Minister spraw wewnętrznych rządu Donalda Tuska został nagrany podczas nieoficjalnej rozmowy przy wódeczce z prezesem Narodowego Banku Polskiego. Rozmawiali dość swobodnie, nadużywając wulgaryzmów, o bardzo ważnych sprawach państwowych. Część establishmentu z premierem na czele usiłuje wmawiać opinii publicznej, że nic się nie stało, że owszem, może język tej rozmowy nie przystoi takim VIP-om, ale wicie, rozumicie, to była prywatna rozmowa dwóch, za przeproszeniem, państwowców. Otóż w tej sprawie nie chodzi o język, ale o treść tych rozmów. Jeśli ktoś miał jeszcze złudzenia, że język, jakiego używają politycy myśląc, że są poza zasięgiem mikrofonów, jest mniej wulgarny niż pod nocnym sklepem monopolowym, był po prostu w błędzie.
Państwo nie istnieje
„Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje” – powiedział podczas tej rozmowy szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Trudno o bardziej trafne podsumowanie całej tej historii.
Państwo polskie istnieje teoretycznie,  praktycznie nie istnieje?  - To bardzo ciekawa teza, nikt nie twierdzi nic na temat jej prawdziwości, jednakże wiele zależy od tego kto był rzeczywistym autorem tych słów. Nawet jeżeli zostały wystrzelone z lotnego umysłu jak z karabinu maszynowego bez myślenia, to bardzo dobrze, ponieważ w piękny sposób pokazują sposób myślenia nadawcy takiego komunikatu, który zawsze jest syntezą posiadanej wiedzy.

Pytanie o istnienie, jest pytaniem o desygnat istnienia, czyli odsłonięcie, dzięki któremu pojęcie istnienia uzyskuje znaczenie.

Podstawowe pytania:
1. Czym jest istnienie
2. Co to jest istnienie
rodzą problemy ze względu na człony z których się składają. ”Czym” = „Co”, odnosi się zazwyczaj do istoty, jednak istota stanowi zazwyczaj przeciwstawienie istnienia, np. istotą człowieka nie jest istnienie. „Jest” nie równa się „istnienie”, więc powstaje pytanie „Czy jest jest”.

Właściwe pytanie egzystencjalne, o istnienie brzmi: „Czy jest”. Ingarden mówi, że na tak postawione pytanie możliwe są tylko dwie odpowiedzi: „Jest” lub „Nie jest”. Jednak „Jest”, znaczy tu coś innego niż to, o którym mowa wyżej, bowiem desygnatem tego jest istnienie [realne - mocne, lub nie realne - słabe]. Mowa będzie o mocnym.

Funkcje, jakie „Jest” pełni w zdaniu wg Ingardena.
1) stwierdzania, wyrażana za pomocą znaku asercji
2) orzecznikowa, w zdaniu kategorycznym ma dwa znaczenia a) określania przedmiotu oznaczonego przez podmiot jakąś cechą [siarka jest żółta] , b) subsumpcji, czyli podporządkowania pewnej klasie przedmiotu oznaczonego przez podmiot [indywiduum pod gatunek, gatunek pod rodzaj]
3) utożsamiania, po „jest” następuje „to”.
4) Egzystencjalne, „jest”=”istnieje”.


Martin Heidegger uznaje wieloznaczność „Jest”.

Pytania dotyczące egzystencjalnego znaczenia „Jest”.
1) co znaczy „Jest”[=”istnieje”]. – pytanie semantyczne.
2) Czym jest istnienie. – należy do zagadnienia ontologii i metafizyki.
3) Co istnieje. – należy do zagadnienia ontologii i metafizyki.

Przegląd stanowisk.

Arystoteles
To, co ma istotę, ma również istnienie. Wynika to z natury substancji, jako czegoś istniejącego autonomicznie.

Cztery rodzaje pytań Arysotelesa
a) czy jakaś rzecz posiada atrybut
b) dlaczego rzecz posiada atrybut
c) czy pewna rzecz istnieje
d) jaka jest natura[istota] rzeczy

Istnienie pociąga za sobą prawdę o zdaniu egzystencjalnym. Jednak prawdziwe twierdzenie nie jest jednak warunkiem istnienia.



Nauką o istnieniu i prawdzie zajmuje się Filozofia pierwsza.

Istnienie jako warunek sądów o istocie przedmiotów i sądów prawdziwych. Pytaniem dotyczącym istoty czegoś, jest „Czym jest coś”. Sposób istnienia wg Arystotelesa jest podziałem bytu na substancje i przypadłości.

Substancja dzięki swojej możności i autonomii, staje się fundamentem cech istotowych bytu, substancja to konstytucja istoty. Konstytucja ta nie byłaby jednak możliwa gdyby substancja nie posiadała autonomii.

Byt przypadłości jest bytem zależnym, wymaga podłoża w czymś innym.

Byt aktualny posiada możność, która może ujawniać się w dowolnej chwili wpływając na byt od strony jego istoty, lub od strony jego przypadłości, zmieniając go. Aktualność bytuwarunkuje jego autonomię, natomiast możność bytu stawia go w świetle niesamodzielności.


Rene Descartes

Punktem wyjścia w odpowiedzi na pytanie czym jest istnienie, czyni doświadczenie własnego „Ja”. Jest to warunek koniecznie absolutny aktu świadomości, czyli myślenia. Pewność istnienia, zapewnia podmiotowi jego własna świadomość. Zdanie o istnieniu jest prawdziwe tylko wtedy, gdy jest ono obejmowane myślą podmiotu, tzn. podmiot jest świadomy. Pojmowanie umysłem sądu należy do myślenia. Pewność istnienia uwarunkowana jest świadomością.

Dwie formuły Kartezjusza: Cogito, sum oraz cogito, ergo sum.

