czwartek, 7 sierpnia 2014

I-sza obrona Groznego

Ponieważ na Wschodniej Ukrainie zbliża się moment gdzie armia ukraińska aby pokonać tzw. separatystów będzie musiała zdobyć Donieck warto się przyjrzeć jak podobna operacja zdobywania miasta odbywała się w przeszłości. Tekst zaczerpnięto z portalu obronanarodowa.pl .
__________________________________________
W poniższym opracowaniu przedstawiono obronę Groznego przez Czeczeńców w trakcie pierwszej wojny z Rosjanami, taktykę działań bojowników w trakcie walk w terenie zurbanizowanym, oraz ciekawsze opinie czeczeńskich dowódców nt walk w mieście. O ile wszyscy dowódcy walczyli z tym samym wrogiem, w tych samych warunkach mając do dyspozycji tę samą broń, to ich wnioski często bywają sprzeczne. Jednak warto poświęcić trochę czasu na zapoznaniu się z ich doświadczeniem.


Początek wojny


11 grudnia 1994 r. armia Federacji Rosyjskiej licząca 23,5 - 40 tys. żołnierzy wkroczyła na terytorium Czeczeńskiej Republiki Iczkerii, małego, północno - kaukaskiego państwa, którego pierwszy prezydent, Dżohar Dudajew w 1991 r. ogłosił niepodległość po rozpadzie ZSRR.


1.jpg
Ryc. 1. Mapa polityczna Kaukazu. Źródło: http://www.kaukaz.pl, dnia 08.05.2010


Rządy Dżohara Dudajewa przetrwały zbrojne zamachy stanu jakie próbowała przeprowadzić prorosyjska opozycja w latach 1992-1994. Borys Jelcyn i ludzie z jego otoczenie postanowili więc dokonać zbrojnej interwencji w czeczeńskiej republice. Plan ataku opracował gen. płk Aleksander Mitchunin, dowódca Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego, przy pomocy L. Szewcowa, szefa Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Głównego1. Został zatwierdzony przez ministra obrony Federacji Rosyjskie Pawła Graczowa 5 grudnia 1994 roku (część źródeł podaje, że to Graczow był jego autorem).

Plan ów zakładał, że Czeczenię zaatakują siły zbrojne Federacji Rosyjskiej z trzech stron równocześnie. W tym celu została utworzona Połączona Grupa Wojsk, w skład której weszły formacje Ministerstwa Obrony, wojsk Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, straży granicznej, wojsk kolejowych, sił Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) oraz inne2. Z Dagestanu miało nacierać zgrupowanie południowo-wschodnie, pod dowództwem gen. lejtn. Władymira Popowa, z Inguszetii i Osetii Północnej zgrupowanie zachodnie pod dowództwem gen. mjr Iwana Babiczewa, a z okolicy miasta Mozdok miało atakować zgrupowanie północne dowodzone przez gen. lejtn Lwa Rochlina. Celem zgrupowań było opanowanie stolicy Czeczenii i zniszczenie głównych sił Dżohara Dudajewa.


2.jpg
Ryc. 2. Kierunki ataku sił Federacji Rosyjskiej 11 grudnia 1994. Źródło: S. Knezys, R. Sedlickas, The War in Chechnya, Texas 1999, s. 73

Armia Federacji Rosyjskiej. 


Na początku operacji (tzn. 11 grudnia 1994 r.) siły rosyjskie liczyły 23,8 tys. żołnierzy (chociaż najczęstsza podawana w opracowaniach liczba żołnierzy to 40 tys., tą właśnie liczbę wymieniają autorzy książek Zmartwychwstanie, s. 279 oraz Czeczenia 94-95, s.20). Wyposażone były w 80 czołgów, 208 wozów bojowych, 182 dział i moździerzy. Wsparcie lotnicze zapewniało 90 śmigłowców i 247 samoloty3. Naczelnym dowódcą został gen. płk Aleksander Mitchunin.

Warto przypomnieć, że była to armia praktycznie nie posiadająca ducha walki, złożona z różnych formacji, które wcześniej ze sobą nie współdziałały. Żołnierze, w większości młodzi poborowi bez należytego przeszkolenia, często nie wiedzieli gdzie posyłają ich dowódcy. Słynna ros. "diedowszczyna", odpowiednik polskiej „fali”, niszczyła więzi między prostymi żołnierzami a niższymi oficerami, podkopując morale, zaufanie i dyscyplinę.

Siły Czeczeńskiej Republiki Iczkerii.

