czwartek, 31 lipca 2014

The Independent: Tajny układ Merkel-Putin. Sprzedaż Ukrainy za mżonki o pokoju w Europie


Uznanie aneksji Krymu i zamknięcie drogi Ukrainy do NATO w zamian za pokój i stabilność dostaw gazu - tak według brytyjskiego dziennika ma wyglądać "tajny plan" Władimira Putina i Angeli Merkel na rozwiązanie konfliktu na Ukrainie

Według dziennika the "Independent", negocjacje między Putinem i Merkel przywódcami toczą się od dłuższego czasu i choć katastrofa MH17 je znacznie utrudniła, to porozumienie wciąż leży na stole. Powołując się na źródła "zbliżone do negocjacji", dziennikarka gazety  twierdzi, że rozmowy Putin-Merkel opierają się na dwóch filarach: stabilizacji granic Ukrainy oraz zapewnieniu jej bezpieczeństwa finansowego i energetycznego.

W praktyce miałoby to oznaczać uznanie przez Zachodu przyłączenie Krymu do Rosji. W zamian za to, Rosja miałaby się zgodzić na zaprzestanie finansowania i zbrojenia separatystów na wschodzie Ukrainy, nieingerencję w integrację gospodarczą z UE oraz wznowienie dostaw gazu na Ukrainę, a także rekompensatę 1 miliarda dolarów za straty poniesione przez nią z tytułu aneksji Krymu.

Kolejnym rosyjskim warunkiem ma być również zobowiązanie się Kijowa do nieubiegania się o członkostwo w NATO oraz zapewnienie większej autonomii wschodnim obwodom Ukrainy.

- Niemiecki plan pokojowy ciągle jest na stole i to jedyny plan, jaki jest. Negocjacje utknęły z powodu katastrofy MH17, ale mają zostać wznowione po zakończeniu śledztwa - cytuje anonimowego dyplomatę "Independent".

Jak podaje gazeta, Merkel dyskutuje na ten temat z Putinem osobiście. Od początku kryzysu rozmawiała ona z rosyjskim prezydentem więcej razy niż jakikolwiek inny przywódca.

- To jest "deal" Merkel. Negocjuje w tej sprawie bezpośrednio z Putinem, bo chce rozwiązać ten spór. Nie jest w niczyim interesie, by napięcia na Ukrainie się przeciągały, albo by Rosja była izolowana. Nikt nie chce nowej zimnej wojny - tłumaczy kolejny informator dziennika.

O negocjacjach nic nie wiedzą europejscy partnerzy Niemiec. Rzecznik prasowy MSZ Wielkiej Brytanii komentuje przy tym, że uznanie przez Zachód aneksji Krymu jest mało realne.

Komentarza w sprawie odmówił także polski MSZ.

- Nie komentujemy informacji mających charakter spekulacji medialnych - oświadczył rzecznik Marcin Wojciechowski.

za: http://www.independent.co.uk/news/world/europe/land-for-gas-secret-german-deal-could-end-ukraine-crisis-9638764.html


Moja opinia:

Ukraina w UE jest większym zagrożeniem dla Rosji niż Ukraina w NATO. Z prostego powodu: kiedy Rosjanie zobaczą, że ich "bratnia" Ukraina zacznie się zmieniać na lepsze, ludzie zaczną żyć w kraju o standardach zachodnich, bez korupcji (no, może z bardzo ograniczoną), w społeczeństwie obywatelskim, suwerennym, gdzie sami decydują o swojej przyszłości to zrobią Majdan w Moskwie i pogonią cara i jego "towarzyszy" do Korei Północnej, jeżeli zdążą uciec. 

Putin to wie. Dlatego tak ostro zareagował na Majdan w Kijowie. Wysłał nawet swoich snajperów. Nie przewidział tylko tego, że Janukowycz ucieknie jak ostatni tchórz zamiast utopić Ukrainę we krwi. Dlatego Putin będzie robił wszystko aby zdestabilizować Ukrainę. 

Ale jak widać narazie ponosi same porażki. Została mu więc opcja militarna, czyli podbój całej Ukrainy i zainstalowanie pro-kremlowskiego watażki, na co raczej się nie zdecyduje z uwagi na brak środków militarnych i co ważniejsze finansowych. 

Co z Krymem? 

Precedens Kosowa nie ma żadnego związku z agresją Rosji na Ukrainę i aneksją Krymu. Nie ma żadnych podobieństw między tymi dwoma faktami, co Rosjanie próbują wykorzystać do uzasadnienia swojej agresji na Ukrainę i podbój Krymu. Pseudoreferendum pod lufami karabinów, w których głosów na tak było bodaj 117% powszechnie na świecie uznano za farsę. 

Putin co by nie zrobił - jest na przegranej pozycji. Sam się wpędził w sytuację bez wyjścia i najpewniej zbyt długo już nie będzie carem Rosji. 

Za chwilę Ukraińcy do końca rozprawią się z terrorystami, których wysłał Putin na wschodnią Ukrainę. A potem ruszą wyzwolić Krym spod okupacji. Nie sądzę, że odpuszczą. 

Byli by głupi, gdyby dali sobie dyktować przez Merkelową i Putina tak niekorzystne rozwiązania dla nich. Stawiają złą prognozę ci, którzy przewidują jakiś pakt Merkel-Putin zakładający rozbiór Ukrainy, na co jakoby Obama i Cameron mieli by się zgodzić. 

- Wszystko zależy od samych Ukraińców, którzy jak się wydaje już dawno przejrzeli Angelę Merkel. Jej apele o zawieszenie broni sprzed miesiąca na szczęście pozostały bez echa. Jak wiemy miało to służyć temu aby terroryści mogli uzupełnić braki i nabrać sił do dalszej walki.

3 komentarze:

  1. Najpierw należałoby zapytać o Cel jaki przyświecał Kremlowi podejmującemu rozgrywkę z Kijowem ; czy jest on li tylko ograniczony do zajęcia Krymu i obecnie "przebicia" korytarza do niego - czy jest to dużo rozleglejsza i długofalowa operacja strategiczna mająca przywrócić dawne sowieckie status quo na obszarze byłej USRR? Jej druga faza właśnie rozgrywa się na naszych oczach ; jest to bez wątpienia testowanie zdolności Ukrainy do obrony i jej integralności społecznej - z jednej strony a z drugiej sondowanie skali f a k t y c z n e g o poparcia ze strony Stanów ,UE oraz NATO przy jednoczesnym graniu na osłabienie tego czynnika. To się teraz dzieje i widać coraz wyraźniej po zachowaniu "zachodu" ,że w/s "ukraińskiego kryzysu" mięknie coraz bardziej wysyłając kapitulanckie i "pojednawcze" sygnały względem Kremla ,który przecież tego właśnie oczekiwał. Pisałem tu ostatnio kilka razy o scenariuszu "monachijskim" dla Ukrainy i on moim zdaniem jest w trakcie realizacji ,co potwierdzają naciski na Kijów ze strony najsilniejszych państw UE aby złagodził swoje stanowisko i rozpoczął negocjacje z "separatystami" ; czyli faktycznie z Moskwą (ciekawe ,czy Berlin lub Paryż wierzy w grubymi nićmi szyte kłamstwa Putina?) - nawet nie tyle sponsorem prorosyjskiej rebelii ,ile po prostu ordynarnym i bezczelnym agresorem wobec suwerennego kraju. Pytanie o to jakimi środkami chce ową agresję zrealizować jest w takiej sytuacji sprawą drugorzędną ,bo należy jak najszybciej odpowiedzieć na wręcz kluczowe ; Gdzie Rosja zamierza się zatrzymać? I jaka jest wiarygodność i solidarność świata do którego wkroczyliśmy po 1989 roku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Autorze. Merkel i Putin będzie dyktować warunki Ukraińcom czy im się podoba czy nie. Wojna kosztuje i to dużo, ukraina już jest bankrutem a idzie jesień, zima a bez gazu to raczej niewesoło. Jaceniuk i Poroszenko już przebierają nóżkami że ludzie przepędzią ich zobaczywszy że jest tylko gorzej. Rząd w kijowie ma 2 opcje :eskalację konfliktu(MH17) łącznie ze wciągnięciem zachodu w pełnowymiarowy konflikt zbrojny, opcja druga:szybkie uporanie się z separatystami na co na pewno nie pozwoli putin, bo czas działa na jego korzyść ,a funduszy w przeciwieństwie do ukrainy mu nie zabraknie. Podział ukrainy jest pewny nikt tylko nie wie jaki będzie miał wymiar, bo zachód widząc ,że Ruscy nie odpuszczą chcąc uniknąć wojny dogada się z putinem ponad głowami ukraińców.

    OdpowiedzUsuń
  3. Denisrozrabiaka9 sierpnia 2014 22:34

    Niemiecko-Rosyjski
    uścisk przyjaźni jest stary i sięga XVIII wieku.Dla nas oznaczało to zabory.Tyle historia.
    Mnie jednak interesuje czas dzisiejszy.A tu fakty są takie,że siedzimy z dupą na trzech
    barykadach.Izraelsko-Amerykańskiej,Niemieckiej i Ruskiej.Ta ostatnia to głównie powiązania agenturalno-biznesowe.śp.Lech Kaczyński próbował zlikwidować tę trzecią barykadę i przypłacił za to życiem,tego jestem pewien.Ruchawka na Ukrainie to robota tej pierwszej barykady za wspomaganie Assadów w Syrii przez Rosję.Ukraina-Rosja,wejdą nie wejdą oto jest pytanie.Ktoś próbuje podpalić ten świat.Pytanie kto??? Jeżeli Polska ma położyć łeb dla sprawy Izraelsko-amerykańskiej to niech przynajmniej coś z tego ma.Właśnie obchodzimy 100 rocznicę wybuchu I wojny światowej.Proponuję poczytać prognozy jakie wietrzyli dla XX wieku różni przepowiadacze.Ciekawa lektura,miało być łatwo
    miło i przyjemnie.Było strasznie.Moja babcia nieboszczka opowiadała mi swoje wspomnienia z czasów tej wojny,było trudno,głodno i strasznie.Jeszcze niedawno Putin był
    cacy był naszą duszeńką,dzisiaj jest bebe nie nasz.Jestem już facet wiekowy,jest mi bliżej
    niż dalej do innego świata.Miałem kiedyś marzenia,myślałem,że Polska stanie się kiedyś
    państwem poważnym,że wreszcie przestaniemy być partyzantem innych.Powoli tracę nadzieję.Dziwię się tylko młodym pokoleniom, ,że patrzą na to wszystko spokojnie,a to one zapłacą za frywolność polityczną.Może z tą Ukrainą odszedłem troszkę o głównego
    tematu jaki jest były i teraźniejszy sojusz Moskiewsko-Berliński.No cóż przełom XVI i XVII wieku to był ten moment, w którym popełniliśmy najwięcej błędów.No i mamy takich sąsiadów jakich mamy.

    OdpowiedzUsuń

.