środa, 30 lipca 2014

Aleksander Dugin: Faszyzm – bezgraniczny i czerwony

W XX wieku jedynie trzy ideologie pokazały, że opierają się na zasadach realistycznych pod kątem ich polityczno-administracyjnego wcielania w życie – są to liberalizm, komunizm i faszyzm. Nawet przy najszczerszych chęciach nie da się wskazać modelu społeczeństwa opartego na innych koncepcjach ideologicznych i jednocześnie realnie istniejącego. Są kraje liberalne, są komunistyczne i są faszystowskie (nacjonalistyczne). Innych nie ma i być nie może. W Rosji przeszliśmy przez dwa etapy – liberalizmu i komunizmu. Pozostaje jeszcze faszyzm.


1. Przeciwko narodowemu kapitalizmowi

Jednym z wariantów faszyzmu jest narodowy kapitalizm. Wydaje się przy tym, że społeczeństwo rosyjskie jest gotowe na jego przyjęcie. Jest niemal niewątpliwe, że narodowy kapitalizm lub „prawicowy faszyzm” leży u podstaw ideologii tej części elit społecznych która poważnie patrzy na problem władzy i posiada jego właściwe zrozumienie. Tym niemniej, terminy „narodowy kapitalizm” czy „prawicowa” odmiana faszyzmu nie wyczerpują charakterystyki tej ideologii. Co więcej, sojusz pomiędzy „narodową burżuazją” a „inteligencją” na którym, zdaniem części analityków miałby opierać się nadchodzący rosyjski faszyzm, stanowi jaskrawy przykład tego, co jest całkowicie obce faszyzmowi jako światopoglądowi, doktrynie i stylowi. „Dominacja kapitału narodowego” – oto marksistowska definicja fenomenu faszyzmu. Nie uwzględnia ona specyficznej filozoficznej autorefleksji obecnej w ideologii faszystowskiej i świadomie ignoruje jej fundamentalny rdzeń – patos faszyzmu.

Faszyzm – to nacjonalizm, ale nie jakiś nacjonalizm, lecz rewolucyjna, buntownicza, romantyczna, idealistyczna forma idei nacjonalistycznej, odwołująca się do wielkiego mitu i transcendentalnej idei, próbująca zrealizować Niemożliwe Marzenie, stworzyć społeczeństwo bohatera i Nadczłowieka, zmienić i przemienić świat. Na poziomie gospodarczym faszyzm charakteryzuje stosowanie raczej socjalistycznych, lub umiarkowanie socjalistycznych metod które podporządkowują interes gospodarczy jednostki zasadom narodowego dobrobytu, sprawiedliwości i braterstwa. Wreszcie na poziomie kultury, faszyzm oznacza odrzucenie mentalności humanistycznej, stanowiące istotę poglądów „inteligencji”. Faszysta nienawidzi inteligenta. Widzi w nim zamaskowanego przedstawiciela burżuazji, pretensjonalnego filistra, rozgadanego i nieodpowiedzialnego tchórza. Faszysta wielbi nadczłowieka, brutalnego i anielskiego zarazem. Kocha tragedię i chłód, nie znosi ciepła i wygody. Innymi słowy faszyzm gardzi wszystkim co stanowi istotę „narodowego kapitalizmu.” Walczy o „dominację narodowego idealizmu” (nie kapitalizmu) przeciwko burżuazji i inteligencji (nie z nimi lub dla nich). Faszystowski patos znakomicie oddają słowa Mussoliniego: „Powstańcie faszystowskie i proletariackie Włochy!” Faszystowska i proletariacka – oto orientacja faszyzmu. To ideologia pracy i heroizmu, walki i tworzenia, futurystyczna i idealistyczna, nie mająca zupełnie nic wspólnego z zapewnianiem dodatkowych rządowych przywilejów dla handlarzy i synekur dla pasożytującej na społeczeństwie inteligencji. Centralne postaci faszystowskiego państwa i mitu to rolnik, robotnik i żołnierz. Ponad nimi, jako najwyższy symbol walki z losem i kosmicznym nieładem stoi podobny Bogu przywódca, Duce, Führer, nadczłowiek który w swojej ponadindywidualnej osobowości jest świadomy niezwykłego natężenia narodowej woli zwycięstwa. Oczywiście gdzieś na obrzeżach jest miejsce dla uczciwego mieszczanina-handlarza i wykładowcy uniwersyteckiego. Oni także noszą partyjne odznaki i uczestniczą w ceremonialnych wiecach. Ale w rzeczywistości kreowanej przez faszyzm, te postaci bledną, giną i usuwają się na dalszy plan.