Druga formuła zakłada, że podmiot myśląc cokolwiek, jest. Istnienie dokonuje się na drodze bezpośredniego doświadczenia, ponieważ z myślenia wcale nie musi wynikać, na drodze sylogistycznej, warunek istnienia. Więc trafniejsze byłoby twierdzenie Cogito, sum. Jest tutaj odwołanie się do intuicyjnego wnioskowania, dla Kartezjusza będącego pewniejszym niż dedukcyjne – to wcześniejsze. Intuicjazakłada jasne i wyraźne oglądanie rzeczy, oraz ogląd całościowy, a nie jednostkowy. Formuła cogito, sum, obejmuje te dwa warunki, jest więc trafniejsza.

Doświadczenie istnienia w formule cogito, sum musi odnosić się do jakiegoś podmiotu. Kartezjusz mówi, że musi to być substancja myśląca utożsamiana z duszą. Istnienie substancji doświadczane jest w sum, które również mówi o atrybutach tej substancji, którym jest myślenie. Wszystko co będzie jawiło się na zewnątrz substancji, będzie traktowane jakocogitationes, czyli poprzez idee tej substancji. Wśród idei danych substancji znajdują się inne substancje myślące, materialne, oraz idea Boga. Atrybutem rzeczy materialnych jest rozciągłość

Substancja, to rzecz, która nie potrzebuje żadnej innej do istnienia. – To odnosi się do Boga. Inne substancje istnieją tylko w oparciu o Boga. Są substancjami autonomicznymi, ale nie są pierwotne. Są przygodne (możliwe).


Kant
Trzy pojęcia istneinia
a) istnienie jako to, co dane.
b) istnienie jako uznanie (w bycie).
c) istnienie jako to co zawiera się w całości doświadczenia.
Istnienie nie jest predykatem {predykat = treść pojęcia}, nie można go dodać do pojęcia, można tylko uznać, że pojęcie odzwierciedla istnienie realne. Z treści pojęcia nie wynika żadne istnienie.

        św. Tomasz z Akwinu i tomizm
Jednym z najważniejszych tematów w historii ludzkiej myśli, jest problematyka bytu. Byt oraz istnienie jest centralnym motywem myśli św. Tomasza oraz nurtu związanego z tomizmem.
W 1879 roku papież Leon XIII wydal encyklikę Aeterni Patris, która była odpowiedzią Kościoła na zachodzące procesy społeczne i polityczne. Encyklika Aeterni Patris nawoływała do powrotu do tomizmu jako oficjalnej doktryny Kościoła.
Tomizm zastąpił doktrynę platońsko - augustyńską a zarazem był odpowiedzią na dominujące w Europie nurty racjonalistyczne oparte o pozytywizm i materializm.
Kolejnym faktem na który chciałbym zwrócić uwagę, jest fakt symboliczny tj. przyjęcie przez nowego papieża imienia Franciszek.
Można założyć, że święty Franciszek znany jest właściwie wszystkim. Przyjęcie jednak tezy o powszechnej wiedzy na temat doktryny franciszkańskiej, ukształtowanej przez wielu przedstawicieli zakonu franciszkanów, może być ryzykowne.
Doktryna czy też koncepcja metafizyczna a właściwie ontologiczna głoszona przez Franciszkanów jest w radykalnym konflikcie z doktryną tomistyczną. Dodam, że ontologiczne założenia koncepcji głoszonej przez franciszkanów, czy też konkretniej szkotystów, stanowią źródło  ideologii, która jest przedmiotem niniejszego omówienia. 
Spór pomiędzy św. Tomaszem zwanym doctor angelicus a przedstawicielem Franciszkanów - Janem Dunsem Szkotem zwanym doktor subtilis ze względu na widoczne również dzisiaj konsekwencje, należy do jednego z najważniejszych sporów w historii ludzkiej myśli.
Przedmiotem sporu jest istnienie.
Dla przeciętnego czytelnika problematyka istnienia nie ma żadnego znaczenia, jest nie istotna lub też tego rodzaju problem ma charakter trywialny, uboczny lub po prostu nie istnieje. Wynika to z warunków, które poprzedzają i determinują tego typu myślenie, gdzie warunki te są już określone i zdeterminowane tematyzowaną nowoczesną ideologią. 
W zdaniu: państwo istnieje teoretycznie główną uwagę koncentruje sformułowanie teoretycznie, podczas gdy centralnym problemem tego zadnia jest istnienie i sposób istnienia, gdyż to sposób istnienia określa to, czy coś jest teoretyczne czy też realne.
Konfrontacja problematyki istnienia z tym, co warunkuje myślenie współczesnego człowieka, pozwala na odsłonięcie głównych założeń nowoczesnych ideologii w kontekście omawianego istnienia.

Rolę istnienia we współczesnej nauce doskonale określa W. Sellars, który pisze, że lista przedmiotów, których rzeczywiste istnienie nie zostało ustalone przez "twardą naukę", jest naprawdę imponująca i figurują na niej nawet kostki lodu. "Prawdę mówiąc, o wiele łatwiej zrozumieć, co nauka mówi o zachowaniu się kostek lodu, niż to, czy nauka stwierdza, że one naprawdę istnieją".
Sellars zwraca uwagę na dominującą rolę wyjaśniania zjawisk, jako korelatu poszukiwania prawdy o istniejącej rzeczy - tego typu ukierunkowanie badań, znamionuje pragmatyzm. Jedną z najbardziej charakterystycznych cech pragmatyzmu jest redundacyjna koncepcja prawdy, gdzie prawda podobnie jak istnienie jest zbędnym ozdobnikiem.