Siły militarne, jakimi dysponowała Czeczeńska Republika Iczkerii, są o wiele trudniejsze do oszacowania niż armii rosyjskiej. Wyjściowo można przedstawić ilość uzbrojenia, jakie zostawiły siły FR po opuszczeniu republiki. Zgodnie z danymi rosyjskich archiwów z Ministerstwa Obrony, dowództwo Północnokaukaskiego Okręgu Wojskowego pozostawiło w Czeczenii 251 samolotów treningowych L-39 i L-29, 3 myśliwce MiG-17, 2 myśliwce MiG-15, 6 dwupłatowców An-2, 2 śmigłowce transportowe Mi-8, 10 przeciwlotniczych kompleksów rakietowych Strieła-10, 23 armaty przeciwlotnicze, 42 czołgi T-62 i T-72, 36 wozów pancernych typu BWP-1 i BWP-2, 30 wozów pancernych typu BTR-70 i BRDM-2, 18 wyrzutni rakietowych BM-21 Grad oraz 152 armat i moździerzy4. Do tego arsenału należy doliczyć 590 jednostek środków przeciwpancernych (typu Konkurs, Fagot i RPG-7), 138 granatników automatycznych AGS-17 Płomień oraz 39253 sztuk broni indywidualnej typu Ak-47 i 74, karabiny snajperskie SWD i pistolety systemu Makarowa i Tokariewa5. Jeśli dodać do tego ok. 700 sztuk broni indywidualnej znalezionej w siedzibie KGB w Groznym przez Szamila Basajewa, można obliczyć, że od 1992 roku (czyli daty wycofania się wojsk FR i podziału majątku wojskowego) do grudnia 1994 roku na terenie republiki znajdowało się dość broni lekkiej, żeby uzbroić 40 tys. żołnierzy. Liczba sztuk broni się zwiększy, jeśli dodamy do tego uzbrojenie zdobyte w 1994 roku na opozycji i ilości, jakie Szamil Basajew przywiózł z Abchazji. Ogrom broni, jaki miał znaleźć się w Czeczenii jest jeszcze większy, jeśli popatrzymy na dane przedstawione w książce The War In Chechnya autorstwa S. Knezysa i R. Siedlickasa. Według niej, Czeczenia przejęła nie tylko 80% uzbrojenia rosyjskiego, ale również kupowała bezpośrednio broń z rosyjskich fabryk oraz była punktem przerzutowym dla uzbrojenia z innych republik byłego ZSRR . Na bazie tych danych można stwierdzić, że Czeczenia miała więcej uzbrojenia, niż atakująca ją armia FR pod koniec 1994 r. Jednak jaką ilością broni tak naprawdę dysponowały siły Dżohara Dudajewa na początku konfliktu? Czeczenia była nie tylko odbiorcą broni, ale również punktem przerzutowym, można więc stwierdzić, że spora część (jeśli nie większość) została sprzedana dalej. Można to wywnioskować na podstawie kłopotów z zaopatrzeniem w broń i amunicję jakie miały siły czeczeńskie przez cały okres wojny. Znaczną część majątku wojskowego miała być zniszczona przez samych Rosjan7. Jednak potwierdza to przypuszczenie, że majątek ów został sprzedany, nieważne czy przez dowództwo rosyjskie czy przez Czeczenów. Sałman Basajew, ojciec Szamila Basajewa, również mówił o poważnym braku broni wśród bojowników: "Kiedy wybuchła wojna w 1994 r., a nasi ludzie byli na pozycjach, z 10 ludzi tylko 3 miało karabiny, a 7 puste ręce"8. Według Ilyasa Akhmadova, większość strat z 1995 roku była wynikiem chęci zdobycia uzbrojenia przez bojowników: "Czasami widziało się 5-6 martwych Czeczenów leżących wokół jednej broni"9.

Poza uzbrojeniem, kolejnym aspektem jest liczba żołnierzy, jakimi dysponowało czeczeńskie dowództwo na początku wojny. Siły mobilizacyjne Czeczeńskiej Republiki miały liczyć 300 tys. mężczyzn w wieku od 14 do 65 lat. Liczba osób, zapisanych w Gwardii Narodowej, powołanej przez OKNCz, liczyła w 1992 r. 62 tys. osób10. Jednak mimo tej dużej rezerwy, Czeczeńcy nigdy nie dysponowali siłami większymi niż kilkanaście tys. osób. Armia, tworzona od 1992 r. przez gen. Asłana Maschadowa, miała liczyć 2-3 dywizje, w tym miał znajdować się szaliński pułk pancerny, oddziały obrony przeciwlotniczej, artylerii, piechoty zmotoryzowanej i pułk lotnictwa11. Jednak na początku wojny, jedynymi wartościowymi wojskowymi jednostkami był abchaski batalion Szamila Basajewa, batalion specnazu Rusłana Gełajewa oraz samodzielny batalion Umałta Daszajewa, liczące kilkuset doświadczonych żołnierzy, którzy walczyli w Nagórnym Karabachu i Abchazji. Pozostałe formacje, które można zaliczyć do regularnej armii, to: gwardia prezydencka, 120 osobowy oddział specnazu gwardii prezydenckiej, kompania im. Bajsangura Benojewskiego, batalion Czermojewski, szaliński pułk pancerny i batalion afgański12. Spora część bojowników była szkolona w armii radzieckiej, niektórzy byli weteranami wojny afgańskiej. Reszta z nikłym bądź żadnym doświadczeniem bojowym była zorganizowana w jednostkach ochotniczych oraz samoobrony, przeznaczonych teoretycznie do działań defensywnych. Jednak część bojowników, z różnych przyczyn osobistych, uczestniczyła w akcjach ofensywnych. Zwierzchnikiem sił zbrojnych był Dżohar Dudajew, a szefem sztabu - gen. Asłan Maschadow. Trzeba zauważyć, że bezpośrednio pod rozkazami naczelnego dowództwa nie było więcej jak kilka tys. bojowników, reszta walczyła broniąc swoich miejscowości albo słuchając tylko bezpośrednich zwierzchników. O ile regularne i ochotnicze siły czeczeńskie są trudne do oszacowania, to liczba najemników walczących po stronie Dżohara Dudajewa jest prawdopodobnie niemożliwa do ustalenia. W walkach przeciwko Rosjanom miało uczestniczyć kilka tys. najemników a wśród nich "białe pończochy" - grupa kobiet snajperek pochodzących z państw bałtyckich13. Po stronie Czeczeńców walczyła wprawdzie spora grupa osób z zagranicy, ale raczej w formie ochotników, a nie najemników. Wśród nich byli Ingusze, Dagestańczycy, Gruzini, Afgańczycy, Turcy, Ukraińcy, Jordańczycy i inni14. W konflikcie walczyło również 3 Polaków . Dwóch broniło Groznego na przełomie 1994/1995 r. a trzeci walczył w 1996 r. pod Szatojem . Co do kobiet snajperek, jest to po prostu fragment rosyjskiej propagandy oraz mit żołnierski, który krąży od czasów wojny sowiecko - afgańskiej.

Bojownicy czeczeńscy przewyższali pod względem psychologicznym (morały, duch bojowy) żołnierzy rosyjskich. Walczyli w obronie swojej ojczyzny i domów, a sporo, jeśli nie większość, nawet nie popierała Dżohara Dudajewa. Szanowali swoich towarzyszy, dowódcy (w jednostkach nieregularnych) byli wybierani demokratycznie. Nie umiejąc się poprawnie modlić (efekt radzieckiej laicyzacji społeczeństwa) znajdowali siłę w religii, a walka z agresorem była dla wielu wręcz obowiązkiem. Wprawdzie nie wszyscy wytrzymywali stres związany z intensywną walką (dotyczyło to szczególnie ochotników) jednak pod wieloma względami bojownicy czeczeńscy byli wręcz przeciwieństwem swoich rosyjskich wrogów.