Nie dla nich i nie przez nich dokonuje się narodowa rewolucja.

W historii idealny, czysty faszyzm nie doświadczył bezpośredniego wcielenia. W praktyce, naglące problemy utrzymania władzy i ustanowienia ładu ekonomicznego zmuszały przywódców faszystowskich – Mussoliniego, Hitlera, Franco, jak również Salazara – do wchodzenia w sojusze z konserwatystami, narodowymi kapitalistami, wielkimi posiadaczami i szefami korporacji. Lecz takie kompromisy zawsze źle odbijały się na faszyzmie. Fanatyczny antykomunizm Hitlera podsycany przez narodowych kapitalistów kosztował Niemcy porażkę w wojnie ze Związkiem Radzieckim, zaś zaufanie jakim obdarzył króla (reprezentanta interesów wielkiego kapitału) Mussolini, skończyło się jego uwięzieniem przez renegatów takich jak Ciano i Badoglio, którzy padli w objęcia Amerykanów. Franco wytrzymał najdłużej, ale tylko dzięki pozwoleniu liberalno-kapitalistycznych Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, oraz odmowie wspierania pokrewnych ideologicznie państw Osi. Co więcej, Franco nie był prawdziwym faszystą. Narodowy kapitalizm jest wirusem atakującym faszyzm od środka, jego wrogiem i gwarantem jego degeneracji i upadku. Narodowy kapitalizm w żaden sposób nie może być uznany za istotową cechę charakterystyczną faszyzmu, gdyż stanowi sprzeczny i przypadkowy element jego wewnętrznej struktury.

Zatem, w naszym przypadku, w obliczu przybierającego na sile rosyjskiego narodowego kapitalizmu, nie można mówić o faszyzmie, ale raczej o dążeniu do wykoślawienia tego, co jeszcze nie powstało. Taki pseudofaszyzm można określić jako prewencyjny lub będący środkiem ostrożności. Nabiera on rozpędu by zyskać znaczenie zanim autentyczny, prawdziwy, radykalnie rewolucyjny i świadomy faszyzm, „faszyzm faszystowski”, powstanie i umocni się w Rosji. Narodowi kapitaliści to niegdysiejsi przywódcy komunistyczni, przywykli do poniżania i wydawania poleceń ludziom, którzy dla wygody stali się „liberalnymi demokratami” i którzy teraz, gdy skończył się pewien etap, równie gorliwie występują w narodowych szatach.

Po uczynieniu z demokracji farsy, partie polityczne, razem z posłuszną im inteligencją dążą do splugawienia i zatrucia rozwijającego się w społeczeństwie nacjonalizmu.

W naturze faszyzmu leży tworzenie nowej hierarchii, nowej arystokracji. Innowacją jest to, że owa hierarchia oparta jest na naturalnych, organicznych i jasnych zasadach – godności, honoru, odwagi i bohaterstwa. Aktualna hierarchia, która próbuje dokonać przejścia do epoki nacjonalizmu, oparta jest, jak poprzednio na konformistycznych umiejętnościach: „giętkości”, „ostrożności”, „upodobaniu do intryg” itd. Oczywisty konflikt pomiędzy dwoma stylami, dwoma typami ludzkimi, dwoma systemami wartości jest nieunikniony.

2. Rosyjski socjalizm

Nazywanie faszyzmu ideologią „skrajnie prawicową” jest całkowicie nieuzasadnione. Fenomen ten znacznie lepiej oddaje paradoksalne określenie „Rewolucja Konserwatywna”. To połączenie „prawicowej” orientacji społeczno-kulturowej – tradycjonalizmu, wierności ziemi, korzeniom, etyce narodowej – z „lewicowym” programem ekonomicznym – sprawiedliwością społeczną, ograniczeniem sił rynkowych, wybawieniem z „niewoli kredytów”, zakazem spekulacji giełdowych, monopoli, trustów oraz z prymatem uczciwej pracy. Przez analogię z narodowym socjalizmem, który często określany jest po prostu jako „niemiecki socjalizm” można rosyjski faszyzm nazwać „rosyjskim socjalizmem.” Etniczne dookreślenie pojęcia „socjalizm, ma w tym kontekście istotne znaczenie. Oznacza sformułowanie doktryny społeczno-gospodarczej, u której podstaw leżą nie abstrakcyjne dogmaty i racjonalistyczne prawa, ale konkretne duchowo-etyczne i kulturalne zasady które ukształtowały naród jako taki. Rosyjski socjalizm to nie dążenie Rosjan do socjalizmu, lecz stworzenie socjalizmu dla Rosjan. W odróżnieniu od sztywnych dogmatów marksizmu-leninizmu, rosyjski narodowy socjalizm opiera się na rozumieniu sprawiedliwości społecznej charakterystycznym właśnie dla naszego narodu, naszej tradycji historycznej i naszej etyki gospodarczej.

