Dosłownie godziny dzielą nas od zbrojnego wkroczenia wojsk rosyjskich na Ukrainę – twierdzą rosyjskie i białoruskie portale internetowe, powołując się na przeciek z rosyjskiego MSZ.
Interwencja ma nastąpić pod pozorem operacji pokojowej w celu ochrony ludności cywilnej na wschodzie Ukrainy. Scenariusz agresji zakłada otoczenie pierścieniem rosyjskich wojsk największych miast w Donbasie, aby powstrzymać obecną ofensywę ukraińską.
Moskwa przystąpi do operacji na Ukrainie całkowicie ignorując fakt, że nie ma na to zgody ONZ. Podobnie zrobiła zresztą wcześniej w przypadku interwencji w Południowej Osetii. Według świadków, rosyjskie czołgi i samoloty stacjonujące w pobliżu granicy z Ukrainą zostały już przemalowane na kolory „sił pokojowych”.
http://kresy24.pl/53075/rosja-zaatakuje-w-ciagu-najblizszych-48-godzin/
Przeciek z rosyjskiego MSZ jest wiarygodny – twierdzą portale Znak.Com , http://charter97.org/en/news/ , Biełarusskij Partizan
Nie wykluczają jednak, że może to być również kontrolowany przeciek mający skłonić prezydenta Poroszenkę do wstrzymania ofensywy w Donbasie.
sobota, 26 lipca 2014
17:35 agresja rosji na ukrainę, imperializm, prorosyjscy separatyści, rosja, rosyjski faszyzm, wojna, wojna ukraina
No comments
Czy tylko element wojny informacyjnej?
W pierwszej fazie operacji Rosjanie wprowadzą na Ukrainę ok. 10 tys. żołnierzy tzw. „sił pokojowych”. Zajmą oni pozycje wokół dużych miast – Doniecka, Charkowa, Ługańska, Sławiańska i Mariupola. W krótkim czasie dojdzie do pierwszych starć z wojskiem ukraińskim, co da Rosji pretekst do otwartej interwencji.
Armia rosyjska uderzy 80-tysięcznymi siłami z dwóch kierunków: północnego-wschodu i południowego-wschodu, biorąc w „kocioł” oddziały ukraińskie w Donbasie. Rosjanie zrzucą też dwa desanty – w rejonie Połtawy i w rejonie Zaporoża, aby odciąć Ukraińcom odwrót za Dniepr.
Na podstawie obecnej dyslokacji rosyjskich wojsk można przewidzieć, że na kierunku północnym będą nacierać 2 Dywizja Zmechanizowana, 4 Dywizja Pancerna, 6 Brygada Pancerna, 15, 23 i 27 Brygady Strzelców Zmotoryzowanych oraz 3, 16 i 45 Brygady Specnazu. Na tyły Ukraińców uderzy 106 Dywizja Powietrzno – Desantowa i 45 Brygada Spadochronowa Specnazu.
Na kierunku południowym będą działać: 20 i 34 Brygada Zmotoryzowana, 31 i 56 Brygady Powietrzno – Desantowe, 10 i 22 Brygady Specnazu, 205 Brygada Strzelców Zmotoryzowanych, 7 Dywizja Powietrzno – Desantowa. Równocześnie na tyłach wojsk ukraińskich będą operować niewielkie grupy dywersyjne GRU i Specnazu, paraliżując ukraińskie linie zaopatrzenia i infrastrukturę telekomunikacyjną oraz zabijając oficerów.
Rosyjskie bombowce taktyczne SU-24, SU-30, strategiczne Tu-22M oraz rakiety Iskander już w pierwszych godzinach wojny zniszczą większość ukraińskich lotnisk. Ukraina nie jest w stanie zestrzelić Iskanderów, podobnie jak ukraińskie samoloty nie uciekną przed nowoczesnymi rosyjskimi rakietami przeciwlotniczymi Tor-M2 i S-300.
Pod osłoną Floty Czarnomorskiej Rosjanie wysadzą desant w rejonie Odessy siłami stacjonujących na Krymie 810 Brygady Piechoty Morskiej i 7 Dywizji Powietrzno-Desantowej. Wykorzystując rebelię miejscowych separatystów i strategiczne pozycje swoich sił w Naddniestrzu Rosja będzie zapewne próbowała od razu odciąć cały region Odessy od Ukrainy. Równocześnie wprowadzona zostanie blokada morska miasta, aby uniemożliwić dostawy zaopatrzenia dla Ukraińców w przypadku przedłużania się walk.
Pierwsza prowizoryczna linia ukraińskiej obrony: Sumy – Charków – Ługańsk – Donieck prawdopodobnie nie wytrzyma długo – najwyżej dwa-trzy dni. Biorąc pod uwagę słabą koordynację i brak zaopatrzenia, oddziały zaczną cofać się chaotycznie na zachód, atakowane z powietrza przez lotnictwo rosyjskie. Zapewne część z nich zostanie okrążona i podda się na terenie Obwodów Donieckiego i Ługańskiego. W ten sposób przestanie istnieć ok. 40-tysięczna, najlepiej wyposażona i wyszkolona część armii ukraińskiej.
Druga rubież obrony to linia Dniepru: Kijów – Dniepropietrowsk – Zaporoże – Chersoń. Niewykluczone, że Rosjanie będą próbowali ją przełamać z marszu, jednak na niektórych odcinkach zostaną przez pewien czas powstrzymani. Z pewnością dłużej bronić się będzie okrążony Kijów. Nie da się uniknąć masowych bombardowań i ostrzału artyleryjskiego miasta.