I Bitwa o Grozny


31 grudnia, z inicjatywy ministra obrony P. Graczowa, rozpoczął się szturm Groznego. Siły rosyjskie, liczące 6 tys. żołnierzy i 350 sztuk ciężkiego sprzętu (czołgów, wozów opancerzonych i samobieżnych dział przeciwlotniczych) miały zaatakować z 3 stron miasto i przebić się do centrum po czym zdobyć pałac prezydencki. Siły obrońców miały liczyć od 50 do 15 tys. regularnych żołnierzy. Ta olbrzymia dysproporcja wynika prawdopodobnie z faktu, że Rosjanie zawyżali liczbę bojowników a Czeczeńcy sami dokładnie nie wiedzieli ile osób broni stolicy. Przesadzone dane były potem wykorzystywane przez zachodnich autorów. Wystarczy przytoczyć ilość sprzętu jakie miały znajdować się w stolicy w rękach obrońców: 60 sztuk artylerii i moździerzy, 30 wyrzutni rakietowych BM-21 Grad oraz 150 sztuk różnej broni przeciwlotniczej17. Samych ochotników miało być 30-40 tys. Jednak najprawdopodobniej stolicy broniło od tysiąca do kilku tys. ludzi (regularnych żołnierzy i ochotników). Według Huseina Iskhanova, niewiele było broni w rękach Czeczeńców: "Mieliśmy poważne braki w amunicji od początku rozpoczęcia się wojny. Brakowało amunicji do naszych granatników RPG-7, do naszych karabinów AKM 7,62 mm i nie mieliśmy amunicji 5,45 mm do naszych karabinów AK-74... Tego dnia (31 grudnia) zostały nam 34 pociski do granatnika RPG-7 schowane pod łóżkami. Czuliśmy się wspaniale, ale były czasy, kiedy mieliśmy tylko 3 lub 4 pociski. Bojownicy ciągle przychodzili i pytali się o amunicję. Mieliśmy szczęście, zawsze ktoś przynosił amunicję wtedy kiedy jej najbardziej potrzebowaliśmy"18.

Atak na stolicę okazał się jedną wielką kompromitacją rosyjskiej armii. Pierwsza kolumna pancerna składająca się z wozów 131 brygady zmechanizowanej z Majkopu dotarła do stacji kolejowej, usytuowanej 500 metrów od pałacu prezydenckiego. Tam została zaatakowana przez siły czeczeńskie i kompletnie zniszczona. Jej dowódca, pułkownik Sawin, zginął. Kolejna kolumna została zablokowana i ostrzelana na ulicy Pierwomajskaja. Szacuje się, że od 31 grudnia do 2 stycznia Rosjanie stracili od 150 do 400 sztuk broni pancernej i ok. tysiąca żołnierzy (dane są rozbieżne, Maschadow mówił o 400 zniszczonych wozach19, bardziej szczegółowe: sama 131 brygada straciła 20 z 26 czołgów, 102 z 120 wozów bojowych, 6 z 6 ZSU 23-4 –Szyłka20). Rosjanie popełnili szereg błędów, wśród których należy wymienić: brak koordynacji między atakującymi jednostkami, brak odpowiednich map miasta, nieprzygotowanie żołnierzy do walk w terenie zurbanizowanym. Ilyas Akhmadov, podwładny Szamila Basajewa podejrzewał, że brakowało również komunikacji między atakującymi Rosjanami, a ich wyższym dowództwem. Według niego 60% rosyjskich żołnierzy wziętych do niewoli było pijanych21. Czeczeńcy zaś, podzieleni na małe grupki liczące kilka osób, przemieszczały się szybko po mieście atakując zza osłon budynków. Mając do dyspozycji tylko proste środki przeciwpancerne (granatniki RPG-7, jednorazowe granatniki RPG-18, granaty przeciwpancerne i koktajle mołotowa), niszczyli pierwsze i ostatnie maszyny w kolumnach wroga. Pozostałe, będące w pułapce wozy, były niszczone później. Broń pancerną niszczono strzelając z piwnic bądź z wyższych pięter, starając się trafić w najsłabiej opancerzone miejsca. Rosyjskie czołgi nie mogły w takich wypadkach odpowiadać ogniem ponieważ kąt nachylenia ich armat nie pozwalał ostrzeliwać miejsca skąd strzelali bojownicy. Niezwykła mobilność grup Czeczeńców ułatwiała nie tylko atak ale również obronę, ponieważ niwelowały efektywność ostrzału artyleryjskiego i lotniczego22. Bojownicy podsłuchiwali rosyjskie rozmowy radiowe, zdobywali informacje, dezorientowali wrogich korektorów ognia lub po prostu rozmawiali z Rosjanami, starając się zniechęcić ich do dalszej walki. W trakcie starć wyszła na jaw pomysłowość czeczeńskich bojowników. Do zwykłych pocisków odłamkowych przyczepiali ładunki wybuchowe. Wybuch takiego wzmocnionego pocisku powodował, że często załogi pojazdów i czołgów uciekały z nich nie wiedząc, że tak naprawdę pancerz pojazdu nie został przebity23. Do granatów ręcznych wlewano niewielkie ilości substancji łatwopalnych, które były wprawdzie mało skuteczne ale poważnie obniżały morale rosyjskich żołnierzy. Paliwo wlewano również do rakiet, tworząc pociski zapalające24. Bojownicy często przekradali się między linie rosyjskich żołnierzy, atakujący ich pozycje od tyłu bądź wywołując strzelaninę między rosyjskimi pozycjami. O ile w początkowej fazie wojny, Czeczeńcy korzystali ze swoich, niewielkich zapasów amunicji, to już w trakcie walk o stolicę, większość materiałów wojennych musiała być zdobywana na wrogu. Czeczeńcy bojownicy mieli kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund, żeby z płonących maszyn wroga wyciągnąć potrzebne dla siebie rzeczy. Przez brak amunicji zginął jeden z najbardziej doświadczonych czeczeńskich dowódców, Umałt Daszajew, kiedy wraz ze swoim oddziałem został zgładzony po wyczerpaniu skromnych zapasów pocisków. Braki w materiałach zmusiły bojowników do strzelania ogniem pojedynczym, co od razu zostało zinterpretowane przez rosyjskich żołnierzy jako wzrost aktywności czeczeńskich snajperów25. Bardzo skuteczną bronią w mieście okazały się moździerze, które Czeczeńcy również mieli na wyposażeniu. Celny, pojedynczy ogień automatów/karabinów snajperskich jak i ostrzał moździerzowy siały największe spustoszenie wśród rosyjskich żołnierzy.

Skuteczność czeczeńskich taktyk byłaby prawdopodobnie większa gdyby nie fakt, że oddziały niechętnie wykonywały rozkazy naczelnego wodza, Asłana Maschadowa. On sam okazał się zdyscyplinowanym i doświadczonym dowódcą. Z jego inicjatywy część bojowników w Groznym zaczęła wykorzystywać białe stroje maskujące. Według Maschadowa, skuteczną obronę miasta zawdzięczał doświadczeniu, jakie jego bojownicy zdobyli w walkach z prorosyjską opozycją "Jedną z przyczyn naszego sukcesu podczas tego ataku była operacja z 26 października, kiedy to opozycja czeczeńska szturmowała miasto za pomocą 50 pojazdów pancernych. Oficerowie i załogi tych pojazdów byli Rosjanami, którzy podpisali kontrakt. Dojechali do Pałacu Prezydenckiego gdzie zniszczono pierwszy ich czołg. Po 3 godzinach cały ciężki sprzęt został spalony lub zdobyty, łącznie z 11 czołgami. Ta bitwa była jakby próbą. Ludzie przestali bać się czołgów, uważali je za pudełka z zapałkami. Pierwszy sukces dodał odwagi naszym ludziom. Podczas ataku 31 grudnia, kiedy widzieli czołg, uważali za obowiązek żeby go spalić. W paru przypadkach zmieniło się to w zawody - zostaw ten czołg, jest mój"26. Klęska pierwszych oddziałów nie odstraszyła Rosjan. Przez kolejne dni stycznia 1995 roku systematycznie posuwali się w głąb miasta, zmieniając taktykę, uprzedzając każdy atak zmasowanym ogniem artylerii i lotnictwa27. 18 stycznia, w nocy, gen. Asłan Maschadow wraz ze sztabem i częścią obrońców opuścił pałac prezydencki. Rosjanie zajęli go następnego dnia. Stolicę broniono do początków lutego, kiedy to Asłan Maschadow rozkazał wycofanie się grup bojowych poza obszar miasta. Obawiał się całkowitego okrążenia i zniszczenia swoich sił. Straty poniesione przez walczące strony są trudne do oszacowania, zważywszy, że Rosjanie ukrywali swoje starty, a Czeczeńcy również niechętnie przyznawali się do ilości poległych bojowników. Siły rosyjskie mogły stracić od ok. 1,5 do kilku tys. zabitych, tyle samo mogło być po stronie czeczeńskiej. Przerażająca jest ilość zabitych cywilów, w samym Groznym miało ich zginąć 25 tys., z czego 3,7 tys. dzieci do lat 1528. Większość ofiar cywilnych stanowili mieszkający w mieście Rosjanie, którzy nie mieli gdzie uciec w przeciwieństwie do wielu rodzin czeczeńskich, które uciekły na wieś do krewnych.


Taktyki stosowane przez Czeczeńców w trakcie obrony Groznego.


Według generała Turpała Ali-Kaimowa, Czeczeńcy podzielili swoje siły na grupy liczące 75 ludzi. Te zaś składały się z trzech plutonów (po 25 osób), które znowu dzieliły się na 3 zespoły po 6-7 bojowników. Każdy zespół miał na wyposażeniu 2 granatniki RPG-7 i 2 karabiny maszynowe PK.

