środa, 2 lipca 2014

Polityczne awanturnictwo Rosji


Jak doniosły agencje informacyjne Rosja chce nowego porządku świata. Jak widać Rosja nie rezygnuje z politycznego awanturnictwa.

"Skończyła się hegemonia USA, Rosja podniosła się z kolan" - takie oświadczenie przekazał dziennikarzom agencji Ria Novosti zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Jewgienij Łukianow. W jego opinii konieczne jest uzgodnienie nowego porządku świata.

Łukianow twierdzi, że Stany Zjednoczone nie chcą przyznać, iż ich kluczowa rola na świecie dobiega końca. Rosyjski polityk przekonuje o konieczności zwołania światowego kongresu "najważniejszych graczy" i uzgodnienia "nowych zasad gry".

"Jeśli tego nie zrobimy, świat będzie coraz bardziej nieprzewidywalny i chaotyczny" - cytuje wypowiedź Łukianowa agencja Ria Novosti. Rosyjski polityk podkreślił, że na międzynarodowej arenie pojawili się nowi gracze z Azji, a "Rosja wreszcie podniosła się z kolan".

W podobnym tonie wypowiadał się prezydent Rosji Władimir Putin. Podczas spotkania z rosyjskimi ambasadorami wskazywał, że bieżące wydarzenia międzynarodowe wyraźnie pokazują niepowodzenie jednobiegunowego modelu świata. - Nie może być wątpliwości, że jednobiegunowy model świata się nie powiódł - przekonywał prezydent. Jednocześnie mówił, że każdy kraj dąży do wytyczenia własnej autonomicznej ścieżki, która stoi w sprzeczności z zachodnim myśleniem o utrzymaniu dominacji m.in. w kwestii wojskowej, politycznej czy ekonomicznej.

Podczas narady z korpusem dyplomatycznym Putin wskazywał, że Rosja sprzeciwia się czyjejkolwiek dominacji na świecie. Jednocześnie oskarżył Zachód o destabilizację sytuacji we wschodniej Europie i próbę izolowania Rosji na arenie międzynarodowej. Według Putina Unia Europejska i USA mimo zakończenia "zimnej wojny" wciąż stosują politykę izolacji Rosji. Prezydent zapowiedział, że nadal będzie bronił interesów swojego kraju i ludności rosyjskojęzycznej na całym świecie. Tym też tłumaczył aneksję Krymu i dotychczasowe działania podejmowane w stosunku do Ukrainy.

Czy Putin "walczy o interesy swojego kraju"? - bardzo w to wątpię! Raczej stara się spełnić własne ambicje i interesy warstw rządzących, które uważam za rozbieżne z interesami większości ludzi Federacji Rosyjskiej. Ambicje Pana Putlera prawdopodobnie spowodują nowy wyścig zbrojeń i marnotrawstwo surowców i pracy ludzkiej na produkcję nowych narzędzi do zabijania, którymi się ani nie zaorze pola, ani nie zbierze plonów, ani nie wyprodukuje dóbr potrzebnych ludziom. Nowe narzędzia do zabijania można natomiast wykorzystać, aby ewentualnie ukraść innym narodom te dobra lub ukraść im np. jakiś całkiem sporej wielkości półwysep. To ostatnie już właśnie się stało.

Mamy do czynienia z wojną o prawdę, ale i z wojną o świadomość. Także – świadomość młodego pokolenia Rosjan, któremu należy się wyzwolenie z oparów nazizmu jaki serwuje im Dugin. Właśnie po to, byśmy mogli budować wspólną przyszłość naszych – bliskich sobie wszak i pokrewnych narodów – musimy tę walkę wygrać. Propagandzie – wystarczy przeciwstawić twarde fakty i ustalenia naukowców.

Nie ma granic tej ekspansji. Rosja nie jest państwem narodowym. Nie posiada i nigdy nie posiadała naturalnych granic. Uważa się za imperium. A nawet za rodzaj kościoła - pisze Alain Besançon.
To było do przewidzenia. Kiedy Rosja chce przejąć kontrolę nad sąsiednim narodem, posługuje się wypróbowaną metodą. Identyfikuje, promuje i organizuje prorosyjską partię w tym kraju. Potem ogłasza, że partia ta jest prześladowana. A następnie w ramach „bratniej pomocy” wysyła żołnierzy, by ją wyzwolić z opresji.

Posłużyła się tą metodą wobec Polski w XVIII w., podporządkowując ją kawałek po kawałku. Stanęła wtedy w obronie „polskich wolności” i wspierała ludność prawosławną wobec ucisku katolicyzmu. Otrzymała też w tym przedsięwzięciu entuzjastyczne wsparcie francuskiego oświecenia. W 1848 r. najechała zaś Węgry w ramach Świętego Przymierza i ponownie w roku 1956 pod auspicjami proletariackiego internacjonalizmu. Następnie w 1968 r. napadła na Czechosłowacje. Tę samą metodę zastosowała w latach 20. XX w., podporządkowując sobie Mongolię Zewnętrzną, Gruzję i Armenię. W roku 2008 w ten sam sposób wyrwała Gruzji dwie prowincje. Dziś dokonuje inwazji Ukrainy i przynosi swą „bratnią pomoc” mieszkańcom Krymu.

Za czasów Iwana Groźnego Rosja, wówczas jeszcze bardzo zacofana i biedna, miała ambicje rozszerzenia prawosławnego królestwa na całą Europę. Uważała się wówczas za jedyny wciąż chrześcijański kraj. Piotr Wielki z kolei widział w ogromnym zakresie swojego imperium dowód na jego powołanie do dalszego rozszerzania się.

Leninowska sekta, która przejęła władzę w Rosji w 1917 r., miała projekt światowej rewolucji i nosiła go na sztandarach aż do swego upadku. Każdy skomunizowany kraj musiał przyjąć model sowiecki. Rosja więc nie podbijała : ona jednoczyła ziemie, których przeznaczeniem było przyłączenie się „w miłości” do Rosji czy Związku Radzieckiego. Ten wielki projekt uwiódł Francuzów. Nasi komuniści przenosili się duchowo do „kraju rad” i naśladowali je w swym życiu publicznym i prywatnym. Dziś ślepota wobec tego, czym jest Rosja, wydaje się przenosić do szeregów prawicy. Skąd ta miłość do miłości po rosyjsku?

Nasz wielki historyk Julien Michelet tak pisał w 1853 r. o Rosji i rosyjskiej propagandzie : „Rosja w swej naturze, w swoim charakterze, jest kłamstwem, jej polityka zewnętrzna i jej broń przeciwko Europie to kłamstwo”. My wierzymy jednak w to kłamstwo, bo niesie ono ze sobą uniwersalny przekaz religijny, czasem chrześcijański, czasem świecki, ale zawsze religijny. I znów Michelet : „Wczoraj jeszcze nam mówiła : jestem chrześcijaństwem, jutro nam powie : jestem socjalizmem”. Tak właśnie powiedziała, między rokiem 1917 a 1989. Dziś znów na przód wysuwa kopuły i krzyże. Zawsze domaga się od nas, byśmy ją kochali. Francja także ma „rosyjską partię” gotową usprawiedliwiać zachowanie – bez względu na to, jakie ono by było – tej drugiej, dziwnej duchowej ojczyzny.

za: Alain Besançon, „Nowa Konfederacja” nr 10 (22)/2014

4 komentarze:

  1. Zbieraj te szekle, zbieraj.
    Niedługo następna rata kredyciku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rosja powinna zamilknąć.Sama nie przestrzega praw człowieka w swoim kraju,prowadzi wojny gdzie chce i Swiat to akceptował a teraz wysyła 20 okrętów na morze Czarne, szczeka na temat konfrontacji i zwala wine na USA,kiedy sama konflikt na Ukrainie wywołała i podsyca.Sa zakłamani i bardziej pruderyjni niż USA.Biedni Ukraińcy nikt im nie pomoże,rozszarpie Putin Ukrainę i będzie tam tak rządził jak na Krymie.Dziwi mnie tylko,że nagle muzułmanie na terenie Rosji nagle sie uspokoili i nie ma zamachów czyżby wszyscy wyjechali do Iranu?

    OdpowiedzUsuń
  3. Rosja jest już na kolanach. Tania amerykańska ropa łupkowa i tani amerykański gaz łupkowy dla Europy to dla Rosji ekonomiczna zagłada. Została im tylko wojna, aby się ratować. Jednak pierwsze stracie z Zachodem na Ukrainie przegrali. Juz Piłsudski mówił, że bez Ukrainy Rosja nigdy nie będzie światowym mocarstwem. I miał rację.

    OdpowiedzUsuń
  4. dezyderymarchewka5 lipca 2014 14:20

    Czytam często rosyjskie fora i zwróciłem uwagę na jedno - oni zawsze jak na kogoś napadną i zabiorą mu terytorium, to lubią wypisywać o przeciwnikach, że coś 'prasrali'.
    I tak Gruzini 'prasrali' Abchazję i Osetię, Ukraińcy 'prasrali' Krym, Mołdawianie 'prasrali' Pridniestrowie itd itp
    A ja wam Rosjanie powiem, że wy może i zyskaliście te kawałki terytorium, ale 'Ukrainu, Gruzyu i Moldovu vy adnoznachna prasrali na vsyegda'.
    Ukraincy vam bolshe nie bratskiy narod - imiet takix bratiev kak vy, eto i vragov nie nada.
    Pozdravliaiu.

    OdpowiedzUsuń

.