sobota, 16 sierpnia 2014

Reaktywacja imperium zła

Geopolityczny plan Putina



Dziś Putin nie jest pre­zy­den­tem. Jest carem. Dzię­ki ope­ra­cji na Ukra­inie stał się naj­bar­dziej wy­ra­zi­stym przy­wód­cą, je­dy­nym sam­cem alfa na glo­bal­nej are­nie. To jed­nak za­le­d­wie część bar­dziej am­bit­ne­go pro­jek­tu.

- Ukra­ina jest tylko pre­tek­stem do za­kwe­stio­no­wa­nia obec­ne­go po­rząd­ku geo­po­li­tycz­ne­go - po­wie­dział były am­ba­sa­dor Pol­ski w Mo­skwie, Sta­ni­sław Cio­sek, w wy­po­wie­dzi dla te­le­wi­zji TVN. To teza, którą for­so­wa­łem od dawna. Lu­dzie po­kro­ju Pu­ti­na pa­trzą na po­li­ty­kę da­le­ko­sięż­nie (pod tym kątem byli szko­le­ni w KGB) i za­pew­ne wkal­ku­lo­wa­li bie­żą­ce po­raż­ki oraz pro­ble­my w osią­gnię­cie dłu­go­fa­lo­we­go efek­tu. Gra, którą pro­wa­dzi Rosja, w sza­chach znana jest jako ma­newr tak­tycz­ny, a cza­sa­mi nawet stra­te­gicz­ny: za­mia­ny fi­gu­ry na ini­cja­ty­wę. Putin od­da­je fi­gu­rę, ale zy­sku­je prze­strzeń stra­te­gicz­ną do dal­szych ru­chów. Na tym po­le­ga jego pro­jekt.

Prze­strzeń stra­te­gicz­na

Więk­szość wojen, któ­rych do­świad­czy­ła ludz­kość, pro­wa­dzo­na była wła­śnie o prze­strzeń − cza­sa­mi była to prze­strzeń fi­zycz­na, nie­rzad­ko eko­no­micz­na (czyli han­dlo­wa), ale pra­wie za­wsze jed­no­cze­śnie prze­strzeń stra­te­gicz­na. Mo­car­stwa po­trze­bu­ją pola, miej­sca do re­ali­zo­wa­nia gier. Hi­sto­rio­zo­fia po­ka­zu­je, że im­pe­ria naj­pierw roz­le­wa­ją się (są na­pę­dza­ne przez eks­pan­syw­ne par­cie), a na­stęp­nie kur­czą bądź roz­pa­da­ją. Tak było z Ce­sar­stwem Rzym­skim, III Rze­szą, Związ­kiem So­cja­li­stycz­nych Re­pu­blik Ra­dziec­kich, w ja­kimś sen­sie rów­nież ze Wspól­no­tą Bry­tyj­ską. Są tacy ana­li­ty­cy, któ­rzy, idąc tym tro­pem, wie­trzą nawet ry­chły upa­dek Sta­nów Zjed­no­czo­nych.

Rów­nież w sfe­rze men­tal­nej (so­cjo­lo­gicz­nej) powód wojen za­wsze był po­dob­ny. Jest on an­ty­te­zą de­wi­zy pro­ro­ka Iza­ja­sza: Opus iu­sti­tiae pax − "Dzie­łem spra­wie­dli­wo­ści jest pokój" − sfor­mu­ło­wa­nej przed ty­sią­ca­mi lat. Gdy od­wró­ci­my twier­dze­nie Iza­ja­sza, do­wie­my się, dla­cze­go w świe­cie mają miej­sce kon­flik­ty: nie ma spra­wie­dli­wo­ści, a więc nie może być mowy o po­ko­ju.

Dez­in­te­gra­cja po­li­ty­ki

Do­ko­nu­jąc opisu współ­cze­sne­go świa­ta, mu­si­my uwy­pu­klić jeden nie­zwy­kle istot­ny mo­ment: glo­ba­li­za­cję, czyli to­tal­ny, ko­niecz­ny pro­ces de­ter­mi­nu­ją­cy zja­wi­ska oraz po­czy­na­nia w sfe­rze po­li­ty­ki, eko­no­mii, kul­tu­ry, etc.