W skład plutonu wchodzili jeszcze 1 medyk, 3 amunicyjnych, 3 ludzi odpowiedzialnych za dostarczanie wody i 2 snajperów (uzbrojonych w SWD). Snajperzy mieli działać niezależnie od jednostki i wspierać ją w miarę możliwości. 75 osobowa grupa miała również sekcje moździerzy liczącą przynajmniej dwie "lufy".

6-7 osoby zespół zyskał miano hunter-killer team (w luźnym tłumaczeniu "zespół łowców-morderców").

Warto zauważyć że taktyką tą stosowali prawdopodobnie bardziej doświadczeni bojownicy. Również ilość uzbrojenia i skład osobowy z pewnością często różnił się od wyżej wymienionych ze względu na dynamikę walk, straty w ludziach i sprzęcie oraz napływ ochotników.

75 osoba grupa bojowników zajmowała budynki wzdłuż jednej strony bronionej ulicy. Inne grupy zajmowały podobne pozycje wzdłuż biegnących równolegle tras. Niebronione budynki miały za zadanie: ułatwić udzielenie pomocy innym grupom lub umożliwić sprawny odwrót, "zachęcić" piechotę wroga do opuszczenia pojazdów oraz aby bojownicy nie razili siebie nawzajem ogniem krzyżowym.

Czeczeńcy zajmowali tylko niższe piętra budynków aby uchronić się przed bombami lotniczymi, ostrzałem artyleryjskim itp. Wejścia były minowane, aby utrudnić wtargnięcie wrogiej piechoty.

Jeden pluton podzielony na 3 zespoły zajmował stanowiska w budynkach wzdłuż ulicy. Środkowy zespół organizował punkt dowodzenia. Pozostałe dwa plutony broniły pozycje od strony której kolumna wroga miała się zbliżyć. Pierwsza 3 zespołowa grupa miała za zadanie zniszczyć pojazdy przeciwnika a dwie pozostałe miały odciąć mu drogę ucieczki lub uniemożliwić dostarczenie wsparcia z zewnątrz.

Przy wkroczeniu kolumny pancernej najbliższy zespół meldował się środkowemu (punktowi dowodzenia) i najdalej ulokowanemu zespołowi. W chwili kiedy pierwszy pojazd wrogiej kolumny dojeżdżał do pozycji najdalej wysuniętego zespołu, ten meldował się dowódcy zespołu środkowego/dowodzenia, który dawał sygnał do rozpoczęcia walki. Zespoły przeciwpancerne starały się trafiać wozy w najmniej opancerzone miejsca. Dwa pozostałe plutony w tym czasie broniły zajęte budynki, wzmacniały/zmieniały zespoły zajęte niszczeniem wrogich pojazdów lub oddziały walczące na sąsiednich ulicach i blokowały wroga przed ucieczką.

W przeciągu pierwszego miesiąca walki Rosjanie 225 wozów pancernych w tym 62 czołgi (T-80 i T-72)29. Każdy pojazd był atakowany przez kilka zespołów jednocześnie, śmiertelne strzały oddawane były z różnych wysokości, z czego 3-6 zazwyczaj przebijały pancerz w najmniej chronionym miejscu (góra, tył wozu).


3.jpg
Ryc. 3. Rosyjski bojowy wóz piechoty BMD-1. Szarym kolorem zaznaczono miejsca trafień czeczeńskiej broni przeciwpancernej. Źródło: http://www.fas.org/man/dod-101/sys/land/row/rusav.htm, pobrane dnia 9.05.2010

4.jpg
Ryc. 4. Rosyjski transporter opancerzony BTR-70. Szarym kolorem zaznaczono miejsca trafień czeczeńskiej broni przeciwpancernej. Źródło: http://www.fas.org/man/dod-101/sys/land/row/rusav.htm, pobrane dnia 9.05.2010

5.jpg
Ryc. 5 Rosyjski czołg T-72. Szarym kolorem zaznaczono miejsca trafień czeczeńskiej broni przeciwpancernej. Źródło: http://www.fas.org/man/dod-101/sys/land/row/rusav.htm, pobrane dnia 9.05.2010

Jak niszczyć czołgi, porady:


Jednym z bardziej znanych czeczeńskich dowódców był gen. bryg. Musa Bakajew. Weteran z Abchazji i Górnego Karabachu, by ekspertem w niszczeniu opancerzonych wozów przeciwnika. W 1996 r. miał na koncie 62 zniszczonych czołgów i pojazdów Rosjan30. Oto jego rady:

"Jeśli czołg idzie na sztych, najlepiej bić w przednie koło wiodące, zerwać gąsienicę. Albo w połączenie wieży z kadłubem. W tym położeniu to jedyne jego słabe miejsca. Kiedy jesteś z jego prawej lub lewej strony, bij w przednie lub tylne koła wiodące, gwiazdki. W środkowe, wewnętrzne koła nie ma sensu. Można strzelać w dolną część kadłuba między kołami, gdzie znajduje się amunicja, i zawsze w połączenie wieży z kadłubem. Jeśli trafisz w instrumenty albo w beczki z paliwem pusty strzał. Jeśli w płytkę naklejoną na pancerz też zmarnowany pocisk, odbije się i odleci. Tylna część można strzelać w koła napinające gąsienicę albo w silnik. Osłony silnika przebija łatwo każdy pocisk. To najsłabsze miejsce, można strzelać z tyłu albo z góry. O jednym trzeba pamiętać. Nigdy nie mówię, że to ja zniszczyłem czołg. Ktoś mnie przykrywał ogniem, ktoś inny nosił za mną pociski. Czołg paliliśmy razem.

Zgodnie z zasadami taktyki, które Czeczeńcy doskonale opanowali już w czasie wojny abchaskiej, strzelec z granatnikiem przeciwpancernym musi być zdolny do szybkich manewrów. Granatomiotczik zawsze idzie w parze z pomocnikiem. Jego podstawowym zadaniem jest niszczenie nieprzyjacielskich pojazdów i wszystko inne przyporządkowane jest temu celowi. Dlatego strzelec oprócz załadowanego granatnika niesie jeszcze komplet dodatkowych pocisków, umieszczonych w specjalnym pokrowcu na plecach. Żadnej innej broni, która mogłaby przeszkadzać w walce, najwyżej nóż i granat obronny. Pomocnik niesie zapas pocisków i osłania strzelca ogniem z AK.

Zawsze trzeba próbować uderzać z płonącego domu, przeciwnik cię tam nie oczekuje. Tam jest strasznie, płomienie, dym. Zanim wystrzelisz z granatnika, musisz wszystko obliczyć jak stamtąd wychodzić, ile kroków w lewo, ile w prawo, ile do tyłu, po omacku, po ścianie żeby wyjść jak najszybciej, bo odwet będzie natychmiastowy"31.


Ciekawsze wypowiedzi czeczeńskich dowódców:


"Przekraczaliśmy rosyjskie linie i rozpraszaliśmy nasze siły w miastach i zamieszkanych terenach grupami po 2 - 3 osoby. Każda z grup miała pozycje odległe od siebie o 200/300 m. To była najlepsza taktyka walk w terenach zabudowanych. Przy minimalnych stratach byłem w stanie trzymać w szachu przeciwnika dysponującym jakimikolwiek siłami i sprzętem. Kiedy 2 - 3 ludzi trzyma pozycje w budynku jest wtedy praktycznie niemożliwe zniszczenie ich - mogę się poruszać po budynku, atakować, schronić się w piwnicy, wyjść z powrotem na górę. Z innymi grupami znajdującymi się w budynkach w odległości 200 m., mają zabezpieczone skrzydła. Pozycje są elastyczne ale praktycznie nie do przełamania.

Najlepsza pozycja jest wtedy, kiedy wybierze się centralny budynek otoczony przez inne, dzięki czemu ludzie mogą śledzić ruchy towarzyszy, udzielać im wsparcia ogniowego ze wszystkich stron, będąc w zasięgu 200/300 m nowoczesnej broni. Przeciwnik nigdy nie byłby w stanie się przebić. Jeśli udało by mu się przebić, zostałby zniszczony"32.

"W terenach zabudowanych, najbardziej skutecznie walczy się mały grupami liczącymi 5-6 ludzi uzbrojonymi w granatnik, karabin maszynowy i automaty"33.

"Na początku wojny, zanim poznaliśmy nawzajem swoje możliwości, najstarsi w grupie byli zazwyczaj wybierani jako dowódcy. Później postępowaliśmy zgodnie z radą Imama Szamila. Mawiał: będziemy wybierać wodzów według bystrości ich umysłów i długości ich mieczy - czyli inteligencji i męstwa"34.