W jednej z głównych tez pragmatyzmu - mowa o tezie Wittgeinsteina: "świat jest zbiorem faktów nie rzeczy" istnienie, które pierwotnie aktualizowało byt lub rzecz, zostało zastąpione językową konstrukcją faktu, gdzie istnienie jest poprzedzone kontrfaktycznymi warunkami, określającymi fakt lub też poszczególne fakty. O ile w przypadku rzeczy, istnienie jest aktem, to w drugim przypadku istnienie jest zaledwie przypadłością faktu lub też zbioru faktów. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na dość powszechny błąd tj. utożsamienie faktu z rzeczą. Fakt lub też zbiory faktów, to jeszcze nie rzeczywistość, gdyż fakt jest językową konstrukcją, na dodatek w grze językowej polegającej na używaniu znaczeń,  a rzeczywistość nie ma charakteru jakiejś konstrukcji, w tym konstrukcji językowej - rzeczywistość istnieje niezależnie od ludzkiej intencjonalności, która poprzedza i warunkuje wszelkie językowe konstrukcje.  Problematyka faktu i rzeczy koreluje z problematyką prawdy, gdzie mówiąc o prawdzie właściwie wszyscy mają na myśli to samo, nie zwracając uwagi na rożne odmiany, koncepcje, metody i sposoby orzekania o prawdzie, gdzie różnice te mają związek z odmiennymi sposobami traktowania istnienia.
Skoro mowa o konstrukcjach i języku to kolejnym przykładem niech będzie strukturalizm, gdzie język jest systemem, w którym poszczególne części nie mogą być rozpatrywane pojedynczo tj. w odniesieniu do rzeczy, lecz zawsze we wzajemnych stosunkach, co pozwala na przypadkowe i arbitralne powiązanie wyrażenia z rzeczą lub przedmiotem. Oznacza to, że struktura, która leży u podstaw języka jest systemem różnic znaczeń słów. W tej koncepcji istnienie będąc przypadłością, jest czymś zapewniającym wewnętrzną spójność bez względu na zgodność z rzeczą lub rzeczywistością.

Założenia pragmatyzmu oraz strukturalizmu doskonale obrazuje myśl Umberto Eco dla którego semiotycznym przedmiotem semantyki jest treść, nie zaś przedmiot odniesienia - istniejąca rzecz (semantyka z definicji, to dział semiotyki opisujący relacje między językiem a rzeczywistością - zaznaczam, to tylko definicja). Treść z kolei należy definiować jako jednostkę kulturową (semem). Eco wskazuje no to, że poszukiwanie dla nośnika znaku odniesienia przedmiotowego poprzez znaczenie wiąże się z błędem odniesieniowym lub też błędem ekstensjonalności. Każda denotacja jest jednostką kulturową lub też własnością semantyczną pewnego sememu, który jest zarazem kulturowo rozpoznawalną własnością możliwych a nie realnych przedmiotów odniesienia - znaczeniem jest więc przedmiot możliwy a nie realnie istniejący. W tej konwencji Eco wprowadza pojęcie prymitywów czyli atomów semantycznych, dzięki którym możliwe jest określanie znaczenia z pominięciem wiedzy o świecie. Konsekwencją tego jest wyższa ranga wiedzy encyklopedycznej, czyli wiedzy powstałej na podstawie jednostek kulturowych i prymitywów a nie wiedzy prawdziwej opartej o rzeczy i rzeczywistość. Encyklopedia nie dąży bowiem do rejestrowania tego, co rzeczywiście istnieje, lecz tego, o czym tradycyjnie ludzie sądzą, że jest rzeczywiste - chodzi o wszystko to, co osoba wykształcona powinna wiedzieć.  Rola istnienia jest analogiczna jak wyżej.
Karol Marks
Kolejny przykład to marksizm i koncepcje neomarksistowskie i postmarskistowskie.
 Punktem wyjścia tych koncepcji jest materializm, gdzie człowiek zostaje umiejscowiony w bieżącej - surowej rzeczywistości, a następnie w wyniku rewolucji i procesów postępowych uzyskuje wolność poprzez emancypację do roli abstrakcyjnej jednostki w ramach państwa demokratycznego - by być i myśleć tak jak wszyscy inni obywatele. O ile pierwotnie jego świadomość był kształtowana poprzez bieżącą konfrontację jego indywidualnego ja z rzeczywistością, to w ramach odzyskanej wolności jego tożsamość jest określona warunkami systemu, kultury i ideologii.
Problematyka stanie się bardziej jasna niżej, gdy omówię zasadę jednostkowienia poprzez haecceitas w ramach myśli Dunsa Szkota, w konfrontacji z zasadą określającą byt w koncepcji opartej na antropologii i metafizyce Arystotelesa i św. Tomasza, gdzie człowiek jest konkretnym indywiduum, posiadającym ciało i duszę. Problematyka ta wskazuje miejsce i rolę istnienia.
Ponadto w tym kontekście wstępnego omówienia roli istnienia, można przytoczyć problematykę światów możliwych oraz przyczynową koncepcję dla odniesienia przedmiotowego. Woda odnosi się do H2O z pominięciem sensu, w sposób bezpośredni (przykład to koncepcja realizmu Putnama, opartego na krytyce fenomenalizmu - zmysły nie pośredniczą w procesie ustalania odniesienia przedmiotowego). Co prawda fakt tego, że woda to H2O jest faktem potwierdzonym empirycznie ale jednak tego typu potwierdzenie wymaga zastosowanie pewnego typu idealizacji poprzez ukształtowanie określonych kryteriów i zastosowanie ich w warunkach laboratoryjnych przez specjalistów w danej dziedzinie. Przeciętny człowiek nie jest w stanie zweryfikować tego faktu, tym bardziej, że nigdy nie doświadcza wody jako H2O w stanie czystym a ponadto - tak jak wspomniałem, w tej koncepcji zmysły, czyli np. smak, nie pośredniczą w ustalaniu odniesienia przedmiotowego. Woda to H2O ale H2O realnie nie istnieje lub też istnienie H2O jest warunkowane konstrukcją świata możliwego, gdzie istniejąca woda znajduje sztywne i bezpośrednie odniesienie tj. bez pośrednictwa sensu.    