Naj­istot­niej­szą cechą kon­sty­tu­tyw­ną dzi­siej­sze­go glo­bal­ne­go po­rząd­ku jest asy­me­tria. Mamy zatem nie tylko Eu­ro­pę dwóch pręd­ko­ści, jak okre­śli­li nie­któ­rzy eko­no­mi­ści i po­li­to­lo­dzy Stary Kon­ty­nent. Mamy rów­nież Eu­ro­pę - a także świat - wielu pręd­ko­ści. Po­szcze­gól­ne dzie­dzi­ny życia ode­rwa­ły się od resz­ty i nie pędzą z jed­na­ko­wą szyb­ko­ścią: eko­no­mia wy­eman­cy­po­wa­ła się i ucie­kła po­li­ty­ce, za ży­ciem go­spo­dar­czym nie na­dą­ża kul­tu­ra, w tyle po­zo­sta­je rów­nież prawo, itd.

Pod wzglę­dem eko­no­micz­nym świat się coraz bar­dziej jed­no­czy. Je­że­li cho­dzi na­to­miast o aspekt po­li­tycz­ny, jest nadal mocno po­dzie­lo­ny, i co naj­gor­sze, za­gra­ża mu dal­sza dez­in­te­gra­cja.

Na takie za­gro­że­nie wska­zu­ją au­to­rzy "Im­pe­rium", An­to­nio Negri oraz Mi­cha­ela Hard­ta, któ­rzy prze­wi­du­ją na­dej­ście nowej eks­pan­syw­nej ar­chi­tek­tu­ry o struk­tu­rze sie­cio­wej. W ich opi­nii na­cią­ga czas no­we­go im­pe­rium, w któ­rym trud­no bę­dzie wy­od­ręb­nić cen­trum wła­dzy, a także zmie­ni się po­stać te­ry­to­rial­nych gra­nic. Eko­no­mia, po­li­ty­ka, kul­tu­ra zmo­dy­fi­ku­ją swoje za­kre­sy i nie­wy­klu­czo­ne, że będą funk­cjo­no­wać poza prze­strze­nią w tra­dy­cyj­nym ro­zu­mie­niu. Wszyst­ko roz­pły­nie się w glo­bal­no­ści, która re­la­ty­wi­zu­je naj­bar­dziej twar­de, a także wy­da­wa­ło­by się pewne, ak­sjo­ma­ty. W glo­ba­li­za­cji nic nie jest stałe. Zda­niem Negri oraz Hard­ta moż­li­wa jest me­ta­mor­fo­za im­pe­ria­li­zmów oraz eman­cy­pa­cja Trze­cie­go Świa­ta.

Po­now­na po­la­ry­za­cja

W nowym świe­cie do­mi­no­wać będą ci ak­to­rzy, któ­rzy umie­jęt­nie wpi­szą się w pro­ce­sy glo­ba­li­za­cji.
I choć czę­sto Wła­di­mi­ra Pu­ti­na okre­śla się jako po­li­ty­ka ana­chro­nicz­ne­go, przed­sta­wia się go w po­sta­ci dzie­więt­na­sto­wiecz­ne­go przy­wód­cy po­zba­wio­ne­go wy­obraź­ni, to być może wła­śnie Putin naj­le­piej od­czy­tał i zro­zu­miał lo­gi­kę współ­cze­sne­go świa­ta, naj­traf­niej zde­fi­nio­wał ak­tu­al­ne si­gnum tem­po­ris, naj­pre­cy­zyj­niej an­ty­cy­pu­je glo­bal­ne pro­ce­sy, usi­łu­jąc zmo­dy­fi­ko­wać ich bieg.

