej ambasador pogarszająca się sytuacja humanitarna wymaga działania, lecz "nie ze strony tych, którzy się przyczynili do jej powstania".
„Perspektywa osiągnięcia kompromisu dyplomatycznego z Rosją zmniejsza się. To bardzo niebezpieczna chwila” – oświadczył prezydent USA Barack Obama cytowany przez The New York Times.
„Sytuacja separatystów pogorszyła się. Myślę, że w tej sytuacji Putin boi się stracić reputację i dlatego okno dla dyplomatycznego kompromisu jest coraz węższe. On może tam wtargnąć” – ostrzega amerykański prezydent.
W sobotę Minister Spraw Zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow telefonował do amerykańskiego Sekretarza Stanu Johna Kerry, żądając poparcia amerykańskiej administracji dla „pokojowej” interwencji Rosji na Ukrainie. Według doniesień agencyjnych, poparcia takiego nie uzyskał.
Przed militarną interwencją Rosji na Ukrainie przestrzegła też kanclerz Niemiec Angela Merkel. „Nasze stanowisko jest jednoznaczne: jakiekolwiek wtargnięcie, nawet jeśli miałoby ono nazywać się „humanitarnym” nadal pozostaje wtargnięciem. To czerwona linia, której nie powinno przekraczać żadne państwo” – oswiadczyła Merkel cytowana przez ukraińskie media po jej rozmowie telefonicznej z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenko. Kanclerz Niemiec dodała, że jakakolwiek misja humanitarna można być realizowana tylko za zgodą ONZ i władz Ukrainy, przy współpracy z Czerwonym Krzyżem.
________________źródła:
http://swiat.newsweek.pl/ukraina-konflikt-separatysci-rosja-newsweek-pl,artykuly,345352,1.html
http://kresy24.pl/54998/obama-putin-moze-wtargnac-na-ukraine-to-bardzo-niebezpieczna-chwila/
0 komentarze:
Prześlij komentarz