"Mogę powiedzieć, że w warunkach dynamicznej walki w terenie zurbanizowanym, człowiek mógł zmienić się w "zawodowca" w przeciągu dwóch lub trzech dni. Wszystko było takie szybkie i skondensowane"35.

"Nasza taktyka była taka, strzelać do wroga wszędzie nie będąc widzianym nigdzie."36.

"Aby nie bać się trzeba wiedzieć jakie są niebezpieczeństwa wojny. Tacy jak ja, którzy mieli doświadczenie wojenne, wiedzieli jak dbać o siebie w większości sytuacji. Znali efekty ostrzału artyleryjskiego i innej broni"37.
7.jpg
Rys. Dr P. Makowiec


Filip Leszczyński 




Przypisy:

1 - P. Grochmalski, Czeczenia rys prawdziwy, Warszawa, s. 170
2 - S. Ciesielski, Studia z dziejów Europy Wschodniej. [T.] 2, Rosja-Czeczenia. Dwa stulecia konfliktu, Wrocław 2003, s. 259
3 - Tamże, s.260
4 - M. Kuleba, Szamil Basajew. Rycerski etos a powinność żołnierska, Warszawa 2007, s. 54
5 - Tamże, s. 54
6 - S. Knezys, R. Sedlickas, The War in Chechnya, Texas 1999, s. 37-39
7 - M. Kuleba, Szamil Basajew. Rycerski etos a powinność żołnierska, Warszawa 2007, s. 54
8 - Cyt. za.: http://www.youtube.com/watch?v=H_gCgkF4gdg&feature=related, 10.05.2010
9 - Ilyas Akhmadov, Immortal Fortress, Combat Films New York; rok 1999
10 - S. Knezys, R. Sedlickas, The War in Chechnya, Texas 1999, s. 34
11 - Tamże, s. 110
12 - M. Kuleba , Czeczeński specnaz, Warszawa 2001, s. 115
13 - A. Lieven, Chechnya, Tombstone of Russian Power, Yale 1999, s. 50
14 - Z. Czarnotta, Z. Moszumański, Czeczenia 94-95, Warszawa 1995, s.19
15 - M. Kuleba, Szamil Basajew. Rycerski etos a powinność żołnierska, Warszawa 2007, s. 132
16 - W. Wilk, Dziennik Snajpera, Zielona Góra, 1999, s. 103
17 - Tamże, s. 94
18 - Cyt. za.: David Slays Goliath: A Chechen Perspective on the War in Chechnya (1994-1996), s. 15
19 - Interview: Aslan Maskhadov, s. 1
20 - Jenkinson.pdf., s. 63
21 - Interview: Ilyas Akhmadov, s. 3
22 - Kuleba M., Imperium na kolanach, Warszawa 1998, s. 195
23 - David slays Goliath: A Chechen Perspective on the War in Chechnya (1994-1996), s. 26
24 - Interview: Apty Batalov, s. 4
25 - http://www.youtube.com/watch?v=4jcmW8j80JY, pobrane dnia 10.05.2010
26 - Cyt. za.: David Slays Goliath: A Chechen Perspective on the War in Chechnya (1994-1996), s. 12-13
27 - S. Ciesielski, Studia z dziejów Europy Wschodniej. [T.] 2, Rosja-Czeczenia. Dwa stulecia konfliktu, Wrocław 2003, s. 264
28 - S. Ciesielski, Studia z dziejów Europy Wschodniej. [T.] 2, Rosja-Czeczenia. Dwa stulecia konfliktu, Wrocław 2003, s. 265
29 - http://www.fas.org/man/dod-101/sys/land/row/rusav.htm, pobrane dnia 9.05.2010
30 - http://www.ivrp.pl/viewtopic.php?t=3353&start=0&sid=5dcf357bfc9cff212002574a0ff61983, pobrane 09.10.2011 r.
31 - http://www.greendevils.pl/t_h_c/lekcje_niszczenia/thc_lekcje_2.html, pobrane 09.10.2011 r.
32 - Interview: Turapl Ali Atgieryev, s. 3-4
33 - Interiview: Apty Batalov, s. 3
34 - Interview: Suleiman Bustaev, s. 4
35 - Ilyas Akhmadov, Immortal Fortress, Combat Films New York; rok 1999
36 - Interview: Turapl Ali Atgieryev, s. 2
37 - Tamże, s. 7 
za: http://www.obronanarodowa.pl/artykuly/display/i-obrona-groznego/

0 komentarze:

Prześlij komentarz

.