Rosja gra o zmia­nę geo­po­li­tycz­ne­go sta­tus quo. Zmie­rza do ko­rek­ty po­st­zim­no­wo­jen­nej ar­chi­tek­tu­ry. Pro­wa­dząc ope­ra­cje de­sta­bi­li­zu­ją­ce Ukra­inę, od­świe­ża i jakby na nowo de­fi­niu­je zim­no­wo­jen­ny układ, z de­ter­mi­na­cją po­la­ry­zu­jąc glo­bal­ną scenę.

Trze­ci po­tęż­ny, a przede wszyst­kim prze­ży­wa­ją­cy w ostat­nich la­tach ogrom­ną pro­gre­sję gracz, Chiny, zo­stał ze­pchnię­ty w cień. Ana­lo­gicz­nie Eu­ro­pa, która skom­pro­mi­to­wa­ła się w zde­rze­niu z Mo­skwą, nie umie­jąc wy­pra­co­wać spój­ne­go sta­no­wi­ska.

Pro­jek­tu­jąc kry­zys ukra­iń­ski, Putin mu­siał prze­cież prze­wi­dzieć sank­cje go­spo­dar­cze, po­li­tycz­ne, kul­tu­ro­we i wy­ni­ka­ją­ce z nich ewen­tu­al­ne per­tur­ba­cje eko­no­micz­ne, ale mimo wszyst­ko po­szedł w tę grę, za­ak­cep­to­wał ry­zy­ko ewen­tu­al­nych strat. Rosja prze­gry­wa na sank­cjach w kilku punk­tach, jed­nak zy­sku­je w jed­nym za­sad­ni­czym oraz stra­te­gicz­nym: od­zy­ska­ła ini­cja­ty­wę geo­po­li­tycz­ną. Zresz­tą w kal­ku­la­cjach pro­wa­dzo­nych na długą metę, eko­no­micz­na izo­la­cja Mo­skwy może mieć po­zy­tyw­ny wpływ na ro­syj­ską go­spo­dar­kę, zwięk­sza­jąc jej im­ma­nent­ną in­no­wa­cyj­ność.

Mo­car­stwo­wy wi­ze­ru­nek

Jest jesz­cze drugi motyw ro­syj­skie­go ataku na Ukra­inę: we­wnętrz­ne uwa­run­ko­wa­nia po­li­tycz­ne Rosji. Putin zro­zu­miał, że musi się­gnąć po nową po­li­tycz­ną ja­kość. Do­tych­cza­so­wy re­per­tu­ar tri­ków po­li­tycz­nych wy­czer­pał się. Aby umoc­nić wła­sną po­zy­cję, trze­ba było za­grać na eks­pan­syw­nych i im­pe­rial­nych no­stal­giach Ro­sjan.

Dziś Putin nie jest pre­zy­den­tem. Jest carem! Dzię­ki ope­ra­cji na Ukra­inie stał się naj­bar­dziej roz­po­zna­wal­nym oraz wy­ra­zi­stym przy­wód­cą współ­cze­sne­go świa­ta, je­dy­nym sam­cem alfa na glo­bal­nej are­nie, naj­tward­szym gra­czem, w zde­rze­niu z któ­rym inni li­de­rzy glo­bal­nej po­li­ty­ki wy­tra­ca­ją impet.

W ten spo­sób ukra­iń­ski kry­zys zo­stał wy­ko­rzy­sta­ny w ra­mach za­bie­gów wi­ze­run­ko­wych. Putin stał się po­tęż­niej­szy nawet niż pierw­si se­kre­ta­rze KC KPZR w cza­sach ZSRR, jego moż­li­wo­ści wy­ko­naw­cze można po­rów­ny­wać z wła­dzą tylko jed­ne­go sta­tu­su: cara. Obec­na Rosja ma na­to­miast po­wró­cić do po­zy­cji (co naj­mniej) "nu­me­ru dwa" w świa­to­wej geo­po­li­ty­ce, którą po upad­ku że­la­znej kur­ty­ny stra­ci­ła na rzecz Chin. Re­wi­ta­li­za­cja po­rząd­ku zim­no­wo­jen­ne­go stwa­rza na to dużą szan­sę.