Powyższa koncepcja koreluje z koncepcją C.S.Peirce'a, który podkreśla znaczenie typowości zdarzeń. Jednostkowe zdarzenie, o ile nie jest typowe nie może mieć wartości poznawczej, bowiem tylko powtarzalność daje możliwość ujmowania tego, co wspólne oraz istotne w takich zdarzeniach. Powtarzalność uzyskujemy w warunkach kontrolowanego eksperymentu, gdzie manipuluje się rzeczywistymi przedmiotami. Peirce podkreśla szczególną rolę przyczynowania celowego, gdzie "istnienie myśli teraz, zależy od tego co będzie później". Istotą umysłu nie jest więc świadomość, będąca w relacji do rzeczywistości, ale cel, który jest uzależniony od obiektywnych praw wyznaczonych przez wspólnotę komunikacyjną.
Dla św. Tomasza, byt oraz istnienie jest najwyższa wartością.
Św. Tomasz pisze "to, co nazywam istnieniem jest pośród wszystkiego najdoskonalsze. A wynika to stąd, że akt jest zawsze doskonalszy od możności. Każdą przecież określoną formę poznajemy tylko dzięki temu, że ona istnieje... to co nazywam istnieniem jest aktualnością wszystkich aktów a dzięki temu doskonałością wszystkich doskonałości".
Tomasz odnosi się do koncepcji szkoły franciszkańskiej a pośrednio również do koncepcji współczesnych, pisząc "nie należy jednak sądzić, że do tego co nazywam istnieniem, może być dodane coś, co byłoby odeń bardziej istotne i określałoby istnienie, jak akt określa możność: istnienie bowiem, dzięki któremu coś w jakikolwiek sposób jest, jest czymś istotowo różnym od tego, do czego dodaje się jakiekolwiek określenia. Toteż nie można dodać do istnienia niczego, co byłoby zewnętrzne wobec niego, gdyż poza nim nie ma nic prócz niebytu, który nie może być ani forma, ani materią".
Te słowa nawiązują do przedmiotu sporu o istnienie i istotę.
Istnienie jako najwyższa wartość nie może być przypadłością istoty, nie może być czymś wewnętrznym istocie jak również istnienie musi być lub też jest, czymś realnie różnym od istoty.
Tomasz podkreśla, że to, co naprawdę jest, istnieje w sposób zdolny do szczególnej samoistności, do utrzymania się w swoim bycie - nie znajdziemy tego w samej esencjalnej strukturze bytu, albowiem siła ta nie jest zdolna warunkować w rzeczy tego, czym ona jest ale tylko, że jest i jak jest.
Zwracam uwagę, że teoretyczne istnienie państwa wynika już z samego faktu braku samoistności, czyli utrzymania się w swoim bycie bez pośrednictwa czynników zewnętrznych - inaczej mówiąc: teoretyczne istnienie państwa jest immanentną cechą systemu demokratycznego.   
Doniosłość istnienia podkreśla uzasadnienie jego doskonałości, polegające na tym, że istnienie jest aktem - actus est semper perfectior potentia. Poza tym istnienie jest także warunkiem aktualności czegoś - to bowiem istnienie stanowi, że coś jest aktem - a nie odwrotnie. Wynika z tego, że akt jest istnieniem i istnienie jest aktem - dlatego też, to co jest, jest in actu, natomiast to, co jest inaczej niż w akcie - naprawdę nie jest.
Istnienie jest zawsze istnieniem czegoś - to coś, co istnieje to byt. Istnienie zawsze przenika istotę ale nie utożsamia się z nią. Istnienie jest więc aktem istoty.
Koncepcja Tomasza ma swoje źródło w myśli Arystotelesa, warto jednak podkreślić pewne różnice. Otóż o ile dla Tomasza akt to istnienie, to dla Arystotelesa rolę aktu spełniała sama forma. Dla Tomasza sama forma nie może być jeszcze racją istnienia - to co żywe jest, ponieważ oprócz formy będącej aktem życia, posiada również akt istnienia.
Co prawda Arystoteles zauważył różnicę pomiędzy "co jest" i "czy jest" jednakże nie widział konieczności rozróżnienia istoty i istnienia, gdzie dla Tomasza rozróżnienie to było najważniejszym ze wszystkich.
Zarówno dla Arystotelesa jak i dla Tomasza istniejący byt jest bytem indywidualnym i konkretnym i niepowtarzalnym.
Czynnikiem komplementarnym bytu w stosunku do jego istnienia esse jest istota - essentia. Istnienie bowiem jest zawsze istnieniem czegoś, gdzie owo coś jest określone przez istotę. Essentia dicitur secundum quod per aem at ea ens habet esse - istotą nazywa się to, przez co i w czym byt ma istnienie. Byt ma istnienie poprzez odpowiednie dostosowanie tego oto istnienia do tego oto konkretu - ma istnienie w istocie w sensie takim, że istota jako możność jest podmiotem istnienia. Istnienie urzeczywistnia istotę - byt istnieje nie dzięki samemu sobie, czy też dzięki swej istocie ale dzięki istnieniu będącym czymś zewnętrznym i trwa dzięki uczestnictwu w istnieniu.
Tomasz wyróżnia dwa sposoby rozumienia istoty.
W pierwszym znaczeniu istota essentia (w rozumieniu Arystotelesa ti esti) rozumiana jest jako całokształt cech konstytutywnych przedmiotu określających go w jego co i zarazem w jego indywidualności - w tym przypadku byt istnieje jako konkret i indywiduum.  
W drugim znaczeniu istota quidditas (u Arystotelesa to ti en einai) rozumiana jest jako przedmiot definicji i jest rezultatem abstrakcji. Wedle Arystotelesa niemożliwa jest definicja indywiduum, z konieczności bowiem odnosi się ona do cech rodzajowych i gatunkowych przedmiotu. W tak rozumianej istocie wyróżnia się cechy, które są wspólne wszystkim egzemplarzom danego gatunku - tym samym to, co indywidualne pozostaje poza zasięgiem  quidditas.
W tym kontekście uwidacznia się różnica pomiędzy konkretnym człowiekiem jako indywiduum a istotą człowieka w jej i jego abstrakcyjnym wymiarze - np. przedmiot definicji. 


Na przeciwnym biegunie w stosunku do koncepcji bytu i istoty Tomasza - przedstawiciela zakonu Dominikanów znajduje się koncepcja szkoły franciszkańskiej w tym myśl Dunsa Szkota.
Źródłem powstania omawianej różnicy jest teza Awicenny - przedstawiciela filozofii arabskiej - jednego z najbardziej znanych interpretatorów i komentatorów myśli Arystotelesa (obok Awerroesa), że jedno i byt są pewnego typu przypadłościami istoty. 
W omawianym kontekście teza Awicenny sprowadza się do uznania, żeistnienie dołącza się do istoty jako przypadłość, co więcej, przypadłość która nie ma charakteru realnego a tylko myślny. 
Istota wraz z przypisaną jej koniecznością jest dla Awicenny elementem konstytuującym byt a wiec również jego istnienie - Wszystko, co istnieje ma z mocy konieczności istotę, przez którą jest tym, czym jest.
Człowiek jest człowiekiem poprzez to, że posiada istotę jaką jest człowieczeństwo i ta istota określa go w bycie. Człowieczeństwo jest wspólną istotą wszystkich ludzi.   
O ile dla Tomasza istnienie nieskończone stwarza w sposób wolny istnienie skończone, które jako akt istoty konstytuuje byt aktualnie istniejący - konkretny, to dla Awicenny to wewnętrzna konieczność Pierwszego bytu - o imieniu Necesse esse, rozlewa się poza siebie, udzielając się wszystkim bytom możliwym - widać tutaj elementy filozofii neoplatońskiej.
Nurt myśli franciszkańskiej ma swoje źródło w myśli Platona i następnie kontynuatorów tego paradygmatu. czyli św. Augustyna, Bonawentury a następnie Suareza, Ockhama, Kartezjusza. Stąd też Jedno jest obok bytu centralnym pojęciem tego nurtu. Poza tym należy pamiętać, że Awicenna interpretował Arystotelesa w duchu myśli platońskiej.  
Gwoli ścisłości należy podkreślić, że Awicenna w ogóle nie posługiwał się pojęciem istnienia - ukazanie roli istnienia w jego ontologii jest wynikiem interpretacji jego myśli.
Dopiero Duns Szkot idąc tropem myśli Awicenny explicite przypisuje istnienie w charakterze modalności bytu właściwego istocie. Ze względu na to, że każdemu stanowi istoty odpowiada pewne istnienie, czyli niemożliwe jest aby jakakolwiek istota była w esse możliwym, nie istniejąc w esse możliwymwszelkie determinacje istnienia wynikają z determinacji istoty. Istota staje się miarą istnienia będącego jej modalnością. Istnienie więc przynależy do istoty, jako znajdujące się w obrębie samej istoty -istota jest więc zawsze obecna przed istnieniem jako jej wewnętrzna przyczyna. Jak pisze E. Gilson: wewnętrznym sposobem bytowania istoty nazywa się to wszystko, co się do niej dołącza, nie zmieniając jej racji formalnej. Rodzajem wewnętrznego sposobu bytowania jest stopień natężenia formy.
O ile zarówno Arystoteles jak i św. Tomasz wyróżniali dwa znaczenia istoty tj.essentia oraz quidditas, to dla Dunsa Szkota "istota - czy też natura będąca bytem możliwym nie jest sama z siebie ani powszechna ani szczegółowa lecz jest obojętna zarówno wobec tego, co powszechne jak i tego co szczegółowe".
Natura ta jako przedmiot boskiego poznania ma charakter bytu przedmiotowego, który zarazem może być zniszczony przez Boga pod postacią aktualnie istniejącego stworzenia. Dlatego też przedstawi się go jako coś możliwego - z tej racji, jego istnienie jest esse możliwym. Przy czym możliwe jest tylko to, co niesprzeczne.
Z uwagi na to, że esse existentiae - istnienie nie będąc samo ani formą ani czymś odrębnym, ani określonym, nie może występować w roli zasady określania i różnicowania - w związku z tym  esse nie może determinować istoty ale samo jest każdorazowo przez nią determinowane, sama istota wyznacza zasadę dla ciągów określeń istotowych, czy też hierarchię istot, które nie muszą odwoływać się do istnienia.
W ten sposób wychodząc od rodzaju najbardziej ogólnego, zstępując po szczeblach różnic gatunkowych aż do gatunku najbardziej szczególnego, uzyskujemy jednostkę, którą określa się jako haecceitas - będącą zasadą jednostkowienia w korelacji z towarzyszącą jej zasadą różnicy: distinctio formalis a parte rei, czyli różnicy formalnej w podstawie materii, gdzie wiedza ma rolę uprzednią w stosunku do materii.
Co prawda dochodząc do jednostki, jednocześnie dochodzimy do jej istnienia, jednakże istnienie to jest pewną ostateczną determinacją, która, wynika z samej zasady jednostkowienia oraz zasady różnicy, odpowiada więc zindywidualizowanej istocie, gdzie istota jest oznaką, miarą i regułą istnienia. 