Taki socjalizm, byłby bardziej wiejski niż proletariacki, bardziej wspólnotowy i oparty na współpracy, nie odgórnych decyzjach, bardziej regionalistyczny niż centralistyczny – wszystko to wynika z wymogów rosyjskiej specyfiki narodowej, które winny znaleźć swój wyraz w doktrynie, nie tylko w praktyce.

3. Nowi ludzie

Taki rosyjski socjalizm powinien stworzyć nowych ludzi, nowy typ człowieka, nową klasę społeczną. Klasę bohaterów i rewolucjonistów. Pozostałości nomenklatury partyjnej i ustanowionego przez nią porządku padną ofiarą rewolucji socjalistycznej. Rosyjskiej rewolucji narodowej. Rosjanie pragną świeżości, nowoczesności, autentycznego romantyzmu, aktywnego udziału w jakiejś wielkiej sprawie. Wszystko co jest im dziś oferowane, jest albo archaiczne (narodowy patriotyzm), albo nudne i cyniczne (liberalizm). Taniec i atak, moda i agresja, nadmiar i dyscyplina, wola i gest, fanatyzm i ironia będą wrzeć w narodowych rewolucjonistach – młodych, złych, radosnych, nieulękłych, pełnych pasji i nie znających granic. Oni będą budować i niszczyć, rządzić i wypełniać rozkazy, przeprowadzać czystki wśród wrogów narodu i otaczać czułą opieką rosyjskich starców i dzieci. Pełni gniewu i radości podejdą pod mury twierdzy starego, zgniłego Systemu. Tak, głęboko pragną oni Władzy. Wiedzą jaki zrobić z niej użytek. Tchną w społeczeństwo Życie, będą pchać ludzi do słodkiego procesu tworzenia Historii. Nowych ludzi. Nareszcie dzielnych i inteligentnych. Takich, jacy są potrzebni. Takich, dla których – jak mawiał Gołowin – świat zewnętrzny jest jak uderzenie.

Na krótko przed swoją śmiercią Robert Brasillach, francuski pisarz faszystowski, wygłosił dziwną przepowiednię: „Widzę na Wschodzie, w Rosji, powstający faszyzm. Faszyzm czerwony i bezgraniczny.”

Uwaga: Nie brunatno-różowy narodowy kapitalizm, ale oślepiający brzask nowej rosyjskiej Rewolucji, faszyzm bezgraniczny jak nasza ziemia i czerwony jak nasza krew.



źródło: http://xportal.pl/?p=367

1 komentarze:

  1. pappi-di-frutti30 lipca 2014 18:50

    Ciekawy fragment:

    "Dlatego też Rosjanie, ponieważ są prawosławni, mogą być prawdziwymi faszystami, w odróżnieniu od sztucznych włoskich faszystów w rodzaju Gentile czy tamtejszych heglistów. Prawdziwy heglizm to Iwan Pereswietow – człowiek, który w XVI w. wymyślił dla Iwana Groźnego opryczninę. To był prawdziwy twórca rosyjskiego faszyzmu. On sformułował tezę, że państwo jest wszystkim, a jednostka niczym. Państwo jest zbawieniem, państwo jest Kościołem. Wystarczy poczytać pisma naszego prawosławnego świętego, Józefa z Wołokołamska, by przekonać się, że te dwa organizmy są identyczne, tożsame."

    Wystarczy mieszkać w Polsce na Podlasiu, albo porozmawiać z kims mieszkającym na Podlasiu, o prawosławiu w tym regionie, alby wiedzieć bądź usłyszeć dokładnie to damo. Bez prowadzenia żadnych badań naukowych. Prawosławie tak juz ma.

    OdpowiedzUsuń

.