Dziel i rządź

Nie­przy­pad­ko­wo cała ope­ra­cja re­ali­zo­wa­na jest po­mię­dzy dwoma spek­ta­ku­lar­ny­mi wy­da­rze­nia­mi spor­to­wy­mi, bę­dą­cy­mi rów­nież ele­men­tem ma­so­wej kul­tu­ry: Olim­pia­dą w Soczi oraz pił­kar­ski­mi mi­strzo­stwa­mi świa­ta, które w roku 2018 od­bę­dą się na ro­syj­skiej ziemi. Putin wszyst­ko to wcze­śniej za­pla­no­wał oraz wy­re­ży­se­ro­wał pro­pa­gan­do­wo. Ukra­iń­ski kry­zys zo­stał zręcz­nie wpi­sa­ny w kon­tekst oby­dwu wiel­kich im­prez. Nie cho­dzi bo­wiem o po­ka­za­nie Rosji jako kraju cy­wi­li­zo­wa­ne­go, lecz jako pań­stwa dyk­tu­ją­ce­go wa­run­ki gry w Eu­ro­pie i na świe­cie.

Sens gry Pu­ti­na zdra­dza jego wy­po­wiedź sprzed kilku lat na temat upad­ku ZSRR, które to wy­da­rze­nie uznał za naj­bar­dziej tra­gicz­ny mo­ment w hi­sto­rii Rosji. Przy­wód­ca Fe­de­ra­cji Ro­syj­skiej bę­dzie się zatem sta­rał od­bu­do­wać Zwią­zek Ra­dziec­ki w nieco zmo­dy­fi­ko­wa­nej wer­sji, a także bę­dzie pró­bo­wał po­dzie­lić Stary Kon­ty­nent na dwie stre­fy wpły­wów: ro­syj­ską oraz nie­miec­ką.

Po­dob­ną stra­te­gię po­la­ry­za­cji pró­bu­je już prze­cież for­so­wać w ukła­dzie glo­bal­nym, pró­bu­jąc wskrze­sić ry­wa­li­za­cję mię­dzy Rosją i Sta­na­mi Zjed­no­czo­ny­mi, spy­cha­jąc jed­no­cze­śnie na mar­gi­nes Chiny.

Ukra­ina stała się je­dy­nie ele­men­tem geo­po­li­tycz­nej gry Mo­skwy i jej pierw­szą od­sło­ną. Czymś w ro­dza­ju kozła ofiar­ne­go.

Roman Mańka

Autor jest pisarzem, a także dziennikarzem śledczym, politycznym i ekonomicznym, autorem głośnych książek: "Łańcuch poszlak. Wielka gra mafii i rosyjskich służb specjalnych" (wywiad rzeka z byłym szefem ABW, Bogdanem Święczkowskim) oraz "Strefa tabu. Największe afery III RP". Analizuje problemy korupcji, sieci klientelistycznych, zorganizowanej przestępczości mafijnej, a także służb specjalnych. W roku 2011 został wyróżniony w kategorii Najlepszy Dziennikarz Ekonomiczny w plebiscycie Stowarzyszenia Eksporterów Polskich.

za: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/geopolityczny-plan-putina-reaktywacja-imperium-zla/x2q8l

2 komentarze:

  1. Mam pytanie do licznie tu zgromadzonych agentow radzieckich sluzb specjalnych. Towarzysze! Jak to jest zyc ze swiadomoscia, ze jest sie czlowiekiem radzieckim? Czy Wy tez odczuwacie te roznice w poziomie intelektualnym, kulturze osobistej, moralnosci, horyzontach, ktore sa szczegolnie waskie w ZSRR w porownaniu do calego cywilizowanego swiata? Jesli ciazy Wam ta swiadomosc to bardzo mi przykro, ale latwiej mi wtedy bedzie zrozumiec motywacje jakie Wami kieruja w zyciu i rowniez tu na tym malym forum. Szczerze Wam nie zazdroszcze obciazenia genetycznego i w rozmowach ze mna nigdy nie dam Wam odczuc jak wielka jest przepasc miedzy cywilizacjami do ktorych nalezymy. Jesli jednak nie jestescie tych ogromnych roznic swiadomi to byc moze nie zaslugujecie na wspolczucie. Moze zamknieci w tym swoim hermetycznym swiecie jestescie na swoj sposob szczesliwi? Moze wyalienowanie z cywilizowanego swiata dla ludow, ktore znajduja sie na tym poziomie rozwoju wcale nie daje poczucia przynaleznosci do gorszej rasy? Oczekuje szczerych odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Amerykanin George Friedman radzi, aby Polska stała się niczym Izrael i zwiększyła budżet wojenny trzykrotnie. Rady Friedmana to:

    "Polska musi obronić się sama", "powinna się wzorować na Izraelu"... "... Polska to państwo między Niemcami a Rosją. Żaden Polak nie może przewidzieć, co się
    stanie z tymi nieobliczalnymi sąsiadami w przyszłości, a liderzy polityczni powinni przygotowywać kraj na najgorsze..."

    Friedman: "Wydajecie na obronę narodową tylko niecałe 1,95 proc. PKB. Jeśli kraj chce chronić swoje bezpieczeństwo, wymaga to wyrzeczeń. Izrael na obronę narodową wydaje ponad 6 proc. PKB, a ma podobny udział państwa w gospodarce co Polska. ..."

    PS
    George Friedman ma rację. Polska musi się na gwałt zbroić. Ale przedtem musi się wyzwolić spod kondomijnego PO-ruso-żydokomunistycznej sitwy przygotowującego kolejny rozbiór Polski m.in. poprzez dywersyjne niszczenie Polskiej Armii i Polskiego Przemysłu Zbrojeniowego. Faktem oczywistym jest też, że zbrojąc się tylko konwencjonalnie, bez własnej broni atomowej (patrz Izrael, który i tak ma lepszą sytuację polityczną i położenie) Polska zginie. Tylko rakiety średniego zasięgu z głowicami atomowymi - czyli grożąca riposta jądrowa ze strony atakowanego - tzw. strategia "Second-Strike Capability" & "Minimal Deterrence Strategy" jest najtańszym i najszybszym rozwiązaniem aby uchronić Państwo Polskie przed rozbiorem, a Polski Naród przed kolejnym holokaustem.

    Polska będąc w najgorszym na świecie położeniu geopolitycznym jest permanentnie zagrożona zagładą ze strony atakującej non-stop sąsiadów, zbroniczej, zdychającej rosji. I tylko potencjalna atomowa riposta może ją powstrzymać. Rosyjska taktyczna broń atomowa choć przestarzała jest dla Polski wielkim zagrożeniem. W przypadku użycia jej przez kremlowskich zbrodniarzy, skażenie Europy Zachodniej byłoby minimalne, a Zachód szybko by się z tym pogodził. Dlatego wzorem dla Polski musi być izraelska strategia odstraszania atomowego.

    Polacy będąc ofiarą ludobójstwa (podobnie jak Żydzi) mają do broni jądrowej moralne prawo. W przeszłości sojusznicy-zdrajcy, przyczyniła się do ludobójstwa na Narodzie Polskim. Ich zdrada i zwierzęcy bandytyzm najeźdźców - niemców i rosjan - kosztował Polskę 6,5 milionów istnień zgładzonych ludobójczo i rezprecedensowo w historii ludzkości - i to bez zadośćuczynienia aż do dzisiaj ! Największą przeszkodą nie są tutaj ani umowy międzynarodowe ani wrogie Polsce
    państwa ościenne, ale blokada w umysłach Polaków "wychowanych" przez PO-ruso-żydokomunistów na zakompleksionych i biernych niewolników. I tę blokadę trzeba jak najszybciej zniszczyć.

    OdpowiedzUsuń

.