Inaczej mówiąc w każdym bycie istnieje pewien czynnik formalny, który określa go w swojej jednostkowości. Jak pisze Duns Szkot: "Analogicznie ma się to w indywiduum: jest nim pewna bytowość, z której w aspekcie jednej doskonałości - zostaje wyprowadzona istotna treść różnicy indywidualnej, która wyklucza zupełnie możliwość podziału na indywidua... Tej bytowości towarzyszy właściwa jej jedność, którą jest jednostkowość" - przy czym jednostkowość stanowi odrębny rodzaj bycia tj. (ani forma ani materia). Każda istota, niezależnie od tego czym by była - np. przypadłością substancji, rości sobie prawo do odpowiadającego jej istnienia. Tak jak substancja posiada własne istnienie, tak również niezależnie od niej przypadłość posiada własne esse existentie. Tak jak materia w bycie złożonym posiada własne esse tak również niezależnie forma posiada własne esse".     
Haecceitas to właśnie czynnik, który decyduje o jednostkowości rzeczy, czyli jej najbardziej szczegółowe - nie dające się dalej różnicować określenie formalne.
"Jeżeli substancja materialna sama z siebie jest tą substancją, to tym w czym jest, jest też owa haecceitas".
Haecceitas będąc formą indywidualną, jednostkowo określa rzecz o ile ostatnia forma - gatunek - staje się przez nią "konkretnie jednostkowo istniejący". Dodam, że podstawa różnicowania, czyli słynne distinctio formalis a parte rei, jest różnicą pośrednią pomiędzy różnicą realną - differentia realis a czysto myślną.  
Distinctio formalis a parte rei, jest różnicą, która jest zarazem uzasadniona ale również i wymagana zarówno przez naturę wiedzy jak i naturę przedmiotu. Jeżeli bowiem umysł byłby zmuszony uznać różnicę w naturze  przedmiotu, czy też w samej rzeczywistości, to wówczas umysł byłby zdeterminowany rzeczywistością, przedmiotem i doświadczeniem, czyli byłby przymuszony uznać narzuconą różnicę w przedmiocie distinctio rationis cum fundamento in re - tego rodzaju różnica nie mogłaby być różnicą mentalną. Tymczasem Duns Szkot proponuje autonomię myśli i towarzyszącą jej wolność rozumu wobec determinacji rzeczywistości. Dzięki Dunsowi Szkotowi człowiek oraz nauka zyskują alternatywną podstawę właśnie w umyśle a nie w rzeczywistości pozaumysłowej.  Dodam, że  distinctio rationis  ma związek z założeniem przyjętym przez zarówno Tomasza jak i Arystotelesa, że świat jest w pełni racjonalny.   
Dla Dunsa Szkota byt jako pojęcie najbardziej ogólne może być orzeczone jednoznacznie o wszystkim, co istnieje w jednakowym sensie, czyli może być orzekany w równym stopniu a nie przez analogię, co cechuje Tomasza.
Przypominam, że dla Arystotelesa i kontynuatorów tego nurtu, racja jednostkowienia przedmiotu leży w materii pierwszej. Forma z kolei decydując o istocie rzeczy określa ją gatunkowo - forma więc nie może być racją dla indywidualizacji rzeczy. Forma będąc określonością potrzebuje zasady dopełniającej to, co określane. Tą zasadą jest to, co nieokreślone lecz dające się określać - czyli materia. Materia jest również podstawą wielości, ponieważ ta sama forma może przysługiwać tym samym rzeczom jednocześnie. Tak jak surowa bryła kamienia jest możliwością posągu, tak poprzez nadanie jej formy przez rzeźbiarza staje się rzeczywistym posagiem.
Jak widać, w koncepcji Dunsa Szkota to, co możliwe ma prymat przed tym, co realne lub też inaczej mówiąc to, co realnie istniejące jest wpisane w świat możliwy.
Takie ukształtowanie relacji istota - istnienie jest źródłem ontologii esencjalnej, która jest podstawą współczesego pragmatyzmu, strukturalizmu, pozytywizmu i innych współczesnych nurtów naukowych z konsekwencjami - do których można zaliczyć min. to, że współczesna nauka będąc tworem kulturowym, ma ten sam status ontologiczny jak dowolna religia.
Różnice pomiędzy założeniami w ontologiach Tomasza i Dunsa Szkota wpływają na odmienne rozumienie Boga i człowieka, z konsekwencjami dla współczesności.
Dla św. Tomasza istotą Boga jest jego istnienie, Bóg jest istnieniem najdoskonalszym, Bóg jest aktualizacją wszystkich aktów. Bóg jest czystym aktem istnienia, Bóg jest pierwszą i najbardziej powszechną przyczyną wszelkiego istnienia. Bóg będąc istnieniem nieskończonym stwarza w sposób wolny wszelkie istnienie skończone, które jako akt istoty konstytuuje byt aktualnie istniejący.
Dla Dunsa Szkota z kolei istnienie Boga wynika z istoty, podstawa Boga została umieszczona w istocie a nie w jego istnieniu.
Przypominam, że dla Awicenny Pierwszym bytem jest Necesse esse, czyli byt konieczny, który używając terminologii myśli plotyńskiej emanuje, czy też rozlewa się poza siebie,  udzielając się wszystkim bytom możliwym.
Bóg w koncepcji Dunsa Szkota ujęty jest esencjalistycznie - istnienie Boga wynika z analityki pojęć, czy też analityki myśli myślącej o rzeczywistości, czyli na przejściu od myśli wyrażającej możliwy aspekt treści lub też struktury bytu do rzeczy i realnego istnienia.
W tym kontekście warto przytoczyć słynny dowód ontologiczny na istnienie Boga.