Na linii walk znajdzie się Zaporoska Elektrownia Atomowa. Elektrownie atomowe w Jużnieukraińsku, Kuzniecowsku i Nityszynie będą mniej zagrożone, znajdując się poza strefą regularnych działań wojennych. Zapewne dla ich przechwycenia Rosjanie również zrzucą desant. Niebezpieczeństwo grozi 6 zaporom wodnym i hydroelektrowni na Dnieprze. W czasie walk któraś ze stron może próbować wysadzić je w powietrze, aby odciąć dostawy energii lub sparaliżować komunikację w regionie. Wiele miast może zostać bez wody i prądu.
Część przemysłu środkowej Ukrainy – wzdłuż Dniepru i w rejonie Kijowa – zostanie zniszczona, natomiast w Donbasie rosyjski Specnaz postara się błyskawicznie przejąć strategiczne zakłady w stanie nienaruszonym, szczególnie te o znaczeniu militarnym, produkujące podzespoły do rosyjskich rakiet balistycznych oraz huty i kopalnie.
W końcu – w wyniku uderzeń z powietrza i ognia artylerii – druga linia ukraińskiej obrony na Dnieprze zostanie zniszczona, a tym samym – przestanie istnieć jednolicie dowodzona armia ukraińska. Pojedyncze oddziały zaczną cofać się na linię Karpat. Na tyłach wojsk rosyjskich będą zapewne stawiać opór niewielkie oddziały partyzanckie i słabo uzbrojone grupy oporu złożone z ochotników.
Zbombardowany może zostać Lwów, gdyż miasto – podobnie jak Kijów – będzie stawiać opór. W tej sytuacji Polska otworzy granice dla uchodźców z zachodniej Ukrainy. Natomiast Białoruś na czas działań wojennych zamknie granicę.
Ostatnia rubież ukraińskiej obrony to właśnie linia Karpat. Broniące jej oddziały otrzymają prawdopodobnie wsparcie sprzętowe i logistyczne Stanów Zjednoczonych. Na Zakarpaciu powstaną prowizoryczne obozy dla uchodźców ze środkowej i zachodniej Ukrainy. Nie będą one jednak w stanie pomieścić wszystkich uciekinierów, co grozi katastrofą humanitarną.
Niewykluczone, że Rosjanie nie będą szturmować linii Karpat, obawiając się przewlekłych walk partyzanckich w trudnym terenie, jak miało to miejsce w czasie wojny w Czeczenii. Zamiast tego już na tym etapie przystąpią do federalizacji Ukrainy.
Część deputowanych ukraińskiego parlamentu pod presją Rosji uzna agresję, zgodzi się na zmiany w konstytucji i nowe wybory do władz wszystkich szczebli pod nadzorem „rosyjskich sił pokojowych”. Dla Rosji korzystny byłby scenariusz, w którym szantażem udałoby się zmusić prezydenta Poroszenkę do uznania okupacji, np. pod pretekstem uniknięcia kolejnych ofiar cywilnych przedłużającej się wojny.
Wraz z wkraczaniem armii rosyjskiej, podobnie jak w czasie II wojny, w całym kraju zaczną działać operacyjne grupy FSB i GRU aresztujące na podstawie list proskrypcyjnych wszelkie osoby zaangażowane w działalność proukraińską lub podejrzewane o nielojalność wobec nowych władz. Osoby te będą torturowane i wywożone do obozów w Rosji.
W tej fazie operacji siły rosyjskie na Ukrainie będą już liczyć ok. 120-140 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy służb specjalnych. Będą oni zajęci głównie pacyfikowaniem partyzantki ukraińskiej, która z czasem może przybrać formę działań terrorystycznych przeciwko okupantowi.
Na zachodniej Ukrainie Rosjanie założą bazy wojskowe i paramilitarne, zapełniając je m.in. obecnymi separatystami z Donbasu. W przypadku jeśli Unia Europejska zdecyduje się – oprócz działań politycznych – na konkretne wsparcie logistyczne lub sprzętowe dla armii ukraińskiej, Rosjanie zaczną przerzucać na zachodnią Ukrainę swój strategiczny potencjał ofensywny.
Kolejnym kierunkiem rosyjskiej agresji będzie Mołdowa. Obecnie stacjonujące w Naddniestrzu 2-tysięczne rosyjskie oddziały – Grupa Operacyjna i oddziały Zachodniego Okręgu Wojskowego – nie mają możliwości ofensywnych, ani nowoczesnego sprzętu. Sytuacja ta zmieni się kiedy Rosjanie ustanowią lądowe zaopatrzenie przez Ukrainę i przerzucą do Naddniestrza dodatkowe siły. W przypadku konfrontacji z Mołdową, do konfliktu może zostać wciągnięta Rumunia.
Powyższy scenariusz – choć oparty na realnych danych – może ulec modyfikacji. Nie potrafimy np. oszacować obecnej determinacji i morale ukraińskiej armii, które jest zapewne wyższe niż jeszcze w czasie rosyjskiej inwazji na Krym. Kolejna niewiadoma to zdolność do zorganizowanego oporu ludności cywilnej na środkowej i zachodniej Ukrainie. Nie możemy też przewidzieć zakresu wsparcia, jakiego udzielą Ukrainie Stany Zjednoczone i Unia Europejska.
Po stronie rosyjskiej nie można z kolei wykluczyć trudności logistycznych i koordynacyjnych, szczególnie w przypadku konieczności utrzymania terenów, na których ludność będzie odnosiła się wrogo do okupantów. Niewykluczone, że sztab ukraiński ma też w zanadrzu kilka rozwiązań, którymi spróbuje zaskoczyć agresora. Nie zmienią one ostatecznego wyniku wojny, ale mogą lokalnie zadać Rosjanom pewne straty i spowolnić ich marsz na zachód.
Poza wszystkim miejmy nadzieję, że powyższy scenariusz wojny pozostanie tylko na papierze…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz