Według Służby Bezpieczeństwa Ukrainy rosyjska telewizja publiczna Rossija 24 stosuje sugestię podprogową. - Co 25 klatek publikuje przekaz nieświadomie odbierany przez widzów. Brzmi następująco: "Ludzi mordowali banderowcy", "Gwardia Narodowa to mordercy" - mówi rzeczniczka SBU
oto przykład
- Pracownicy SBU od dwóch miesięcy analizują nagrania rosyjskich kanałów telewizyjnych. Mamy dowody, że Rosjanie stosują zabroniony prawem międzynarodowym przekaz podprogowy - ogłosiła na konferencji prasowej Marina Ostapenko, szefowa biura prasowego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
- Wykryliśmy metody wywierania wpływu informacyjno-psychologicznego na widzów, w tym stosowanie tzw. 25. kadru. Polega na umieszczaniu co 25 klatek przekazu nieświadomie odbieranego przez mózg - mówiła Ostapenko.
SBU pokazała nagrania wiadomości telewizji Rossija 24. Opowiadały o wydarzeniach z 2 maja w Odessie. Po ostrzelaniu proukraińskiej demonstracji wściekły tłum ruszył pod Dom Związków Zawodowych, gdzie siedzibę mieli separatyści. Podpalił miasteczko namiotowe, w płomieniach stanął także sąsiedni budynek. Ludzie wyskakiwali przez okna, dusili się, płonęli. W sumie w czarny piątek zginęło blisko 50 osób.
Przyczyny pożaru bada prokuratura,a także grupa dziennikarzy śledczych sympatyzujący z obiema stronami konfliktu i specjalistów. Jednak Rossija 24 wysyła do swoich widzów konkretny przekaz: "Podpalił Prawy Sektor", "Ludzi mordowali banderowcy". Napisy takiej treści SBU pokazała na nagraniu wiadomości puszczonym w zwolnionym tempie. Metoda perswazji nie sprawia wrażenia zbyt profesjonalnej. Niewielkie napisy są wklejone na filmowe zdjęcia. Można je zobaczyć w relacjach z konferencji SBU publikowanych przez ukraińskie media:
Podobne komunikaty SBU pokazała przy wiadomościach opowiadających o starciach ukraińskiego wojska z separatystami na wschodzie kraju. Tam z kolei pojawiają się napisy: "Morduje Prawy Sektor", "Gwardia Narodowa to mordercy".
- Technika 25. kadru jest stara i niezbyt skuteczna, ale rosyjskie kanały telewizyjne korzystają także z innych metod wpływania na odbiorców - mówi Oksana Serbynenko, psycholożka SBU.
- Publikują nieprawdziwe informacje lub półprawdy, powołując się na "poinformowane źródła". Szczegółowo pokazują ofiary morderstw i sceny przemocy, starając się wywołać określone emocje u widzów - dodaje.
W ubiegłym tygodniu ukraińskie Radio Swoboda odkryło, że rosyjska stacja telewizyjna Rossija 1 publikuje nieprawdziwe wiadomości, korzystając z archiwalnych materiałów. Ilustracją do informacji o starciach separatystów i wojska był materiał z 2012 roku przedstawiający rosyjską operację antyterrorystyczną na Kaukazie. Przedstawiał zwłoki leżącego na ziemi człowieka.
"Ukraińska Gwardia Narodowa zabiła człowieka. Broń pozostawiono na miejscu, aby wysłać wiadomość, że wróg został zamordowany. Pokojowi nastawiani cywile po cichu giną na ulicach" - mówił lektor (nagranie od 3 minuty i 20 sekundy).
Chociaż naukowcy nie są zgodni, czy przekaz podprogowy w ogóle działa, Europejska Konwencja o Telewizji Ponadgranicznej zakazuje stosowania perswazji poza świadomością widza (mówi o tym w kontekście reklamy). SBU zapowiada, że pociągnie rosyjskie media do odpowiedzialności. Problem w tym, że Rosja podpisała międzynarodowy traktat, ale go nie ratyfikowała.
- Wykryliśmy metody wywierania wpływu informacyjno-psychologicznego na widzów, w tym stosowanie tzw. 25. kadru. Polega na umieszczaniu co 25 klatek przekazu nieświadomie odbieranego przez mózg - mówiła Ostapenko.
SBU pokazała nagrania wiadomości telewizji Rossija 24. Opowiadały o wydarzeniach z 2 maja w Odessie. Po ostrzelaniu proukraińskiej demonstracji wściekły tłum ruszył pod Dom Związków Zawodowych, gdzie siedzibę mieli separatyści. Podpalił miasteczko namiotowe, w płomieniach stanął także sąsiedni budynek. Ludzie wyskakiwali przez okna, dusili się, płonęli. W sumie w czarny piątek zginęło blisko 50 osób.
Przyczyny pożaru bada prokuratura,a także grupa dziennikarzy śledczych sympatyzujący z obiema stronami konfliktu i specjalistów. Jednak Rossija 24 wysyła do swoich widzów konkretny przekaz: "Podpalił Prawy Sektor", "Ludzi mordowali banderowcy". Napisy takiej treści SBU pokazała na nagraniu wiadomości puszczonym w zwolnionym tempie. Metoda perswazji nie sprawia wrażenia zbyt profesjonalnej. Niewielkie napisy są wklejone na filmowe zdjęcia. Można je zobaczyć w relacjach z konferencji SBU publikowanych przez ukraińskie media:
Podobne komunikaty SBU pokazała przy wiadomościach opowiadających o starciach ukraińskiego wojska z separatystami na wschodzie kraju. Tam z kolei pojawiają się napisy: "Morduje Prawy Sektor", "Gwardia Narodowa to mordercy".
- Technika 25. kadru jest stara i niezbyt skuteczna, ale rosyjskie kanały telewizyjne korzystają także z innych metod wpływania na odbiorców - mówi Oksana Serbynenko, psycholożka SBU.
- Publikują nieprawdziwe informacje lub półprawdy, powołując się na "poinformowane źródła". Szczegółowo pokazują ofiary morderstw i sceny przemocy, starając się wywołać określone emocje u widzów - dodaje.
W ubiegłym tygodniu ukraińskie Radio Swoboda odkryło, że rosyjska stacja telewizyjna Rossija 1 publikuje nieprawdziwe wiadomości, korzystając z archiwalnych materiałów. Ilustracją do informacji o starciach separatystów i wojska był materiał z 2012 roku przedstawiający rosyjską operację antyterrorystyczną na Kaukazie. Przedstawiał zwłoki leżącego na ziemi człowieka.
"Ukraińska Gwardia Narodowa zabiła człowieka. Broń pozostawiono na miejscu, aby wysłać wiadomość, że wróg został zamordowany. Pokojowi nastawiani cywile po cichu giną na ulicach" - mówił lektor (nagranie od 3 minuty i 20 sekundy).
Chociaż naukowcy nie są zgodni, czy przekaz podprogowy w ogóle działa, Europejska Konwencja o Telewizji Ponadgranicznej zakazuje stosowania perswazji poza świadomością widza (mówi o tym w kontekście reklamy). SBU zapowiada, że pociągnie rosyjskie media do odpowiedzialności. Problem w tym, że Rosja podpisała międzynarodowy traktat, ale go nie ratyfikowała.
za: http://wyborcza.pl/1,75477,16006393,Przekaz_podprogowy_w_rosyjskiej_telewizji___Gwardia.html
Rosyjska telewizja w jawny i prostacki sposób ogłupia swoich telewidzów. Od czasu do czasu oglądam Rosija 24. Dzisiejszy komentarz na starych obrazkach to norma. Jest przekazywana nienawiść do wszystkiego co nie jest, lub przestaje być kremlowskie - czyli niezależne. Żal mi tych ludzi którzy w Putinie wciąż widzą zwiastuna wielkiej Rosji. Za kilkadziesiąt lat Putin będzie przez swoich rodaków uważany nie za cara, a raczej za straceńca który pozbawił zwłaszcza młodych Rosjan być dumnym na tle innych europejskich nacji.
OdpowiedzUsuńOglądam anglojęzyczne stacje telewizyjne – BBC, CNN, RT i nie mogę wyjść ze zdumienia. Obraz świata, jaki pokazują jest całkiem inny od tego czym karmią swoich widzów nie tylko Polsat, TVN, ale i telewizja publiczna.
OdpowiedzUsuńW środkowej Afryce trwa wojna, w Indiach protesty przeciwko korupcji – podobnie jak w Turcji, w której wybuchł skandal rządowy, w Tajlandii wybory i masowe protesty opozycji.
Tymczasem w polskiej telewizji albo wieje wiatr i łamie słupy energetyczne, albo nie pada śnieg (albo pada), albo pokazują chore dzieci. Chore dzieci zawsze wzruszą i zajmą uwagę ślęczącego przed ekranem Polaka skutecznie dowodząc go od myślenia o sprawach publicznych, ogólnych. Po co Polak ma widzieć jak tureccy ministrowie biorą łapówki: jeszcze pomyśli, że i u nas są ministrowie i może oni nie całkiem tacy różni od tych Turków.
Zachęcam każdego, kto choć w podstawowym stopniu opanował angielski i ma „satelitę” do obejrzenia informacji jakie dostaje widz stacji innych niż polskie. Zrozumiecie wówczas, że jesteśmy poddani cenzurze i praniu mózgu jeszcze skuteczniejszemu niż za komuny. O wiele bardziej skutecznemu.
Bardziej różnorodne i wolne jest radio, do prawdziwych informacji można dogrzebać się w Internecie, ale podstawowym medium kształtującym widzenie świata przez masy jest telewizja i tu mamy ogłupianie jakiego świat nie widział. A wszystko to oczywiście podane w atrakcyjnej formie. Bo np. w sprawach muzyki, rozrywki itd. to mamy światowe życie. Na bieżąco oglądamy wręczanie Oscarów, Grammy, widzimy co robią gwiazdy szoł-biznesu – więc Polak może mieć złudzenie, że i w sprawach publicznych, politycznych informacje, jakie dostarcza mu TV są bieżące, aktualne i rzetelne.
Tymczasem jest dokładnie odwrotnie.
Informacje podawane od początku konfliktu na Ukrainie i komentarze polskich „gadających głów” na ten temat są szczególnie nierzetelne i stronnicze.
Nie przekaz podprogowy a pranie mózgu żeby nie myśleć samodzielnie. To powinno być zakazane.
OdpowiedzUsuń