Św. Anzelm pisze o Bogu, że jest on czymś "ponad co nic większego nie daje się pomyśleć". Jeżeli bowiem istnienie coś tak wielkie, że nic nad nie większego nie daje sie pomyśleć, to nie może być tylko w umyśle, gdyż istnieć w rzeczywistości jest większe, niż istnienie wyłącznie w umyśle". Anzelm w Proslogionie konkluduje: tak więc "jest coś, nad co nie można już nic większego pomyśleć, nawet tego, że nie istnieje i Ty nim jesteś TY Panie, Boże mój. Dlatego więc rzeczywiście istniejesz, Panie, boże mój , także nie można pomyśleć, że nie istniejesz".
Dowód ontologiczny Anzelma miał swoich kontynuatorów, do których należał min. Kartezjusz, który nieco zmodyfikował ten dowód.
Tego typu pojmowanie Boga, czyni go bytem immanentnym religii. Skoro religia jest przejawem kultury, czyli ludzkiej wytwórczości opartej o ludzkie możliwości, to Bóg, czy też pojęcie Boga mieści się w tych ramach, czyli tak jak istota ma prymat nad istnieniem, tak też religia ma prymat wobec Boga.
Jeżeli więc religia jest dla kultury jednym z wielu jej przejawów, to nie istnieje jakaś szczególna podstawa do jej wyróżniania wobec innych dziedzin.
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja, gdy Bóg jest bytem transcendentnym zarówno wobec religii jak i w ogóle ludzkiej kultury w tym nauki. W takiej sytuacji religia jest dziedziną kultury zorientowaną na byt transcendentny. Nauka z kolei nie jest zdolna do ujmowania Boga w jakikolwiek sposób - gry językowe, pragmatyzm, naukowy esencjalizm z zasady nie dotyczą tego, co transcendentne.
Zarówno dla Arystotelesa jak i Tomasza każda substancja ma tylko jedną formę substancjalną, którą w człowieku jest dusza.
Człowiek dla Tomasza jest compositum w którym intelekt jest formą ciała, gdzie jedna forma udziela całemu złożonemu bytowi istnienia. Dusza jako zasada życia jest formą ciała, będąc jednocześnie zasadą życia umysłowego, która przesądza o przynależności do gatunku ludzkiego.
Dusza ludzka będąc formą ciała jest jednostkowa w życiu i po śmierci dzięki materii - zasada jednostkowienia jest więc porcja materii.
Każdy człowiek jest indywiduum.
Duns Szkot z kolei odrzuca naukę o jedności formy i przyjmuje w człowieku co najmniej dwie formy tj. forma corporeitatis, i forma humanitatis Każda z tych form posiada odrębne warstwy, które mogą zostać utożsamione z odrębnymi warstwami rzeczywistości zwanymi formalitates - dlatego też różnica zachodząca między tymi warstwami jest swoista tj. ani czysto realna ani czysto myślna.
"Dowolny byt wspólny, a jednak taki który można określić, można dalej dzielić:wszystko bowiem jest
jedną rzeczą w wielu realnościach, formalnie odróżnionych
, z których jedna nie jest formalnie
drugą". Distinctio formalis a parte reito właśnie różnica, która z jednej strony gwarantuje jedność a z drugiej różnicę.
Jak pisze E. Gilson gdy dokonujemy analizy jakiejkolwiek istoty, nie spotykamy w niej istnienia ani jako rodzaju, ani jako różnicy gatunkowej, dlatego też istota gatunku może się urzeczywistniać w mnogości jednostek. Jeśli bowiem istota na przykład człowieka zawierałaby w pełni swe istnienie, istniałby tylko jeden człowiek - a tak nie jest. To co nazywamy człowiekiem to pewną powszechną istotą, która jak się okazuje bytuje w każdym z ludzi z osobna - bytowanie jest więc przypadłością istoty. Człowiek więc istnieje nie dlatego, że posiada naturę człowieka, i nie dlatego posiada naturę człowieka, że istnieje.
Zwracam uwagę, że koncepcja Dunsa Szkota w omawianym aspekcie tj. dotyczącym zasady jednostkowienia człowieka, jest dość bliska przedstawionej przeze mnie w jednej z notek propozycji przeformułowania znaczenia lub też propozycji zmiany sposobu używania znaczenia wyrażenia leming na replika. Jeden z twórców pragmatyzmu C.S. Peirce pisze, że "to, co rzeczywiste, jest więc tym, co prędzej czy później wyniknie z informacji i rozumowania". Distiinctio formalis, która odnosi się do formalitates, czyli zrozumiałych inteligiblilnych form ujmowanych przez umysł jest dla C.S. Peirce jednym z głównych inspiracji dla swojej koncepcji.   Distiinctio formalis stanowi też zasadę dla zastąpienia sformułowania leming na replika. Skoro bowiem dzisiejszy nowoczesny człowiek, zarówno w swoim myśleniu jak i działaniu jest zdeterminowany aspektem formalnym, to ten aspekt wyznacza sposób determinacji relacji typ-egzemplarz. Jeżeli typ jako pewien twór kulturowy wyznaczony przez strukturę systemu jest zbiorem własności, które zostały wyodrębnione i uznane za właściwe tj. relewantne, to istotę poszczególnego egzemplarza możemy otrzymać dzięki mapowaniu elementów oryginalnego zbioru na zbiór możliwych, istotowych i konstytutywnych cech poszczególnego egzemplarza. Mapowanie jest formą urzeczywistnienia własności, cech, czyli wyróżników semantycznych na pewną materię, czyli konkretny egzemplarz.  Tym samym otrzymujemy ponowoczesną jednostkę - replikę. Dla konstrukcji repliki nie jest istotne, czy jest kobietą, czy mężczyzną, ponieważ czynnikiem konstytuującym replikę jest aspekt formalny.  
Teoretyczność Boga, teoretyczność człowieka implikuje teoretyczność władzy, państwa, prawa, demokracji i innych dziedzin.
J.J. Rousseau zauważa, że człowieka natury zastępuje posłuszny prawu obywatel. Tak jak natura dała człowiekowi wolność, tak społeczeństwo go zniewoliło. Utrata naturalnej wolności, uzasadnia ustanowienie umowy społecznej, dzięki której rozproszone jednostki ludzkie stają się jednością społeczną i polityczną, gdzie jedność gwarantuje Wola powszechna, która jest czymś różnym od woli poszczególnych, konkretnych obywateli. Wola powszechna oraz towarzysząca jej umowa społeczna  abstrakcyjnych obywateli, usprawiedliwiają potrzebę państwa po to, aby zabezpieczyć wolność jednostki i zapewnić równość wobec prawa - zmierza więc do harmonijnego uzgodnienia interesu abstrakcyjnej jednostki z interesem społeczeństwa i państwa. Umowa społeczna nie jest więc następstwem wyrazu wolnej woli konkretnego obywatela ale wyrazem woli powszechnej w ramach organizacji państwa, gdzie obywatel traktowany jest jako jednostka kulturowa, czyli teoretycznie.
Teoretyczny obywatel nie posiada więc materialnych uprawnień a tylko formalne prawa. Takim formalnym prawem jest prawo wyborcze. Teoretyczny obywatel nie dokonuje wyboru w imieniu własnym, choćby z tego powodu, że tego typu wybór z zasady jest niejawny - obywatel wybiera incognito, nie ponosząc przy tym żadnej odpowiedzialności za swój wybór. Poza tym miarą siły głosu wyborczego jest tylko ilość, która w tej konwencji z zasady przezwycięży każdą jakość. 
Wybór teoretycznego obywatela implikuje ustanowienie teoretycznej władzy. Co prawda poszczególne funkcje rządowe obsadzają konkretni politycy, jednak miara ich władzy jest określona zakresem i strukturą systemu społeczno - politycznego oraz systemu prawnego, które wyznaczają formalne warunki odpowiedzialności.
To wspomniana struktura wyznaczyła typ wyborcy jak również typ polityka, który może zostać premierem.
Każdy egzemplarz premiera np. D.Tusk jest ściśle zdeterminowany zbiorem cech, czy też klasą cech określonych przez typ wyznaczony przez strukturę systemu dla danej funkcji. Inaczej mówiąc premier lub też zwycięzca wyborów jest pewną możliwą, schematyczną i antycypowaną postacią o określonym zbiorze cech wyznaczonym przez model. Osoba która ma zdolności do wypełnienia i aktualizacji funkcji premiera, musi wykazać zdolność do absolutnego podporządkowania się, czyli swoistej błazenady tak aby jego indywidualne i osobowościowe cechy przestały być widoczne lub też aby zostały one faktycznie zredukowane do cech określonych  przez typ. Gdyby D. Tusk nagle zmienił swoją osobowość i przestał spełniać kryteria wyznaczone przez strukturę i typ możliwego premiera, czyli gdyby przestał być czystą zwiewnością, marionetką itd., musiałby zostać zastąpiony przez inną marionetkę. Cechy marionetki są cechami możliwego polityka - premiera, czyli są one określone typem, czyli pewną klasą cech, które są wyznaczone przez model w ramach kultury politycznej w naszym kraju. Oczywiście taki model jest zdeterminowany interesem zewnętrznym oraz uwarunkowaniami historycznymi, które pozwoliły na ukształtowanie takiej a nie innej postaci kultury politycznej w naszym kraju.
Osoba o cechach, które wykraczają poza akceptowalny model, czyli osoba o pewnych ponadprzeciętnych zdolnościach, pewne niezależne indywiduum o cechach przywódczych, posiadające naturalną charyzmę oraz  predyspozycje do sprawowania władzy tak jak np. V Orban ze względu na wymienioną strukturę, nie może w Polsce sprawować władzy, gdyż byłoby to niezgodne z interesem zewnętrznym, gdzie interes ten determinuje model systemu politycznego w naszym kraju wraz z omawianą strukturą.     
W tak ukształtowanym systemie  relacja obywatel - władza ma charakter teoretyczny a nie realny z konsekwencjami.
Tak ukształtowany system polityczny warunkuje system prawny i odwrotnie. W tego typu teoretycznym państwie, prawo nie może odnosić się do konkretnego obywatela.
W takiej sytuacji prawo podmiotowe musi wynikać z prawa przedmiotowego, czyli z czegoś o charakterze zewnętrznym wobec podmiotu - teoretyczny obywatel państwa demokratycznego jest przedmiotem systemu prawa, gdzie jego podmiotowość podobnie jak uprawnienia mają charakter teoretyczny, czyli obywatel służy prawu, podobnie jak służy demokracji. Tego typu prawo cechuje formalizm oraz towarzysząca mu wszechobecna instrumentalizacja. Przykładem niech będzie instrumentalizacja jak się okazuje formalnego prawa w postaci klauzuli sumienia. Lekarz nie może zastosować uprawnienia wedle własnego sumienia - będąc w zgodzie z zasadami moralnymi ale musi dokonać reinterpretacji pierwotnego uprawnienia wedle kryteriów zewnętrznych, zgodnych z doktryną obowiązującego prawa, co czyni jego naturalne uprawnienie, formalnym, czyli teoretycznym prawem.  
Tak ukształtowane prawo obowiązuje z mocy zewnętrznego zakazu i nakazu oraz kary a następnie z mocy ukształtowanych nawyków   a nigdy z mocy wewnętrznej powinności wynikającej z moralności. Tradycyjna i naturalna moralność zastaje zastąpioną jej substytutem, czyli teorią wynikającą z życia społecznego oraz warunków społeczno - ekonomicznych.
Jak widać ideologia, której jednym z przejawów jest gender jest konsekwentna. Wobec sposobu realizacji oraz dynamiki procesu rozwoju nowoczesnych ideologii, można powiedzieć, że temat gender jedynie skrywa to, że cała polityczno-społeczno- prawna rzeczywistość ma swój kulturowy model, którego nigdy już nie zdoła przezwyciężyć.

__________________________
źródła: 
Bibliografia: Władysław Stróżewski "Ontologiahttp://modusinactu.salon24.pl/596177,teoretycznosc-panstwa-jednostka-gender-istota-i-istnienie